Potrzebuję RPG, których przejście nie zajmie mi pół roku - dlatego czekam na Avowed i The Outer Worlds 2
Dla mnie to plus, że zdecydowano się na ten system, bo open worldy wychodzą mi już trochę bokiem, ale duża, choć sprytnie poporcjowana gra, właśnie jak pierwsze The Outer Worlds, angażuje szybciej i w mniej przytłaczający sposób – zawartość łatwo sobie podzielić
Ależ wy macie problemy. Przecież takiego Wieśka czy Skyrima też mogę sobie podzielić a są to openWorldy
Przechodzisz jedną, dwie, trzy misje, save i wracasz do tego jutro, za tydzień czy za rok. To takie trudne? Musicie przejść grę od razu?
Tak samo z serialami - płacz że wypuszczają od razu cały sezon, bo chciałbym oglądać w odcinkach, jakby ktoś bronił ci oglądać jednego dziennie.
The Outer Worlds aaa super Giera, pięknie wygląda, ciekawa historia, choć DLC ciekawsze, mnóstwo buildów do zrobienia, czekam na 2 część a w międzyczasie zagram W Avowed bo wygląda mega ciekawie jedynie kreacja postaci te dziwne zarośla, grzyby i inne dziwactwa na twarzy, ja rozumiem boskie pochodzenie, ale to wygląda jak by te postacie chorowały na dzisiejsze schorzenia skóry, a nie bosko wyglądały.
Ja natomiast czekam na rpga single w którego będę mógł grać latami. Zdaje się, że nie jestem targetem dla Obsidianu :)
Zawsze na sugestię o romansach wyskoczy kilku komentatorów z tekstami "A komu to potrzebne?". Ale ja zawsze lubiłem ten element. Uratuj świat (a przynajmniej go zmień), znajdź dziewczynę, zdobądź bazę to świetna kombinacja. Uważam że Obsidian robi błąd pomijając ten element. Czy BG3 byłby dobry bez romansów? Tak. Czy byłby dobry gdyby jedyną klasą do wyboru dla gracza był wojownik? Tak. Czy byłby wtedy lepszą grą? Raczej wprost przeciwnie.
Zwłaszcza że mimo wszystko do finałów pierwszej ligi trochę im brakuje a takie mamy czasy że każda kontrowersja to problem dla gry. Z jednej strony to gra Obsidianu, z drugiej mam KCD2 gdzie nie ma strachu że ktoś będzie pytał Henryka jakie ma zaimki (a gra jest tak dobra że bym to chyba nawet wybaczył). Sam nie mam zamiaru jej kupować. Czy wykupię gamepass dla niej, też jest kwestią otwartą. Ale na pewno jestem zainteresowany. Kiedyś.
Mam nadzieję, że Avowed będzie dobrą grą ale ciężko wspierać finansowo jej deweloperów, kiedy wypisują publicznie takie rzeczy:
No wystarczy, że ma zaimki podane, to już red flag sam w sobie, w dalszym wpisie tylko udowodnił, że jak bozia rozdawała rozum to stał gdzieś pod koniec kolejki.
Niepotrzebnie to opublikowałeś gdyż teraz gry nie kupię. Obiecałem sobie od tego roku nie kupować produkcji ktore wprowadzają nieistniejące zaimki a ich devsi bawią się w politykę społeczną lub /i ograniczają wolność słowa w wypowiedziach nt. gry.
A mnie denerwują pismaki, którzy chcą kreować rynek growy pod swoje preferencje.
Lubisz krótkie gry to na takich się skupiaj, zamiast grać w długie i marudzic ze za dużo, że powinno być mniej etc.
I to tak ze wszystkimi elementami(romanse źle , znaczniki na mapie źle, garbata barmanka źle, etc itd) zapominając kompletnie że innym może podobać się kompletnie co innego.
Dla mnie to plus, że zdecydowano się na ten system, bo open worldy wychodzą mi już trochę bokiem, ale duża, choć sprytnie poporcjowana gra, właśnie jak pierwsze The Outer Worlds, angażuje szybciej i w mniej przytłaczający sposób – zawartość łatwo sobie podzielić
Ależ wy macie problemy. Przecież takiego Wieśka czy Skyrima też mogę sobie podzielić a są to openWorldy
Przechodzisz jedną, dwie, trzy misje, save i wracasz do tego jutro, za tydzień czy za rok. To takie trudne? Musicie przejść grę od razu?
Tak samo z serialami - płacz że wypuszczają od razu cały sezon, bo chciałbym oglądać w odcinkach, jakby ktoś bronił ci oglądać jednego dziennie.
Parę lat temu to też bym kibicował, ale teraz to już nie jest ten sam Obsydian. Co oni odwalają tam to przesada total, jak tak można traktować swoich białych klientów
A ja chce dobrego rpga, może być długi lub krótki, ale dobry, gra może być długa jak BG3 czy KCD2, ale jak poziom będzie wysoki to zajebiście, ale jak będzie to gra długa na zasadzie nowych Assasynów, gdzie długość to będą pytajniki na mapie, to ja bardzo dziękuje. W zeszłym roku dwa razy, raz po razy ukończyłem Pathfinder WOTR, bawiłem się cudownie mimo 230h na liczniku, i miałem ochotę zacząć trzeci raz, powtrzymało mnie jedynie to że miałem inne gry do ogrania.
Via Tenor
- Nie chcemy rozwleklych i rozcienczonych open worldow!
- CDPRed oglasza ze Wiedzmin 4 bedzie mial 343556 kilometry kwadratowe i 4534 wykrzykniki.
- Gry-Online ---->
Obsidian zawsze dowozi, to jest absolutnie TOP deweloperów, od których można brać wszystko w ciemno.
Ale The Outer Worlds akurat było zbyt małą grą, zbyt mocno budżetową, zbyt krótką. Pamiętam krytykę na premierę że grę można skończyć w 15 godzin. To zdecydowanie zbyt krótko jak na grę tego typu. Mi przejście zajęło trochę więcej ale i tak to była gra na dosyć małą skalę. To była dobra gra, najlepszy Fallout od czasów New Vegas ale jednak widać było, że to nie jest tytuł z tej najwyższej półki. Zarówno Avowed i The Outer Worlds 2 muszą być większymi i dłuższymi grami.
Rocksteady też był kiedyś w topce developerów, a ich seria o Batmanie przeszła do legendy. Potem zostali przejechani przez walec woke, założyciele studia odeszli - wg pogłosek najpierw Warner wymusił na nich zatrudnianie "inkluzywnych" pracowników, a potem owi "inkluzywni" zaszczuli ich oskarżeniami o mobbing bo kazano im pracować. W ciągu paru lat chyba każdy kto cokolwiek potrafił odszedł, zatrudniono całą masę ludzi z klucza poprawnościowego - i dostaliśmy Suicide Squad, a samo studio idzie pod nóż.
BioWare do 2008 roku tworzyła produkcje po prostu NIESAMOWITE. Potem przejęło ich EA, zaczęły się naciski i wciskanie pod nos tabelek excelowych. Jakoś dociągnęli Dragon Age 2 i serię Mass Effect, ale uproszczenia i rozwodnienie "pod masowego odbiorcę i maksymalny zarobek" już były mocno widoczne, zwłaszcza w ME2 w którym elementy RPG były symboliczne. W 2012 odeszli założyciele studia, a samo BioWare wplątało się w inkluzywność i poprawność polityczną. Rezultat: po 2012 nie wydali ani jednej dobrej gry, same rozmemłane poprawne popłuczyny z Dragon Woke jako wisienką na stercie gnoju.
Takie przykłady można mnożyć: Volition Games, Piranha Bytes, Reality Pump, Firaxis, UbiKacja... Aaa, byłbym zapomniał: Arkane Studios.
Po prostu nie ma sensu brać czegokolwiek za pewnik, zamawiać preordery z nastawieniem że gra na pewno będzie super. Bo można srogo się rozczarować. Tym bardziej że względem Obsidianu ostatnio krążą bardzo niepokojące newsy. O zaimkach w Avowed już słyszałeś? Same w sobie jeszcze nie oznaczają katastrofy, ale jeśli reszta gry została zrobiona pod dyktando Sweet Shitu - to niestety może się to skończyć bardzo źle.
Ze niby co jest nie tak z Arkane? To jedno studio wydalo słabą grę (redfall), ale to nie wynikalo z tego, ze lgbt czy cos, tylko z tego ze postawili na co-opa i cechy w których ich gry akurat nie były zbyt dobre
To drugie studio nie wiadomo jak sobie poradzi z nową grą
No i co jak co, ale ME akurat wyszly na plus zmiany w drugiej czesci, uwazam ze fabularnie jedynka byla najlepsza, ale dwojka calosciowo jest najlepsza
Z Rocksteady zalozyciele odeszli po wydaniu SS, a nie przed (chyba, ze cos myle ale na 90% tak bylo) i to byl ich pomysl na gre, a nie WB.
Założyciele Rocksteady odeszli przed premierą. Po Batmanie na VR chcieli zrobić multiplayerową grę logiczną, ale gdy przyszła sugestia "z góry", to nie mieli nic przeciwko grze usłudze o Suicide Squad. Zresztą to oni w znacznym stopniu sprawili, że gra utknęła w piekle produkcyjnym.
Wymieniłem te wszystkie studia (a jest ich więcej) nie dlatego że są złe tylko aby wykazać, że nawet utalentowany i mający dużą renomę producent gier wideo może się potknąć i wywalić. Tj. zrobić straszną kaszanę która zupełnie nie spodoba się graczom oraz potężnie podkopie ich reputację. A często prowadzi do zamknięcia lub przynajmniej mocnej redukcji etatów.
Mass Effect 2 był tragiczny jeśli chodzi o elementy RPG - zamienił się w zwykłą naparzankę w rodzaju Gears of War. Ratowała go fabuła która nadal była na bardzo wysokim poziomie - tego już EA nie dała rady zepsuć, gra nadal była znakomita, a końcowa scena stawiała wszystkie włosy na ciele. Niestety, część trzecia mocno ucierpiała - całkowicie zmieniono podstawy fabularne (
spoiler start
motywacje Żniwiarzy, ciemna energia
spoiler stop
) i dostaliśmy zakończenie wołające o pomstę do nieba. Mocno też wpieniał mnożnik punktów siły zbrojnej który wymuszał bzdurne aktywności żeby go podbić - inaczej nie dostawałeś najlepszego koloru zakończenia.
Sam idź na spacer :)
OP pisze, że od Obsidianu można brać w ciemno - ja wykazałem że taka wiara nie jest uzasadniona.
A kwestie o których piszesz były na długo przed ME - w Fallout 2 albo Fable też się pojawiały.
Nic nie wykazałeś. Wszystkie ostatnie gry Obsidianu były co najmniej dobre, a Pentiment był wręcz świetny. Dosłownie Obsidian w ostatnim czasie ani razu nie zawiódł. Jakby zawiódł kilka razy to miałbyś rację i miałbyś szansę to wtedy wykazać.
Patrzżc po materiałach, to przy pewnych zmianach w walce bronią białą, gra idealnie sprawdziłaby się na VR. Może kiedyś doczekamy się takiej implementacji.
Dlatego ja liczę na obsługę UEVR.
Właśnie w ten sposób przechodzę po raz drugi The Outer Worlds.
Pewnie i tu nie będzie problemu
Współczuje. Im krótsza gra tym gorsza.
To pierwszy Fallout na 13-18h musiał być według ciebie tragiczny - f1 jest dla mnie jedną z najlepszych gier rpg. Jedna z 4-5 gier do których wracam na przestrzeni ostatnich 28 lat.
Jakbyś zrobił speedruna to skończysz go w kilkanaście minut (ale to wymaga dobrej znajomości gry). Jednak gdy grasz pierwszy raz i chcesz poznać wszystkie aspekty gry, rozkoszujesz się pojedynkami, poznajesz wszystkie możliwości dialogowe i zależności wynikające z podjętych decyzji, to potrzebujesz na ukończenie gry kilkudziesięciu godzin. Pierwszy raz grałem z 3 save games jednocześnie a w każdym prowadziłem inną postać i podejmowałem inne decyzje. Gra zajęła mi prawie miesiąc przy praktycznie codziennych sesjach po kilka godzin dziennie. Na same random encounters poświęciłem z kilkanaście godzin.
Jednak do dzisiaj niedoścignionym ideałem jest dla mnie Fallout 2. To samo chyba mogę powiedzieć o PS Torment (acz główną zaletą tej produkcji były dialogi i fabuła, sam gameplay - pomimo że bardzo przyjemny - to inny od tego znanego z f1/f2). I żadna z tych gier nie była (i nadal nie jest) dla mnie produkcja na zaledwie 13-18h jak to określiłeś. Gdybyś grał w nie w czasie premiery i się nimi rozkoszował to nigdy byś tak nie powiedział.
Z późniejszych produkcji rpg tylko TES Morrowind, TW3 i DOS2 dały mi podobną przyjemność. I nie chcę przez to powiedzieć że Pillarsy 1&2 są dużo gorsze gdyż tak nie jest, jednak ich linia fabularna nie była już tak wciągająca jak wcześniej wymienionych tytułów. Pomimo tego oceniam je bardzo dobrze. W ogóle Pillarsy 2 mają strukturę podróży i eksploracji zaczeronuetą praktycznie 1:1 z Fallout 2.
Są jeszcze 2 gry rpg które zwróciły moją uwagę na przestrzeni mijającego czasu, TES Daggerfall zawierający chyba największą mapę jaka kiedykolwiek pojawiła się w grze z OW oraz TES Skyrim który pomimo fajnej ale bardzo krótkiej lini fabularnej zapewniał setki godzin rozgrywki ze względu na możliwość modowania (wystarczyło nie posuwać się z wątkiem głównym i można było spokojnie w tym świecie żyć swoją postacią latami).
O bardzo dobrych fabularnie i gameplayowo aRPG jak np. seria Mass Effect tutaj nie wspominam gdyż nie są to gry stricte RPG.
Nie mówię o speedrunnowaniu.
Jak grałem pierwszy raz to siadłem rano, skończyłem późnym wieczorem, zeszło pewnie z 11h i racja, że nie było to 100%. To było dawno. Ale grę systematycznie odświeżam i generalnie robiąc już wszystkiego questy i miejscówki na 100% w zależności od buildu za każdym razem schodzi mi 13h, czasem 15h, rzadziej 18h.
To super krótka gra, ale taka w sumie może być, bo replayability ma bardzo wysokie.
Fallout 2 był znacznie dłuższy, ale też gdy ostatnio go przechodziłem w pełni to zajął mi ze 43 godziny według steam. Planescape: Torment w sumie podobnie. Nawet Baldur's Gate 2 SoA max 45h.
Dawniej gry wcale nie były długie. Po prostu mieliśmy ich mniej, zatrzymywaliśmy się przy każdej na dłużej. Nierzadko w połowie zabawy rollowało się nową postać i startowało od początku, co też budowało złudne poczucie długości gry.
Przykro mi to mówić ale grając w f1 tylko 13 godzin zwaliłeś sobie jedno z najlepszych rpg. Mi dużo więcej zajęło poznanie wszystkich random encounters i ocalenie Dogmeat’a w katedrze o samej grze już nie wspominając.
Zapytaj
A ja wręcz odwrotnie. Jednym z kilku powodów dlaczego The Outer Worlds był dla mnie takim rozczarowaniem był fakt że była to gra mała i krótka, a przez to w ogóle ze mną nie została i szybko mi z głowy wyleciała. Krótki i mały erpeg to jest niestety ale grzech kardynalny.
Ja jakbym miał wymienić najlepsze gry w jakie grałem to by się okazało że to są SAME tytuły w których mam +200h, a to już wskazuje na pewną korelację.
The Outer Worlds było całkiem przyjemnym tytułem. Ograłem go kiedyś w GamePassie a za jakiś czas zamierzam ograć Spacer Choice Edition, czyli edycję ze wszystkimi dodatkami, która była rozdawana za free na Epicu. To trochę taki uproszczony Fallout: New Vegas. Dość łatwo jest stworzyć wszechstronną postać, bo umiejętności do 50 pkt. rozwijamy w całych grupach. Dopiero powyżej tego poziomu rozwijamy pojedynczą umiejętność. Dlatego nie ma problemu rozwinąć postaci, która świetnie strzela, jest dobrym złodziejem i potrafi każdego przegadać. Na dodatek złodziejstwo jest banalnie proste, bo nawet jak nas ktoś przyłapie to dość łatwo się wyłgać perswazją i jeszcze zdobyć za to punkty doświadczenia. Historia też jakoś specjalnie w pamięć nie zapadała.
ja też im kibicuje tak od fallout new vegas które długie na 6 msc nie było niestety ale super się w tą klasykę gatunku grało.
Poe2 było co najwyżej średnie a pod kilkoma względami słabe. Avowed śmierdzi kupa na odległość. Mam nadzieję że się pozytywnie zaskoczę ale raczej będzie gniotek.
Pillars of Eternity II, o czym pisałem w recenzji, przez długi czas było wg mnie pretendentem do tytułu najlepszego erpega w historii, dopiero pojawienie się Pathfinderów, Tyranny i trzeciego Baldura osłabiło nieco tą pozycję ale to wciąż jest ścisła czołówka erpegów. Dlatego wierzę w Avowed.
Pillars of Eternity II najlepszym rpg? Technicznie tak, od strony fabularnej to przeciętna gra.
https://jrkrpg.pl/gry/pc/pillars-eternity-ii-deadfire/
W tym gatunku masa tytułów kanonicznych i wybitnych ma fabułę szczątkową/iluzoryczną/sztampową byle była, a są nawet tytuły....bez fabuły (!). Pillars of Eternity II nie jest od tego by podniecać się fabułą, tam największą radochę sprawia odkrywanie świata/podróże, questy, "sytuacje paragrafowe", klimat.
Może też być, ze ten piracki klimat sprawił, że gra się nie sprzedała dobrze, co może dać do myślenia że klimat jest ważniejszy dla niektórych osób od fabuly czy dobrego gameplaya, co jest dla mnie totalnie nie zrozumiałe
Taki elex 1 był bardzo dobry, ale jak widać na forum wielu osobom nie przypadł do gustu ze względu na świat i klimat
Proszę nie przeceniać nowości i bardziej doceniać najwybitniejsze historycznie produkcje. Na listach wszech czasów dominują uznane i cenione klasyki, ktore mocno namieszały w historii gier, a nie ich bezpieczne kopie, które co zrozumiałe oglądają plecy starszych RPG. W ostatnich latach namieszał w hierarchii co najwyżej Baldur's Gate 3, bo to anomalia. Niedoceniane jest jak dla mnie najmocniej KCD, bo to ewidentnie gra w stylu lat 80'/90', gdy tworzyło się nie tylko dla kasy, ale też z prawdziwej pasji, a jednocześnie nowoczesna bez kopiowania nachalnego z klasyków idąc na łatwiznę. Mocno zaimponowali mi w jaki sposób do tego podeszli. Wybitne produkcje to te, które są przełomowe, mocno wyróżniające się w jakiś sposób, mega grywalne i fajnie przechodzące próbę czasu, bo ludzie lubią wracać do nich. Pirates! ma 38 lat, a nadal wielu ludzi lubi wracać do tak rozbudowanej produkcji, bo ma to coś czyli magię komputerów 8-bitowych i 16-bitowych, gdy gry potrafiły być ciekawe, pomysłowe i zróżnicowane. Przytoczony Elex pod względem dopracowania to dość przeciętna produkcja porównując do Pillars of Eternity II, które przeszło trochę bez echa i nigdy nie będzie miało statusu takich gier jak przykładowo Pirates! (1987), Final Fantasy VII (1997), Fallout 2 (1998), Planescape Torment (1999), Deus Ex (2000), Baldur's Gate II (2000) czy Morrowind (2002), które potrafiły rozwalić system. PoE 2 nie ma tego blasku co kilka przykładowych hitów, bo źle trafiło z czasem ze względu, że powstała zdecydowanie za późno, gdy obecny odbiorca łaknie produkcji 3d z dobrym budżetem, nowoczesną grafiką i rozmachem na miarę obecnych czasów w stylu Witcher 3 czy RDR2, które są obecnym wyznacznikiem jakości, a nie być naciąganym na sentymenty i widzieć kopiuj/wklej z tego co wymyślono bardzo dawno temu. Dodałem powyżej przygodówkę z elementami akcji Pirates!, bo ta produkcja pokazała, że ludzie mogą również pokochać na maxa grę z klimatem pirackim niezależnie od gatunku. Zresztą to samo było z czystymi przygodówkami Secret of Monkey Island (1990) i Monkey Island 2 (1991), które podobnie oczarowały świat jak Pirates! (1987) na zasadzie wybuchu bomby nuklearnej. Więc nie w tym rzecz, a bardziej tym, by trafić idealnie w gusta graczy tu i teraz dokonując czegoś przełomowego jak przytoczone gry pirackie Microprose i LucasArts. Tymczasem gra Obsidian to nadal bezpieczny naśladowca gier Black isle i Bioware z przełomu wieków. Podobny problem ma obecna Bethesda i Bioware, którzy nie potrafią zrobić czegoś wybitnego na miarę obecnych czasów.
Oby tylko historia była dobra, o resztę elementów gry Avowed sie nie martwie ;)
Czy redakcja mogłaby przestać powielać nieprawdę o kiepskiej sprzedaży PoE2? Albo doprecyzować, pisząc Deadfire sprzedało się źle w pierwszych 6 miesiącach od premiery.
Już na Digital Dragons w 2019 Sawyer powiedział, że Deadfire sprzedało się całkiem nieźle, gra przyniosła profit, a w listopadzie 2023 Sawyer pochwalił się grawerowanym zegarkiem, na który przeznaczył część premii z długofalowego sukcesu gry.
Początkowo, gdy gra jeszcze nie zarobiła, taka była narracja. Sawyer powtarzał, że póki studio nie przeanalizuje przyczyn, to nie ruszą sequela. Sprzedaż była zagadką, bo preorderów było 4x, więcej, recenzje były bardzo dobre, gra ulepszał sporo rzeczy z pierwszej części itp. Pieprzenie o pirackim klimacie nie mogło być wyjaśnieniem. Problem był bardziej złożony. Najprawdopodobniej takie gry były większą niszą niż sądzono i to PoE1 miało nierealistycznie zawyżone wyniki sprzedaży spowodowane paroma czynnikami (nostalgia, hype, rekord kickstarera, duża obecność gry w mediach branżowych itp.).
Ostatnio Sawyer mówił, że jak dostanie budżet jak BG3 (szacowany na 200kk $ to zrobi chętnie PoE3). On się w sumie wypalił.
Gość nie podaje żadnych konkretów a pisze tylko same ogólniki: "...after I shipped Deadfire I was pretty burned out because Deadfire sold, initially it sold very poorly. It reviewed very well but it sold very poorly and I was really burned out about it. Overtime it actually sold quite well and it is very profitable now thankfully, it just took several years." więc bez przytoczenia danych finansowych to są jedynie gdybania. Druga sprawa to taka że od kilku lat można tę grę kupić za 20 % ceny wyjściowej więc co z tego że po latach sprzedaje się dobrze gdy przynosi minimalny zysk (lub w ogóle).
Na logikę, mówi o ogólnym przychodzie ze sprzedaży, a nie o kwestiach ilościowych. W takim przypadku, który opisujesz, na pewno nie dostałby bonusu do wypłaty. Nawet jeśli Deadfire po latach sprzedawało się za niższą cenę, musiało sprzedawać się w proporcjonalnie większej ilości - koniec końców chodzi o ogólny profit. To wciąż niszowa gra, ale pamiętajmy, że to indyk, który kosztował według niektórych szacunków 6, 8 czy tam 10 milionów dollarów. To nie był niezależny AAA Baldur's Gate 3, który musiałby zarobić z 200 milionów, aby się w ogóle zwrócić.
Jest sobie taki Jeff Vogel, który był indie devem, zanim to stało się modne i nawet dla konfie dla developerów (GDC) powtarzał w trakcie panelu, żeby nie lekceważyć swojego katalogu gier, bo sprzedaż starych tytułów jest źródłem bodajże połowy jego przychodów.
Na logikę - nie rozmawiamy o logice tylko o liczbach. Podaj proszę tę wielką sprzedaż poe2 w usd.
Mam nadzieje ze przy produkcji gry bralo udzial najwiecej czarnoskórych osób. Mamy za dużo białych crusty gości w tej branży.
Czy to zbieg okoliczności, że Gry Online od dawna w niezliczonych recenzjach i "opiniach" cisną JEDEN obraz (bez względu kto to pisze) : 1. Sandbox zły 2. Duża gra zła 3. Długa gra zła. Oczywiście nie neguje, że czasami gry są za duże i mapy puste, ale wracając do Gry Online mam wrażenie, że czytam dyktowany przez kogoś przekaz. Gry online były dla mnie stronką numer jeden jeśli chodzi o gry i rozumiem, że zostali przejęci, ale poziom absurdu w jaki się zamienili to po prostu boli :(
no raczej na pewno :) Są wyjątki, ale biorąc na szybko z głowy choćby trzy tylko ostanie przykłady: 1. Shadows - po 6 godzinach z nieukończoną grą już narzekacie "chciałbym, żeby mapa była mniejsza". 6 godzin z AC to nic ale już gry-online narzekają na mapę. 2. Ostatnio był cały tekst (nie pamiętam tytułu, artykuł/publicystyka, nie pamiętam), że niby wszyscy mają dość dużych map i gier (deweloperzy i gracze) - i cały lament kreujący jak to źle, że gra duża. Czyli najlepiej czekać na grę 5 lat a potem móc ją skończyć w jeden wieczór a oczywiście zapłacić 300 zł ? 3. No i ten artykuł. Jakby pogrzebać to się znajdzie znacznie więcej, nie mówiąc ile wylaliście oskarżeń na Odyssey czy Ubi za duże mapy :) Po prostu trudno mi się dopatrzeć tu zdrowego obiektywizmu tylko jeden z góry określony kierunek. tak czy inaczej pozdrawiam i czekam na recenzje Shadows, choć raczej w ciemno domyślam się za co dostanie słabą ocenę :) Pozdrawiam.
Aha, czyli jak ja przytaczam konkretne recenzje z ostatnich miesięcy, to to są wyjątki, ale jak ty cytujesz:
- tekst, który nie jest recenzją
- tekst, z którego nie pamiętasz nic poza tym, że potwierdzał twoją tezę
- ten tekst, który również nie jest recenzją, który sandboksów nie potępia w czambuł tylko opisuje konkretne dwie mniejsze gry
to to jest dowód na potwierdzenie twojej tezy, że na golu ktoś nam każe pisać o tym, że sandboksy są złe. No totalnie obiektywizm, nie mam więcej pytań. :D
Dokładnie. Na początku napisałem, że chodzi nie tylko o recenzje ale i o opinie. Więc odnosząc się do trzech punktów z Twojej odpowiedzi: 1. Co z tego, ze nie jest recenzją, promuje jeden kierunek o którym piszę. Dostajecie grę na 6 godzin, niewiele tam się zdąży pograć ale mapa już zła bo duża... 2. Nie pamiętam dokładnego tytułu, był na waszej stronie jako przedstawienie opinii po raz n-ty.. duża gra zła, duża mapa zła. 3. Tytuł artykułu jasno kieruje w tę samą stronę, KCD2 super ale wracamy do "mniejszych" gier. To, że oceniacie wysoko topowe gry (czasami) nie zmienia faktu, że patrząc szerzej i "obiektywnie" promujecie jeden kierunek albo w zespole są osoby które oceniają i pisza opinie tylko przez pryzmat swoich preferencji. Śledzę większość portali o grach, setki opinii i recenzji - nigdzie nie spotkałem się na jednej stronie z tak wieloma tekstami przeciw (dla zasady) dużym grom. Tyle. Ale życzę powodzenia.
Cóż, ja uważam, że Avowed to gra w sumie dla nikogo, co oczywiście nie oznacza, że kompletnie nikomu się nie spodoba. Nie wiem, jakiej sprzedaży oczekuje Microsoft, ale ceną wbił gwóźdź do trumny tego projektu. Avowed będzie miało w pierwszych sześciu miesiącach niższą sprzedaż niż Pillars of Eternity 2 (nie liczę Game Passa). Teraz pytanie, czy to przypadkiem nie zdecyduje o dalszym losie Obsidianu. Swoją drogą, przecież da się tworzyć izometryczne RPG-i na 20-30 godzin. Weźmy chociażby Tyranny.
Ale Tyranny (tak jak podobnie krótkie Age of Decadence) nie jest grą na jedno przejście więc mówienie że jest krótka to śliski temat.
Hahaha, skąd ludzie biorą te gadki o zamykaniu Obsidianu? xD Avowed to dopiero pierwsza gra wyprodukowana za hajs Microsoftu i jest grą jak najbardziej dla swojego targetu - fanów Pillarsów oraz graczy, którym spodobało się np. TOW oraz dla fanów TES-ów. Obsidian w tym roku ma jeszcze wydać TOW2. Nie wiem, czy jeszcze rozwija Grounded.
Generalnie Obsidian nie zaliczył nigdy wtopy finansowej, żeby jakaś gra na siebie nie zarobiła. Tak, w ostatecznym rozrachunku Pillarsy 2 zarobiły całkiem dobrze. Jak ktoś twierdzi inaczej, to jest ignorantem, który nie wie, jakie były przewidywania sprzedaży na pierwsze 6 miesięcy i z czego wynikały - bo cała narracja o słabe sprzedaży gry była efektem wyników tylko i wyłącznie w tym okresie, a po nim świat się nie skończył :P Już rok po premierze na Digital Dragons w maju 2019 r. zostało potwierdzone, że Deadfire sprzedało się całkiem nieźle, a sprzedaż wówczas się przecież nie zatrzymała. P
Masz oczywiście rację, rzecz w tym, że nikt nikogo nie zmusza do przejścia gry wielokrotnie. Jeśli ktoś ma ochotę na dosyć krótkie RPG, to Tyranny jest bardzo dobrym wyborem. Osobiście nie odczułem też, żeby były w tej produkcji jakieś niedostatki pod względem fabularnym, dialogowym czy kreowania postaci. Tyranny zjada na śniadanie takie The Outer Worlds.
Avowed dla fanów Pillarsów? To zabawne, bo ta gra nie ma nic wspólnego z Pillarsami poza światem i nawiązaniami fabularnymi. Od strony technicznej jest to bardzo uproszczone casualowe RPG, które zapewne wyczerpie formułę po około 20 godzinach rozgrywki, tak jak The Outer Worlds. Ale tak, jeśli komuś podobało się TOW, to zapewne spodoba się i Avowed. Rzecz w tym, że to bardzo ograniczona grupa graczy, bo Avowed nie trafi zarówno do hardcore'owych miłośników RPG, jak i fanów produkcji osadzonych w otwartym świecie. Avowed tkwi mniej więcej w czasach z przełomu pierwszej i drugiej dekady bieżącego wieku, kiedy dopiero powoli zmierzaliśmy w kierunku prawdziwych otwartych światów w RPG-ach. Z pewnością nie jest to jednak gra dla miłośników TES, bo oferuje dużo mniejszą swobodę rozgrywki niż mający ponad 13 lat Skyrim. O braku możliwości gruntownego modowania nawet nie wspominam. Swoją drogą, jestem bardzo ciekawy, ile spośród osób, które chwalą TOW rzeczywiście kupiło tę grę, a nie ograło w Game Passie.
Co do faktu, że Pillars 2 ostatecznie sprzedało się nieźle, to tylko potwierdza, że Obsidian powinien był nadal skupiać się na grach w tym stylu, a nie ładować w gry bez oczywistej grupy docelowej. Można zrobić jako przerywnik The Outer Worlds czy Grounded, ale później wracamy do naszej core'owej bazy odbiorców.
Avowed dla fanów Pillarsów?
Dobrze że jestem fanem szeroko pojętego cRPG a nie tylko Pillarsów, bo dzięki temu pewnie przy Avowed będę się dobrze bawić.
Ja akurat zagram w Avowed tylko dlatego, ze jestem fanem Pillarsów. Normalnie pewnie bym olał, jak mnóstwo nowych marek. Liczę, że gra będzie hitem, da drugie życie PoE (szczególnie Deadfire zasługuje na większe uznanie, bo póki co to na tym forum jest może pięciu fanów, z czego dwóch to Iselor i ja :P), może nawet doczekamy się trzeciej odsłony...
Moim zdaniem Pillars of Eternity 2 to najlepsza gra Obsidianu i mówi to gość, który nie za bardzo trawi klimaty pirackie. :) Obawiam się, że już nigdy do tego poziomu się nie zbliżą.
Jak w grze pojawi sie jakas postac homo nie wiadomo to zycze im upadku