Ktoś poleci jakiś dobry antywirus który nie ma rzadnych problemów i jest przy tym dobry? Jest tyle tego że nie mam pojęcia.
Jaki masz system? Jak W10 czy tym bardziej W11 to nie trzeba żadnych antywirusów. Już dostatecznie one są nafaszerowane różnymi zabezpieczeniami. Mają też wbudowane antywirusy. Ewentualnie jakieś zabezpieczenia do przegląda typu. np. ublok orgin żeby blokował reklamy i inne badziewia, które mogą być w takim czymś zaszyte. Ja mam tak zrobione co najmniej od 5 lat i nic nie złapałem. Czasem jedynie sobie przeskanuje system jakimś zewnętrznym programem antywirusowym ale nic nie znajduje.
Po za tym większość antywirusów to przymulacie systemów. One z reguły na bieżąco monitorują co robisz przez co może spać wydajność systemu.
Najlepszym antywirusem jest rozsądne korzystanie z internetu i nie klikanie w podejrzane linki. Zresztą dzisiaj nawet o to jest coraz trudniej, bo współczesne przeglądarki często same wykrywaja podejrzane portale i blokują do nich dostęp. Mają też wbudowane adblockery, które sa coraz skuteczniejsze (w takiej Operze nawet z reklamami na YT sobie poradzili), więc nawet nie trzeba korzystać z zewnętrznych wtyczek.
Ja w Win 10 nigdy nawet nie instalowałem antywirusa, bo połączenie rozsądku, adblockera i defendera w zupełności wystarczy. Antywirusy tylko zamulają system.
Zasadniczo zgadzam się z tym, że przy win 11 nie potrzeba antywira bo defender jest ok. Przez kilka lat nie miałem nic innego, nic złego się nie wydarzyło. Ponad rok temu postanowiłem jednak sprawdzić sobie jakiś antywir zewnętrzny. Padło na Nortona. Z czystym sumieniem mogę Ci go polecić. Zastanawiałem też nad McAfee ale cholernie drogi jest :)
Padło na Nortona. Z czystym sumieniem mogę Ci go polecić. Zastanawiałem też nad McAfee ale cholernie drogi jest :)
XD
Weź ty już lepiej nie radź.
Bo?
Miałem go przez dobre 10 lat. Wykrył mi 3 trojany. Raz z mojej winy, bo to pierwsze dwa lata korzystania z internetu były. Dwa razy wykrył na stronach, dwa razy jakieś mniejszy syf przy pobieraniu. Ale zamulał strasznie.
Sam Defender nie wystarczy. Antywirus wielokrotnie blokował wejście na strony zainfekowane jakimś dziwnym kodem, a Defender nawet nie wszczął alarmu. Poza głupotą jest twierdzenie, że wystarczy nie wchodzić na podejrzane linki. Teraz każda strona może być zagrożeniem, np. poprzez złośliwe reklamy (adblocker wszystkiego nie rozwiąże).
Pytanie ile jesteś gotowy zapłacić.
Jak darmowy to defender wbudowany daje radę najlepiej (alternatywy mają praktycznie identyczną skuteczność ale zamulają bardziej system). Jak płacić to albo Norton albo Bitdefender, ale tylko płatne wersje (darmowe dema nie maja sensu).
Mam Arcabita jako dodatkowego. Ogólnie nie zauważam że chodzi, dwa razy wykrył zagrożenie(czego Defender nie zrobił, ani programy w przeglądarce) Ale ma swoje odpały, jak skanowanie, i wykorzystuje wtedy 100% dysku, raz na miesiąc 100% procesora przez jakiś czas. Ale myślę że to winna tego, że mój PC jest już słaby,i ma pewne odpały dysku i systemowe, wcześniej nie miałem takich problemów. Ale ogólnie Defender powinien starczyć i rozsądek. Windows ma też ma dodatkowe programy działające w tle, plus dobre skany już. No i przeglądarki też są zabezpieczone. Więc ogólnie nie potrzeba, ale ja mam.
Kiedyś spróbowałem Avast w wersji PREMIUM (płatna wersja) w połowie roku 2024, ale potem szybko odinstalowałem. Radzę Ci omijać Avast z szerokim lukiem.
Ja od wielu lat używam ESET-a. Nie zauważyłem, aby odczuwalnie spowalniał komputer. Sprawdza się bardzo dobrze. Kilka razy wykrył coś na różnych stronach.
Defender + okazjonalny skan Malwarebytes w zupełności wystarczy. No. Chyba że jesteś jednym z tych, co modują swojego Windowsa żeby wyłączyć w nim wszystkie aktualizacje.
Z darmowych to Comodo Internet Security (korzystam ponad 15 lat) oraz Avira Free Security Suite (również wielokrotnie używałem). Czasem przejeżdżam system AdwCleaner.
Generalnie Norton nie jest najgorszy. Niemniej ma dwie wady: międli dyskami permanentnie utrudniając pracę na komputerze (trzeba go odpowiednio skonfigurować ale i to nie pomaga gdy odejdziesz od kompa na dłużej niż wskazany okres bezczynności) a druga wada (niby poważniejsza) jest bardzo łatwy do złamania / obejścia. Gość od IT w mojej pracy włamał mi się na prywatnego laptopa wpiętego w firmową sieć w ciągu 5 minut i mógł oglądać większość moich plików. Oczywiście zrobił to pod kontrolą i dla przestrogi gdy chciałem mu udowodnić że to dobry antywirus. Od tego czasu moje zaufanie do Nortona spadło ale jak się dowiedziałem z każdym innym AV można zrobić to samo więc go nie zmieniałem. Myślę że tak długo jak ktoś nie chce się celowo i z premedytacją włamać na twój komputer to jest to dobry program zabezpieczający przed ogólnym syfem w necie.
Malwarebytes nawet lubię. Czy warto mieć antywirusa poza defenderem? Zależy kto i jak korzysta ze sprzętu (moja ciotka łapie całe tuziny wirusów szukając np. grafik Kubusia Puchatka dla dzieci w szkole, osoby starsze pewnie łapią jeszcze częściej). Jak często wchodzisz na strony torrentowe, z filmami, porno, itp. to dodatkowe zabezpieczenie może się przydać.