Dragon Age: The Veilguard nie spełnił oczekiwań EA. Wynik jest dużo gorszy od zakładanego [Aktualizacja: spadek cen akcji]
To prezes teraz musi zrobić dziesięć pompek. Może to skłoni go do refleksji dlaczego tak się stało.
Ależ piękny rok... porażka Concord, Veilguard, Unknown 9, Dustborn, Ubi nad przepaścią, nawet Sony się zesrało i anulowało swoje gry-usługi... coś pięknego. Może jednak jest jakaś nadzieja dla graczy, którzy w KOŃCU wyrazili swoje zdanie na temat wpychania nam do gardeł tego całego woke i "wiecznych gier". CDPR musi mieć teraz ciepło, bo jeszcze się okaże że sama marka Wiedźmina nie wystarczy, jak zaczną swoje idee wpychać i tam, a na horyzoncie wyrósł im konkurent w postaci Dawnwalkera.
Idę o zakład, że jakiemuś specjaliście od "excela" już wyszło, że RPGi dla pojedynczego gracza już się nie sprzedają.
Według źródła w Bioware, spodziewali się 11 milionów a nie 3 milionów. Oczywiscie, że do mediów podadzą informacje, że pomylili się o ,,połowę" - Ale to trochę nie ma sensu, skoro Dragon Age inqiusition sprzedało się w liczbie 12 milionów, to gra, na którą przeznaczyli setki milionów dolarów miała by się sprzedać w liczbie 3 milionów?
W dalszym momencie starają się robić z graczy bezmózgów - Stworzyli bardzo słabą grę, gdzie ktoś robi pompki jeśli pomyli się w przyimkach... walka z Bossami to powtarzanie jednego nudnego ruchu, nie da się podejmować negatywnych decyzji, nie da się zdecydowac, że jednak nie jest się non-binary... - Teraz Trump wprowadził obowiązkowe 2 gender - Więc narracja całego świata nagle będzie zakładać że jednak przyimki nie istnieją? To wlasnie jest cała bezsensowność tego wszystkiego - Żaden naukowiec w Polsce nie spędza teraz godzin badając czy gender istnieje czy nie - był stworzony dla ludzi w USA, by mogli poczuć się specjalni w społeczeństwie (Do tego stopnia, że aż zmieniano dla nich język) Oni nie są aż tak ważni, żebyśmy my, Polacy zmieniali dla nich nasz język i używali nieistniejących przyimków.
Pamiętajcie o tym w przyszłości, jeśli będziecie zastanawiać się nad kupnem Mass Effect. Gracze pokazali, że to oni są odbiorcami i dla nich są robione treści, a nie pod poprawna polityczkę i social enginering
Via Tenor
Woke gry nie zarabiają, nie sprzedają się bo aktywiszcza z bluesky ich nie kupują, oni tylko potrafią drzeć mordę i pieprzyć farmazony, a gracze olali taki polityczny przekaz i mają w dupie takie gry. Niech zdychają, a ta Corinne skończy pod mostem.
„zaangażowało się”
Ostrożne słowa aby mimo wszystko nie ujawniać realnej sprzedaży która realnie pewnie nawet nie wyniosła miliona skoro Outlaws też nie dobiło miliona, a mimo wszystko marka Gwiezdnych Wojen jest bardziej rozpoznawalna niż Dragon Age.
To prezes teraz musi zrobić dziesięć pompek. Może to skłoni go do refleksji dlaczego tak się stało.
HAHA no kto by się spodziewał XD
Oni powinny się cieszyć że mają te 1,5 miliona, bo to i tak cud.
Ciekawe czy zrozumieli, dlaczego osiągnęli porażkę... Okey, nie, nie zrozumieli.
Jak mogli zakładać 10? XD Skoro bestseller studia czyli Inkwizycja sprzedał się w 12 milionach i potrzebował na to 10 lat xD
Obstawiam fake news i żaden leak, chyba że mają gorszych analityków sprzedaży od ludzi, którzy nigdy się tym w życiu nie zajmowali, bo nikt o zdrowych zmysłach nie miał podstaw zakładać więcej niż 2-5 milionów w pierwszy kwartał imo. Nawet hity Sony się tak nie sprzedawały w ciągu całego pierwszego roku (jak GoW z 2018 sprzedał w rok bodajże 5 milionów kopii). Pomijam już zawężenie odbiorców do jednej platformy, bo hype na grę i odbiór był bez porównania lepszy niż w przypadku Veilguard.
Porażka veilgard była oczywista, ale mnie bardziej ciekawi to "spowolnienie początkowego impetu" fc25cośtamcośtam (nawet nie chce mi się zapamiętywać nazwy). Czyżby formuła aktualizacji składów w cenie pełnoprawnej gry nie gwarantowała ciągłych wzrostów?
Oby.
Zupełnie inna sprawa, że masz te kolejne FC w EA Play, co prawda z opóźnieniem, ale masz. Akurat żeby wziąć abonament na miesiąc, ograć na ile chcesz i zapomnieć.
Ważne, że reżyser gry jest z siebie zadowolony, ustawił kurs statku na mieliznę, i teraz może wrócić robić dodatki do Simsów (a nie, przecież został zwolniony).
Popisowy numer BioWare.
Idę o zakład, że jakiemuś specjaliście od "excela" już wyszło, że RPGi dla pojedynczego gracza już się nie sprzedają.
Też o tym pomyślałem, jak zwykle durnie będą uznać, że singleplayer już jest nieopłacalny...
Może dziecko któregoś z was napisze w przyszłości pracę dyplomową na ten temat. Z dużą chęcią przeczytam analizę zjawiska ideologizacji gier wideo, jego odbioru przez grupę docelową tj. graczy i wpływu na sytuację w branży. Ale najpierw pozwólmy mu zwiędnąć i zamienić się w historię
Właśnie problem jest z tym, że ta ideologizacja jest wiadomo do kogo kierowana i komu ma się podobać, a nie jest to robione dla graczy... I wsm. to bardzo dobrze, bo twórcy takich crapów co się na takich pierdołach skupiają, a na tym, żeby w grę się dobrze grało tylko po portfelach dostaną... może się nauczą. Bo tylko to rozumieją, pieniądze. Jak przestaną zarabiać to będą musieli takie crapy przestać robić.
Coś czuję, że EA zaraz zamknie BioWare
Ale tak naprawdę BioWare nie istnieje już gdzieś od 2012 roku
Są w sieci informacje że w Lutym ma iść pod nóż odział BioWare odpowiedzialny za DA:V, więc tak, zaraz powiemy im papa.
Zamykają dział odpowiedzialny za Veilguard i przerzucają większość tych aktywistów do prac nad nowym Mass Effectem.
To jeszcze nie jest koniec całego Bioware, ale Mass Effect 4 jeśli flopnie, to już tak.
Ależ piękny rok... porażka Concord, Veilguard, Unknown 9, Dustborn, Ubi nad przepaścią, nawet Sony się zesrało i anulowało swoje gry-usługi... coś pięknego. Może jednak jest jakaś nadzieja dla graczy, którzy w KOŃCU wyrazili swoje zdanie na temat wpychania nam do gardeł tego całego woke i "wiecznych gier". CDPR musi mieć teraz ciepło, bo jeszcze się okaże że sama marka Wiedźmina nie wystarczy, jak zaczną swoje idee wpychać i tam, a na horyzoncie wyrósł im konkurent w postaci Dawnwalkera.
Tak tak dziecinko. Bo te 5-10 minut woke z gry, to jest takie trudne do przełknięcia, i to dlatego te gry się nie sprzedały. Na pewno to było powodem, a nie to, że były po prostu przeciętne i nudne, i z tonami błędów.
Jakoś w grach które były dobre, też było woke...ale ciul, to już trudno zauważyć ;D
Co do gier usług zgadzam się. Trzeba je robić z głową, a nie tonę byle jakości. Marvel Rivals chyba dobrym przykładem.
cyberpunk i baldurs gate jest wypelniony jak to mowisz "wokiem" po brzegi, ale jakos graczom to nie przeszkadza w propsie i pozytywnych recenzjach. Rusz bania czasem.
W Baldur's Gate 3 jest bardzo mało tego typu wątków, nie wiem skąd znalazłeś to "po brzegi". A w Cyberpunk akurat bardzo dobrze to pasuje, Night City jest pokazane jako antyutopijne, brudne i przeseksualizowane miasto, więc tam laski z penisami w reklamach, wszelkie reklamy usług seksualnych, uwolnienie niskich popędów i ogólnie seksualna wolna amerykanka jest tam dobrze wpisana, jako część tej dystopii.
W Baldur's Gate 3 jest bardzo mało tego typu wątków, nie wiem skąd znalazłeś to "po brzegi". A w Cyberpunk akurat bardzo dobrze to pasuje, Night City jest pokazane jako antyutopijne, brudne i przeseksualizowane miasto, więc tam laski z penisami w reklamach, wszelkie reklamy usług seksualnych, uwolnienie niskich popędów i ogólnie seksualna wolna amerykanka jest tam dobrze wpisana, jako część tej dystopii.
Tak, tak. W jednej grze tego typu wątki pasują a w drugiej nie pasują. Oczywiście to wy wiecie lepiej gdzie pasują, a gdzie nie. Co z tego, ze takie wątki pojawiały się już wcześniej w serii i ogólnie od zawsze były zapisane w lore świata gry. W Dragon Age'u też jest bardzo mało tego typu wątków, chyba mniej niż w BG3. Nikt niczego nie wpycha do gardeł, te wątki są marginalne i w większości pomijalne. Ale i tak się wam nie podoba. Wy po prostu chcecie aby wasz jedyny, słuszny światopogląd był pokazywany w grach.
Kiedy wy durnie w końcu zrozumiecie, że nie ma czegoś takiego jak "woke". Firmy mają w dupie wasze zdanie i na pewno nie zależy im na tym aby wpychać wam na siłę jakieś ideologie. Korporacjom jedynie na czym zależy to na maksymalizacji zysków przez co podpinają się pod istniejące trendy, dlatego jak np. popularne było ustawianie flagi lgbt na swoich social mediach to tak też robili. Tak samo jak fortnite zaliczył sukces tak też wielkie korpo zaczęły tworzyć gry z plastelinowymi postaciami, które wyglądają okropnie. Teraz zaś krzykacze z konserwatywnymi wartościami są głośniejsi i trend się odwraca, gdzie już w takim lords of the fallens zapowiedziano, że przywracają tradycyjny podział na 2 płcie w kreatorze postaci. Według mnie ludzie, którzy cały czas tyle mówią o tym "woke" są na tym samym poziomie co szury krzyczące o szkodliwości szczepionek, czy innych bzdurach.
Fakt, dobrze, że tak się dzieje, że jednak giganci nie zawsze odnoszą sukcesów dzięki ideologiom i grom usługom. Niech spadają z takimi grami, nie potrzeba nam ich, wymagamy porządniejszych gier, które zapewniają dużo zabawy. Ten rok dał im popalić to na pewno.
Kurde, ale nawet szczerze to ja w ogóle nie słyszałem o unknown 9 ani o dustborn xddd.
Bzdurne gadanie. Jak Fortnite stał się popularny, to nic dziwnego że pojawiły się jego klony. Jak World of Warcraft był popularny, to tak samo nagle pojawił się ogrom gier MMO. To nic nienormalnego, że inni chcą zarobić na popularnym produkcie, zwykłe popyt-podaż. Nie ma tu jakiegoś korporacyjnego spisku jak sugerujesz, tylko zwykła ekonomia.
W kwestii woke i tego jak wieje wiatr, to też uważam że to najzwyczajniej normalne że korporacje dostosowują się do rynku. To tak jakbyś mówił, że korpo spiskiem nakręca ludzi że teraz zamiast telefonów z klapką kupują smartfony, bo tak zaczęli naginać wole konsumenta. Nie, to konsument wybrał i po prostu albo sprzedajesz mu to co chcesz, albo giniesz. Skoro woke to zazwyczaj flop, to po prostu tego nie robią. A ustawianie flag LGBT właśnie stało się popularne dzięki firmom, które mają duży udział w naszym życiu, socialom i mediom. Nikt nie robił się nagle tęczowy tylko z powodu gadania tych kilku procent społeczeństwa LGBQWERTY.
oj tam, nie czepiaj się braku logiki u incela xD Wątki homoseksualne (mniej lub bardziej eksponowane) obecne są w grach od dziesiątków lat (chociażby pierwsze Baldursy) i nie stanowiło to problemu dla ówczesnych graczy. Świat się zmienia to i gry muszą się zmieniać. Można się spierać czy ów "woke" (a właściwie tylko kwestia osób niebinarnych) jest ostatnio właściwie akcentowany ale fakty są takie, że ludzie różnią się pod wieloma względami (np. dla prawackich heteroseksualnych samców alfa szokiem może być to, że Kazimierz Puławski nie był tak do końca mężczyzną). Mnie zawsze bawi jak stulejarze "grzmią" nt. "przeseksualizowania" czy woke a nie przeszkadza im np. , że jeszcze obecnie w wielu męskich kanciapach u mechaników, budowlańców itd. na ścianach powieszone są kalandarze z gołymi laskami :)
W jednej grze tego typu wątki pasują a w drugiej nie pasują.
Nie tyle grze co settingu. Ale tak, do Cyberpunka wątki trans, niebinarnych i całej, co raz bardziej wymyślanej dla atencji, reszty pasują, do high fantasy opartego na późnośredniowiecznej Europie już niezbyt.
ogólnie od zawsze były zapisane w lore świata gry.
Rasizm do Elfów był zapisany, a akurat dziwnym trafem w Veilguard wyparował :)
Przede wszystkim gratuluję, że udało Ci się zmieścić tak imponującą ilość stereotypów, ad personam i samozadowolenia w jednym komentarzu – to wręcz sztuka. Faktycznie, świat się zmienia, ale chyba umknęło Ci, że zmiana na lepsze polega na dialogu, a nie na forsowaniu swojej wizji rzeczywistości jako jedynej słusznej. Twoje wywody o 'stulejarzach' i 'prawackich samcach alfa' przypominają bardziej monolog osoby, która próbuje wyładować własne kompleksy i frustracjie niż jakiekolwiej próby konstruktywnej dyskusji. Taki troche crypto incel z ciebie.
Naprawdę fascynujące jest, jak bardzo niektórzy czują potrzebę moralizowania, zapominając, że ich argumenty trzymają się kupy mniej więcej tak dobrze, jak eco widelec w zupie.
Co do Kazimierza Pułaskiego – fascynujące, jak historyczne anegdoty można użyć jako cepa na swoich wyimaginowanych przeciwników ideologicznych. Ale może skupmy się na grach: jeśli już bronisz wokizmu, spróbuj to zrobić bez przyklejania łat tym, którzy mogą mieć inne zdanie – być może wtedy ktoś potraktuje Cię poważniej. Tymczasem Twój komentarz idealnie wpisuje się w parodię wszystkiego, co próbujesz krytykować. Ironia, co?"
Ja nie mogę uwierzyć, że aż 1.5 miliona osób osobczych to kupiło.
Ja kupiłum i jestem w sumie zadowolonu. To kiepski Dragon Age, ale poza tym, bardzo przyjemna gra. Nawet ją maksuju, choć zupełnie się tego nie spodziewałum jak zaczynałum grać.
Z takim pisaniem możesz sobie już darować albo udać się na leczenie co powinno w jakiś sposób pomóc dla ciebie
Cytuje lewaków z GOLa, kiedy ta gra wyszła. "Boli was dupa, że gra jest inkluzywna" , "Jak nie chcesz to nie kupuj" , "To tylko gra fantasy". Co za przypadeg.
To nie lewacy a idioci. Ja jestem lewicowcem a nic mnie tak nie wkur**** w grach jak woke i dei. Nie może być tak że ktoś jest uprzywilejowany ze względu na kolor skóry czy to że lubi poczuć coś twardego między pośladkami i to nie podczas wydalania ( przepraszam ale musiałem). Nie długo kiedy zrobisz zdjęcie bez murzyna to nie będziesz go mógł nigdzie opublikować. Przypominam domorosłym cenzorom - murzyn w j.polskim nie jest określeniem pejoratywnym. Chyba że ktoś jest rasistą i uważa murzynów za podludzi wtedy może to traktować jako obelgę. Ale tu chyba nie ma takich ludzi ?
Czyli typowa gadka z Reddita/Bluesky. Tam tak samo gadali. Tylko brakuje "touch grass" ;)
A teraz tłumaczenia że gra się nie sprzedała przez "bigots", "racists" i "grifters".
Że trzeba ocenzurować internet, aby ograniczyć wpływy "far right", która próbuje zniszczyć inkluzywne gry etc. Typowa odklejka.
Lewaków, których sam wymyśliłeś. Ale zawsze możesz podać przykłady, zamiast pogrążać się w urojenia. Pewnie się nie doczekam ale spróbować zawsze można.
Wychodzi na to, że była to super gra a jedyny problem DA to łok.
ehh, posrane czasy, że trzeba tłumaczyć, iż murzyn bądź zwykłe słowo czarny to nie słowa pejoratywne. Kiedyś tutaj raz użyłem tych słów, żeby wskazać jakąś grupę ludzi (chyba pod artykułem, który dotyczył yasuke) i ktoś się przypierdzielał o to. Przecież istnieją o wiele gorsze słowa. I masz rację, tępi idioci.
grabecki ma całkowitą rację. Woke to po prostu tutaj niejako jest upatrywana jako jedno z głównych przyczyn dla których ta gra jest jaka jest. Bo pal licho, że istnieje lgbt, jest woke itd. mnie to nie obchodzi, ale zaczyna mnie obchodzi, kiedy wpływa na jakość ogólną np. gry. Np. poprzez poświęcenie wątkom lgbt, woke itd. dodatkowych uwag przyczyniło się do zmniejszenia jakości reszty. No chłopie, litości, przecież ta gra jako dragon age jest słabizną w porównaniu z mocarstwem jakim jest dragon age origin, a nawet też z drugą częścią, która jest przecież słabsza od pierwszej części. Dialogi zinfantylizowane i ugrzecznione do bólu, takie poprawne bardzo, nawet zarządzanie drużyną jest znacznie gorsze niż w starych częściach, dalej już mi się nie chce wymieniać.
Już pal licho jakieś woke, ale jeśli jest to przyczyną do tak słabego poziomu, to jednak jest problem, bo woke może być, ale też zależy czy takie woke jednocześnie zaszkodzi jakości ogólnej.
Przepraszam, czy mamy już 1.04 ? Bo jak inaczaj potraktować kawałek o fanach Dragon Age woke guard ? "Fani" - dziękuję autorowi za zrobienie mi dnia. Pisanie art o tej "grze" to w zasadzie koprofilia.
Czy tytuł zaspokoił mnie jako fana DA? Pół na pół ale to już tak mam od dwójki.
Czy tytuł zaspokoił mnie jako gracza? Tak
Czy tytuł zaspokoił mnie jako prawicowca? Nie
Czy warto ? Warto, tylko polecam pomijać rozmowy z "tym łonym"
Ja nawet nie będę próbował po tym co wiem o grze (min. brak zarządzania drużyną w porównaniu z starymi częściami, słabsza fabuła, mniej rpg-owości) i z tego co widziałem (słabiutkie i nijakie dialogi, słabiutki klimat). Może tytuł zaspokoi gracza, ale nie tego bardziej wymagającego jak ja.
Via Tenor
Przecież to było wiadome od premiery, a nawet wcześniej, że ta gra to porażka
Dokładnie, już po prezentacji miernych dialogach, które nie umywały się do tych z DA:O wiedziałem, że to będzie słabizna.
Jak to tam szło?
Veilguard to list miłosny do fandomu Dragon Age’a – nie do graczy, nie do fanów
To nie jest list milosny do fandomu zadnego DA, nawet Inquisition.
To nie jest list milosny do nikogo, z wyjatkiem moze samych devsow.
no fajnie, nawet dwójka jest lepsza od veilguard i również od inkwizycji, które choć gorsze od 2 to jest nawet lepsze od veilguarda, ale oczywiście, że 2 to dalej średnie DA, a veilguard jest po prostu najgorszym DA i tego nie zmieni 2. Takie nieoczywiste fakty, dziękuję za jakże cenną informację. Nie wiem dlaczego raczysz takimi informacjami tak jakby to cokolwiek wnosiło, ale dziękuję ;).
Monetyzacja, agenda i wywieranie presji na społeczeństwo w pewnych aspektach ponad rozsądek. A potem pieprzenie głupot, że dany typ gier zamiera, bo nikt nie chce kupować. Dlaczego? To nie dobra o tym mówić, to nie wygodna jest.
Bawi mnie potwornie jak w komentarzach potraficie dobierac narracje do pasujacej wam teorii. Jesli gra jest po prostu kiepska sama w sobie, ale ma elementy inkluzywne to powiesicie psy na niej, glownie z powodu tej inkluzywnosci a nie dretwego gameplayu. Natomiast jesli gra je zawiera, ale jest dobrym kawalkiem kodu (patrz cyberpunk [w obecnym stanie], czy baldurs gate 3), to siedzicie z zamknietymi mordami, grzecznie pykajac w night city na komputerku.
W Cyberpunku tez jest masa obrzydliwości związanych z pewną tematyką. Nie będę się szerzej rozpisywał, żeby ostrzeżeń nie dostawać. Dziś naprawdę wiele gier jest tym naszpikowanych, próbując usilnie zmusić ludzi do myślenia, że to wszystko jest normalne. Ale masz rację. Jeśli gra ma na tyle silne i solidnie wykonane wątki i mechaniki, które przyćmią elementy woke, to skupienie idzie w kierunku pozytywnych aspektów, a nie tych negatywnych, o których przez te lepsze aspekty się nie myśli. Gdyby w słabej z dwóch powodów grze nie było jednego elementu, który odbiór tej gry psuje, gra byłaby słaba już tylko z jednego powodu, nie dwóch. a to mogłoby już znacząco wpłynąć na odbiór i ocenę. Po prostu - przesada w promowaniu pewnych treści i usilna presja na to, by ludzie to akceptowali, zamiast zastanowić się, co by grę podciągnęło do góry, co przynosi odwrotny efekt, ale nie wiedzieć czemu nikt tego nie widzi.
Ja myślę, że mylisz obecność lesbijek i gejów w grach z woke. Jedno z drugim ma mało wspólnego.
W Cyberpunk nie ma żadnego woke, tak samo nie będzie go w Wiedźminie 4.
Chyba, że dla was bycie gejem albo bohaterka kobieta, to już woke xD
Skąd wszyscy tutaj biorą te brednie...
Tak bardzo na zachodzie odbiło w jedną stronę, że wam odbija totalnie w drugą.
dobrze gadasz, tylko dlatego, że zagramy ciri to z miejsca oznacza dla nich woke xd.
To tak jak z kolorami i tonem stylu graficznego, niektórzy zdążyli już nazwać doom dark ages cukierkową i kolorową grą (wtf? oni muszą mieć zryte postrzeganie świata xd), tak samo wcześniej niektórzy tak nazywali diablo 4 i inne gry o masakrowaniu monstrów. Ciekawe co dla nich nie jest cukierkowe i kolorowe? Może gry w kolorach czarno-białym :).
'' Rozczarowują jednak media branżowe które nie potrafią od razu pokazać że gra jest kupą tylko natrętnie wszyscy pisali że jest super i oceny 8/10.
Brakuje jednak tego by każda rzecz była oceniana osobno.
Osobna Ocena za grafikę, ocena za grywalność, fabułę, stan techniczny. A nie ładujemy wszystkiemu jak leci 8/10 a potem wychodzi taki dragon age który jest ściekowy albo stalker czy cyberpunk który jest niegrywalny i nie działa. Ale ocena końcowa to 9/10… ''
Niestety czarny PR i hejt z tyłka przed premierą robią swoje. Bardzo podoba sytuacja co z Andromedą. Ludzie zamiast skupiać się na grze to prowadzą jakieś ideologiczne wojenki i atakują gry na podstawie jakichś marginalnych i pomijalnych treści, które w przeszłości im jakoś nie przeszkadzały. W innych grach też są w stanie te wątki jakoś zaakceptować bo tam niby pasują, ale od innych gier nagle już nie pasują, nawet jeżeli były obecne od samego początku serii xD
Ty tak na poważnie? Andromeda to była zwyczajnie słabe mass effect. Veilguard tak samo jest słabym dragon age. Z tą różnicą, że andromeda oberwała wyłącznie przez stan techniczny i ogólnie bycie słabą grą ME, a veilguard dolewa do ognia oliwę przez woke, które mogło przecież obniżyć ogólną jakość gry (bo zawsze poświęcanie dodatkowych uwag jakimś dodatkowym rzeczom będzie kosztować czasu, którego można było poświęcić na dopracowanie gry).
Ty tak na poważnie?
Niestety. To jest mr. >kingofbadtakes< kesik, piszacy pod kazdym newsem o Bioware te same glupoty o "hejcie". Bo przeciez ludzie nie maja prawa nie lubiec czegos oraz tego wyrazic, tylko maja bezmyslnie konsumowac i sie cieszyc z tego jak im devsi z dupy wzieci oraja ulubiona serie, swiat i postacie do ktorych sie przywiazali przez lata, zastepujac je robieniem pompek i questem o zaimkach.
Mozemy do tego dodac brak zdolnosci myslenia innego niz zero-jedynkowe.
Bo tu nie chodzi o sama OBECNOSC, tylko o jakosc i sens.
Na to wszystko naklada sie to ze gra jest miernym RPG, i srednia gra akcji.
haha, no patrz ile minusów uzbierał. I wiesz co, dowiedziałem się o jednej z gier crapów, o których nigdy wcześniej nie słyszałem. Więc z ciekawości zajrzałem do gry na golu, żeby zobaczyć komentarze i tam trafiłem przypadkiem na takie cudo, że szok, a autorem tego cuda jest właśnie kęsik XD. https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=16567273#post0-16596748
Wielka szkoda, bo to mimo pewnych problemów dobra gra. Niestety, ale przesadny hejt zrobił swoje. Takie niestety mamy czasy.
i git najwieksza porazka to veilguard :D nie sadzilem ze da sie takie cos wydac i zdania nie zmienie. Ja ja oceniałem bez tego DEI i dalem tej grze 1/10 xd a powinienem 0 bo jesli gra jest slabsza pod kazdym wzgledem od poprzedniej ktora nie byla wybitna to innej oceny sie dac nie da.
Wiadomość ta może być rozczarowująca dla fanów serii, szczególnie tych, którym podobał się The Veilguard.
To tacy istnieją? Poza "modern audience", IGNem i redaktorami GOLa?
Lewicowi aktywiści zaorali nam kultową markę. Dosłownie. Spalili Ferelden, Kirkwall, zabili Varricka, zmienili Izabelę i Morrigan, radykalnie pozmieniali lore etc.
Co jest złego w śmierci Varrica? Szczególnie, że akurat ten wątek został nieźle zrealizowany z ciekawym zwrotem akcji na końcu. Co jest złego w spaleniu Fereldenu, kiedy to pasuje do przedstawionej historii? W jaki sposób Veilguard radykalnie pozmieniał lore? Wyjaśnili parę rzeczy ale nie było tu żadnych zmian, szczególnie radykalnych zmian.
A potem GOL pikaczu face, że nikt nie bierze na poważnie ich kompletnie niewiarygodnych recenzji, są dosłownie nic nie warte, ba, nie ma nawet powodu by wierzyć w jakiekolwiek zdanie w takiej recenzji, to wszystko może być zmyślone, a autor recenzji mógł nawet nigdy nie grać w gry bioware i nie wie jakie były, nie wie nic o tym fandomie, bo pisanie takich uniwersalnych wypełniaczy typu list miłosny czy rzeczy za które gracze pokochali gry bioware nie znaczy kompletnie nic, zwłaszcza, że to bzdury, każdy tak sobie może napisać, bo tak wypada, tak się robi gotowca tekst ze z góry ustalonym wydźwiękiem i udawaniem, że się grało, kto to zauważy co nie...
Teksty kompletnie niewiarygodne, od anonimowych w zasadzie autorów, którzy #nikogo, na serio wchodzisz na YT i masz 100x lepszą recenzję od osób, które znasz i wiesz co reprezentują, które się nie patyczkują z grami, nie opowiadają pustych frazesów, a tu co, kolejny jakiś pracownik gola robi tekst, czemu to ma kogokolwiek interesować, co to za wyznacznik...
A potem jak wspomnisz, że przecież gol wystawił tyle i tyle grze, to nagle to nie jest ocena portalu, tylko indywidualna autora, ha ha, zawsze to samo tłumaczenie, zero odpowiedzialności, maksimum ściemy, ale do wrzucenia w środku newsów automatycznego odtwarzacza reklamy to są pierwsi...
Zawsze znajdą się tacy, którzy będą dyskutować o tym, czy Veilguard był woke, nie woke, czy tylko trochę. Natomiast to z czym nie można dyskutować, to że cała narracja i sposób napisania postaci i dialogów był infantylny i prostacki od początku do końca. Wystarczyło w życiu ukończyć jedną z topowych gier RPG aby mieć porównanie.
Według źródła w Bioware, spodziewali się 11 milionów a nie 3 milionów. Oczywiscie, że do mediów podadzą informacje, że pomylili się o ,,połowę" - Ale to trochę nie ma sensu, skoro Dragon Age inqiusition sprzedało się w liczbie 12 milionów, to gra, na którą przeznaczyli setki milionów dolarów miała by się sprzedać w liczbie 3 milionów?
W dalszym momencie starają się robić z graczy bezmózgów - Stworzyli bardzo słabą grę, gdzie ktoś robi pompki jeśli pomyli się w przyimkach... walka z Bossami to powtarzanie jednego nudnego ruchu, nie da się podejmować negatywnych decyzji, nie da się zdecydowac, że jednak nie jest się non-binary... - Teraz Trump wprowadził obowiązkowe 2 gender - Więc narracja całego świata nagle będzie zakładać że jednak przyimki nie istnieją? To wlasnie jest cała bezsensowność tego wszystkiego - Żaden naukowiec w Polsce nie spędza teraz godzin badając czy gender istnieje czy nie - był stworzony dla ludzi w USA, by mogli poczuć się specjalni w społeczeństwie (Do tego stopnia, że aż zmieniano dla nich język) Oni nie są aż tak ważni, żebyśmy my, Polacy zmieniali dla nich nasz język i używali nieistniejących przyimków.
Pamiętajcie o tym w przyszłości, jeśli będziecie zastanawiać się nad kupnem Mass Effect. Gracze pokazali, że to oni są odbiorcami i dla nich są robione treści, a nie pod poprawna polityczkę i social enginering
Według źródła w Bioware, spodziewali się 11 milionów a nie 3 milionów. Oczywiscie, że do mediów podadzą informacje, że pomylili się o ,,połowę" - Ale to trochę nie ma sensu, skoro Dragon Age inqiusition sprzedało się w liczbie 12 milionów, to gra, na którą przeznaczyli setki milionów dolarów miała by się sprzedać w liczbie 3 milionów?
cala ta dyskusja o sprzedanych kopiach nie ma sensu jak nie okreslisz timeframe'u. i musisz patrzec czy podaja sprzedana liczbe sztuk czy ilosc players czy cos tego typu, bo jak jest to drugie to uwzgledniaja tez jakies abonamenty, triale itp.
Na forach inwestorskich widziałem wyliczenia, że musieliby sprzedać 6 milionów kopii po pełnej cenie aby mieć pewność, że wyszli na 0 (wliczając koszty produkcji i marketingu).
Oczywiście fakt że EA twierdzi że mieli cel tylko 3 miliony kopii, to typowy damage control przed inwestorami.
"Always look on the bright side of life":
Dzięki całemu temu/niemu/jemu WOKE'u gracze (i nie tylko) w końcu wiedzą co to jest zaimek w języku polskim (i nie tylko).
A, nie - jednak jeszcze nie wszyscy.
No kto by pomyślał ^^.
Jeśli EA wierzy w strategie to mogliby się za nie po latach wziąć, bo obecnie ten gatunek praktycznie zdechł i nie istnieje, a szkoda. Tym bardziej, że kiedyś EA faktycznie zajebiste gry robiło jeśli właśnie o ten gatunek chodzi. Ale przecie nie po co... lepiej wydać 50. część Fify co roku to samo ^^.
Via Tenor
Woke gry nie zarabiają, nie sprzedają się bo aktywiszcza z bluesky ich nie kupują, oni tylko potrafią drzeć mordę i pieprzyć farmazony, a gracze olali taki polityczny przekaz i mają w dupie takie gry. Niech zdychają, a ta Corinne skończy pod mostem.
Ale levvusy z gamedevu tego nie rozumieją i zamiast robić gry tak, żeby podobały się graczom i zarabiały to robią gry pod levvusowe aktywiszcza przez które kasę tracą, bo oni w gry nie grają... ale dobrze... może się opamiętają jak po portfelach dostaną, bo tylko to im przemówi do rozsądku.
co ty chcesz od tego bluesky? W odróżnieniu od twittera i fb tam algorytmy jakoś działają. Polubiłem tam sobie profile kilku gier, kilku osób ze świata programowania i sportu i kurna, nie uwierzysz - nie widzę tam żadnych aktywiszczy. Widzę kontent, który zaobserwowałem i kontent podobny tematycznie do tego, co obserwuję ;) No kur*a magia, czysta magia! Żadnych memcenów, potężnych duńczyków, dupiarzy i innych odpadów ;)
omyłkowy komentarz usunięty
Takie sa konsekwencje tworzenia gejowej gry, ile jeszcze lat minie zanim to pojma?
Jeśli EA miałoby zakładać, że sprzedaż nowego Dragon Age będzie wynosić tylko około 3 mln kopii, to tak jakby od razu założyli, że na tej grze nie uda się im zarobić xD
Jeśli dobrze pamiętam, to tak jak podają inni ludzie, EA chyba miało w założeniach co najmniej 10 mln sprzedanych kopii, a nie 3 mln...
Czyli jeśli nowy DA sprzedał się tylko w ilości około 1,5 mln, to spełnili całe 15% swoich założeń xD
Well, go Woke go broke!! xDDD
Lewaki zeżarły to gunfo i proszą o więcej
Wciąż mnie zaskakuje ilu lewaków siedzi na golu...
nie trawie głupoty i nie znam roznicy miedzy mestwem i meskoscia.
zresztą pewnie nawet nie wiesz co to znaczy No zloto...
wciąż mnie zaskakuje, jak bardzo na lewo i prawo mogą być ludzie sztucznie podzieleni. Jeszcze bardziej mnie zaskakuje, że ludzie określają siebie nawzajem jako lewicowych albo prawicowych tylko po kilku ogólnikach ;) A jeszcze bardziej mnie zaskakuje, że ludzie określają kogoś mianem "lewaka" i "prawaka" bo się z nim nie zgadzają. I jak łatwo kogoś zaszufladkować, nic o nim nie wiedząc ;)
powiedziało dziecko które w życiu w ryj porządnie nie dostało
Niech ci bedzie, jestes usprawiedliwiony.
Ja tam Veilguard kupiłem na premierę, skończyłem, prawie wbijając 100% na Xboxie i sprzedałem dalej. Z gry byłem bardzo zadowolony bo bardzo przyjemny średniak. Gdzieś mam co tam sobie ludzie na forach wymyślają. Ja się bawiłem dobrze i pewnie jeszcze kiedyś wrócę do gry bo ma bardzo przyjemny gameplay.
Niech teraz idą robić pompki za karę!! Co najmniej 1000 za każdy stracony cent.
Woke nie jest problemem jeśli robi się je z głową. Wpychanie woke w grach kosztem jakości to już duży błąd. Mam nadzieję, że te wszystkie firmy growe wyciągną wnioski.
@ Ppaweł
Tja, jasne. Nikt normalny w to nie grał, bo seria Dragon Age to skończone gówno a'la Gothic. Taka seria szorująca po mule. 11 milionów poprzedniej odsłony? Tja, bo 8 milionów graczy kupiło to, jak po przecenie kosztowało to 30 zł. Dobrze, że seria zdechła. Teraz czekam aż druga abominacja RPG-owa - Gothik Remake wyrżnie o dno. Im mniej takiego rpg-wego śmiecia na rynku tym lepiej.
Woke w przypadku tego tytułu tylko przelał czarę goryczy, nie był głównym powodem szorowania tej gry po dnie. Seria Dragon Age, od części 2, zjeżdża jakościowo w dół na sankach z Mount Everestu i chyba już jest na dole. Geje, lesbijki, wszyscy bi, kobiety silniejsze, ważniejsze i lepiej napisane od postaci męskich - to wszystko jest i w Pathfinderach i w nowym Baldurze. Tyle że zrobione to jest Z GŁOWĄ. We Wrath of Righteous nie miałem ŻADNEJ akcji homo z towarzyszami, w trzecim Baldurze trafiło się raz ale szybko Halsina zgasiłem. Więc to nie tu jest z nowym Dragon Age problem i piszę to jako człowiek prawicy w kwestiach podejścia do LGBTQWERTY.
To w Veilguard jest lepiej w tych kwestiach, bo żaden towarzysz nie startuje do gracza z amorami. Musi być inicjatywa gracza. Poza Tash nikt też ci nie powie o swoich zaimkach i grając nie dowiesz się, że cztery postacie czwartoplanowe w grze są niebinarne/trans, jeśli nie przeczytasz jednej notki. W polskiej wersji wszystko psują dukaizmy, bo one wprost komunikują, jak dana osoba się identyfikuje. Grając po angielsku można żyć w nieświadomości, bo np. nie użyto zaimków w dialogach.
Proponuję zapoznać się z grą przed komentowaniem, bo taka jest właśnie krytyka gier na tym forum: "nie wiem, ale się wypowiem, bo widziałem jedno memiczne zdanie i jedną cutscenkę, więc całe 80h gry musi tak wyglądać" xD
Poza Tash nikt też ci nie powie o swoich zaimkach
Wystarczy jedna irytująca osoba, by zniszczyć przyjemność całej reszcie.
Mi się Dragon Age Veilguard podoba. Jestem nawet dosyć pozytywnie zaskoczony całkiem mrocznym klimatem. Idzie się wczuć w ten klimat. Co prawda trzeba sobie trochę poradzić wyobraźnia, bo grafika mogłaby być bardziej wspierająca, ale nie ma lipy. I trochę zbyt prosta rozgrywka (łatwa, i uproszczona). Jednak do szybkiego przejścia żeby wiedzieć co dalej w tym świcie i tak warto tych paręnaście godzin poświęcić. Także byłoby szkoda gdyby nie było już w ogóle kontynuacji, ale trzeba się z tym liczyc…
Mi się też podobał i grał mi się przyjemnie. Nie jest to arcydzieło ale też nie jest to słaba gra. Dialogi nie wyrywały z kapci ale były napisane w większości sprawnie i nie epatowały infantylnością. Historia jest w miarę spójna. Nie jest przesadnie oryginalna ale nie wali po oczach idiotyzmami (jak np. AC:Odyssey) a w paru momentach nawet pozytywnie zaskakuje. Walki nie są specjalnie wymagające i, pomimo całkiem sporych drzewek rozwoju, moją najczęstszą kombinacją był LPM i shift :P A co do tego nieszczęsnego woke to było go w grze może łącznie z 15 min i nie miałem poczucia, że moja męskość jest zagrożona :D
No ale chwila, ponoć to bardzo dobry action RPG, tylko słaby DA, a woke jest żenujące i wypchnięte mocno na pierwszy plan, ale jest go znacznie mniej, niż by to wynikało z internetowych opisów.
I mimo tego tak słaba sprzedaż?
Szczerze mówiąc mnie opinie po premierze wręcz lekko zainteresowały grą, choć początkowo byłem absolutnie niezainteresowany.
Co nie znaczy, że biorąc pod uwagę oceny całej fabuły, byłbym w stanie zapłacić za Veilguarda więcej niż 15 zł :P
nie licząc oczekiwań graczy bo ich najważniejsza to była kasa którą wydali na to badziewie.
I to jest pierwsza mega wiadomość roku 2025. Oby było takich więcej. Taka porażka Concordów, Failguardów bardzo cieszy.
To po części bardzo dobra, a po części zła wiadomość. Dobra bo pokazuje, że gracze (ku zdziwieniu samych twórców i korpo) nie chcą w swoich grach oglądać pokazu na siłę wplecionej inkluzywności oraz kiepskich i infantylnych dialogów... Zła bo zaraz się okaże, że trzecioosobowe erpegi są już kompletnie passe i żadna duża firma już nie będzie chciała nic ma tym polu stworzyć.
Niech nie robią, łaski bez. Pojawi się jakieś małe studio które wyskoczy z cRPG TPP i zgarnie swój kawałek tortu bo będzie nisza. Potem wielcy się obudzą i znowu będą próbować w tym gatunku. Zawsze tak to działało i się nie zmieni...
Oj ustępuje, ustępuje. Wątek główny w BG2 jest ciekawszy, możliwości RPG-owania większe, dialogi (ogólnie) też lepiej napisane, a relacje pomiędzy postaciami z drużyny to przepaść na niekorzyść DAO.
Nie byłem fanem DA, bo jako klasyczne RPG z aktywną pauzą wypadały słabo pod względem mechaniki i sidequestów - poza wątkiem głównym w tych grach nie było przygód, jakich wcześniej można było doświadczyć w Baldurach czy Neverwinterach. Z tego też względu spodobało mi się odejście w stronę RPG akcji, bo gameplay naprawdę sprawił mi sporo frajdy. Jasne, to nie są soulsy, tu nie chodzi o przezwyciężanie trudności. Ot, bardzo przyjemna sieczka z drobnymi elementami taktycznymi, mechanikami w stylu papier/nożyce/kamień i rozwojem postaci na tyle rozbudowanym, by oddać graczom kilka stylów walki w obrębie każdej klasy. Eksploracja też dużo lepsza niż w poprzednich częściach.
Problemem Veilguard jest woke, które w przypadku postaci Tash na pewnym etapie strzela gracza w ryj. Ale poza tym brakiem subtelności na prawie 80h gry nie ma tam nic bardziej kontrowersyjnego niż we wszystkich innych współczesnych tytułach. Rzekłbym nawet, że praktycznie nic nie rzuca się w oczy. W polskiej wersji wszystko psują dukaizmy - bo tego czytać się nie da. W angielskiej można nawet nie rozpoznać, że raptem trójka NPC jest niebinarna, a jeden jest transem. O tym można dowiedzieć się tylko czytając notatkę zostawioną przez Tash.
Drugim problemem Veilguard są przeciętne dialogi, wyraźny spadek formy względem poprzednich odsłon. Są po prostu nudne, często o niczym - podobnie było w Andromedzie. Co do cringe'u - więcej cringe'u w dialogach widziałem właśnie w Andromedzie czy ostatnio jeszcze więcej w Baldur's Gate 3. Ta ostatnia gra równoważyła to jednak większą liczbą dobrych dialogów, których w nowym DA zbyt często się nie widuje (vide spotkanie z Rzeźnikiem z Treviso). Klimat w Veilguard może nie jest tak gęsty jak w Origins czy Inkwizycji, ale główna linia fabularna i questy towarzyszy trzymają dobry poziom. Poza tym - oprawa audiowizualna wyrywa z butów.
Ogólnie to kolejna gra, podobnie jak dawniej Andromeda, która spotkała się z masą zwykłego hate'u, który storpedował szanse na dobrą sprzedaż, ale to nie jest zła gra. Pod względem gameplay'u i oprawy jest grą z wyższej półki. Pod względem treści przeciętna, momentami słaba (ale dla mnie takie były wszystkie gry Dragon Age).
(ale dla mnie takie były wszystkie gry Dragon Age).
No nie, pierwszy Dragon Age jakościowo niewiele ustępuje drugiemu Baldurowi.
To wskaż mi proszę jakieś duże opcjonalne lokacje z długimi questami pobocznymi w stylu modułów przygód, które były w podstawce DAO? Bo ja nie kojarzę, by gra mnie zaprowadziła w jakieś ciekawe i rozbudowane, wielokondygnacyjne dungeony po zejściu z głównej ścieżki fabularnej. Coś w stylu Kuli Sfer, Twierdzy De'aernise, Wzgórz Umar, Wichrowych Włóczni? W DAO nic takiego nie ma.
Mechanika walki też do kitu. Jakbym grał w WoW-a tylko sterował całą drużyną osobiście, odpalając cooldowny na rotacji. Nawet generowanie zasobów konsumpcyjnych pod zdolności jak w WoW (stamina wojowników i łotrzyków, mana u magów).
Nie wspominając o płytkim systemie magii, czy nielogicznym działaniu agro, bo im cięższy pancerz i bardziej odporna postać, tym większa uwagę przyciąga, gdzie w innych RPG AI focusuje najpodatniejsze postacie. W BG1 w trakcie betatestów musieli ogłupić AI wrogów, bo prawie każda walka z łucznikami kończyła się natychmiastową śmiercią drużynowych magów, bo przeciwnicy brali za cel postacie z najgorszą klasą pancerza i najmniejszą liczbą zdrowia i skupiali na nich grupowo swoje ataki.
DAO zrobił parę kroków wstecz. Jedynie narracja trzymała poziom filmowością, ale historia była przeciętna i zajebiście odtwórcza po takim NWN2 przykładowo, gdzie budzący się dawny agresor z armią nieumarłych miał dużo ciekawsze backstory i kompletowanie sojuszników było lepiej zrobione.
Gracze nareszcie sie obudzili i splunęli w pysk tym wszystkim korpozjebom co to uważają że "gry singleplayer umierają", w ostatnich latach sukces gier takich jak BG3, Wukong, Stellar Blade czy AstroBot a zdechniecie i zamykanie gier usług i gier ultra łołk (Veilguard). Może teraz nastąpi jakieś przebudzenie i powrót do gier single.
BG3 "seks" z misiem czy macanie z Illithidm ok. Osoba niebinarna w DA:TV - ultra łołk i zuo xD To się trzyma kupy xD
Ale się sprułeś w tym wątku, incele, prawaki, toksyczna męskość i co tam sobie jeszcze wymyśliłeś lecą jak z karabinu. Swoją drogą zabawne, i w sumie typowe jak się burzycie gdy ktoś pejoratywnie określa osoby które w dziwny sposób określają swoją płeć czy seksualność, a potem nie macie problemu z rzucaniem incelami na lewo i prawo. No ale hipokryzja u lewactwa, stare, znałem.
A co do Baldura, którego tak lubisz przywoływać - to że był tam jakiś związek homoseksualny, to nawet nie jest procent tego co oferuje gra. Przy Veilguard jest praktycznie wrażenie że na tym gównie woke gra została zbudowana. Taka delikatna różnica.
I jakie były wątki LGBT w starych częściach Baldur's Gate, bo za cholerę nie kojarzę? Czyżby dane zaczerpnięte z Instytutu Danych z Dupy?
BG3 "seks" z misiem czy macanie z Illithidm ok. Osoba niebinarna w DA:TV - ultra łołk i zuo
No w sumie... Ogólnie, pod względem takiej "atmosfery" bijącej z gry, to BG3 jest tak gdzieś ze 3 razy bardziej gejowskie niż Veilguard.
No w sumie... Ogólnie, pod względem takiej "atmosfery" bijącej z gry, to BG3 jest tak gdzieś ze 3 razy bardziej gejowskie niż Veilguard.
No patrz, kończę grę i poza Halsinem i dziwacznym (przyznaję, chorym) motywem gejowskim z ilithidem, nic więcej nie miałem. Szkoda że to wprowadzili, ale bzykanie Posępnej to nadrabia.
No patrz, a ja jeszcze nie skończyłem, a miałem też naprawdę stereotypowe drag queen, baby z brodą i Astariona, który jest tak creepy, że Tash się chowa.
Ale ogólnie chodzi bardziej o "vibe", który bije z tej gry. Tu myślę, że ciężko będzie w następnych latach zrobic bardziej gejowską grę niż BG3.
Niemniej, trzymam kciuki, żeby się jednak udało.
No to ja nie wiem. Może to wynika z tego że 90% czasu mam w drużynie Karlach, Posępną i Lae'zel ?
BG3 "seks" z misiem czy macanie z Illithidm ok. Osoba niebinarna w DA:TV - ultra łołk i zuo xD To się trzyma kupy xD
Różnica polega na tym, że BG3 nie poucza nas w kwestii zaimków, po prostu daje ci możliwość wydymania niedźwiedzia, no i BG3 to po prostu dobra gra w przeciwieństwie do Veilguarda.
W wersjach rozszerzonych BG i dodatku SoD dodano postacie homoseksualne i biseksualne, z którymi można było romansować. Dyskusja w tym temacie na forum Beamdoga była podobna, byli oburzeni, byli zwolennicy i ci co mieli wywalone.
Natomiast wątek "transpłciowości" w starych BG był. W BG1, już w 3 lokacji można było zdobyć pas zmieniający płeć, a wątku Edwiny z BG2 chyba pisać nie trzeba :)
Dobrze, że nie grałeś zaraz po premierze gry, bo impreza na zakończenie pierwszego aktu przypominała orgię, gdzie każdy z towarzyszy chciał wychędożyć bohatera, bez względu na jego płeć. Naprawili to dopiero w jednym z pierwszych patchy.
W wersjach rozszerzonych BG i dodatku SoD dodano postacie homoseksualne i biseksualne, z którymi można było romansować. Dyskusja w tym temacie na forum Beamdoga była podobna, byli oburzeni, byli zwolennicy i ci co mieli wywalone.
To że w nowych edycjach BG i nowym dodatku były tego typu tematy, to wiem - tylko popatrz w jakich czasach zostały wydane, więc oczywiście musiały się tam znaleźć, żeby "nowoczesna" widownia nie marudziła. W starych wydaniach nie było o tym praktycznie słowa, poza tym co wymieniłeś. Na setki postaci, tysiące przedmiotów i dialogów jeden pas i jedna postać.
Ty patrz, to dokładnie tak jak w Vailguardzie, to że jest tam jakaś postać trans, to nawet nie jest procent tego co oferuje ta gra. Dokładnie tak samo było z DA Inkwizycją.
Przy Veilguard jest praktycznie wrażenie że na tym gównie woke gra została zbudowana. Taka delikatna różnica.
To jakieś masz mylne wrażenie. BG3 jest bardziej "woke" niż DAV. W DAV te wątki są marginalne i pomijalne. Dokładnie tak jak w poprzednich odsłonach tej serii. Ta gra nie jest bardziej "woke" niż inne współczesne gry.
kesik daruj sobie, bo patrząc na to jak podchodzisz do woke i lewactwa, to nie traktuje cię poważnie. W sumie patrząc po twoich ukrytych postach, nie jestem tu odosobniony. Porównaj sobie choćby kreatory postaci, w jakiej normalnej grze można sobie ustawić blizny po usunięciu cycków w tranzycji? I ty gadasz że to mniejsze woke xD
Tylko, ze inkluzywność =/= woke.
BG3 daje opcje, ale w żadnym wypadku nie narzuca swojego puntu widzenia jako jedynego słusznego. Jak się graczowi coś nie podoba to może to wyrazić na różne sposoby (np. odmówić przyjęcia kłopotliwej postaci do drużyny a nawet ją zabić). W dialogach tez się nie czuję jak na spotkaniu z HRami.
1. Scena z miśkiem durna. Absolutnie larianowa, bo oni od Divinty lubią absurdy, ale nadal durna
2. Illithid to chyba pod japońskie nastolatki. Jak wiadomo dla nich albo ma macki albo się nie liczy ;) Ja zresztą uważam romanse za najsłabszy element BG 3. Playersexual - mocno larianowe, ale jednocześnie spłyca towarzyszy do poziomu seks lalki. BG 1 i 2 (przynajmniej edycje oryginalne, nie wiem co tam Beamdog odwalili w tym względzie w remasterach) robiły to po prostu lepiej.
3. Taash jest napisana tragicznie. "Zla" matka jej nie rozumie, ale w drużynce to już wszyscy ślepo akceptują i sami siebie karzą za złe zaimki. Cringe poza skalą.
W Veilguard woke jest cały poziom pisarstwa. Wszystko, co mogłoby wywołać jakikolwiek dyskomfort u jakiejkolwiek grupy mniejszościowej zostało usunięte. Przeszliśmy od "musisz zostać Szarym Strażnikiem, bo co prawda broniłeś siostry przed gwałcicielem, ale jesteś elfem ze slumsów, a on ludzkim arystokratą, więc altrnatywa to stryczek" do pompek za zle zaimki i niemożności choćby ubliżenia komukolwiek.
Natomiast wątek "transpłciowości" w starych BG był. W BG1, już w 3 lokacji można było zdobyć pas zmieniający płeć, a wątku Edwiny z BG2 chyba pisać nie trzeba :)
Pas Zmiany Płci byl przeklętym przedmiotem, który po założeniu blokował slot ekwipunku i byl niezdejmowalny bez zdjęcia klątwy :) Zasadniczo gra mówiła "nie zakładaj tego". Edwinowi płeć zmieniano w ramach kary, a nie dlatego, że chciał :) Tymczasem transpłciowość w Veilguard to "prawdziwe ja" i inkluzywność.
No nie, to nie jest to samo :)
Pas Zmiany Płci byl przeklętym przedmiotem, który po założeniu blokował slot ekwipunku i byl niezdejmowalny bez zdjęcia klątwy :) Zasadniczo gra mówiła "nie zakładaj tego". Edwinowi płeć zmieniano w ramach kary, a nie dlatego, że chciał :) Tymczasem transpłciowość w Veilguard to "prawdziwe ja" i inkluzywność. No nie, to nie jest to samo :)
Ale ja o tym wiem, napisałem to z lekkim przekąsem. Stare RPG w ogóle tematu trans nie poruszały (w BG1 nie było nawet romansów), bo nie było go wtedy w obiegu. Nawet wątki homoseksualne zaczęły się pojawiać regularnie znacznie później, a i wtedy o transpłciowości czy inkluzywności raczej mało kto słyszał.
DAV jest ugrzecznione do granic możliwości, zgadzam się, gra przez to cierpi ale poszli drogą Mass Effecta z jeszcze bardziej liniową fabułą oraz z większą ilością narzuconych i obowiązkowych towarzyszy, teraz muszą przyjąć to na klatę. Natomiast scena z pompkami jest moim zdaniem wyolbrzymiana przez Ciebie, bo całość jest utrzymana w humorystycznym tonie, łącznie z dialogami, które gracz może wtedy wybrać. Nie mówiąc już o tym, że można to całkowicie sobie odpuścić, bo rozmowa jest opcjonalna.
Widzisz, Ty odbierasz scenę z pompkami jako humorystyczną, a wątpię, żeby taka była dla tego, kto ją napisał :) Tam ostro weszła ideologia ludzi serio uważających, że jak użyjesz złego zaimka to robisz komuś straszną krzywdę i musisz być ukarany. To bylby cringe nawet w heroicznym do porzygu Faerunie, a co dopiero w świecie, który był kreowany na brutalny i niesprawiedliwy.
I ta różnica w podejściu wynika czysto z ideologii ludzi odpowiedzialnych za tę część gry. Tu nawet nie da się stwierdzić czy mają talent na lepszą historię i budowę świata, ponieważ jestem przekonany, że nie potrafiliby siebie zmusić do napisania czegokolwiek, co mogłoby przez tę czy inną grupę "marginalizowaną" zostać odebrane negatywnie.
Liniowość nie ma tu nic do rzeczy :) Gram w serię Kiseki, która jest liniowa strasznie, jak zresztą wiele jRPG, ale poziom scenariusza jest kilka półek wyżej niż w Veilguard. Japończycy potrafili lepiej napisać opcjonalne backgroundy w Trails in the Sky 3rd, który jest na dobrą sprawę dungeon crawlerem, niż BioWare w czwartej odsłonie jednej ze swoich flagowych serii.
[PILNE] EA straciło 6mld USD w jeden dzień -17% na giełdzie :D Może utoną razem z UBI.
Pomijając kwestię jakości gry samej w sobie to chciałbym zwrócić uwagę na marketing.
Otóż do kogo ta gra jest adresowana? Mamy tutaj pewien dysonans, sama gra jest adresowana ewidentnie do młodszego odbiorcy, bliżej jej do gry akcji a i sam klimat raczej odpowiada anglosaskim (głównie US i Kanada) 15-25 latkom.
A marketing? No ja byk adresowany do miłośników RPG, może nawet fanów starszych części. Grupa do której adresowana była gra i do której adresowany był marketing nie zgadza się ani wiekowo ani pod względem gatunku samej gry.
Tak więc jak kogokolwiek może dziwić słaba sprzedaż? Nawet przeciętne gry, a taką według ocen na steamie i tych rozsądniejszych recenzentów jest DAV, potrafią się sprzedać dobrze o ile właściwie je się zareklamuje. Problemem DAV jest to, że próbowali ją wcisnąć grupie ludzi, która takiej gry nie chce zamiast potencjalnym klientom, których na rynku trochę jednak jest.
Imo, dużym błędem ze strony EA było to, że nie odświeżyli wcześniej poprzednich części. Veilguard wydaje się zrobiony głównie z myślą o nowym pokoleniu graczy, takim, które weszło na rynek już po wydaniu Inkwizycji. Tymczasem ten target nie ma przecież żadnych powiązań z serią. Zdecydowana większość pewnie nie grała we wcześniejszą trylogię, bo jest dla niej zwyczajnie za stara.
Nie wiem na ile wydanie tego w formie podobnej do Mass Effect: Legendary Edition poprawiłoby sytuację, ale myślę, że przynajmniej część nowych graczy chętniej by sięgnęło po Veilguarda, gdyby mogła sobie wcześniej wyrobić jakiś emocjonalny stosunek do tej serii.
Tymczasem po Veilguarda sięgnęli chyba głównie ci, którzy mają sentyment do poprzednich części, a dostali grę skierowaną do zupełnie innej grupy docelowej. Nie dziwota, że tyle osób się rozczarowało.
Sądząc po zachwytach recenzentów z Gry-Online gra jest kierowana do osób w wieku 30-40 lat.
"cena akcji firmy Electronic Arts spadła o ponad 15% po informacji o tym, że Dragon Age: The Veilguard i EA Sports FC 25 nie spełniły oczekiwań firmy" niby wiadomość złej natury, ale jak cieszy :D.
Mnie to nie dziwi, nie rozumiem dla kogo ta gra była zrobiona.
Ani nie wpasowana we współczesne trendy ani nie adresowana do fanów marki.
Pierwsza część była taktycznym RPG stojącym obok KOTOR, później szli w więcej akcji niż taktyki ale tutaj już zrobili typowy, obity ze wszystkich stron motyw turlania się. Członkowie ekipy to tło do rzucania zaklęć niepasujących do naszej klasy i to tyle.
Ale to mogli chociaż open-worlda zrobić a poszli w swój Biowarowy kanon biegania po korytarzach udających otwarte lokacje.
Wepchnęli tam na siłę DEI, co jest wyrazem bezradności, Baldur też przemycił DEI ale jest ono immamentną częścią gry a DAV na siłę nam to rzuca pod nogi, jakby to był jedyny pomysł na sprzedanie gry: zrobić kontrowersję o której się będzie gadać.
I tak by w sumie było, premiera przeszłaby bez echa gdyby nie użyto tej płachty na byka.
Cóż, ja po około 5 godzinach byłem już zmęczony i najedzony, teoretycznie epilog mnie fajnie nastroił, ale wszystko wyparowało. Cieszę się, że ograłem w ramach abonamentu bo za pełną kwotę to był ronił łzy.
dupsko musiało zapiec,i to srogo, że aż musiałeś założyć nowe konto xD A teraz mam uprzejmą prośbę abyś mi wytłumaczył co dokładnie chciałeś napisać. Mogę Ci nawet pomóc uporządkować myśli bo to, co stworzyłeś, to jakiś bełkot z którego nic nie wynika (mniemam, że chciałeś "zabłysnąć" "erudycją" ale coś nie wyszło). Trudno się nawet do niego odnieść (bo nie ma za bardzo do czego) więc ograniczę się do jednego fragmentu. Wspomniałem o Puławskim, jako przykładzie na to, że ludzie są różni zatem również dymorfizm płciowy nie bywa oczywisty - ergo, płcie nie zawsze bywają nie zero jedynkowe. Ty zaś w odpowiedzi wrzucasz jakiś wysryw o historycznej "anegdocie" i cepie xD Błyskotliwą puentą o nie traktowaniu mnie na poważnie to zaimponowałbyś na 100% kolegom z piaskownicy, bo to mniej więcej Twój poziom dojrzałości :)
"a co to ma wspólnego z męstwem ? nie trawie głupoty i jestem mizantropem a nie incelem xD....zresztą pewnie nawet nie wiesz co to znaczy" - tak, masz rację, nie mam pojęcia co to znaczy XD Twój wpis wskazuje, że z pewnością nie jesteś najostrzejszą kredką w piórniku xD
"powiedziało dziecko które w życiu w ryj porządnie nie dostało x )" - uwielbiam takich anonimowych gierojów w necie. W realu, gdy dochodzi co do czego, to jest klaps a potem tacy jak Ty płaczą i przepraszają. Tak więc synuś nie strasz ;)
Ideologiczny "sukces", który kosztował EA 6 miliardów dolarów. Trochę drogo, nie?
Coś słaby ten "List miłosny do fanów serii". Dlatego nie warto brać na poważnie recenzje dziennikarskie.
teraz widać czarno na białym że na samą myśl o zagrożeniu już byś srał pod siebie, chuja byś zrobił w realu taka prawda i myślisz że każdy w necie jest taką samą pizdą jak ty...to sie z psychologi nazywa projekcja
Różnorodnosc, równosc i inkluzywnosc stały się nieodłącznym elementem współczesnego świata oraz synonimem prawidłowego funkcjonowania każdej organizacji. Firmy, które aktywnie działają na rzecz dei, nie tylko pozytywnie wypływaja na swoich pracowników oraz społeczności, lecz także na własną działalność gospodarczą przyczyniając się do sukcesu finansowego przedsiębiorstwa.
Moim zdaniem te elementy zostały potraktowane w grze po macoszemu lub w ogromnym stopniu ograniczone, co przyczyniło się do porażki finansowej tego tytułu. EA zatrudniała w Bioware zbyt mało światłych i otwartych na progresywne myślenie osób. Podobnie sprawa przedstawia się z minimalizacją w tym tytule treści dotyczących mniejszości seksualnych oraz praktycznie braku skupienia na podnoszeniu świadomości na temat nierówności i dyskryminacji w społeczeństwie. Bez silnie rozbudowanych powyższych elementów nie dziwi mnie że produkcja ta została źle odebrana przez graczy.
Owszem DAV jest wypełniony wspaniałą i epicką treścią fabularną, postacie w grze są idealnie dopracowane, opisane a każda z nich wzbudzając silne emocje na zawsze zostanie w pamięci gracza. Dialogi tworzą wrażenie naturalnej wymiany zdań bohaterów, a także eksponują ich indywidualne cechy. Są pełne głebi i wzajemnego zrozumienia się postaci, emocjonalnego zbliżenia i współdziałania. Czy to zwykła rozmowa, czy dialog adwersarski lub dialog eksploracyjny to wszystkie one zostały napisane na najwyższym poziomie i skłaniają gracza do filozoficznych przemyśleń. Podobnie jest z cechami artystycznymi zawartymi w designie i wizualizacji tego projektu. Opracowana z najdrobniejszymi detalami grafika zwiększająca imersję w tym świecie dark fantasy została przygotowana na najwyższym poziomie - nawet Beksiński mógłby pozazdrościć stylu graficznego tej prokukcji. To wszystko jednak było niewystarczające do odniesienia sukcesu gdyż produkcja ta zwyczajnie bagatelizowała elementy wymienione w dwóch pierwszych akapitach mojej wypowiedzi.