Interesuje mnie to, czy w dzisiejszych czasach warto grać w klasyczne gry, które w jakiś sposób mnie ominęły? Jestem graczem już kilkanaście lat, ale nigdy nie grałem chociażby w klasyczne RPG pokroju Baldur's Gate, Neverwinter Nights, Fallout, Planescape Torment itd. Podobnie mam ze starszymi FPSami czy RTSami. Nie odrzucą współczesnego gracza swoimi mechanikami i archaizmami?
Czasami te archaizmy mogą być zaletą. Do takiego Baldurs Gate I i II w Enhanced Edition śmiało można wrócić nawet dziś. Ja mam na kompie zainstalowanego DN3D i Half Life do których czasem wracam. Tak samo jak z grą Freelancer i pierwszymi Falloutami. Dobre gry, zawsze się obronią, nawet po latach.
Grałem w zeszłym roku zarówno w Baldur's Gate 3 jak i w Baldur's Gate 2 (obie na ps5) i to w BG2 bawiłem się lepiej.
Uważam więc, że warto, pod warunkiem, że są to jakieś remastery/mody dopasowujące grę do współczesnych sprzętów. Podłączyć dziś np ps3, czy xboxa one (o starszych sprzętach nie wspominając) do telewizora i grać na na nich w oryginalne gry z tamtych czasów już bym nie umiał.
Warto, ale nie zawsze można.
Wiele starszych gier (jak Fallout 2 czy Arcanum) jestem w stanie grać tylko dlatego, że grałem w nie wcześniej. Postawienie przed nimi gracza, w który nie grał w nic sprzed 2005 roku spowoduje wylew do mózgu, bo na tą archaiczność to trzeba się uodpornić w latach 90.
Mnie też te wszystkie klasyczne, legendarne stary gry ominęły i szczerze powiem w późniejszych latach nigdy nie miałem ochoty nawet ich próbować bo już wyglądały dla mnie po prostu zbyt archaicznie. W czasach gdy wychodził pierwszy Mass Effect czy pierwszy Assassin's Creed to te starocie nie wyglądały zachęcająco. Kiedyś spróbowałem Baldur's Gate: Enhanced Edition i wytrzymałem z pół godziny, to nie dla mnie, za stare. U mnie coś starszego niż 2000 rok to już w zasadzie niegrywalne.
Jeżeli Cię gry interesują, bawią czy ujmują czymkolwiek, to warto, choć tak naprawdę, to najlepiej żebyś sam spróbował na jednym z tych przykładów, które wymieniłeś, bo nikt za Ciebie tej "archaiczności" nie poczuje.
Pytanie dodatkowe, jakim graczem jesteś? Ja nie czuję się w mocy by pisać Ci teraz panegiryki, bo wiem, że będzie to niemiarodajne z jednego prostego względu - od najmłodszych lat miałem komputer i grałem w to co Ty dziś nazywasz "klasycznymi grami".
Osobiście uwielbiam je i często wracam a nawet zdarza się, że dopiero teraz pierwszy raz gram w coś co mnie za młodu ominęło. Tylko że ja wiem, że niema takiej mechaniki, która by grę dyskwalifikowała a jedyna możliwość żebym przerwał jakąś rozpoczętą rozgrywkę są poważne błędy lub treść, która totalnie odbiega od mojej szeroko pojętej normalności.
To wszystko zależy od danej gry. Jako duży fan retro i sceny emulacyjnej mogę powiedzieć, że wiele platformówek z tamtych czasów pomimo swojej trudności, praktycznie w ogóle się nie starzeją pod kątem gameplayu czy wizualiów (serio np. taki Super Metroid czy Castlevania), ale np. gry 3D z okresu N64 czy PS1 to niestety często twory praktycznie niegrywalne z uwagi na fatalną kamerę i sterowanie, które dzisiaj już bardzo trącą myszką. Jest cała masa świetnych gier, które przetrzymały próbę czasu (np. Half Life, stare gry Nintendo, DOOM, Burnout 3, starsze jRPGi od Square), ale też takie, które zestarzały się gorzej niż otwarte mleko stojące na słońcu (Morrowind, pierwsze Tomb Raidery, Goldeneye, pierwszy Wiedźmin). Wszystko zależy od podejścia bo moim zdaniem nie zawsze ma sens przechodzenie danego klasyka, ale warto go przynajmniej spróbować, pograć chwilę i ocenić jak to mogło wypadać kiedyś przy jego premierze, a jak to wygląda teraz. U mnie przechodzenie gier sprzed ery Playstation 2 wypada różnie, ale i tak często sięgam po dużo starsze pozycje.
Ogólnie teraz są najlepsze czasy do ogrywania klasyków i staroci. Dzięki GOG-owi, patchom i ogromnej bazie ciągle wspieranych emulatorów to chyba nigdy nie było łatwiej i przyjemniej.
Via Tenor
ale też takie, które zestarzały się gorzej niż otwarte mleko stojące na słońcu ([...], pierwszy Wiedźmin)
Aż musiałem wstać z łożka... Słucham?
Gameplayowo ta gra była przestarzała i okropna już w 2007 roku, a teraz po prawie 2 dekadach jest to jeszcze bardziej widoczne. Fabuła, klimat, strona artystyczna mogą być wspaniałe, ale to niestety dalej jest gra, a dzisiaj gra się w to okrutnie.
Matko, Wiedźmin jako archaiczny staroć? Za Morrowinda pewnie by Cię część fanów TESa też zjadła.
Chyba już jestem za stary.
a dzisiaj gra się w to okrutnie
Jak byłem młodszy i oglądałem jakieś filmiki na jutubie to przyznam gardziłem tą grą (bardzo dojrzałe zachowanie), odpaliłem Wieśka po raz pierwszy pod koniec zeszłego roku i oprócz dziwnej walki gra się naprawdę przyjemnie, więc nie wiem, może ja po prostu mam silną tolerancję dla archaiczności?
W dwójkę nie grałem, za to na jedynce zeszły dziesiątki godzin.
Jak oceniasz tę część? Czy bardziej z sentymentu grasz?
Możliwość wychodzenia z aut urozmaica, ale też utrudnia rozgrywkę. Zresztą każda odsłona była wymagająca poza Parallel Lines oraz San Francisco. Swoją drogą San Francisco na Wii to też zupełnie inna produkcja. Jest to prequel całej serii.
Spośród tych, które wymieniłeś - zdecydowanie nie warto.
Leży w nich grafika, sterowanie, gameplay też często jest archaiczny, ale nawet jeśli się broni - podobnie fabuła czy klimat - to, niestety, chcemy tego czy nie - gra to nie film (a nawet tutaj niektóre posągowe "klasyki" są już właściwie tylko dla koneserów - krytyków czy historyków kina).
Zależy jak dużą tolerancję ma się na archaizmy i czego oczekuje się po grach.
Przykładowo Planescape: Torment, broni się do dzisiaj fabułą i postaciami, ale gameplay trąci mocno myszką. Podobnie zresztą jest z serią Legacy of Kain.
Starsze RPG pod względem przystępności wypadają strasznie blado wypadają przy takim BG3 czy nawet przy Pilarsach. Jak tam nie pasuje ci gameplay i mechaniki, to w BG 1 i 2, Falloutach lub Arcanum też się nie odnajdziesz.
Max Payny 1 i 2 bronią się do dzisiaj klimatem, ale to Max Payne 3 ma znacznie lepszy feeling strzelania. Jest też bardziej satysfakcjonujący.
Pierwsza Mafia? Broni się fabuła, postacie i klimat. Gameplay jednak zesatrzał się fatalnie i się za bardzo dzisiaj nie broni.
Pierwsza dwa Gothic? Większość współczesnych action RPG (nie mówiąc już o pełnoprawnych RPG) wypada również znacznie lepiej pod prawie każdym względem.
Stare Tomb Raidery? Praktycznie niegrywalne przez koślawe sterowanie, animacje, walkę itp. A fabularnie czy postaciami te gry też za bardzo nigdy się nie broniły. Zagadki natomiast były bardziej źle zaprojektowane, niż jakoś specjalnie trudne.
Morrowind? Szanuję każdego kto nie grał w tę grę wcześniej, ale ją skończy. Głównie przez fatalnie zrealizowaną walkę. Tutaj jednak broni się aspekt RPG oraz nawet fabuła i klimat.
I tak dalej i tak dalej. Ogólnie można podsumować to tak, że jeżeli do jakiegoś starocia nie masz już sentymantu, lub nie jesteś fanem retro, to raczej ciężko będzie ci w to wejść (mówię tutaj stricte o gameplayu). Gry przeszły przeogromną ewolucję przez te 20-30 lat, a wyjątków w które da się grać nawet dzisiaj, jest dosyć mało.
Via Tenor
Większość 20-30 letnich klasyków zdecydowanie warto ograć jak dziś posiadają remastery a do starszych wersji pozostaje zawsze modowanie. Praktycznie każda znana gra posiada mody uprzyjemniające rozgrywkę.
Dzięki takim zabiegom dziś ogrywam sobie stare FPSy id Sotfware ale z podbitą rozdziałką, teksturami i lepszym sterowaniem.
Trudniejsza sprawa byłaby gdybym miał ruszyć gatunek, do którego nigdy nie byłem bardziej przekonany, np RTSy i ani myślę nawet by próbować takiego Original War w oryginale czy na modach. Choć może bym polubił ale zawsze wolałem turówki.
Dlatego akurat wróciłem do świetnej gry na GBA, która stała się potem wzorem dla innych produkcji, choć bywały już wcześniej podobne gry >>>>>
warto,napewno jedynie trzeba pamiętać że cofamy sie w czasie i dać sobie chwile na przyzwyczajenie. ze staroci w 2023 ograłem serie gothic a w ubiegłym roku final fantasy 7 stara wersja.
Ogólnie warto, acz nie każdy jest w stanie przyzwyczaić się do niedzisiejszych rozwiązań. Tak naprawdę nikt ci nie jest w stanie powiedzieć, czy mocno odczujesz tę archaiczność. Musisz sam spróbować. Z tym, że może lepiej cofać się w czasie zaczynając od rzeczy nowszych i później przechodząc do starszych, żeby szok w zetknięciu ze "starociami" nie był tak dotkliwy.
Latem ogrywałem pierwszego Colina, to na pewno jedna z najlepszych zręcznościowych rajdówek w historii. Z kolei powrót do Gothica był dość trudny - kreacja świata i fabuły to mistrzostwo, ale sterowanie uderzyło mnie jak Bullit Bezimienngo. Do grafiki starych gier można przywyknąć, zresztą mi się archaiczna grafika podoba, ale sterowanie może czasami być przeszkodą nie do przeskoczenia.
Niektóre stare gry mają upierdliwe mechaniki, przez które możesz nie mieć ochoty się przebijać. Grafika niektórych słabo się skaluje na obecnych kompach.
Ale ogólnie nie widzę przeszkód. Nawet w takich gatunkach jak FPS, gdzie gry szybko się starzeją, ograłem ostatnio z przyjemnością Doom 2. Może to kwestia legendy tytułu tutaj, nie wiem.
A strategie ekonomiczne czy przygodówki które starzeją się chyba najwolniej, wciąż w większości powinny dawać radę.
Wydaje mi się że gry mniej więcej od 1999 r. wzwyż bronią się nieźle. Warto dać szansę, spróbować przez 2-3h wejść w interfejs i dać szansę - ale jeśli i po tym okresie dalej nas irytuje, to znak że jednak nie dla nas ten tytuł.
Warto, ale niestety wiele nawet najlepszych klasyków się starzeje i to jest widoczne. Są gry, które uwielbiałem, a dziś nie jestem w stanie w nie grać (np. Knights and Merchants), są gry, które uwielbiałem i regularnie do nich wracam, ale jednak widać na tle nowszych konkurentów pewne archaiczne rozwiązania (np. wspomniany Baldur's Gate - ja się tam czuję jak ryba w wodzie, ale wiem, że wielu już się nie odnajduje. No i są klasyki, które bronią się po latach, ja np. uwielbiam Sid Meier's Pirates! z 1987 roku, które wygląda jak pół dupy zza krzaka, a i tak gram w to minimum z 10h rocznie. Moi kumple co któryś weekend katują Heroes of Might and Magic III.
Tyle tylko, że ja mówię o grach, w które grałem te 20-30 lat temu. Jestem pewien, że od większości starych gier, w które nie grałem, bym się dziś zapewne odbił.
Z tym wyglądem Pirates! (1987) to powiem ci, że co innego odpalić to na monitorze CRT 14' z filtrowaniem obrazu, a co innego na dużym klocu panoramicznym, który nie potrafi dobrze wyświetlać obrazu z tej gry. Grałem najczęściej w tę grę w 1989 roku i 1990 roku na 14' kolorowym monitorze i kolorowym TV 26'. Także te 35 lat temu dużo bardziej preferowałem mały monitor. Czasem lubiłem podpinać pod TV, bo potrafił sprawić, że była tak zwana miękkość wyświetlanego obrazu, która poprawiała uczucie płynności. Ale to już bardziej, gdy przechodziłem z C-64 na Amiga. Niestety przejście z Amigi na Pc i Psx było dość bolesne z powodu fatalnego sterowania w grach na klawie i padzie przy tym jak fajnie się steruje na dżojstiku. Ciężko mi było się przestawić.
Poza tym mamy gry arcade z tamtych czasów 80'/90', które technicznie do dziś lśnią jak diament. Gry 3d z czasów Ps1, Ps2 i Ps3 na tle najlepszych technicznie gier 2d z lat 80' i 90' z czasów automatów i Amiga w kwestii wyrazistej oprawy wizualnej, dopracowanego udźwiękowienia, grywalności, wygody sterowania, ilości błędów mogą im buty czyścić. Na dobrą sprawę dopiero za czasów generacji Ps4 gry 3d są tym technicznie (wyrazista grafika, perfekcyjne udźwiękowienie, świetne animacje, płynność obrazu, wygoda sterowania, ilość bugów) czym potrafiły być gry 2d z lat 80'/90' na automatach i Amidze (strzelanki 2d, platformówki 2d, bijatyki 2d). I tak problem jest z bugami, gdzie na Amidze i automatach w grach czysto arcade'owych nie ma żadnych błędów, a przy grach 3d to jest prawie nierealne.