Mass Effect 5 może przywrócić znany z trylogii system moralności, który pokochali gracze. Reżyser gry daje nadzieję: „Musicie poczekać i zobaczyć”
Nie widzę tego aby to studio zrobiło dobrą grę, a co dopiero epicką opowieść w kosmosie.
Nie zapomną. Nikogo ze starej ekipy nie zostało. Po tym co dragon age pokazał. Nie ma dla nich ratunku.
Oby nie zapomnieli o woke postaciach i dialogach jak w nowym dragon Age a sukces gry murowany
Strach pomyśleć, jaki będzie nowy ME, patrząc na ostatnie DA.
Jeśli chcecie prawdziwego Mass Effecta od weteranów klasycznego Bioware, to sprawdźcie "Exodus" od studia Archetype.
Jednym z jego twórców jest np. Drew Karpyshyn, który był współodpowiedzialny za fabułę Mass Effecta 1 i 2.
W EA Bioware zostali prawie sami aktywiści z różowymi włosami. Ich nie interesuje zrobienie dobrej gry, tylko ideologiczne pouczanie graczy.
Jak chcą zmieniać świat, to niech idą do polityki i zostawią gry w spokoju...
Patrząc po tym jak wyglądają dialogi w DA:V i jak gracz nawet złego słowa o swoich towarzyszach nie może powiedzieć, to wątpię aby ME5 był w tym lepszy. Wystarczy odpalić sobie pierwszy lepszy filmik z wypowiedziami Sheparda jako Renegat i już wiemy, że gra zostanie dostosowana do "współczesnego odbiorcy" bo wiele podobnych tekstów nie przejdzie. Zapiszcie moje słowa.
Oby nie zapomnieli o woke postaciach i dialogach jak w nowym dragon Age a sukces gry murowany
Nie zapomną. Nikogo ze starej ekipy nie zostało. Po tym co dragon age pokazał. Nie ma dla nich ratunku.
Nie widzę tego aby to studio zrobiło dobrą grę, a co dopiero epicką opowieść w kosmosie.
Strach pomyśleć, jaki będzie nowy ME, patrząc na ostatnie DA.
Będzie taki sam jak zwykle, tylko tym razem będzie zesrańsko o WOKE, którego nie było w trylogii Sheparda, tak samo jak nie było w wcześniejszych Dragon Age'ach
Przypominam:
Liara - od pierwszej części jest biseksualna, podobnie jak inne Asari w serii (Samara, Morinth)
Kelly Chambers - biseksualna
A w trójce pojawiają się opcje homoseksualne w postaci Samanthy Treynor i Steven Cortez i biseksualna dziennikarka Diana Allers.
Do tego Kaidan okazuje się być bi, mimo że w pierwszym Mass Effect był hetero... I co? I nic. Wszyscy się przy premierze trójki rzucali o zakończenie, a nie WOKE.
W Andromedzie już w ogóle, większość opcji romansowych była biseksualna + homo i też wszystko się skupiało na stanie technicznym, bugach i dziwnych twarzach... A jest tam też trans NPC - Hainly Abrams.
Nie było zesrańska o woke w przypadku trylogii Mass Effecta, bo nikt nie wciskał tego lgbt syfu na siłę. Co najwyżej oburzali się jacyś totalni odklejeńcy. Nie robiono wtedy z seksualności postaci istotnego aspektu fabuły, a była to jedynie konkretna cecha, która była całkowicie poboczna wobec wątku dotyczącego Żniwiarzy.
Teraz z kolei w tym syfie pojawiają się postacie, które otwarcie muszą MÓWIĆ o tym, że są transgenderfluid+++RTVAGD, a twórcy dodali "niebinarne" zaimki dla ułomów.
Elo
Jeśli chcecie prawdziwego Mass Effecta od weteranów klasycznego Bioware, to sprawdźcie "Exodus" od studia Archetype.
Jednym z jego twórców jest np. Drew Karpyshyn, który był współodpowiedzialny za fabułę Mass Effecta 1 i 2.
W EA Bioware zostali prawie sami aktywiści z różowymi włosami. Ich nie interesuje zrobienie dobrej gry, tylko ideologiczne pouczanie graczy.
Jak chcą zmieniać świat, to niech idą do polityki i zostawią gry w spokoju...
Dokładnie, Exodus to jest tytuł na który fani Mass Effecta powinni spoglądać. Przy Exodusie pracuje obecnie więcej ludzi od trylogii, niż tych którzy pozostali w Bioware i robią ME5.
Jeśli chcecie prawdziwego Mass Effecta od weteranów klasycznego Bioware, to sprawdźcie "Exodus" od studia Archetype. - exodus tymczasem wyglada jak g. w przeręblu. Karpyshyn od czasu żniwiarzy nie wymyślił nic dobrego. Kup sobie nowele której fabuła dzieje się o wiele wcześniej jak wydarzenia z Exodusa to zobaczysz jaki ściek się zapowiada. Poza tym wydawca exodusa współpracuje z SBI wiec woke w tej grze będzie na porządku dziennym. Powodzenia w oczekiwaniu na kolejne guano.
Za Woke nie przepadam, ale bardziej mnie interesuje jakość fabuły, dialogi i questy.
A jakości od EA Bioware już raczej nie zobaczymy.
Tymczasem nad Exodus pracuje chociażby wspomniany Drew, który napisał ME 1-2, a także kilka dobrych książek z tego świata. Więc talent ma. A także kilku innych weteranów. Co do nowelek Exodusa, to spróbuję je pozyskać.
BG3 też miało Woke, ale ograniczone (szczególnie w porównaniu do DA Veilguard) i gra była dobrze zrobiona i napisana, więc można było przymknąć oko na Woke i się dobrze bawić. Recenzje graczy mówią same za siebie.
Oczywiście, no pre orders. Wyjdzie, okaże się dobre, to się kupi.
Nie wierzę ślepo w Exodusa, ale wygląda ciekawiej od nowego ME i lubię AAA Sci Fi RPG, których na rynku jest obecnie baaaaardzo mało.
W ostatnich latach z dobrych RPG w kosmosie wyszło jedynie Colony Ship RPG, zacny tytuł; polecam, ale to indie izometryk. A zagrało by się w coś dużego w 3D.
No, a jak nam jednak każą robić pompki za złe zaimki jak w Veilguardzie, to moich $$$ oczywiście nie zobaczą ;)
Tak trochę nie wierzę w Exodusa. Osądzam po dostępnych materiałach oczywiście. Trudno mi mieć nadzieje że ktoś powtórzy sukces fabularny ME.
Do tego Mike Gamble - znany z Andromedy (która mi osobiście podobała się) - zapewnia ze the next Mass Effect is being made by franchise veterans.. Czy można mu wierzyć? Sam się nad tym zastanawiam.
Wooow czyli po raz kolejny otrzymamy "odcienie szarości jak nigdy wcześniej" skutkujące tym, ze będziemy mogli wybrać czy chcemy być bardzo mili, mili albo zabawnie mili dla postaci. Oczywiście zabawne to rzucanie czerstwych i żałosnych tekstów heh bo wiecie jesteśmy cool ekipą a'la avengersi
Jeżeli to będzie taki system jak w Trylogii, to będzie strzał w kolano. Serio Po Wiedźminie i BG gdzie nie było czasem dobrego, złego tylko szare wybory ktoś chce robić podział dobro/zło ? Czy w tym BioWare już jest taka infantylność ?
Mass Effect 5 może przywrócić znany z trylogii system moralności, który pokochali gracze.
Co w dzisiejszych czasach może co najwyżej "powrócić" to system "moralności" ...
Przez twe oczy czerwone, czerwone... ;)
Swoją drogą lore Exodus też mnie trochę niepokoi, wprawdzie po przeczytaniu wiki nabrałem odrobinę przekonania do realiów ale myślące zwierzęta, niektóre zapowiadane mutacje czy potencjał określonych frakcji Niebian może sprawić, że pomimo braku woke gra też będzie dziwna.
Pojawi się też nowy system. System który będzie w wielu grach.
Oczywiście portale głównego nurtu nawet o tym nie mówią, lepiej klepać po 100 newsów o Wiedźminie, albo jak to Dragon Age FAILguard jest jednym z najlepszych RPGów.
Dobrze, że na YT są ludzie którzy nie boją się mówić i walczą z tym gównem.
https://www.youtube.com/watch?v=yDlrAVBiHOQ
Jakiś random napisał w internecie więc to musi być prawda.
Co jest na pewno prawdą to to, że podpisujesz NDA i jakiekolwiek informacje o produkcji jakie udzielisz bez zezwolenia skutkują zwolnieniem i możliwym pozwem.
Oczywiście clickbait też musi być. Random z internetu pisze "i fear that..." a tytuł na YT już "oni na pewno będą tak robić!"
Obejrzałem ten film co podlinkowałeś. Te uwagi tego gościa, że producenci gier nie uczą się na błędach są żałosne. Zabawne jest to, że ludzie 15-25 lat uważają biznesmenów z dochodem netto liczonym w milionach dolarów za idiotów.
Producenci gier/inwestorzy patrzą na bilans. Jak on jest dodatni i jest powyżej minimum to oni są zadowoleni.
To, że gracze kupują byle co to jest tylko i wyłącznie wina graczy.
Naturą biznesu jest to, ze obniża się koszty celem maksymalizacji zysku.
Bajki typu "gry tworzy się z pasji" to można opowiadać dzieciom.
"business is business"
nie kupujmy gier na premierę, często to powtarzamy. jeśli oni swoje plany zrealizują to będziemy kupować rok po premierze. albo wcale. wrócimy do planszówek,szachów warcab,gier towarzyskich przy stole,przy stole gdzie wszyscy bedziemy sie zgadzać,popijac browarka craftowego albo cos swojskiego by nie wspierac korpo. obejrzyjcie wiecej filmików od tego gostka,jest tam jeden o producentach z naszej piaskownicy.bardzo ciekawy.
W ME5 mogliby wyjaśnić dlaczego brak 3-ciej płci bo bali się lotu w kosmos i wszyscy zostali na ziemi.
To akurat mi się nie podoba. Zawsze byłem przeciwny temu systemowi i nawet teraz ogrywając ponownie trylogię widzę jaki on jest głupi. Brakuje w nim miejsca na odcienie szarości i możliwość głębszego odgrywania postaci, ponieważ musisz się martwić czy nie zabraknie ci punkcików dobra/zła, aby móc coś później zrobić. Mieliśmy po drodze tyle gier (jak Wiedźmin, Baldur's Gate 3, Cyberpunk, Tyranny itd.), które pokazywały, że wybory nie muszą się łączyć z tak prostym i ograniczonym systemem, a oni chcą do tego wrócić.
Systemy moralności są generalnie odbiciem poglądów twórców. Nawet dekady temu nie było idealnie, chociaż ludzie je tworzący często mieli trochę solidniejsze moralne kręgosłupy (ukształtowali się przed pełną manifestacją współczesnych pseudo-religii opartych na egoizmie, kroczących ramie w ramie z satanizmem) Nie wyobrażam sobie systemu w mainstreamowej grze współcześnie który nie był by splunięciem w twarz zarówno logice jak i powszechnie uznanym tradycjom filozoficznym.
Osobiście sam je zazwyczaj omijam, zorientowaniem się (ustawieniem) "chaotyczny zły" i granie tak jakby całego systemu w grze w ogóle nie było - chce przeprowadzać staruszki przez jezdnie i głaskać szczeniaczki to to robię a jak gra (towarzysze) ma jakieś uwagi i zaczyna się z tym do mnie uzewnętrzniać (co jest swoją drogą też ignorowanie charakteru) to zawsze można to rozwiązać w ramach możliwości dostępnych dla tego akurat charakteru...
Ps. Nie wiem czy to przypadek, bugujące się skrypty czy jakieś ukryte mechaniki, ale upierdliwi towarzysze rozwaleni parokrotnie są (jeśli wciąż są) jakimś cudem dużo mniej pod tym względem uciążliwi (chociaż według widocznych statystyk nic się nie zmieniło) i to z konsekwencją ocierającą się o regułę - jak pomagasz dzieciakowi znaleźć zagubionego kotka, rozdajesz zupę czy temu podobne (^_^)
PPs. I tak, jest to też moje stanowisko na: NIE w dyskusji pod tytułem: "czy chaotyczny charakter musi zachowywać się chaotycznie bo tak stanowią reguły" xD
Patrząc po tym jak wyglądają dialogi w DA:V i jak gracz nawet złego słowa o swoich towarzyszach nie może powiedzieć, to wątpię aby ME5 był w tym lepszy. Wystarczy odpalić sobie pierwszy lepszy filmik z wypowiedziami Sheparda jako Renegat i już wiemy, że gra zostanie dostosowana do "współczesnego odbiorcy" bo wiele podobnych tekstów nie przejdzie. Zapiszcie moje słowa.
A podziękuję, ale jednak wolę znacznie pewniejsze exodus od starych pracowników bioware.
Tia, system, który będzie wyglądał tak, że dostaniemy 3 odpowiedzi, super pozytywną, neutralną i troszkę nie miłą. I ta troszkę nie miła będzie nabijać renegata..
Ten cały system moralności w ME jest do bani, zupełnie nie przemyślany
Dla obecnego studia BioWare sukcesem będzie jak Mass Effect 5 okaże się mniejszą kupą niż Starfield.
Kupiłem Dragon Age: The Veilguard i w połowie odpuściłem / pierwszy raz w serii /, dlatego teraz mocno się zastanowię nad kupnem Mass Effect 5.
skoro Sheppard jest biały, to ciekawe, czy zrobią z niego cyborga, czy mazgaja.
żartowałem, to nie jest ciekawe.
Shepard nie jest biały/biała tylko ma odcień skóry jaki sobie wybierzemy. Widzę kolejny znawca, który zna Mass Effect tylko ze słyszenia.
System decyzji z opcjami "niebieska i czerwona" to archaizm, pamiętający czasy Knights of the Old Republic. Gdzie była jasna i ciemna strona mocy.
PS Nie chcę was martwić chłopaki ale w tej serii można bzykać się z nawet z obcymi o co Fox News miało ból tyłka już przy pierwszej części. Pewnie to też lewaki.
po drugie: ja pierdziele, POwskie trolle do szczucia na konfederację na niemieckim portalu o grach. popatrzyłem na twoje komentarze. gdzie masz umowe? na czerskiej, czy w ratuszu? z naszych pieniędzy płacą takim za siedzenie na forach i denerwowanie ludzi swoimi wysrywami w obronie transów, tuska i innych schorzeń. żebyś dostał na co zasługujesz. haa tfuu!
I jak zwykle zerowa wiedza w temacie w którym dostaje się histerii. To samo było przy ostatnim Dragon Age i Wiedźminie 4, plaga nieogarniętych randomów.
Poskrobać trolla z forum i od razu wyłazi konfa, przypadek?
PS Zamiast wylewać swoje urojenia na forum lepiej przejdź się do psychiatry.
Hmm... Ten system paragon/renegat w ME nie był przecież jakiś wybitny, powiedzmy sobie szczerze.
Według mnie ten system moralności był akurat słaby, bo nie raz te wybory nie miały zbyt wiele wspólnego z moralnością. To czasami był wybór między nie robieniem niczego (idealista) a byciem po prostu praktycznym (renegat).
Ogólnie w grach ten system moralności to często wybór między byciem świętoszkiem a dupkiem, brakuje tutaj tej szarości gdzie gracz nie jest pewny czy jego wybór jest faktycznie dobry.
czy jego wybór jest faktycznie dobry
Większość tych wyborów nie ma z dobrem nic wspólnego.
Ale czego się spodziewać jak nawet wielkie tuzy mają problem z ogarnięciem tego zadania z ludźmi na torach - gdzie w mojej opinii w sposób oczywisty prawidłowa odpowiedź (bo błędów w tym eksperymencie jest masa - egocentryzm współczesnych pseudonaukowców) jest taka:
Nie masz moralnego autorytetu/kompetencji żeby zabić niewinnego człowieka (bo tym jest pociągnięcie dźwigni) - niezależnie od konsekwencji.
Zwłaszcza, że wartość człowieka nie jest mierzona na sztuki: 10 hitlerów nie jest wartych więcej niż 1 odkrywcy leku na raka.
Przestawiając dźwignie podejmujesz najzwyczajniej w świecie decyzje złą - może być praktyczna, w niektórych specjalnych okolicznościach nawet usprawiedliwiona ale to jest wciąż (standalone) morderstwo.
Decyzja czy ocalenie tej 10ki w jakimkolwiek stopniu to balansuje, prawie nigdy nie należy do ciebie - w większości przypadków w największym stopniu będzie należeć do osoby na oryginalnie bezpiecznym torze (zmotywowanej i usprawiedliwionej żeby podjąć decyzje dla ciebie niekorzystną)
A i to nawet zanim zagłębisz się w szersze rozważenia dotyczące przyczyn i skutków takiej sytuacji i podjętych w niej wyborów, także społeczno statystyki - chociażby (nawiązując do kontrowersji): czy zezwalając na niektóre formy eugeniki (np. uśmiercanie ciężko chorych niezdolnych zaprotestować, zanim zaczną stanowić ciężar dla rodzin i społeczeństwa) nie sprawia że znika presja na leczenie chorób które ich dotknęły? Co jeśli pozwolenie im żyć za skutkuje po pewnym czasie lekarstwem sprawiając że po przekroczeniu pewnej liczby przypadków (ludzie którzy nie byli beneficjentami lekarstwa) efektywnie pociągnięciem dźwigni przeszliśmy z rozjeżdżaniem pojedynczych ludzi na drugim torze do porządku dziennego, nawet kiedy uzasadnienie przestanie być prawdziwe i nawet licząc na sztuki ratio poświęconych osób do osób uratowanych rośnie do nieskończoności (kiedy nie pociągniecie dźwigni skutkuje bezkrwawym rozwiązaniem w którejś z kolejnych generacji - i takie sytuacje mogą być częstsze niż to się wydaje ze względu na to po czyjej stronie leży ciężar rozwiązania problemu (poświęcani samotnicy są pod tym względem kiepscy bo albo są bezpieczni i nie mają czego rozwiązywać, albo martwi ~ a miejsca dla pociągającego za dźwignie (sytuacje do których nawiązuje eksperyment a o których nawet prowadzący wydają się zapominać) istnieją w nieskończonej liczbie życiowych okoliczności))
Bardzo ciekawa rozkmina, ale zdecydowanie zbyt ambitna w temacie rozrywki jaką są gry. A szkoda, bo oprócz trudnych gameplayowo gier (Soulsy itp) bardzo chętnie pograłbym w trudne moralnie gry. A takich praktycznie nie ma. Dlaczego? Zapewne dlatego, że deweloperzy nie chcą zniechęcać mainstreamowego gracza, a niewiele rzeczy zniechęca bardziej niż dyskomfort psychiczny.
Mój Shephard dotychczas walił kosmitów po pyskach, p********ł każdą żeńską towarzyszkę i napierdalał z laserka. Teraz będzie pewnie prowadzić sesje terapeutyczne i przepraszać osoby z drużyny jeżeli krzyknie zbyt głośno w czasie walki
Proponuje zamiast tych bzdur o moralności możliwość robienia pompek w próżni.
Możliwość jest tylko trzeba użyć cheat'ów jak w starych bijatykach:
poddryfowywujesz sobie do osoby alternatywnej płci, klikasz X(dialog) potem 3x strzałka w dół (wybór dialogu), potem strzałka w prawo (ukryta opcja) i potwierdzasz misgenderują zaimkowo opcje dialogową kolejnym X'em.
W pełnych skafandrach może być trudno się rozeznać ale wystarczy próbować do skutku - cały system jest tak zaprojektowany, że nie może się nie udać! Tak samo jak w komunizmie z którego nurt się wywodzi:
Każdy jest winny i trzeba wychodzić ze skóry żeby się poczuwającym elitom przypodobać i wynagradzać im szczodrze, to że byłeś takim **** żeś się śmiał urodzić ...
No ale co z zaimkami, czy będzie można wybierać zaimki? TO jest ważne, a nie jakaś tam moralność. :)
Nawet na to nie czekam, wywalone tak jak na DA Velszajs. Po Mass Effect 3 z 2012 roku, nic tego studia już nie ratuje, co nowa gra to gorsza.
W nowym Dragon Age nawet nie da się w żadnym z dialogów wyrazić własnego zdania albo powiedzieć czegoś niemiłego. Wszystkie opcje dialogowe sprowadzają się do tego samego.
W Mass Effekcie ten system paragon/renegade nie był idealny, w zasadzie sprowadzał się do klikania dolnej opcji dialogowej jak się było złolem i górnej jak się było dobrym ziomeczkiem.
Dla mnie najlepsze dialogi były w Dragon Age Origins. Zamiast kółka dialogowego duża lista linii dialogowych i można było być totalnym niemiłym złodupcem jeśli się chciało.
Przed premierą DA też mówili żeby "poczekać i zobaczyc". No... i zobaczyłem. Po Failguardzie żałuję, że mam oczy, bo ciężko to odzobaczyć.
Widzę że ME5 szału nie zrobi. Odbiór jest dość negatywny. EA naprawdę powinno odebrać markę BioWare a samo studio ostatecznie pogrzebać. Ja osobiście już nieczekam. Liczę tylko że EA uratuje całą markę. Smutne to w samym Legendary Edition mam teraz 480 h i kiedyś ME5 brałbym w ciemno. Pora zakończyć tą farsę puki została resztka legendy dawnego BioWare.
Liczysz na EA w kwestii ratowania marki xD?
Przecież to oni zniszczyli Bioware (które de facto jest dywizją EA i do nich należy, podobnie jak ich dawne marki) od ponad dekady.
Oni by najchętniej zrobili z ME grę usługę z mikrotransakcjami i multiplayerem, na co już naciskali przy okazji Inkwizycji, Andromedy i Veilguard, ale z badań wyszło, że flopnie, więc ostatecznie odpuścili. Najbardziej to widać po Inkwizycji i Andromedzie, gdzie masz masę fetchquestów rodem z MMO. Pozostałość po wcześniejszym koncepcie tych gier.
Ratunkiem dla Mass Effecta, byłaby sprzedaż marki lub dogłębna reforma w EA Bioware; oba warianty są mało prawdopodobne.
Nowy Mass Effect zapewne ostatecznie wyjdzie, ale okaże się Veilguardem 2.0 i EA w końcu zamknie Bioware.
Ja tam nie lubiłem tego systemu, był hamerykańsko zero-jedynkowy i zależny od wybieranych umiejętności. Gorsze było tylko kwantyfikowanie sympatii towarzyszy w Dragon Age, zwłaszcza opcja zasypywania prezencikami, jak w Simsach.
Akurat system z Dragon Age Origins był jednym z lepszych. Każdy z towarzyszy ma własny charakter i własny kompas moralny. Każdy wybór miał więc różnorodny skutek i był on sensowny, bo wywierał wpływ na osoby, które były świadkiem Twoich czynów, a nie abstrakcyjnie na cały świat. Prezenty były głupie, to racja, ale nie trzeba było z nich korzystać.
To już jest koniec tego studia. Nie zdziwię się jak MA5 czy jak go tam zwać będą, zostanie zamknięty.
Nowy ME to jedyna gra, na którą najbardziej czekam. Mam nadzieję, że BioWare uderzy się w głowę i zrobią ją tak dobrze jak trylogie.
Ja tak samo. Nikt nie czeka, wszyscy komentują. Tradycyjnie.
Chociaż szczerze, na powtórkę trylogii mało liczę. To już nie wróci
Nie, że nikt nie czeka - po prostu ludzie stracili nadzieję.
Jakby Bioware było w formie i ostatni Dragon Age spełniłby oczekiwania graczy, to hype na Mass Effect 5 byłby gigantyczny... no ale niestety widać co to studio sobą prezentuje. Z każdą kolejną grą jest coraz gorzej i nikt zdroworozsądkowy po prostu nie wierzy, że nagle się ockną i zaczną robić dobre gry.
Myśle że nauczeni porażka DA:V odpuszczą dei i gra będzie dobra.
Masz poczucie humoru. Różowe aktywistki i aktywiszcza z EA Bioware odpuszczą DEI? Przecież oni tym żyją. To dla nich ważniejsze niż zrobienie dobrej gry. Gdyby jeszcze umieli pisać dobre fabuły i dialogi, ale nie. Ostatnią dość dobrą grę EA Bioware wydał w 2014...
A devsi od Veilguarda typu Game Director "Trans Querosexual Gendermancer" Corinne Busch (taki opis miała na oficjalnym profilu) zostali przerzuceni do zespołu Mass Effect, bo Veilguard sprzedał się tak dobrze, że nie będzie do niego żadnych DLC ;)
Poza tym słyszałem ten sam tekst po Andromedzie i Anthem :)
Cóż, w większości się z Tobą zgadzam. Mam tylko nadzieje ze wreszcie oprzytomnieją.
Edit - mnie akurat andromeda się podobała i uważam ja za ciekawe rozwiniecie serii (szczególnie gdy się dowiesz kim są Ketty i tajemniczy dobroczyńca - sponsor inicjatywy andromeda).
W mojej osobistej opinii współczesne BioWare to trup, który nie potrafi zaakceptować faktu swojej śmierci.
Z oryginalnej załogi która wyprodukowała wielkie hity (MDK 2, Baldury, Jade Empire, KoToR, Neverwinter Nights, pierwszy Mass Effect i Dragon Age) nie został praktycznie nikt. Odeszli po tym, jak BioWare zostało przejęte przez EA. Założyciele studia dali sobie spokój i zrezygnowali w 2012. Zatrudniono całą masę osób z klucza poprawnościowego, za to pozbawionych talentów.
Już Mass Effect 2 i Dragon Age 2 były drastycznym krokiem w tył, gierkami dla masowego odbiorcy. Mass Effect jeszcze się wyratował jako kontynuacja fenomenalnej historii z "jedynki" i ostatecznie nie udało się go całkowicie zniszczyć (chociaż mocno się starali), ale Dragon Age 2 był tragiczny.
Potem to już samo pasmo "sukcesów". Bardzo słaba "Inkwizycja". Totalnie nieudana, miałka i ostatecznie zarzucona "Andromeda". Potworny niewypał: "Anthem". No i ostatnio poczęstowali nas jedną z najdurniejszych i najmocniej przesiąkniętych propagandą gier w historii, czyli Dragon Woke. Chyba tylko "Star Wars: The Old Republic" jakoś się jeszcze trzyma, ale to MMO robione w ogromnej części jeszcze przez starą ekipę - nowe dodatki zbierają coraz gorsze oceny.
Teraz próbują ludzi zapewnić że "Mass Effect 5" będzie przebojem - ale ja w to w ogóle nie wierzę. Ta firma przekształciła się w producenta gniotów. Nie zrobili absolutnie nic żeby poprawić jakość swojej kadry - przeciwnie, władowali się we współpracę ze Sweet Shitem i pozatrudniali jeszcze więcej woke aktywistów. I oni mieliby niby wyprodukować teraz coś dobrego? Nie widzę na to najmniejszych szans.
Oczywiście. Odpowiednie zaimki to podstawa każdej gry! Za ich złe użycie trzeba ukarać gracza!
Głównym wątkiem fabularnym będzie fakt, że Shepard przeżył i jest non binary. Będziemy wraz z protagonisto odkrywać jogo zaimki i orientację. Powalczymy też ze złym patriarchatem.
Ubiją też ulubieńca fanów Garrusa, jak to zrobili z Varrickiem w Veilguard i Joelem w Last of Us 2.
Trylogia ME to miała w zasadzie dwa różne systemy moralności. W "jedynce" istniał w formie skopiowanej z ich wcześniejszej gry, czyli KOTOR'a, a punkty paragona i renegata stanowiły część jednej puli, znajdując się na dwóch różnych biegunach i przesuwanie się w jedną ze stron automatycznie oddalało nas od tej drugiej. Z kolei "dwójka" i "trójka" gromadziły te punkty osobno, więc posiadanie relatywnie wysokiego paragona i renegada jednocześnie było możliwe (choć wtedy nie dało się dobić wystarczająco wysoko, by w finale przegadać Illusive Man'a). Z tego względu niektóre misje czy opcje dialogowe dawały nam oba rodzaje punktów naraz (np. za zabicie Thresher Mawa albo romansowanie z Kelly), a sam renegat nie był już traktowany jako wyłącznie "ten zły", ale czasem też jako brawurowy, nonszalancki, zadziorny, nieco pyskaty i zbyt pewny siebie.
Osobiście nie lubię takich systemów, bo twórcy za ich pośrednictwem dyktują mi co jest dobre, a co złe. Zwykle zgadzam się z ich ocenami (zwłaszcza tam, gdzie granica między dobrem i złem jest wyraźna), ale nie zawsze i dlatego włośnie wolę gdy moje decyzje nie są podsumowywane liczbowo (np. w formie paragona / renegata czy karmy).
skoro Sheppard jest biały, to ciekawe, czy zrobią z niego cyborga, czy mazgaja.
żartowałem, to nie jest ciekawe.
system moralności ĘĄ: zwroty grzecznościowe, wspieranie i przekonywanie ze jest ok, podnoszenie na duchu sowami, zwracanie uwagi ze każdy ma racje