„Nasze ambicje są wysokie, szalenie wysokie”. CD Projekt Red nie wyobraża sobie Wiedźmina 4 bez „bardzo znaczących romansów”
GOL widzę za to nie wyobraża sobie, aby nie zrobić codziennego newsa o wiedźminie 4. Czy wy tutaj Sobie zrobiliście jakieś hmm wyzwanie, że codziennie będzie jakiś news o wieśminie od momentu ukazania się zwiastuna do premiery gry?
Nie kupię. Nie obchodzi mnie historia lesby z daddy issue. Jak czytam pani producentka wykonawcza to od razu wiadomo że to będzie woke. Ja chcę Geralta. białego wilka z jego humorem i dużym popędem. Ja gram w gry dla klimatu, dla postaci. Mechanika to rzecz dodatkowa jak i grafika.
Ciekawe czy będzie wybór pomiędzy kobitą a chłopem tym razem. Jak w 3 pomiędzy Yen a Triss. Nie przeszkadza mi jeżeli od początku postać (w książkach, grach, filmach itp) jest tak zrobiona a nie po latach zmieniają ją/go przez ideologię.
Nie kupię. Nie obchodzi mnie historia lesby z daddy issue. Jak czytam pani producentka wykonawcza to od razu wiadomo że to będzie woke. Ja chcę Geralta. białego wilka z jego humorem i dużym popędem. Ja gram w gry dla klimatu, dla postaci. Mechanika to rzecz dodatkowa jak i grafika.
I tak byś nie kupił . Jak większość podobnych już czaisz się kiedy będzie w zatoce.
to już 2ga gra, którą nie kupie od redsów, widzę ze ciężko na to pracują, ciekawe jakie tym razem straty przyniesie sweet baby, bo odczuwam ze będziemy mieli wiedźminską wersje Dragon Age
Ciri w książkach była napaloną małolatą.
Jak dobrze, że Sapkowski wymyślił Mistle.
Człowiek kultury.
Każdy normalny facet wie, że panny bi są najlepsze. Czyli na golu w sumie tylko V wie, bo reszta widziała jedynie na filmach.
Co do romansów to obawiam się jednak mocnego spadku nie tylko na jakości, ale też na ilości.
Od W1 i tych nieszczęsnych kart (które jednak były swego rodzaju próbą ominięcia ograniczeń technologicznych), REDzi mieli nieustanny wzrost aż do W3 kiedy to osiągnęli poziom praktycznie w branży niespotykany - romanse wychodziły naturalnie, wiązały się z ciekawymi wątkami fabularnymi gdzie raczej wątek romansowy był punktem wyjścia dla ciekawej historii (Ucieczka czarodziejów z Novigradu, Ostatnie Życzenie, Wieża szczurów..) a nie - jak w wielu innych grach - wątek fabularny był pretekstem do tego żeby można było rozegrać romans.
Przede wszystkim udało się zachować balans między ilością - która pozwalała graczowi na tak ważny w grach RPG wybór (do dzisiaj gracze kłócą się o Triss, Yennefer czy Shani - a warto zaznaczyć, że wybór tej czy innej czarodziejki to nie jest tylko wybór "estetyczny", ale kluczowy element życia, osobowości i przyszłości Geralta) - a jakością - w W3 (w przeciwieństwie do W1 i trochę W2) nie mogliśmy romansować kogokolwiek, ale tylko te postaci, które miały fabularnie sens. Co prawda znaleźli się tacy co narzekali na brak opcji romansu z Ciri, Anną Henriettą czy Tomirą, ale twórcy słusznie z tego zrezygnowali bo nie pasowało to po prostu do historii.
Niestety - w CP77 już było znacznie gorzej - przede wszystkim ze względu na ogólną bolączkę gry, czyli za małą ilość treści fabularnej (fabularnych questów było po prostu całościowo dużo mniej niż w W3), ale też ze względu na odgórne decyzje (można się tu zastanawiać na ile decyzje te były podyktowane ideologicznie...), w wyniku których dostaliśmy pełną "reprezentację" romansów (mężczyzna hetero i homo, kobieta hetero i homo), która de facto zastąpiła wybór gracza, wyborem CDPu co do preferencji bohaterów umieszczonych w grze.
W ten sposób, już na etapie tworzenia postaci - traciliśmy połowę opcji romansowych, aby potem następnie przytłaczająca większość graczy utraciła kolejną połowę dlatego, że kilku % społeczeństwa przygotowano 50% "wyborów". A jak od dwóch wyborów odejmiemy jeden to mamy zero wyborów. Nie chcę wchodzić w kłótnie ideologiczne - obiektywne fakty są takie, że większość graczy nie miała żadnego wyboru do podjęcia w trakcie w tej kwestii w trakcie gry, co jest wyraźnym spadkiem w porównaniu do W3.
Do tego dochodzi jeszcze kwestia dodatku, gdzie pomimo iż trwał on tyle co niejedna pełnoprawna gra to nie uświadczymy w nim ani jednego dodatkowego romansu. I to pomimo tego, że okazji ku temu było naprawdę sporo - wystarczy wziąć przykład z kasyna i rozmowy z bliźniakami Cassel, gdzie aż prosiło się wpisać klasyczny wątek z gatunku szpiegowskiego, gdzie musimy uwieść jedno z rodzeństwa w celu osiągnięcia swojego celu (dodatkowo poskutkowałoby to znacznie silniejszym wpływem kolejnej sceny, której nie będę spoilerować ale kto grał ten wie...). Z jakiegoś powodu CDP RED nie sięgnął po to mimo, że fabularnie pasowałoby to doskonale i było na wyciągnięcie ręki...
Po całym tym wywodzie można by odnieść wrażenie, jakby nie wiadomo jak zależało mi na wątkach romantycznych w grach, jednak bynajmniej nie o to chodzi. Moje obawy dotyczą bardziej ogólnej kwestii - tego czy REDzi wciąż gotowi są pisać historie tak aby były one logiczne i wciągające, czy też skrupuły nie przyblokują ich przed pokazaniem takiego czy innego wątku. Romanse jak na razie odpowiadały za dużą część ich historii i bardzo często były to najbardziej zapadające w pamięć wątki. Jeśliby okazało się, że tym razem sami na siebie nałożą ograniczenia, może nie w postaci tradycyjnej obyczajności ale po prostu poprawności politycznej, to może to poskutkować wyraźnym spadkiem jakości scenariusza.
I to nie tyczy się tylko romansów - bo te, szczerze powiedziawszy i tak będą miały dla większości znaczenie w przypadku Ciri jako głównej bohaterki - ale praktycznie każdego wątku. Do tej pory REDzi często jechali po bandzie w poszukiwaniu dobrej historii, nieraz niewątpliwie przesadzając, jednak dostarczając nam naprawdę kawał zapadającej w pamięć opowieści. Jeśli tendencja samoograniczania się z CP77 i PL zostanie utrzymana to przy WIV może być z tym znacznie gorzej...
Dziwny ten wywód o CP2077.
Przecież np. romanse z Judy czy Panam były co najmniej równie dobrze (jak nie lepiej) wymyślone i poprowadzone, co romanse w W3. Kolejne zadania naprawdę zacieśniały więzi, pozwalały lepiej się poznać i prowadziły do satysfakcjonującego emocjonalnie rozwiązania. Romanse miały też określone konsekwencje, gdy idzie o zakończenie gry. Co więcej, charakteryzowały się dużym stopniem realizmu psychologicznego. I "trwały" (m.in. dzięki systemowi prywatnych wiadomości i powiązaniu pewnych zdarzeń z konkretnymi postaciami) także między zadaniami "romansowymi" oraz po ich ukończeniu.
Życzyłbym innym twórcom gier, żeby - gdy idzie o scenariusz, dialogi i reżyserię - choć zbliżyli się do poziomu romansów z CP2077 (i W3).
Tylko zróbcie to na jakiejś innej zasadzie niż zostało to przyjęte na przestrzeni lat w grach, chodzi i o to że wątek romantyczny jest prowadzony przez całą grę mocno liniowo i jakiekolwiek fizyczne interakcje są na przedstawiane dopiero pod koniec przygody.
Przede wszystkim fajnie by było jakby odejść od schematu:
"wspólne przygody -> zawiązywanie relacji -> kulminacja wątku w postaci sceny łóżkowej"
W W3 jest świetna scena jak Geralt rozmawia z wybraną przez siebie czarodziejką przed kluczową bitwą i tego typu interakcji powinno być w grach więcej - gdzie widzimy jak postaci wchodzą ze sobą w interakcje odzwierciedlające relacje między nimi (najlepiej żeby miało to też wpływ na samą rozgrywkę) a nie tylko serię kolejnych zadań znajdujących swoją kulminację w łóżku.
No i fajnie by było jakby twórcy przestali pisać romanse na zasadzie zbierania punktów sympatii poprzez wykonywanie zadań a skupili się na złożoności relacji między bohaterami - przecież w życiu też nie jest tak, że jak się z kimś we wszystkim zgadzasz to się w tobie zakochuje. Czasami wręcz kluczowe jest podjąć decyzję, która w krótkiej perspektywie wydaje się być przeciw komuś, ale w dłuższym czasie wychodzi mu na dobre i sprawia, że zyskuje do ciebie szacunek.
Niektóre romanse wręcz powinny mieć formę easter egga, gdzie po latach od premiery, ktoś wreszcie odkrywa, że odpowiednia, nieoczywista kombinacja decyzji skutkuje ukrytym wątkiem.
GOL widzę za to nie wyobraża sobie, aby nie zrobić codziennego newsa o wiedźminie 4. Czy wy tutaj Sobie zrobiliście jakieś hmm wyzwanie, że codziennie będzie jakiś news o wieśminie od momentu ukazania się zwiastuna do premiery gry?
Parę modów i można zwiększyć imersje romansów w grze :)
Do tej Ciri z trailera można mieć zastrzeżenia, ale ta z przeróbki wygląda okropnie, dużo gorzej od oryginału.
Tragiczna, wyglada jak koleżanki z biura. Faktycznie to już ten maszkaron z trailera dużo bardziej pasuje (pomimo ze i tak mi się nie podoba).
e tam dla mnie te romanse i tak są mało ważne bo te ich sceny erotyczne to są żałosne i trwają pare sekund
Tylko, żeby scenki łóżkowe były lepsze bo w W3 względem W2 widzieliśmy pod tym względem wyraźny regres.
O romanse raczej nie ma się co martwić. Cyberpunk 2077 i Wiedźmin 3 miały jedne z najlepiej napisanych romansów w grach.
ambicje na potworzenie sukcesu wiedzmina z netflixa, lore designer cian maher jest ich wielkich fanem
Który to już artykuł o wiedźminie 4 ?
Trzydziesty ósmy ?
W sumie z ciekawości sprawdziłem i od zwiastuna do teraz, to typowo o wiedźminie 4 jest ich 24, jeśli dobrze policzyłem. Zwiastun był 9 dni temu.
98, ale to od 2015 roku, gdy coś przebąkneli, że może coś powstać po CP2077. Ale zdecydowana większość to później powstała.
Będzie ciężko, większość naszego ciemnego, średniowiecznego społeczeństwa ma taką mentalność że mężczyzna mający kilka romansów to super gość a kobieta mająca kilku partnerów to zwykła dziwka.
xD Ale wiesz, że jak masz cipkę to to nieco inaczej wygląda?
Z resztą Ciri jest bi, więc to jednak chyba trochę co innego.
Widzisz to już po pierwszej odpowiedzi typowego ciemnogrodu.
Tu nawet granie babą jest passe, Wyobraź sobie co za wąsate janusze tu nadają zerujac sześciopaka z biedry.
Ale wiesz, że jak masz cipkę to to nieco inaczej wygląda?
Ale co inaczej wygląda? Standardy moralne?
Będzie ciężko, większość naszego ciemnego, średniowiecznego społeczeństwa ma taką mentalność że mężczyzna mający kilka romansów to super gość a kobieta mająca kilku partnerów to zwykła dziwka. - pierwsze słyszę. To gdzieś ty się wychowywał? Do tej pory myślałem że to synonim prostytutki lub pejoratywne określenie złego człowieka płci żeńskiej (taki odpowiednik męskiego skr.) ale widzę tworzysz nowe standardy. Moralne kryteria oceny są takie same dla obu płci.
Kazdy RPG z ambicjami i bez kreatora postaci to chyba jednak zart. Gra role-playing gdzie grasz jedna role, na 3 sposoby. Ale tzytzki pokarzo i pewnie jakis znany pysk zeskanuja dla publiki.
Rozumiem, że nie da się dobrze poprowadzić fabuły gry bez romansu? Dobra gra bez pornosa nie jest dobrą grą?? A jak to już jest romans w ramach jednej płci czy w ramach jednego hmmm gatunku to już w ogóle erekcja w mózgu i na dole...
Nie wiem kto im za to płaci ale wygląda mi to na jakiś sabotaż; tym samym wpada kolejny powód, by tą grę omijać szerokim łukiem.
uwierz mi teraz co ma zawierać gra by recenzenci egs itp byly zadowolone to klucz jak na maturze z poslkiego. dzisiaj nawet dobre kino akcji jak dredd z 2012 jest zjechane za brak romansów itp bzdur.
Romansów to ja mam od kija w necie, ja chce dobrą rozgrywke a nie wybory przed kim jako Ciri d*py damy
To teraz jeszcze ogarnij, ze jak kazdy klucz moze otworzyc wszystkie zamki, to zaden z nich nie jest wyjątkowy w zaden sposob.
To teraz jeszcze ogarnij, ze jak kazdy klucz - jedno proste zdanie a facet nie zrozumiał. Master key to nie jest kazdy klucz
ludzie poczekajcie do pierwszego gampleya z tym hypem czy cos, ta gra wyjdzie w 2028 jak dobrze pójdzie.....
Dla mnie w tym roku ruszyła pełna produkcja gry to 4 lata będą robić grę minimum czyli premiera 2028
Ale to jak to tak chłop ma grać babą i romansować z chłopami.
Czy im się sufit na łeb zwalił?
Znaczące romanse CDP, Ciri w balii z łaziebną i Jaskier pod biurkiem Foltesta, już widzę podjaranych youtuberów z różowymi włosami.
To już pograne ??
W CP2077 to zrozumiałe: tran*sy, peder*aści itd. - taki świat (Ale nie taka przyszłość! Na to nie pozwolimy!). Ale tutaj? Wysiadam z tego pociągu, wole pograć na Amidze, Commodore, Atari, Spectrumie.
No i się zaczęło. Gra o ratowaniu świata i mordowaniu potworów i oczywiście musimy słuchać o romansach. Dlaczego ludzi tak ciągnie do romansideł, że aż są "obowiązkowe"?
Też mnie to dziwi. Trochę to się kłóci z mutacją, jaką przeszła. Przecież takie osoby są wyprane z jakichkolwiek uczuć. Mają być maszyną do zabijania, bezwzględne i zabijać potwory, a nie romansować. Coś marketing Redów odlatuje za bardzo.
Bo ludzie to lubią i się tego domagają (tak było np. w Mass Effect, przez co w ME2 i ME3 BioWare rozbudowało opcje romansowe, zwłaszcza pod kątem postaci LGBT). Romanse są zresztą tradycją tej serii i były nieodłączną częścią całej trylogii.
Trochę to się kłóci z mutacją, jaką przeszła. Przecież takie osoby są wyprane z jakichkolwiek uczuć.
No, np. Geralt. A nie, czekaj...
Redzi mają ciężki orzech do zgryzienia bo Ciri jest kobieta i mutantem wiedźmini byli wyrzutkami i nimi gardzono to a Ciri to kobieta jeszcze bardziej powinni ją gardzić