Wielki przegrany The Game Awards 2024 jest sfrustrowany wygraną Sony. Twórca Black Myth: Wukong miał gotowe przemówienie, które napisał dwa lata temu
Wukong to dobra gra, ale nie taka na Goty. Gdyby nie Chińska Mitologia, to byłby po prostu kolejny souslajk, jakich pełno. Wyróżniał się tylko i wyłącznie mitologią.
Bawiłem się świetnie grając, choć czułem, że twórcy walnęli mnie w pysk już na samym początku, gdy fajną charyzmatyczną główną postać, czyli Wukonga, zamienili na niemowę.
Co do Astro, to zasłużenie, bo to najlepsza gra w swoim gatunku. Dawno nie było takiego tytułu w tym segmencie.
Czyli wypisz wymaluj przeciętny soulslike pokroju elden ring albo sekiro. A mimo to, te dwa badziewia zgarniały nagrody i ludzie się do nich pałowali.
Piekące dupy ludzi których boli sukces fromsoftware już raczej nie znikną z tego forum ale fajnie czasem poczytać wasz kwik. Git gud, może kiedyś uda Ci się przejść parę pierwszych mobów.
Platformówka dla dzieci lepsza? A ja nawet nie jestem fanem From Software.
Dziwnym trafem gdy tytuł gry roku zdobywa gra która nie zasłużyła to jest to zawsze gra Sony. Tak było teraz z Astro Botem (gorsza zarówno od Wukonga jak i Balatro, w sumie też od DLC do Eldena, ale DLC nie powinno być nawet w kategorii gry roku) i tak było kilka lat temu z God of War gdy rywal był lepszą grą - RDR 2.
Jedni zdobywają tytuł gry roku, inni sprzedają dziesiątki miliony egzemplarzy swojej gry. I tak ma powody do radości. Niech dalej robi swoje, będzie miał jeszcze niejedną okazję do zawalczenia o trofea.
Źle znoszą porażki, czyli mają słabą psychikę jak to komuchy. Słabe. A za plucie chińczorów na BG3 dobrze im tak. Poza tym to przeciętny twór, koła to na nowo nie odkryli. Nie ma za co nagradzać. A porażkę było trzeba przyjąć z pokorą. Trochę skromności moi drodzy komuniści.
Ale przeciez wyjasnil nam wszystkim ciag przyczynowo skutkowy jaki powinien nastapic. Jak napiszesz przemowienie to powinienes dostac nagrode.
No tak bo astrobot to przecież mega odkrywcza gra wynosząca standardy branży na inny poziom i prezentująca unikalne mechaniki. Wcale nie jest kopią najpopularniejszych platformówek od Nintendo.
No tak bo astrobot to przecież mega odkrywcza gra wynosząca standardy branży na inny poziom i prezentująca unikalne mechaniki. Wcale nie jest kopią najpopularniejszych platformówek od Nintendo
Na dobrą sprawę z takim podejściem można podejść do każdej nominacji.
Wukong - kolejny akcyjniak skupiony na klepaniu bossów. Nic odkrywczego.
Rebirth - kopia poprzedniej części tylko więcej i lepiej. Nic odkrywczego.
Metafphor - kolejna gra typu Atlus. Nic odkrywczego.
Balatro - kolejna indie karcianka. Nic odkrywczego.
Poziom w tym roku był mocno wyrównany. Widoczne wygrał tytuł trochę bardziej unikalny od innych i tyle.
Astro to dobra gra, ale nie taka na Goty. Gdyby nie marki PlayStation, to byłaby po prostu kolejna platformówka Nintendo, jakich pełno. Wyróżniała się tylko i wyłącznie Sony.
Moje dzieci, które ograły Astro stwierdziły, że powinien wygrać Wukong, a znają go tylko z trailerów, bo się dopiero zbieram do kupna. Osobiście małpa była moim faworytem.
Co do Astro, to zasłużenie, bo to najlepsza gra w swoim gatunku. Dawno nie było takiego tytułu w tym segmencie.
Bhuhaha.
Mordunio, Crash 4 zjada tą grę na śniadanie samym gameplayem, nie wspominam już o długości, różnych postaciach, różnych stylach, oraz replay value.
Astro Bot to nic innego jak RECYKLING wszystkiego co do tej pory było w platformówkach, zrobili to POPRAWNIE, gra wygląda i brzmi dobrze i tyle.
Jedyne czym się wyróżnia, to ratowanie postaci z innych gier PlayStation, co sprawiło że ludzi zaczęło TELEPAĆ w łeb od nostalgii. A wszyscy wiemy że nostalgia robi z ludzi warzywa.
Poza tym host TGA i jego "jury" to fanboje Sony, oraz Sony w połowie tych firm ma spore udziały.
Ten Astro Bot nawet sprzedał się kiepsko , grę kupiło (1.5M) ~2.3% (a może już 2.5%) wszystkich posiadaczy PS5 (65M). To bardzo kiepski wynik.
Gdyby takie coś miało miejsce na Steam albo Xbox to by wytykali palcami, obrażali na całego.
Śmiech na sali. Wukong nawet nie był najlepszym soulslike w tym roku (brak nominacji dla Stellar Blade to kpina). Pycha kroczy przed upadkiem.
Jak dla mnie to żadna z tych gier nie zasłużyła na goty. Z drugiej strony, nie wiem co zasłużyło, bo w tym roku nie było jakiegoś super "bangera".
Ale to przykre, że typ zamiast pogratulować zwycięstwa to pisze takie pierdoly. Umiejętność radzenia sobie z porażka na poziomie 5 latka. Astro wygrał, bo był lepszy i tyle, trzeba przyjąć na klatę, a nie płakać.
Już dwa lata temu napisałem przemówienie do wygłoszenia po zdobyciu tytułu Gry Roku, tylko po to, by nigdy nie mieć okazji go wygłosić
Cóż, pycha kroczy przed upadkiem. Jakby Wukong wygrał to też byłoby spoko, no ale wygrana Astro jest również w pełni uzasadniona . Przegrywać też trzeba umieć i tu po prostu zabrakło klasy.
lol, ta prywatna guwno gala fanbojów i udziałowców sony nie znaczy kompletnie nic, to nie jest wyznacznik niczego, ani obiektywna globalna ocena gier którą ktokolwiek musi uznawać, to zaledwie opinia jak każda inna, więc nie mam pojęcia co go to obchodzi i czym się przejmuje
i tak stworzył grę znacznie lepszą niż ten wybrakowany szajs astro bot, Wukonga kupiło faktycznie z 10x tyle graczy...
No tak, impreza Sony, dlatego w 2017 roku wygrała Zelda, a nie Horizon... Który miał lepszą grafikę, lepszą historię, optymalizację i wiele więcej.
W tych grach roku zwykle stawia się bardziej na grywalność/gameplay, a nie na opowiadaną fabułę czy inne tego typu rzeczy.
Dla mnie to nie jest jakieś ważne wyróżnienie, bo większość gier będących grami roku na tej konferencji to dla mnie średnie gry. Ciężko im jednak zarzucić to, że aspekty grywalności przeważają w ocenie na grę roku. Dziennikarze zwykle tak stawiają. Chociaż mam wątpliwości, czy dla wszystkich taki Elden Ring czy Sekiro był rzeczywiście grą roku. Bo dziennikarze oceniający te gry dość często nie są graczami i okropnie lamią.
Ta gra i tak by wygrać nigdy nie wygrała. Nie było na to najmniejszych szans z wiadomych względów. Cud, że w ogóle została nominowana. Dla mnie była najlepsza w tym roku, ale na zachodzie bez zmian.
Przeciez Wukong, to kolejny nic nie wnoszacy do tematu soulslike...
Za to ma ładna grafika, a szczególnie widok walki na chmurach. No, niektórzy bossowie i potwory mają dobre animacji i sztuczne inteligencji.
Ah czyli do GOTY wystarczy ladna grafika? lol
Z najgorszą konstrukcją poziomów, którą widziałem przez ostatnie lata. Eksploracja to jakiś niesympatyczny żart.
Tego to nie wiem, nie gralem. Ogladalem co najwyzej streamy i nie podobal mi sie TTK (time to kill) na mobach i bossach. Wygladalo jak sztucznie podbita trudnosc przez dlugie paski zycia. Ale moze koles gral na wyzszym poziomie trudnosci (jesli taki mozna wybrac?). W kazdym badz razie wrazenie negatywne.
Via Tenor
Coraz mam większy pewność, że te kilkaset osób od negatywne opinie dla Baldur's Gate 3 pochodzą od firmy Black Myth: Wukong i fanatyki Chiny. XD
Bardzo żałośnie z ich strony.
Powinien to olać jak R* w 2018 i cieszyć się ogromną sprzedażą, o której mogą pomarzyć twórcy astro bota.
Ale Wukong wygrał w głosowaniu graczy. Przecież miliony chińczyków nie mogą się mylić ;D Ale sam planuję go ograć dopiero na przerwie świątecznej, więc nie wypowiem się na razie o samej grze. Chociaż GOTY Astro Bot mnie zaskoczyło. Sama gra może i bardzo dobra, bo świetnie się przy niej bawiłem, ale ciężko ją nazwać wybitną, czy przełomową. Powiem, że te parę lat temu Playroom zrobił na mnie większe wrażenie. No ale, to tylko jakaś nagroda przyznana przez jakieś jury. Każdy z nas ma swoje GOTY ;)
Panu Chińczykowi peron odjechał z całą stacją.
Swoją drogą ten wątek i oburzenie fanboy'ów soulslike'ów to też niezła rozrywka. :)
Git Gut panie Chińczyk, może uda się następnym razem.
Dla mnie to w gruncie rzeczy dość słaby rok. Najbliżej gry roku jest w moim osobistym rankingu Indiana Jones, ale to taka 8. Za to przyszły zapowiada się wybitnie.
Gra jest bardzo dobra ale już prędzej dałbym grę roku Stellar Blade, które dużo bardziej mi się podobało i nie było tylko Boss Rush-em. Wydaje mi się że mimo wielu głosów Astro Bot zasłużył na ten tytuł bardziej niż Wukong.
Przecież ta gra roku to kpina którą nikt nie powinien się przejmować bo np. taki Indiana lub Stalker już nie mają szans aby cokolwiek wygrać w przyszłym roku (no właśnie gry z 2024 roku będą walczyć o grę roku 2025) przez dynamiczny dzisiejszy rynek gdzie wychodzi jakiś nowy duży tytuł i stary jest zaraz zapomniany z bardzo małymi wyjątkami.
Natomiast zwycięstwo Astro Bot bot w tym roku to taka niezasłużona wygrana jak God of War w 2018 roku. Sony to jest naprawdę mocno przereklamowane pod każdym względem.
Dla mnie też powinien wygrać Wukong, astrobot to przereklamowane gówno dla niedzielnych graczy
Pamiętaj, że to właśnie niedzielni gracze są najważniejsi dla branży, można ich dobrze doić.
Wukong i Elden mają jeden problem. Są tytułami na wiele platform, więc z definicji nie mają szans z eksikiem od Sony, choćby to była głupawa gierka o śmiesznym robociku. Tyle. Zresztą, przyszła kryska. Jak akurat nie ma eksika od Sony, to wtedy pierwszeństwo mają solsiki. Serio, kogoś te szopki z wybieraniem gier roku w ogóle obchodzą? Zajmijcie się czymś pożytecznym, a nie pierdołami, na czele z szefunciem Wukonga.
Dosłownie dwa lata temu Elden wygrał z eksem Sony xD
Zatem dosyć z tyłka jest ta twoja zasada odnośnie hierarchi tego co ma wygrywać GOTY w danym roku.
To już nie jest śmieszne. WuKong, silent Hill 2, stalker 2 czy nawet Stellar Blade albo nawet Indiana jest również dlc do eldena a grę roku wygrywa platformówka dla dzieci, która sprzedała się 18 razy gorzej niż wukong. Ktoś tu musiał nieźle posmarować
Ale co ma wspólnego sprzedaż z wygrywaniem GOTY? Od kiedy to wyznacznik który powinien być brany pod uwagę?
Zresztą kto jak kto, ale ty chyba powinieneś się cieszyć, że wygrała 100% gra a nie kolejne (jak to lubisz określać współczesne AAA) samograje dla niedzielnych graczy z ładną graficzką i dźwiękiem oraz toną cutscenek.
Stalker, Stellar blade, wukong to nie są samograje. (Indiana nie wiem, bo za krótko grałem) Faktycznie sprzedaż nie jest istotna ale z jednej strony masz przystępną platformowke dla dzieci a z drugiej gra nie jest hitem, mało kto w to gra stąd moje zdziwienie. Nie grałem w astrobota ale to trochę dziwne, że gra dla dzieci w którą nikt nie gra zdobywa goty tym bardziej, że wyszło trochę dobrych tytułów
a co ma do tego czy jest to "gra dla dzieci"? Zeldy czy Mario tez wygrywaly GOTY a nie sa to gry dla "powaznych samcow alfa". No, chyba ze rok-w-rok ma wygrywac FIFA albo COD. Gry dla mastah samcow alfa z duza sprzedaza i ladna grafika. Zadowola z miejsca wszystkich golowych malkontentow.
W Stalkera nowego nie grałem (ani nie śledziłem jakoś specjalnie materiałów) więc w jego temacie się nie wypowiem.
Natomiast SB oraz Wukong jak najbardziej wpasowują się w kategorię samograjów dla niedzielnych graczy, JEŻELI będziemy się kierować kryteriami którymi oceniasz inne gry AAA tego typu (i które nazywasz właśnie samograjami).
Od lat krzyczy się, że GOTY to zwykły konkurs popularności gdzie wygrywają tylko gry które są mega popularne i mają wysoką sprzedaż. Teraz wygrywa gierka mniejszego kalibru i ludzie są wielce zdziwieni, że nie wygrało coś w co większość grała. Oj kochani kochani...
Nie grałem w astrobota
To skąd ta pewność, że nie zasłużył w podanym stopniu na wygraną co inne tytuły? Z tego co pamiętam lubisz gry Nintendo. Czy żaden Marian nie powinien nic nigdy wygrać bo jest platformówką dla dzieci? Czy Zelda BotW okradła inne gry z tytułu GOTY, bo jest grą dla młodszego odbiorcy?
stellar blade i wukong to nie są samograje, bo te gry mają jednak sensowny gameplay. Nie wiem co ma astrobot do zeldy, paradoksalnie zelda na switcha jest mniej casualowa niż te wszystkie asasyny i jest zdecydowanie trudniejszą grą - jedyną rzeczą, która może nas zmylić jest oprawa graficzna. astrobot - przynajmniej patrząc na recenzje to przystępna gra z którą bez najmniejszego problemu mogą poradzić sobie dzieci. Mówiąc samograj mam na myśli produkcje takie jak kampanie w cod, gears of war, uncharted ale również sandboxy takie jak assasyny i podobne jak i filmowki całkowicie pozbawione gameplayu np. Heavy Rain. Slashery stoją półkę wyżej, bo to nadal są gry a nie cinematic experience gdzie gameplayu ma nie być a jak jest to ma być taki żeby nie przeszkadzał
Co znaczy dla ciebie sensowny gameplay?
Czy jeżeli mogę przejść grę w zdecydowanej większości za pomocą dwóch przycisków (plus analogi/klawisze kierunkowe), to ma ona sensowny gameplay czy też nie?
Czy jeżeli robię w jakimś tytule jedną rzecz przez cały czas, to ma ona sensowny gameplay czy też nie?
Zelda do Astrobota ma to, że jest również skierowana do młodszego odbiorcy. To mogą one w końcu coś wygrywać czy też nie? I bez przesady z tym byciem mniej casualowym w przypadku Zeldy. Dzieciaki grają w te tytuły i bez problemu je przechodzą. Czy są trudniejsze od AC? Nie wiem. Ale daleko im do bycia trudnymi.
Wciąż nie widzę jakiegoś argumentu za tym, że akurat Wukong czy Stellar nie są samograjami, a inne wymienione przez Ciebie tytuły już tak. Dostałem tylko jakieś ogólniki typu "jak już jakiś gameplay jest, to taki by nie przeszkadzał", które na dobrą sprawę nic nie znaczą. A przynajmniej ja nie jestem w stanie rozszyfrować co masz na myśli.
Wiesz dlaczego żartem jest to, że wygrał Astrobot? A choćby dlatego, że to gra Sony i była dość popularna. Jest o wiele więcej gier indie które mechanikami i miodnością rozgrywki niszczą takieho Astrobota, a o grze roku mogą zapomnieć. Mieliśmy naprawdę seietnego FF7 rebirth, czy choćby Stellarblade i Wukonga który był ucztą wizualną dla oczu i dobrym soulslikiem. Ogólnie mam gdzieś te gale bo nie są one żadnym wyznacznikiem, ale niesmak pozostaje gdy tytuł gry roku zgarnia poprawnie zrobiona platformówka.
A jak zdefiniujesz grę "soulslike"? Bo dla mnie czy to Dark Souls czy Devil may cry, to praktycznie to samo.
Jedynie czym się różnią te gry to dynamiką walki, oczywiście soulsy dodaja od siebie ciekawy sposób opowiadania historii i świetnie stworzony świat gry.
I zanim napiszesz, że DMC czy GoW(stare części) to bezmyślne klikanie przycisków, to polecam jeszxze raz zagrać w te gry, a najlepiej na wyższym poziomie trudności.
Jak dla ciebie DS i DMC to to samo to proponuje się zastosować do własnej rady i zagrać jeszcze raz.
Typowa rozmowa w internecie. Nie mam nic ciekawego do powiedzenia to odniose się do zupełnie czegoś innego, a przy okazji dam pstryczek w nos rozmówcy. Kocham to. xD
Czytaniem ze zrozumieniem się kłania. Gry różnią się dynamiką walki, tyle. W obydwu tytułach skupiasz się na unikaniu ciosów przeciwników i wyprowadzasz ataki łącząc je w kombo. W obydwu tytułach musisz podejść taktycznie do walki, tak tylko zaznaczam gdybyś chciał użyć tego argumentu.
Czekam na tę definicję gry soulslike, co tam jest takiego wyjątkowego?
Chociazby tym, ze w soulslike'ach jak umrzesz to nie ma "game over" i cofniecia sie do checkpointa - gra toczy sie dalej a ty jestes "stratny" w ten czy inny sposob (dusze, waluta etc) - bo soulslike to sa czesciowo gry roguelite. W typowych slasherach smierc postaci albo cofa cie do checkpointa, albo wywala do menu wyboru misji. Ale tez nie jest to regula. Gatunki gier i ich mechaniki od dawna sie mieszaja.
No, ale już bez przesady, nie będziemy chyba definiować jakiegoś gatunku po tym jaka kara czeka gracza za śmierć?
Takie DMC ma mechanikę orbów które można w pewnym stopniu przyrównać do dusz z DS. Im lepsze kombo wykręcisz, tym więcej ich dostajesz, a co za tym idzie, szybciej możesz ulepszyć postać.
DSach jesteś stratny, ale to nie jest do końca prawda. Giniesz, wracasz po dusze i tyle. Oczywiście jest ten dreszczyk emocji gdy wracamy po te dusze bo nie chcemy zginąć ponownie i ich stracić, ale powiedziałbym, że to działa za pierwszym razem. Im grasz więcej w takie gry to uczysz się odpowiednie omijać przeciwników i podnosić stracone dusze.
I wracając do checkpointa z DMC, w DS też masz tego checkpointa bo przecież przeciwnicy się odradzaja, a Ty musisz powtórzyć ponownie całą sekwencje.
Z tym sensownym gameplayem to dam ci takie porównanie
brak sensownego gameplayu czyli COD
-95% wrogów to hitscanerzy
-strzelanie zza zasłony
-regenerujące się zdrowie
-duża ilość skryptów
-liniowa struktura leveli
dzięki takiej kombinacji chowasz się za skrzynką gdzie jesteś bezpieczny, wychylasz się zza zasłony i zabijasz przeciwników. kiedy przypadkiem stracisz zdrowie to wystarczy, że poczekasz a zdrowie zregeneruje się samo całkowicie po czym powtarzasz czynność. taki gameplay to tylko przerywnik między wyreżyserowanymi scenkami składającymi się ze skryptów
sensowny gameplay przykład doom
-różne typy przeciwników w różnych kombinacjach zarówno tacy typu melee jak pinky demony jak i impy z fireballami
-różne typy broni, które są dobre w zależności od sytuacji
-ograniczone zasoby
-eksploracja
no taka gra to wymusza na tobie bycie w ciągłym ruchu. musisz jednocześnie strefowac by unikać fireballi, porusząc do tyłu unikając pinky demonów, często podejmujesz ryzyko by zdobyć apteczkę albo amunicję albo lepszą broń, musisz dobrze dysponować zasobami itd..
pierwsza gra to saograj a druga nie
Akurat zarzut o bycie popularnym można przypisać każdej grze z zestawienia. Przykładowo Balatro nie został nominowany dlatego, bo jest tak niesamowity i akurat przypadkiem członkowie jury byli jednymi ze stu osób, które zagrały w tą grę. No nie. Kupiło go ponad 3 mln ludzi i było o nim głośno w sieci. Sam Astro miał chyba najsłabszą sprzedaż ze wszystkich nominacji i ogólnie było o nim najmniejszy szum. Przynajmniej tak mi się wydaje.
W kwestii indyków to samo można zawsze powiedzieć o innych nominowanych.
Z pewnością są jakieś indyki które miodnością i rozgrywką niszczą kolejnego zwykłego boss rusha (tylko tym razem w mitologii chińskiej), a o grze roku mogą zapomnieć.
Z pewnością są jakieś indyki które miodnością i rozgrywką niszczą kolejnego przerośniętego jrpg z masą słabych subquestów, a o grze roku mogą zapomnieć.
I tak dalej i tak dalej. Dosłownie do każdej gry można się w jakiś sposób przyczepić i powiedzieć, że z pewnością jest jakiś mało znany indyk, który jest o wiele lepszy.
A co do świetnego Wukonga. Mi samemu się podobał, ale faktem jest, że ma dosłownie najsłabsze oceny ze wszystkich nominacji. Niby śmiechem jest to, że wygrała "tylko" dobrze zrobiona platformówka, ale ma ona oceny powyżej 9.0 na meta wśród recenzentów i graczy.
Czy większym śmiechem nie byłoby jakby wygrał tytuł z ocenami trochę ponad 8.0? Najniżej wśród wszystkich nominowanych?
No i tak można się przerzucać w każdą ze stron. Niezależnie kto by wygrał. Faktem jest, że w tym roku nie było jednego wyraźnego masakratora jak BG3 w tamtym roku. W tym był znacznie bardziej wyrównany poziom i mógł wygrać ktokolwiek. I ktokolwiek by wygrał, to przy każdym gracze mieliby jakieś "ale".
No, ale już bez przesady, nie będziemy chyba definiować jakiegoś gatunku po tym jaka kara czeka gracza za śmierć?
Czyli roguelike i roguelite to nie gatunki? Ciekawe...
Bardziej chodziło mi o fakt, że to jednak gra Sony. Jestem ciekaw czy Astrobot również zgarnął by tytuł gry roku, mając obok mocne marki, gdyby był zrobiony przez jakieś małe i nieznane studio.
Trochę śmiesznie się na to patrzy gdy tytuł gry roku wygrywa mała gierka, platformówka, a obok są jednak dość duże tytuły jak FF7, Stellar czy właśnie Wukong który był pierwszą grą której twórcy w miarę dobrze ogarnęła silnik UE5 i gra wyglądała fenomenalnie.
BG3 był oczywiście pewniakiem bo gra wprowadziła małą rewolucję do gatunku. Co do 2024r to nie uważam aby ten rok był na tyle słaby, że każdy mógł wygrać.
Dark Soulsy to nie roguelike/lite. Rogueliki opierają się na runach, śmierć jest o wiele bardziej dotkliwa, a i każdy run wygląda inaczej. W DSach tego nie ma, tracisz jedynie dusze które jak będziesz chciał to odzyskasz grindujac.
Z ciekawości. Czy takie Medal of Honor AA również nazwałbyś samograjem? Jakby nie patrzeć, poniższy schemat prawie jest taki sam:
dzięki takiej kombinacji chowasz się za skrzynką gdzie jesteś bezpieczny, wychylasz się zza zasłony i zabijasz przeciwników. kiedy przypadkiem stracisz zdrowie to wystarczy, że poczekasz a zdrowie zregeneruje się samo całkowicie po czym powtarzasz czynność
Prawie, bo w MoH oczywiście były apteczki. No ale kwestie regeneracji zdrowia w CoDzie można łatwo zniwelować po prostu najwyższym poziomem trudności. Jak dostaniesz serią to i tak padasz. Wymaga to od ciebie więc większego zaangażowania, skupienia i myślenia jak w MoH. Czy zatem starsze Medal of Honor były samograjami?
I mimo wszystko jednak Doom i CoD (ogólnie militarne strzelanki) to trochę inna para kaloszy. Niby strzelanki ale mają same w sobie wiele różnic koncepcyjnych nie do przeskoczenia.
Porównaj proszę coś bardziej podobnego. Dlaczego God of War jest samograjem a Wukong już nie?
Niby gra Sony, ale jednak oni częściej przegrywają niż wygrywają GOTY. Czy jakby inne studio zrobiło taką grę, to czy miałaby szansę wygrać? Jeżeli byłby ten sam poziom wykonania i kreatywności, miałaby odniesienia do różnych marek, zyskałaby rozgłos jak Balatro... To tak. Moim zdaniem wciąż by wygrała. W końcu w 2021 GOTY wygrało It Takes Two. Gra mniejszego studia, platformówka, z dobrym pomysłem i wykonaniem.
I jak coś pisząc wcześniej "ktokolwiek" miałem na myśli tych nominowanych. Plus nie uważam 2024 roku za słabego. Właśnie każda z nominowanych gier była bardzo dobra i mogła wygrać (oprócz DLC bo to DLC). Po prostu nie było dominatora w stylu BG3.
Rogueliki opierają się na runach, śmierć jest o wiele bardziej dotkliwa, a i każdy run wygląda inaczej.
Gratuluje! Wlasnie zaprzeczyles sobie: nie będziemy chyba definiować jakiegoś gatunku po tym jaka kara czeka gracza za śmierć?. Dlugo nie trzeba bylo czekac! Jeszcze kilka postow i zobaczysz roznice miedzy soulsami a slasherami (np. Demons Souls a DMC). Czynisz postepy, nie przestawaj!
A wracajac do opisu: to co opisales to rogueLIKE. Gdzie smierc jest "tak dotkliwa jak tylko moze byc" (poza odinstalowaniem gry albo sformatowaniem dysku) - bo zaczynasz od poczatku. I to z tego gatunku wywodzi sie rogueLITE (czyli lekki roguelike), ktory po kazdej przegranej pozwala ci zrobic ulepszenia, ktore zostaja na nastepny run. Prawdziwych rogueLIKE praktycznie juz sie nie tworzy bo gracze lubia "upgrejdy".
Dark Soulsy to nie roguelike/lite.
Przeciez tego nie napisalem...
Napisalem: soulslike to sa czesciowo gry roguelite. Czesciowo, bo nadal masz kare za zgona, ale zachowujesz zdobyte przemioty. Oprocz tego, w przeciwienstwie do roguelike/lite, soulsy pozwalaja resetowac otoczenie aby "farmic" expa. Wiec sa swojego rodzaju roguelite-lite. Dodatkowo jesli chodzi o "kazdy run jest inny" - przeciez soulsy nierzadko nazywalo sie boss runami. Ale jesli juz soulsy ci sie nie podobaja bo sa zbyt przewidywanle to co powiesz o Remnant? Mechanika identyko jak w soulsach ale... kazdy run jest inny, bo bossowie, lokacje i czesc przeciwnikow jest generowana losowo. Dayum, znowu gatunki sie wymieszaly, jak tak mozna!
Nie wiem do czego zmierzasz tłumacząc mi na czym polegają dane gatunki gier, chyba trochę się pogubiłeś.
Nie, soulsy nie mają nic wspólnego z roguelike/lite. Idąc Twoim tokiem myślenia to przykładowo takie mmo jak Lineage 2 jest CZĘŚCIOWO roguelike bo ginąc tracisz expa co jest bardzo dotkliwe na wyższych levelach, i robisz kolejnego "runa" żeby go zdobyć. Albo Fifa jest częściowo rogulike bo gdy przegrywasz mecz to nie awansujesz, a gdy nie awansujesz to nie zdobywasz coinsow za które ulepszasz swój skład. Albo gry typu Xcom są częściowo roguelike/lite bo gdy tracisz członka drużyny to musisz zrekrutować nowego, uzbroić go, wbić od nowa lvl, i robisz runy po misjach żeby go wyexpic. Mam nadzieję, że zrozumiałeś co chcę Ci teraz przekazać, tak to można w każdej grze znaleźć na siłę powiązanie z grami rogulike. Kara za śmierć w grach fromsoftware nie jest niczym wyjątkowym, a runy po bosach nie są oparte na rng jak runy w grach roguelike/lite gdzie docierając do danego bossa Twoja postać ma zupełnie inny typ umiejętności/przedmioty i zupełnie inne podejście do walki.
Remnant ma losowo generowanych przeciwnikow czy lokacje, ale grasz nadal tą samą postacią. Może No man Sky jest częściowo roguelike bo ma losowo generowane planety?
Tak że powtórzę się jeszcze raz. Sama kara za śmierć nie definiuje gatunku, zazwyczaj jest ona połączona z inną mechaniką, a synergia pomiędzy tymi dwoma/trzema mechanikami tworzy coś unikalnego, coś co jest właśnie rdzeniem gatunku jakim są roguelike/lite.
A co jest rdzeniem roguelike/lite? Bieganie po losowo generowanych poziomach, zabijanie przeciwników, dropienie z nich upgradów które wypadają losowo i śmierć. Cały ten gameplay loop sprowadza się do tego aby stawać się lepszym graczem, podejmować odpowiednie dycyzje co do upgradów aby ukończyć dany run. Tu dosłownie wszystko jest oparte na rng i o to właśnie chodzi, dlatego ta śmierć boli, ale za razem jest ciekawa bo zaczynasz nowy run i wiesz, że to będzie coś zupełnie nowego. A jedyną rzeczą jaką zyskujesz po śmierci jest wiedza.
Tylko proszę nie pisz mi, że teraz opisałem dark souls... To że wrzucisz odradzanie przeciwników do gry po śmierci, czy element tego, że uczysz się lokacji/przeciwników, nie oznacza, że jest to mechanika z gier rogulike/lite. Każdej gry trzeba się nauczyć, a soulsly to typowa pamięciówka. Śmierć tutaj tak naprawdę nic nie zmienia, wracasz, zabierasz duszę, tyle.
Czekam na tę definicję gier soulslike bo od kolegi Alosik chyba się nie doczekam. :)
Kocham soulsy, ale prawda jest taka, że to ludzie wytworzyli kult wokół tych gier który doprowadził do wytworzenia się jakiegoś "nowego gatunku" który tak naprawdę nie istnieje.
Od Moha to się powoli zaczęło, dopiero od gears of war i cod 4 ukształtował się ten gatunek gier. God of War też jest tak zaprojektowany byś nie ginął i nie musiał uczyć się mechanik a straty hp są często kwestią przypadkdu. Jedynym wyjątkiem są opcjonalni bossowie czyli Walkirie
Rozmowa jak ze slepym o kolorach, bo nadal wrzucasz roguelike i roguelite do tego samego wora. A to wlasnie kara za smierc powoduje rozroznienie na lite i like i tworzy, gasp, odrebne (pod)gatunki gier.
O mieszani gatunkow (np. elementy rpg w xcom czy wlasnie opisane przeze mnie elementy rogue w soulsach) tez napisalem, wiec nie mowisz tu nic odkrywczego.
God of War też jest tak zaprojektowany byś nie ginął i nie musiał uczyć się mechanik a straty hp są często kwestią przypadkdu
Przecież to jest kłamstwo. No chyba, że tak to wygląda na najłatwiejszym poziomie trudności. Może tam faktycznie można wbić w przeciwników jak dzik w drzewo i po sekundzie wszyscy leżą.
Jednak kompletnie nie jest tak na wyższych poziomach (bo grałem na takich) i stawiam, że nawet na normalnym też tak nie jest.
Czyli koniec konców to jest jedyne co je odróznia w temacie bycia "samograjem"? Zatem wystarczy w GoW wybrać sobie wyższy poziom trudności i po kłopocie.
Lite oznacza okrojenie gry z pewnych mechanik, uproszczenie ich, a nie samą karę za śmierć. I tak na dobrą sprawę to określenie roguelite jest takim samym wymysłem jak "gatunek" soulslike.
Ty po prostu na siłę doszukujesz się elementów ROGUELITE w soulsach bo jest KARA ZA ŚMIERĆ....
Nadal czekam na tę definicję gatunku gier soulslike, doczekam się? Jestem ślepcem, ale może uda mi się zobaczyć jakiś kolor....
Tylko to udało mi się znaleźć na szybko. Akurat rok 2021r był bardzo słaby patrząc na tę liste, a It Take Two to naprawdę świetna gra, nawet bym powiedział, że trochę rewolucyjna w gatunku gier nastawionych na coop. Tu naprawdę współpraca miała sens, to nie była kolejna gra coop gdzie niby grasz z kolegą, ale jedyne co robicie razem to walka z przeciwnikami.
Tak tylko wspomniałem o tym. Ogólnie to o czym tutaj rozmawiamy tak naprawdę nie ma większego sensu. Rozmowa w stylu, co by było gdyby babka miała wąsy. :) Ale osobiście uważam, że w tym roku powinny zostać docenione nowe marki jak choćby Wukong czy Stellarblade, w ostateczności Rebirth który jest świetnym remakiem z masą zawartości. O Astro bocie nawet bym nie pomyślał, że wygra goty.
Na normalu tak właśnie jest. Na wyższych poziomach to da się zginać ale od czego ginie się najczęściej? Kamera jest bardzo blisko kratosa i i często waczysz z dużą grupą przeciwników i punkty życia tracisz zwykle w momencie gdy nie widzisz nawet tych mobkow. Mam wrażenie, że wyższe poziomy trudności są sztucznie zawyżone a gra nie jest sprawiedliwa i nie robi tego dobrze jak soulsy (też mają momentami delikatne problemy tego typu ale to zdarza się bardzo okazjonalnie a gow na tym się opiera) jedynie walkirię ratują gowa i walcząc z nimi czujesz, że grasz w normalną grę jak np. Wukong
Żałosne przegrywy, które przegrać nie potrafią.
Nie przypominam sobie sytuacji z kina, czy seriali, że jakiś reżyser, czy scenarzysta ujada nieprzytomnie, bo nie wygrał. Ale czego innego spodziewać się po komuszym bydle...
Głupi jesteś i zmanipulowany.
Feng Ji powiedzał wszystko z szacunkiem i ma rację. Przyznanie nagrody gry roku według graczy w moich oczach znaczy wiecęj niż opinia żałosnych krytyków. Ale jakiej innej odpowiedzi można się spodziewać po polaczkowym bydle no nie?
Przyznanie nagrody gry roku według graczy
Chyba chińskich graczy. Nie ma co się oszukiwać. Nawet jakby cały świat oprócz Chin miał bana na głosowanie na Wukonga, to dzięki Chińczykom ta gra i tak by wygrała w tej kategorii.
I bardzo dobrze.I takich gier jak Astrobot potrzeba więcej.Europa nie potrzebuje sie chinom podlizywać.niech sie swoimi sprawami zajmują a od europy trzymają z daleka
Co ty pierdolisz człowieku, my tu gadamy o grach a nie jakiś politycznych agendach, chińczycy robili grę a nie budowali port lotniczy w Warszawie. Chyba ci się fora pomyliły. Tak, niech wygrywa więcej sojowych bajeczek dla dzieci jak Astrobot, niech pusyfikacja zachodu trwa w najlepsze. Broń boże żeby inne studio po prostu zrobiło fajną grę no nie? Jak odpalałeś Wukonga to leciał z głośników bolesny sowiecki hymn?
Astrobot grą roku to trochę żart. Mielismy Stellarblade, FF7 rebirth, Wukonga, moim zdaniem któraś z tych gier powinna zgarnąć tytuł gry roku.
Astro bot to dobra gra, ale kuźwa, bez przesady, to jest zwykła platformówka z fajnymi mechanikami, tyle.
Trzeba zaniżać standardy GOTY, w przyszłym roku wygra pewnie jakaś mobilka.
To jest ten argument? Że gra, która zrobiła coś doskonałego w swoim gatunku, nie zasługuje, bo to tylko platformówka? W takim razie pozwól, że zadam pytanie: czy uznajemy tylko gry AAA, które rzucają wielomilionowe budżety za jedyne warte tytułu? Bo jeśli tak, to gratuluję - właśnie skasowałeś sens istnienia mniejszych, genialnych produkcji, które robią coś świeżego.
Jedna z najlepszych gier tego roku. Nie widzę przyszłości GA skoro takie barachło z robocikiem dla dzieci wygrywa.
GOTY platformówka na jedną platformę, trzecia część gry w która w zasadzie kontynuuje mechaniki z początkowych części, no to widzę że dobrze się tam bawią :)
W przyszłym roku może w takim razie Hugo wypuszczą albo Herculesa to kolejne GOTY murowane
O co chodzi jakby. Wukong wygrał w kategorii najlepszej gry akcji bo jest grą akcji i w najważniejszej kategorii czyli według graczy. Czego więcej chcieć?
Nie wiem o co tyle biadolenia. I co się stało, że nie wygrał nagrody? Przez to Wukong stał się gorszą grą? Pamiętajcie, że dla branży dzieciaki i niedzielni gracze zawsze będą ważniejsi, bo można ich doić z kasy.
Nie mów hop, póki nie przeskoczysz, albo nie dziel skóry na nieubitym niedźwiedziu
Myślałem, że dobre gry się robi po to żeby się spodobały graczom a co za tym idzie sprzedały w odpowiednim nakładzie generując zysk dla twórcy i wydawcy. Podejście tego ziomka, którego gra jest szeroko chwalona i zarobił na niej górę hajsu a i tak narzeka, że nie wygrał jakiejś tam nagrody trafnie podsumowuje obecny stan nawet nie tyle branży gier co wielu dziedzin życia. Obecnie wszystko jest na pokaz, nie liczy się czy robisz coś dobrze, tworzysz jakąś wartość. Ważne żeby móc się pochwalić ile to się ma statuetek, ile razy gdzie się występowało czy kto o tobie mówi. Choć do pewnego stopnia zawsze tak było to teraz niestety takie podejście jest promowane coraz mocniej, staje się czymś normalnym i szeroko akceptowanym. Inna sprawa, że gość jest dobrze odklejony skoro jak twierdzi już 2 lata temu był przekonany, że wygra grę roku. To nie najlepiej o nim świadczy, totalny brak pokory i szacunku wobec innych świetnych twórców. Wcale bym się zdziwił gdyby jednym z powodów dla którego Wukong nie wygrał było to, że chciano temu bufonowi utrzeć nosa.
Ludzie z tego segmentu nie patrzą na pieniądze. Nie żyją dla zarabiania pieniędzy, bo mają już wszystko. Żyją dla osiągnięć.
Podejście, które Ty oceniasz jako "na pokaz", w tym przypadku jest całkowicie nietrafne. Na pokaz żyją Ci, którzy żyją ponad swój standard np. ubierając się w marki, na które ich nie stać kupując w lumpach czy biorąc kredyt na luksusową wycieczkę.
Odnośnie pokory - ludzie, którzy osiągają największe sukcesy nie mają pokory. Są święcie przekonani o tym, że są najlepsi i ten drive prowadzi ich do kolejnych sukcesów.
Wytłumaczę to jeszcze w inny sposób. Prowadzę kilka biznesów, zarabiam około milion rocznie do ręki. Mam dwa nowe auta, piękny dom, jeżdżę na wakacje kiedy mam ochotę. A ten gość zarabia dziesiąt razy więcej. Być może ma kolekcje aut, kilka domów, na co ma wydawać pieniądze? Po co mu więcej? Ja przy moim skromnym budżecie realnie nie jestem w stanie tego wydać przy "normalnym luksusowym życiu", a co dopiero gość z takiego segmentu.
Podsumowując dla pieniędzy pracują tylko ludzie, którym pieniędzy po prostu brakuje.
Ojej, biedaczek. Serce się kraje, łza w oku się kręci, bo przecież jak można tak złamać marzenia człowieka, który już sobie wyobraził, jak odbiera nagrodę.
miał już nawet przygotowane przemówienie
No i prawidłowo, trzeba żyć marzeniami. Nie wiem tylko po co mierzyć tak nisko. Jakieś nagrody z giereczkowa nikogo nie interesują, nawet dziewczyny na to nie poderwiesz. Trzeba celować dużo wyżej.
Ja już od lat mam przygotowane przemówienia na odbiór oscara, nagrody nobla we wszystkich kategoriach, teraz pisze orędzie prezydenckie. Nigdy nie wiadomo co się wydarzy.
Nie grałem jeszcze w żadną, ale Astrobot wydaje się zbyt... proste, jak na GOTY.
Ale czy na TGA głosują gracze? Zatem mamy odpowiedź. Zagłosowało więcej ludzi za Astro. No i pytanie, jaka duża była różnica w ilości głosów?
A prawda jest taka, że to nie ma znaczenia, która gra wygra. Dla nas graczy ważne jest to, by twórcy nie przerywali swych starań w tworzeniu jak najlepszych i najbardziej dopracowanych gier. Im więcej dobrych tytułów na rynku, tym mniej czasu na życie i pozostałe obowiązki :)
Głosują WYBRANI dziennikarze, tacy jak IGN i inni lewacy.
Głosy graczy są warte 10%, głosy dziennikarzy 90% (oficjalne info TGA).
Niemożliwe. Kolejny generyczny souls-like, który różni się tym, że ma powiew świeżości w postaci chińskiej mitologii, nie wygrał nagrody gry roku. Nowe, nie znałem.
W grę nie zagrałem, ponieważ nie jest ona jeszcze dostępna na Xboxy, ale na podstawie gameplayów i streamów, to tak na prawdę nie ma ona tego "czegoś", co pozwoliłoby jej na wygraną. Nie można liczyć na to, że soulsy będą zawsze wygrywać, "bo eldenowi w 2022 roku się udało".
W takim wypadku niech zrobią własnego Astro Bota i problem się rozwiąże.
Nie wygrał Wukong ponieważ amerykanie to rasiści podobnie jak europa zachodnia przez co chińska gra nie mogła wygrać.
Generalnie developerzy powinni całą imprezę zlać - a jeśli już wygrają ich nieobecność będzie mówiła sama za siebie.
Jezeli gosc pisze przemowienie na dwa lata PRZED konkursem - to albo ma za duzo czasu albo zbyt wybujale ego. Przycieli mu kite - i bardzo dobrze.
Akurat nie gdyż gra była rewelacyjna, bez porównania z tym odtwórczym barachło o robociku.
Ależ niesamowity ból tyłka odczuwają niektórzy fanatycy soulsów, oczywiście do spółki z panem Chińczykiem. Klimatu wątku chyba nawet Resetera miałby GOL-owi pozazdrościć.
Napisaliście newsa od dupy strony, po drugie przewalacie takie fake newsy bez sprawdzenia.
Oryginalne info to bajeczka wymyślona przez Alanah Pearce (pracownica Sony/PS), też nie lada "osobistość" branży, która PODOBNO "widziała" jak twórcy Wukonga płaczą gdy ogłoszono Astro Bota jako zwycięzcę, media oczywiście przechwyciły temat i dodali od siebie, bo uwielbiają atakować tą grę jak i ich twórców.
Prawda jest taka, że na żadnym nagraniu nie widać żeby płakali.
Blondyna siedziała kilka rzędów przed nimi, bo w końcu osobistość Sony to dostała pierwszy rząd.
Ludzie którzy z nimi się znają i z nimi się trzymali na imprezie przeczą tym informacją, podobnie jak o tej całej frustracji.
https://www.youtube.com/watch?v=bLI9SZxdmPQ