Skradanie się w Assassin’s Creed: Shadows będzie dość oldskulowe. Dzięki Naoe, najdrobniejszej zabójczyni w historii...
Czytam sobie, brzmi to wszytko fajnie a tu taki kwiatek:
"Wraz z rozwojem akcji musimy pamiętać również o regularnym ulepszaniu bohaterki. W przeciwnym razie nie zdoła ona dokonać skrytobójstwa na silniejszych wojownikach."
Ubisoft WHY???, Rozumiem, że znowu jak w kiku poprzednich odsłonach musimy levelować ostrzem, żeby zabijać wyżej levelowych przeciwników.
To jest tak głupie!!!
Aż chce się cytować kalsyka: Co za debil to tak zaprojektował?
Oldskulowe to będzie mącenie w księgowości Ubi żeby manewr z nowym rokiem fiskalnym połączyć z "epicką" sprzedażą tegoż tytułu.
Fanem skradania nie jestem, ale mechanika w tej części jak najbardziej na plus. Pozostaje tylko czekać :D
Jeśli w grze pierwsze skrzypce będzie grać dobra fabuła, ciekawi bohaterowie, dobra rozgrywka i ciekawy świat i zgodność historyczna oraz szacunek do japońskiej kultury, to będę grać z prawdziwą przyjemnością zarówno jako Naoe jak i Yasuke. Naprawdę mam nadzieję, że po kuble lodowatej wody, jaką były porażki SWO i S&B Ubisoft się wreszcie ogarnął. Życzę sukcesu, bo chcę kolejnej dobrej gry w Japonii.