Fani Stalkera, pomóżcie mi trochę (wiem, że mógłbym trochę poczytać, ale interesuje mnie wasza opinia). Czy gra jest naprawdę tak fajna i klimatyczna jak się o niej mówi? To jest bardziej strzelanka czy RPG? Co jest najmocniejszymi stronami Stalkera, mogącymi zachęcić do zakupu?
Jak już wszyscy doskonale wiemy wychodzi wreszcie dwójka, ponoć strasznie zabugowana. Czy w takim rozwoju spraw i braku polskiego lektora gra jest tak bardzo wartościowa jak jedynka?
Gra wygląda niezwykle ciekawie, myślę o zakupie obu części w najbliższym czasie - co wy na to?
Potrzebuję Waszych opinii w tej sprawie.
Jestem po godzinie grania. (I grałem we wszystkie wcześniejsze odsłony serii).
Czy gra jest naprawdę tak fajna i klimatyczna jak się o niej mówi?
Tak, jest klimatyczna. Czy będzie rzeczywiście "fajna", trudno jeszcze powiedzieć.
To jest bardziej strzelanka czy RPG?
Bardziej strzelanka z elementami "surwiwalowymi" (trzeba przetrwać w nieprzyjaznym środowisku przy pomocy różnych "narzędzi").
Co jest najmocniejszymi stronami Stalkera, mogącymi zachęcić do zakupu?
Klimat, klimat, klimat.
Czy w takim rozwoju spraw i braku polskiego lektora gra jest tak bardzo wartościowa jak jedynka
Na odpowiedź musisz poczekać pewnie kilka dni.
Podbijam i przypominam, że chodzi głównie o wrażenia z jedynki. Jak ktoś już trochę ograł dwójkę to również zapraszam
Jedynka klimat petarda. Lektor dużo zmienia. Przeszedłem
Dobra, nie do końca o to mi chodziło, ale dzięki za wszystkie odpowiedzi. Temat do zamknięcia.
Bukary w zasadzie ogarnął Ci temat - niezależnie od tego czy odczytujesz to jako opis "dwójki" czy "pierwszych" części.
Ja polecam S.T.A.L.K.E.R.-a. Jak lubisz fantastykę postapokaliptyczną to po prostu zagraj, nie pożałujesz. Upraszczając można powiedzieć, że Cień Czarnobyla ma najlepszą fabułę. Czyste Niebo najlepszą grafikę a Zew Prypeci jest najlepszy pod względem rozgrywki.
Z tego co pamiętam to miejscami jest trochę za dużo strzelania, choć uzasadnionego. Ma łatwą do ogarnięcia "część surwiwalową". Ten świat żyje! Potrafi angażować i zaskakiwać, nawet na późniejszych etapach. No i lektor tłumaczący z rosyjskiego zapada w pamięć. Naprawdę, rewelacyjne gry.
Od razu domyśliłem, się, że pyta o jedynkę, tylko potem trochę namieszał pisząc o dwójce.
Gra wygląda niezwykle ciekawie, myślę o zakupie obu części w najbliższym czasie - co wy na to?
Kolejny chaos w poście. Pierwsza część ma w sumie 3 osobne części, które składają się w całość. Teraz wyszła pełnoprawna dwójka.
Ogółem jak najbardziej zdecydowanie warto ograć od pierwszej z 2007 Cień Czarnobyla roku i po kolei dalej grać. Mimo, że druga Czyste Niebo gra to prequel ale fajnie rozbudowuje uniwersum i mechaniki. Za to trzecia gra Zew Prypeci jest najprzyjemniejsza mechanicznie ale nie aż tak fabularnie dobra jak jedynka, która dalej jest najlepsza z trylogii.
Jesli nie jestes dobry w FPSy to wybierz łatwiejszy poziom trudnosci. Te gry są trudne z początku, potem nieco łatwiejsze a na koniec bardzo trudne.
To ja się wypowiem w kontekście człowieka, który lata temu odbił się od tej serii. A odbiłem się między innymi dlatego, że podchodziłem do niej właśnie jak do strzelanki z jakimiś tam elementami rpg. Tymczasem okazało się, że to jest przede wszystkim survival. Nie tylko ze względu na poziom trudności, czy mocny nacisk na eksplorację, ale także na ogólną toporność, którą często się charakteryzują gry tego typu.
Ja nie miałem wcześniej tej świadomości, więc kupiłem ją z zamysłem, że sobie po prostu postrzelam w fajnych miejscówkach, a okazało się, że już z pierwszymi ludzkimi przeciwnikami miałem problem, gdy wpakowałem w gościa większość magazynka i dalej chodził, a mnie z kolei załatwił dwoma strzałami. Oczekiwałem wtedy czegoś innego, więc odłożyłem tę grę na inne czasy i tak wyszło, że już nigdy do niej nie wróciłem.
Niedawno wyszły remastery na konsole, więc jak się pojawią w jakiejś dobrej promce, to może też spróbuję podejść do tej serii ponownie.
Być może strzelałeś się wtedy z tymi żołnierzami z posterunku przy pierwszym obozie stalkerów. Oni rzeczywiście ciężcy byli, bo w dobrych kamizelkach i celnie strzelali. Albo walczyłeś z gośćmi w pancerzach wspomaganych. Tych ubić początkową bronią jest prawie niemożliwe. Tym bardziej że zdejmują cię na strzał. Bo jeśli chodzi o zwykłych bandytów, to nie przypominam sobie żeby trzeba było wpakować w nich cały magazynek.
Nie jestem pewien, to było dawno. Ale na 100% nie było żadnych pancerzy wspomaganych, zwykłe wojaki. Z tym że na poczatku biegałem sobie po tej mapie w różnych kierunkach, więc w sumie mogło się tak zdarzyć, że pierwsza grupa z jaką podjąłem walkę, to już byli jacyś mocniejsi przeciwnicy.