Darmowa kawa dla pracowników Intela. „Małe udogodnienia” mają podnieść morale zespołu po masowych zwolnieniach
Intel: <przywraca darmową kawę i herbatę dla pracowników niższego szczebla niż zarząd>
Pracownicy Intela niższego szczebla:
Buahahaha. Mam nadzieję, że w filiżankach bo w plastikowych kubeczkach może być ZA GORĄCA. Buahahaha.
Na tego typu pomysł na oszczędności mogli wpaść tylko w USA. Serio. Tak jednowymiarowe myślenie, że szkoda gadać. Ile na tym zaoszczędzą? Kilkadziesiąt milionów rocznie? Sto? A ile stracą na lecącej w dół produktywności? Dziesięciokrotność czy więcej?
Cze cze XDD
w intelu wycofali darmową kawę i herbatę? XDD
więcej stracili na tych planach niż pewno przez te 3 miechy zaoszczędzili XD
jezu, kto tam podjął tę decyzję? długo nie popracuje XD
Te darmowe korpo-kawy to jest zazwyczaj lura, syntetycznie ulepszona do stanu pitności.
Raz czy dwa wypijesz i jest bardzo fajnie, ale jak jest zapiernicz i pijesz jej dużo to nawet to nawet zastawa zaczyna wyglądać apetycznie...
Przykrywka/łyżeczka czy nawet kubek świetnie czyszczą paletę papieroplastyk normalnie mniam mniam, te drewniane nie są już tak dobre
lol w ilu korpo byłeś i kawę piłeś ?;)
U nas ma przykład mamy lurę z automatu jak ktoś taka lubi. Ale jak komuś się iść do kantyny to mamy baristę który robi normalna kawe ;)
Te darmowe korpo-kawy to jest zazwyczaj lura, syntetycznie ulepszona do stanu pitności.
To nie wiem w jakich korpo miałeś przyjemność, bo w tych w których ja miałem, zawsze była kawa z ekspresu mielona na miejscu (zazwyczaj Lavazza, ale to chyba taki standard) w dobrej jakości kubku/filiżance do wyboru i nie były to przedmioty papierowe/plastikowe.
Intel: <przywraca darmową kawę i herbatę dla pracowników niższego szczebla niż zarząd>
Pracownicy Intela niższego szczebla:
Ktoś zapomniał że recall jest też po to żeby ukarać producenta.
Intel zawalił ale nie dostał za to po d*, skąd klient ma wiedzieć, że nie zrobi tego ponownie?
A skoro klient nie wie, to (przynajmniej ten rozsądny) nie kupi.
Jestem ciekaw czy ta decyzja nie ubije im wzrostu w stopniu przewyższającym oszczędności osiągnięte z pokazania klientom środkowego palca...
My się tu śmiejemy, ale kiedyś jeździłem w delegacji na dolny śląsk, do pewnej firmy gdzie pracownicy mieli automat na żetony. Jak się dowiedziałem, co miesiąc dostawali przydział na ograniczoną ilość kaw w miesiącu i wcale nie było to 30 żetonów.
Żenada - taka forma mi się kojarzy z dobrą kasą i fajną atmosfera w pracy a tu taki żal
Wyciekly juz piwersze zdjecia z siedziby Intela po implementacji ->
UWAGA!!! W przyszlym roku Intel ma podobno wprowadzic OWOCOWE CZWARTKI!
I podobno ma byc rodzina atmosfera w mlodym i dynamicznym zespole.
Nie ogarniam tego. Mam znajomego, który w biurze w wawie ma szereg aktywności z darmowymi posiłkami, napojami itd. Generalnie szefostwo wchodzi w dupę na maxa, żeby tylko pracownicy nie odchodzili, a tutaj WIELOMILIARDOWA korporacja przywraca kawę XD
Generalnie szefostwo wchodzi w dupę na maxa, żeby tylko pracownicy nie odchodzili,
Zamiast wchodzic w dupe niech po prostu dadza podwyzki.
Podwyzka jest najlepszym motywatorem a nie jakies pseudo gowno benefity czy multikarty na silownie.
Zależy jakie benefity. Ogólnie dobre warunki w miejscu pracy - czego malutkim elementem jest nawet taka pierdoła jak kawa - są bardzo ważne.
Czasem ważniejsze niż kasa.
Np. lekarze rekordziści wyciągają 300k zł miesięcznie na kontrakcie z państwowymi szpitalami, przeciętny kontrakt to pewnie między 40-100k zł - a i tak każdy co pewnie powie, że robota na państwowym jest do dudy. :)
Czasem przez papierologię, ale czasem z uwagi na fatalne warunki w wielu zapyziałych, nieremontowanych szpitalach.
Podobnie jest z biurami, zakładami produkcyjnymi, magazynami itp. itd.
Z jednej strony warunkami w robocie się nie najesz i ostatecznie najważniejsze jest, by mieć na rachunki i ratę kredytu, z drugiej - warto te dobre warunki docenić, a często robi się dopiero, gdy się takowe traci.
A że w IT nadal pewnie trudno uniknąć "crunchu"... im więcej godzin spędzasz w pracy, tym finalnie lepiej, jeśli jest ono przyjazne. Oczywiście, wychodzenie naprzeciw pracownikowi powinno polegać na "niecrunchowaniu"...
Pracownikom Amazona nie wolno usiąść ani pójść do kibla na zmianie, więc wiadomo, zawsze można trafić gorzej... pewnie niejeden zamiast stówki więcej do wypłaty wolałby ludzkie traktowanie. :)
Zabawne jest to, że tak 3-4 lata temu intel słynął właśnie z bogatych benefitów i dobrych warunków.
Jak tam pracowałem kilkanaście lat temu to były nawet darmowe napoje gazowane (takie dystrybutory jak w fastfodzie) ale to podobno zlikwidowali niedługo potem ze względów zdrowotnych.
Coś muszą próbować, bo zwykle po fali zwolnień w korpo morale będzie leżeć długi czas. Jak firma zwalnia, bo sytuacja jest zła to znaczy, że jednocześnie zamraża podwyżki i awanse dla pozostałych zespołów, które niekiedy muszą przejąć dodatkowo robotę tych, których zwolniono. Bardzo często osoby, które zostały w firmie będą aktywnie szukać nowej roboty tak czy inaczej, bo wiedzą, że przez 2-3 lata nie mają szans na awans czy sensowną podwyżkę. Z tego samego powodu, nawet jeśli się nie zwolnią sami to będą pracować na pół gwizdka. Po co się starać pod ocenę roczną jeśli wiadomo, że za tą oceną nie pójdzie awans czy podwyżka? Witamy w korpo.
Zawsze mnie to bawi jak formy dwoją się i troją żeby zapewnić, owocowe czwartki, taneczne wtorki, multisporty i wodą z czajnika extra (nikt nie mówi że przegotowaną xD) żeby tylko nie dać więcej zarobić.
Może niech wprowadzą jeszcze możliwość wzięcia wypłaty na miesiąc do przodu, tylko tak żeby była oprocentowana i do oddania jak u bociana i będzie gitez. xDD Taka korzystna dla firmy pożyczka.
Wpisując się w żartobliwy ton wypowiedzi:
Akcjonariusze i korpo "lubią to"
1. Pod warunkiem, że to "po taniości"
2. Pracownicy w ramach ich zysków i swojej zadaniowej efektywności nie mają czasu aby z tego "świętego Grala" ;) skorzystać...
A wszystko to ładnie wygląda w raportach finansowych, prospektach emisyjnych lub info o firmie oraz ogłoszeniach w portalach poszukujących kolejnych nowych/byłych pracowników ;)
To i tak uj. U mojej żonki w pracy były darmowe obiady więc po jakimś czasie ludzie narzekali, że zjedliby coś innego więc szef zrobił tak, że całkiem zlikwidował obiadki.