Twórcy Gothica i Yakuzy wieszczą koniec wielkich światów w grach
Również polskie Two Worlds (?)
Co oznacza ten znak zapytania? Z tego co pamiętam to ogromna część świata w Two Worlds była niewykorzystana w fabule.
Zapodziało się / zostało zjedzone "2" w nawiasie. Przepraszam za to niedopatrzenie. ._.
Jednego wywalili, drudzy to bankruci i po co to cytować. Też mi się autorytety odnalazły.
Piranie to nie byli bankruci. Sprzedali studio w momencie, kiedy na spokojnie mogli tworzyć kolejne gry. Gdyby nie psujący rynek pajace z embracera, to nadal by istnieli.
Ale co, nie zgadasz się czy co? Uwielbiasz duże puste światy które są powtarzalne i wieją nudą? Lubisz grać w jendą grę przez 200h - jak Valhalla? Ja wiem że są fani, ale generalnie wydźwięk od większości jest jeden.. za duże.
A to problem że droższe i mniejsze?
To właśnie taka logika psuje rynek XD
dajcie więcej, zapłacę więcej XD
Dajcie lepsze, zapłacę więcej <- polecam takie motto herr
Bravo! No to cześć. Róbcie teraz małe gry dla małych ludzi. Powodzenia
Powinni też przestać robić gry gdzie cały duży świat jest dostępny do zwiedzania od samego początku, psuje to całkiem satysfakcje z odblokowania nowych obszarów gdzie powinni sie kryć nowi przeciwnicy, skarby i questy a każdy taki nowy obszar powinien być trudniejszy i inny wizualnie od poprzednich
Wtedy trudniej sie znudzić nawet sztucznie rozwleczoną grą, zwłaszcza że gigantyczne otwarte światy bez żądnego ekranu ładowania zdążyły się już dawno przejeść
Sporo racji mają, nie powiem.
Dziś stworzenie gry z dużym otwartym światem to z względu na poziom zaawansowania grafiki i oczekiwań graczy, że on będzie wypełniony aktywnościami, NPcami, lokacjami itd. to jest konieczność posiadania olbrzymiego zespołu i dużej ilości czasu, przez co takie gry są bardzo drogie w produkcji. Do tego dochodzą inne koszty jak marketing.
A im wyższy koszt produkcji = więcej kopii, które musi się sprzedać, by gra w ogóle się zwróciła. Jasne można podnosić ceny na premierę, tymczasem jeszcze przydałoby się wyjść na plus i coś zarobić. A na określony poziom zysku naciskają inwestorzy. Jasne, zazwyczaj się udaje zarobić, ale co jeśli się nie uda?
I dlatego coraz częściej mamy zamknięcia studiów i zwolnienia, bo gra na siebie nie zarobiła.
Co z tego, że zrobiliśmy za np. 250 milionów $ świetny tytuł z dużym otwartym światem, dobrze oceniony przez recenzentów, skoro by w ogóle wyjść na zero musi się on sprzedać w 3,5 milionach kopii po 70 $, a sprzedaliśmy z jakichś powodów (np. konkurencja w tym samym miesiącu przywaliła 3 równie dużymi premierami) zaledwie 2,5 miliona kopii?
mapa Gothica 2 miała rozmiar około 15 kilometrów kwadratowych - to chyba niemożliwe, wydawało mi się, że świat w tej grze nie jest dużo większy od mojej kieszeni.
Ponadto o czym ci goście mówią? Wielkość mapy z AC Origin im odpowiadała, a sami zrobili grę, (Gothic 1 czy 2), która - przynajmniej w odczuciu - była skrawkiem tego co jest w ACO dostępne? Jak się nie ma zasobów i pomysłu na wypełnienie dużego i otwartego świata lokajami i aktywnościami, to trzeba do tego dobudować ideologie.
Nie rozumiem tez uwagi o osiągnięciach - ci, którym na nich zależy zwyczajnie je zdobywają, inni - mający na nie wywalone - bez względu na wielość świata w grze nigdy nie będą się nimi przejmować.
Prawda jest taka, że zrobili dwie dobre gry na przestrzeni 24 lat i… to wszystko. Niech sobie robią małe gry i stawiają na dynamikę, nie wróżę powodzenia.
O nie...., czy to oznacza koniec dla ETS2 i ATS? Duży świat bez pomysłu na jego wykorzystanie jest bez sensu, ale bardziej wolałbym żeby ludzie przestali narzekać na ekrany wczytywania. Przez takie narzekania powstają światy przypominające bardziej gry planszowe lub światy pełne fasad i malutkich lokacji rozmieszczonych daleko od siebie.
Mi się duże światy już przejadły. Wolę bardziej skondensowane lokacje ale pełne aktywności, które dają satysfakcję.
Nie zrozumcie mnie źle bo w takim Wieśku 3 fajne przejść przez las czy podziwiać zachód słońca nad polami, powoli jadąc na Płotce...tylko po kilku godzinach grania już myślisz jak najszybciej przejść z pkt a do pkt b albo żeby skorzystać z szybkiej podróży.
Wyjątkiem są gry Bethesdy gdzie mamy dosłownie otwarty świat i w sumie to można grać 200h nie ruszając nawet misji głównej ale wszystko kosztem fabuły, która najczęściej leży. Mi się to tam podoba ale wierzę że jest ogrom ludzi, którzy chcieliby mięsnej przygody.
Pełna zgoda jeżeli chodzi o tempo rozgrywki - nie liczy się tyle wielkość świata, co właśnie frajda jaką czerpiemy z tej gry i to jak mocno nas angażuje.
Nie zgodzę się natomiast jeżeli chodzi o fakt, że duże światy nie mają sensu - jest to prawda tylko i wyłącznie, jeżeli nie potrafimy ich zrobić i wieje nudą.
Takie GTA, Red Dead Redemption 2, Kingdom Come, Elden Ring, Wiedźmin 3 czy choćby Cyberpunk itp itd - tam zrobiono to dobrze. Masa ciekawych aktywności, odpowiednie ich ulokowanie i rozłożenie tego tempa by gracz miał czas na rozrywkę ale też swobodne i relaksujące podziwianie terenu dające chwilę odpoczynku od akcji.
Jak ktoś nie potrafi zrobić takiego świata, to niech po prostu przestaną i tyle - gry od Ubisoftu, EA czy Bethesdy ostatnimi czasy są coraz bardziej leniwe - wielka mapa wypełniona kilkoma powtarzającymi się setki razy, identycznymi i nudnymi czynnościami - to nie angażuje a tylko rozmydla całość.
Dlatego wolę podejście typu Wiedźmin czy RDR2 - trochę mniej aktywności, ale dobrze rozlokowane i często z małym tłem fabularnym, które zwiększa autentyczność świata i powoduje, że po prostu jest ciekawie.