„Kosztowne porażki”. Adrian Chmielarz postawił Dragon Age: The Veilguard obok Concord
Różnica polega na tym że w Baldurs Gate3 możesz powiedzieć "NIE" Możesz zwyczajnie od razu zaciukać postać która nawet coś takiego insynuuje.
W zasadzie to samo w CP.
Jak jest w Dragon Age ? Musisz do drużyny przyjąć jakiegoś zjeba który tam jest tylko po to żeby Cię irytować swoimi problemami a najgorsze jest to że nie możesz mu nawet powiedzieć, zamknij się, nie interesuje mnie to, albo spier... do innej drużyny...
Fantastyka, gra rpg, ratujemy świat ale jest postać która ma to wszystko w dupie, jej problemy zamykają się w koło niej a Ty musisz w tym uczestniczyć. Dlatego tak dużo osób zagłosowało portfelem.
Dodajmy, że bardzo przyjemne dla normalnych ludzi są te porażki.
Nic tak nie poprawia humoru jak upadek na ryj wszystkiego co woke.
Najbardziej bawi mnie to że wszyscy piszą o tych kilku elementach woke w Dragon Age, jakby niemal KAŻDA wspolczesna gra aaa ich nie miała.
W cp nie można stworzyć np hermafrodyty, prawda?
w bg3 również nie ma takich elementów?
itd etc
Przecież jak ktoś chce zagrać klasycznym białym heteroseksualnym elfim mężczyzną, broni mu ktoś? tak jak w BG3 klasycznym,białym heteroseksualnym krasnoludem
Bardziej chodzi o nachalne wpychanie tego na siłe . Tak sama jak game director dla którego najważniejsza informacja biznesowa to jest to że jest Transem
Czy którakolwiek z postaci w CP na dzień dobry mówi żeby zwracać się do niej innymi zaimkami? Jakoś sobie nie przypominam.
Albo jakaś postać samobiczuje się, robi pompki czy odwala jakiś inny szajs, bo powiedziała na kogoś złym zaimkiem w trakcie dialogu i musi się ukarać?
Jest różnica pomiędzy wtrąceniem tych wątków w sposób subtelny i nie wybijający z immersji świata przedstawionego, a wręcz w pewien sposób ten świat urozmaicających, a pomiędzy nachalnym i na siłę wpychaniem ich prosto w twarz, jak w tym memie
Widzę dalej ta sama narracja, że obecność gejów albo czarnoskórych = woke.
Czy ktoś nazywał How I met your mother woke bo brat Barneya był gejem?
Czy ktoś płakał, że pierwszy Blade jest woke bo czarny bohater?
Czy komuś przeszkadzały opcje grzmocenia krasnoluda towarzysza w DA:O?
Ktoś narzekał, że Liara jest biseksualna?
A jaka różnica jest między tamtymi tytułami a obecnymi? Nie wiem, może to, że to były dobre historie? Że dialogi nie były jak wyjęte z pogadanki HRowej? To, że kiedyś rasa czy też seksualność nie stanowiły o całej tożsamości danej postaci? To, że mieliśmy prawdziwą różnorodność bo mieliśmy i silnych facetów, i silne laski, i słabych facetów i laski potrzebujące czasem pomocy? Bo nie każda kobieta musiałaby być girlbossem? Bo twórcy starali się robić przede wszystkim grę a nie manifest polityczny? Bo jak Zevran był gejem w DA:O można było go zabić zamiast tylko głaskać po głowie? Bo to były dodatkowe elementy gry a nie podstawy na której prowadzisz kampanię marketingową?
Ale znowu po co się wysilam. I tak wszystko sprowadzicie do rasy/płci.
Gry w których lgbt nie oznajmuje wprost, że jest lgbt i po prostu spokojnie bywa sobie jako lgbt nie przeszkadzając innym, mówi o swojej orientacji tylko kiedy jest taka konieczność vs gry, w których lgbt wszem i wobec oznajmuje, że jest lgbt i każdy ma się dostosować, żeby każdemu utrudnić życie ku chwale lgbt. Tak, faktycznie podobne gry, faktycznie jest woke, ale nieważne jak zrealizowano xd.
Co się stało z GRY-Online? Czemu już u Was nie ma najnowszych informacji i najważniejszych z branży, tylko same gówno artykuły. Nasmarowaliście 50 artykuł o Dragon Age, a o tym, że wystartowało głosowanie do Złotych Dżojstików czy jakieś info o PGA zero.
Serio już u was w redakcji nie kogoś normalnego, kto śledzi branże i ogólnie jest jej ciekawy?
Nie wierzę w to, że każdy dziennikarz zGRy-Online zatrudnił sie z myślą o klepaniu durnych artykułów o tym samym w około. Jakieś ambicje, przyzwoitość dziennikarska czy coś.
Przecież pisaliśmy --> https://www.gry-online.pl/newsroom/najlepsze-gry-2024-roku-staja-do-walki-mamy-7-polskich-nominacji/z22adfe (i niespecjalnie Was to zainteresowało)
O PGA też --> Choćby: https://www.gry-online.pl/newsroom/gothic-remake-po-polsku-to-nie-jedyna-atrakcja-pga-2024-uczestnic/zd2b1ec + https://www.gry-online.pl/newsroom/powstaje-gra-na-podstawie-akademii-pana-kleksa-wyglada-jak-polacz/z42b295
no to powiedział co wiedział, za wcześnie na takie gadanie, rozumiem że ocenia te dwa tytuły pod kątem wpływu trendu genderowego, tylko nie mówi o tym wprost, bo krytyka takiej persony otwarta w tym temacie jest źle widziana, co słusznie pogrzebało concord i w dużej mierze może być powodem narzekań graczy, zgodzę się że na sile zaróżowienie gier powinno być niedopuszczalne, nie podobało mi się to już w kinematografii gdzie zawsze jeden bohater musi być gejem, teraz przeszło to na gry za co słuszną cenę zapłacił ubisoft, sony i kto wie może bioware. W Dragon Aga gram od premiery i jest to ok gra, a mogłaby być o wiele lepsza małym kosztem. Wystarczyło stylistykę zmienić na bardziej poważną a nie różowo forneitową.
Dobrze, że to jego Witchfire to będzie hit, w końcu na Steamie we wczesnym dostępie całe 5k graczy w peaku to zwiastuje hiciora.
Witchfire jest jakąś grą, z pomyslem na siebie w przeciwienstwie do ostatnich 15 lat Bioware.
No cóż, geniusze pokroju kęsik nie pomyślą o tym, że dragon age to stara i bardzo znana, silna marka, a bioware jest praktycznie wszędzie znane, a the astronauts, no cóż, to raczej praktycznie nieznane studio oraz witchfire jest nowym ip i do tego drugą grą od tego studia.
Btw. ta gra ma lepszą ocenę od tego veilguards, o całe 20% lepsze XD.
PS. tak, kupiłem grę, świetna gierka :).
Od Witchfire to się chłopie odpier... Niby early access, z pełną premierą planowaną dopiero na koniec 2025, ale już teraz jest to ciekawsze i bardziej dopracowane niż większość dzisiejszych AAA. Ładna grafika, ciekawi przeciwncy, świetny gunplay, a cały game loop nie nudzi i po kilkudziesięciu godzinach.
Witchfire ma przede wszystkim pomysl na siebie, wlasny styl i fajny, niegeneryczny klimat.
Do tego w bardzo fajny sposob blenduje pare gatunkow, tworzac dosc niepowtarzalny, ale zadziwiajaco udany mix.
No i przede wszystkim nie udaje czegos czym nie jest.
Widac ze gra jest robiona przez ludzi, ktorzy chca zrobic dobra gre video. Nie moge tego z czystym sumieniem powiedziec o tworcach Veilguard.
Ten ich early access broni sie pod kazdym wzgledem i warto czekac (o ile lubisz gatunek, czyli Herr_Pietrus nie czeka... ;P ;)).
„Kosztowne porażki”. Adrian Chmielarz postawił Dragon Age: The Veilguard obok Concord
Imo bez przesady, sam fanem Dragon Age nie jestem, a w Veliguarda moze zagram jak będzie za 20zł albo trafi do podstawowego EA Play które jest w GP, ale no Veliguard w peaku miał 89 tysięcy graczy na Steamie i to 2 dni temu a nie zapominajmy o EA App i konsolach, nie wiem jaki budżet miała ta gra, ale nie stawiałbym jej obok Concorda jako porażkę a przynajmniej nie aż taką, bo Concord w peaku to miał prawie 700 graczy.
Różnica polega na tym że w Baldurs Gate3 możesz powiedzieć "NIE" Możesz zwyczajnie od razu zaciukać postać która nawet coś takiego insynuuje.
W zasadzie to samo w CP.
Jak jest w Dragon Age ? Musisz do drużyny przyjąć jakiegoś zjeba który tam jest tylko po to żeby Cię irytować swoimi problemami a najgorsze jest to że nie możesz mu nawet powiedzieć, zamknij się, nie interesuje mnie to, albo spier... do innej drużyny...
Fantastyka, gra rpg, ratujemy świat ale jest postać która ma to wszystko w dupie, jej problemy zamykają się w koło niej a Ty musisz w tym uczestniczyć. Dlatego tak dużo osób zagłosowało portfelem.
BG3 jest gra RPG, Dragon Age Veilguard nie jest gra RPG (nie jest nawet action RPG).
Taka roznica.
Dodatkowa to taka ze autorzy Cybera czy BG3 chciali stworzyc najpierw GRE (mze nawet dobra kto wie!), a potem moze jak sie uda i przy okazji przemycic moze jakies swoje wartosci, moraly czy zapatrywania na swiat i problemy socjalne.
W ich grach postacie nie atakuja cie swoja plcia i zaimkami. W ich grach mozna podejmowac decyzje, ktore devsi i kazdy inny czlowiek uzna ze zle/krzywdzace dla innych. ICH GRY TO GRY RPG, a nie bezplciowe (hehe pun not intended... or it is?)... cos.
W Veilguard jest dokladnie odwrotnie, przy czym to "przemycanie" odbywa sie z subtelnoscia cegly zrzuconej z wysokosci kilku metrow. Tak jest to slabo napisane i przedstawione.
Veilguard jest gra stworzna prze aktywistow, wedlug scisle okreslonego klucza (wg ktorego zostaly min. ugrzecznione i usuniete wlasciwie wszystkie elementy dark fantasy oraz zachowania srednio i niemoralne. Gra i swiat gry zostaly doslownie WYCZYSZCZONE. Porownajcie sobie Elfy albo Kruki stare i nowe.), majaca "przymycic" i zabetonowac w mlodszych pokoleniach (bo nie, to nie jest gra dla doroslych) pewne przekonania i sposoby zachowania. Do tego ci ludzie ani na grach sie nie znaja, ani pewnie nawet ich nie lubia.
Dodatkowym policzkiem od tworcow DA Veilguard jest po prostu usuniecie na sile wlasciwie wszystkich elementow za ktore gracze pokochali ta serie. Takze pod wzgledem mechanicznym, bo nalecialosci inlajnowej gry uslugi sa tu na kazdym kroku i w kazdym systemie (i designie swiata i lokacji tez).
Problemem branzy gier jest to ze wlasnie ci aktywisci polityczni wybrali ja sobie za sposob przekazu. Glownie ze wzgledu na latwosc trafienia do mlodych, chlonnych, niezdecydowanych czy zagubionych (czyli ogolnie "latwych do urobienia") umyslow.
I to jest wlasnie smutne i troche obrzydliwe.
Co sieszy to to, ze w tym roku (i czesci poprzedniego) wlasciwie kazdy tytul stworzony glownie przez w/w i glownie po to, aby cisnac agende i swiatopoglad okazal sie sprzedazowym i pr'owym failem.
Tymczasem normalne i dobre gry, ktore czasami maja takie samo przeslanie, ale robia to w subtelny i wlasciwie dla medium gry video sposob (glownie tona, naprawde tona indykow ale takze takie gry jak Cyber czy Baldur), oraz ich tworcy robia gry bo je kochaja nie maja problemu z odbiorem, sukcesem i przynoszeniem tworcom slawy i zysku.
Rzeklem. ;)
magiczne slowo "wybor". to samo bylo w the outer worlds. gra na poczatku wygladala super, ale szybko zaczela przybierac forme typowych lewackich pomyj. kazda nowa postac z minuty na minute dawala wiekszego raka. no tyle, ze byla wlasnie ta mozliwosc totalnego olania tych zalosnych wynurzen i mozna bylo calkiem niezle jechac po rajtach npc'om i doslownie obsmiewac te ich glupoty w calkiem celny sposob. gracz przynajmniej mial to poczucie, ze mimo wyladowania w swiecie ktory ewidentnie zostal napisany tak, zeby wcisnac w gardla graczy woke bullshit w jak najwiekszej ilosci sie da, przynajmniej moze pokierowac wyborami w sposob zgodny z jego przekonaniami i odczuciamy na jakis temat. tworcy sie osmieszyli i popsuli gre, ale prznajmniej dalo sie na upartego ja ukonczyc.
Chyba ci o Outriders chodzi? Po pierwsze, nie, nawet jak Outriders nie jest mistrzowskie, to wciąż lepsze niż Veilguard (ciekawe, że oba tytuły są korytarzowymi grami akcji). Po drugie, Chmielarz nie ma nic wspólnego z Outriders.
Alex dlaczego udajesz glupszego niz jestes a orlem nie jestes? Czy Outrides bylo czwarta gra serii w teorii rpgow? Swoja droga na tak, Outriders robila firma w ktorej byl Adrian przed ta gra czyli znowu, analfabetyzm wtorny sie klania.
Dodam jeszcze ze Outriders moze i jest "zle" (w sumie to nie jest, jest srednio-dobre-ujdzie w tlumie jesli kupisz na znizce), ale przynajmniej nie udaje czegos czym nie jest. Tutaj nikt nie udaje ze chcieli zrobic cos wiecej niz klona Destiny 2 (i zrobili).
Plus gra miala support po premierze (wnioskuje po rzuceniu okiem na newsy, oraz stosunek ocen biezacych do poczatkowych na Steam).
Do tego mimo ze gra ma blizej do gatunku HnS niz duzych RPG, ma wiecej ich elementow i mechaniki niz Veilguard. W sumie itemki (bronie) i postacie sa calkiem spoko, armorki ladne, artstyle swietny, mozna pograc do kotleta. Dla mnie to jest to samo co Borderlands 3 naprzyklad (ktore tez jest sredniakiem takim tylko ze tam jest fajny swiat do exploracji, ale za to trzeba wylaczyc dialogi i skipowac cutscenki bo poziom cringe wyjebuje poza skale, tylko z innych powodow niz w Veilguard).
To już kolejny raz kiedy to ten 0,01% dla którego gra została zrobiona nie pomogła w sprzedaży.
Kto jeszcze może być zaskoczony.
Gra jest totalną porażką patrząc na to jaki był sztuczny hype i zawyżanie ocen przez postępowe media które gniją w tym systemie.
Chmielarza zawsze miło posłuchać
^^Owszem. Co nie znaczy,że gość ma rację. Moim zdaniem nie ma.
GTA V. RDR2. Baldur's Gate 3. Cyberpunk2077. Czy w wypadku tych tytułów "brak DLC" (wyjątek CP2077 - jeden DLC, zamiast planowanych dwóch) też Adrianowi wiele mówi? Wszystkie te gry sprzedały się w jakiejś niebotycznej liczbie egzemplarzy. GTA V, to pod tym względem w ogóle potęga, inna liga.
Także, to jest pierwsza sprawa, gdzie Chmielarz nagina rzeczywistość, pod swoją tezę.
Sprawą drugą jest to, że DA nie był w produkcji 10 lat.
Sprawa trzecia- im więcej swobody ma deweloper, tym lepiej (pomimo, że w takich sytuacjach też będą potknięcia), BG3 jest tutaj najlepszym przykładem. To, co Adrian tu wygaduje, to jakieś herezje.
Sprawa czwarta - proporcje: zestawienie nowego DA z Concordem... Nawet nie wiem jak to skomentować- "atencjusz" do potęgi entej? Nieważne co mówią, ważne, że mówią o Chmielarzu? O to chodzi?
Powiem tak - lubię tego gościa, czasem pomimo. Facet jest jaki jest, EGO nieraz mam wrażenie, że może go rozsadzić, choć jego przemyślenia, zza kulis, dobrze się czyta.
Radziłbym więcej pokory - pamiętam, że tu i ówdzie zdarzało mu się "pouczać " CDP, tylko po klęsce (sprzedażowej) Bulletstorma dziwnie zamilkł. I chyba niewiele wniosków z tego wyciągnął...
Po tym jaką gierę teraz robi, to aż się nabiera szacunku do Chmielarza. Nie mówię, że we wszystkim ma rację, ale przynajmniej wie, jak tworzyć kozackie tytuły.
Wcale nie ma przecieków o sprzedaży/oczekiwaniach. Wcale nie ma niskich ocen. Przecież EA nigdy nie wydaje dlc do gier.
Imo to Ty naginasz pod swoją tezę i jeszcze porównujesz do gier co są jak niebo i ziemia w porównaniu do DA
Pracę nad następcą zaczęto w 2015
Jak widać niekoniecznie i znowu bierzesz perełkę aby nagiąć pod swoją tezę (już nawet nie mówiąc, że nie wiesz ile tej swobody mieli faktycznie)
Zestawienie z inną porażki nie wiem co ma mieć do bycia atencjuszem...
Ogólnie to wyskakujesz jak filip z konopi z jakimś jego ego etc, a on nawet nic kontrowersyjnego nie napisał...
Tutaj większe znaczenie ma raczej informacja o przesunięciu zespołu do pracy nadninna gra praktycznie od razu po premierze czyli nawet nie planowali dlc. W przypadku baldura dlc niby nie ma ale wychodzą obszerne aktualizacjedodajace nowe rzeczy, ba dodali nawet epilog, który u bioware ostatnio był płatny ;)
Gta v wedle plotek dlc nie powstały przez ogromną popularność trybu online i ciągłe dodatki do tego trybu, rdr 2? Kurde ta gra jest tak kompletna, że nawet nie wiem czy komuś szczególnie zależało na dlc, cyberpunk miał mieć 2 dlc o czym mówili przed premiera, ale stan w jakim gra wyszła i naprawa przez 2 lata pozmieniały ich plany
Trochę racji ma na pewno. Myślę, że zdecydowanie liczyli na większe liczby grających na premierę. Wystarczy to zestawić z BG3. Czy faktycznie tak jest? To trzeba by pracować w BioWare, reszta to domysły.
Za dużo swobody? To zależy przecież.
Jak to jest, że na tym samym portalu mówiono o porażce Frostpunka 2 podkreślając, że pozytywne oceny na Steamie to tylko 77%, a kiedy Dragon Age: The Vailguard ma 74% na Steamie i niższą ocenę na Metacritic, to pojawia się narracja "całkiem niezłego debiutu"?
Mam bardzo silne wrażenie, że media są bardzo pobłażliwe wobec tego tytułu. Zarówno recenzje jak i artykuły dotyczące sytuacji rynkowej malują obraz dużo bardziej pozytywny niż naprawdę jest. Jeśli koszt produkcji to 250 mln dolarów (to co prawda tylko niepewny przecieki, ale czas produkcji i wielkość studia też wskazują na ten rząd wielkości), to potrzeba minimum 5 mln sprzedanych egzemplarzy, żeby całość wyszła na 0. Przy takich statystykach jakie widzimy na Steamie nie ma szans na choćby ćwierć tego. Ta gra to pierwsze wbicie łopaty, która wykopie grób dla Bioware'u.
Premierę Frostpunka 2 zawodem nazwali przede wszystkim sami twórcy https://www.gry-online.pl/newsroom/to-nasza-wina-tworcy-frostpunk-2-bija-sie-w-piers-tlumaczac-z-jak/z02ac82
Poza tym mówimy o kontynuacji gry, która ma na Steamie 92% pozytywnych opinii, i oczekiwania przedpremierowe były takie, że gra przynajmniej zbliży się do tego wyniku, co potwierdziła m.in. popremierowa reakcja giełdy https://www.gry-online.pl/newsroom/premiera-frostpunk-2-od-11-bit-nie-spelnila-oczekiwan-gieldy-chet/z22ab76
Po pierwsze, nigdzie we wspomnianym wpisie od twórców nie widzę, żeby mówili coś o porażce, błędzie czy rozczarowaniu, a jedynie że mają świadomość, że kierunek może się wielu nie podobać i że będą poprawiać swoje dzieło. Mówienie o tym, że twórcy są niezadowoleni to jakaś dziwna interpretacja Twoja lub twórcy artykułu na waszym portalu.
Ceny akcji ja znam, ale wyraźnie wymienialiście oceny na Steamie jako drugą przesłankę porażki Frostpunku 2, a nie jedynie jako powód spadku tych cen. Tymczasem podobna przesłanka nagle może posłużyć jako stwierdzenie, że debiut był udany. Po prostu dorabiacie interpretacje danej statystyki (w tym przypadku ocena użytkowników na Steam) do z góry ustalonej opinii. Naprawdę nie wiem jakie znaczenie ma to, że pierwsza część miałą wyższą ocenę, ale jak już się tym kierujemy to Dragon Age Origins ma obecnie 87%, więc 74% najnowszej odłosny, to nadal miernie.
Rozumiem że Adrian Chmielarz to tez w takim razie incel, skrajny prawak, rasista i seksista w takim razie?
„Dragon Agę Srasz w Zasłony” Każdy, kto grał w serie DA od razu widzi, że to nudny liniowy gniot, jeszcze tak zeszmacili jedną postać z 2 i częściowo z 1, gdzie musiała robić pompki za źle wymieniony zaimek względem trans pokraki.
Dodajmy, że bardzo przyjemne dla normalnych ludzi są te porażki.
Nic tak nie poprawia humoru jak upadek na ryj wszystkiego co woke.
Mnie tam humor poprawia płacz hejterów anty-woke. Co prawda nie są w stanie niczego zmienić, ale dzielnie próbują, co jest nawet całkiem urocze. Częściej odrażające i wywołujące odruch wymiotny, ale czasem urocze :).
Raczej coś się zmienia jak kolejnej grze się mamona nie zgadza. Czekać tylko jak UBI klęknie po Assassinie. Ludzie powoli, bardzo powoli w końcu zaczynają głosować portfelem. Jeszcze daleko do normalnej sytuacji, ale jest światełko w tunelu.
No zmienia się, ale te zmiany nie mają nic wspólnego z woke, czy jego brakiem.
Co do samego terminu woke to też jest dość uogólniony do porzygu termin, dla mnie to bardziej taka poprawność polityczna w wersji 2.0, gdzie nie dość ze wszystko, co tworzysz nie może nikogo obrażać to w dodatku jest wymaga wszędobylska inkluzywność, wiec z perspektywy tego jak wygląda dzisiaj świat filmów i gier to ewidentnie ma to wpływ, np. kiedy do twórców KCD2 zaczęto zadawać pytania ...czy w średniowiecznych Czechach będą biegać inne postacie niż w kolorze białym, albo taki skillup który sam w swoje recenzji veilgurada wspomina, że podczas dialogów czuł się jakby cały czas ktoś z HR-u pilnował, aby nikt nikogo nie obraził, z perspektywy konsumenta co to zbytnio nie siedzi całymi dniami w internetach, (bo wie ze świat i prawdziwe życie to nie bajka disnaja, gdzie na końcu historii wszyscy łapią się za ręce i z łzami w oczach śpiewają kumbaja) ma wywalone na większość tego typu produkcji, no chyba że mówimy tutaj o ludziach co to myślą ze świat to tak naprawdę odzwierciedlenie mediów społecznościowych, wszelakich for i blogów...ale to już problem ich ilości bąbli na mózgach oraz stanu psychicznego
W fifce skrzyneczkami sobie odbija ta porażkę, ale tak to jest jak się daje swobodę delewoperom, aktywiszcza
[link]
Tak w miarę rzeczowo przedstawione, bez popadania ze skrajności w skrajność.
Zawsze wydawało się, że to wydawcy są całym złem branży, a tu proszę nadzieja w nich, że będą patrzyli na pieniądze i wezmą za ryj studia. Niestety, ale taka jest prawda, za dużo wolności twórczej i jeszcze w tych czasach to bardzo niebezpieczna droga. Praktycznie w każdej gałęzi branży tak jest.
Paskudne kolorowe raczysko, które toczy ten świat.
za dużo wolności twórczej i jeszcze w tych czasach to bardzo niebezpieczna droga
To zdanie najlepiej podsumowuje prawdziwe zamiary faszystów anty-woke. Precz z wolnością słowa i swobodą twórczą, kultura ma powstawać pod nasze dyktando albo wcale!
Ty nadal tego nie kumasz, że za całą tą... wolnością artystyczna jest przelicznik kosztów i strat...ty myślisz ze ci krawaciarze co to wywalają swoje miliony na tworzenie danego produktu obchodzi to, w jaki kolor "propagandy/ideologi" owiniesz ten produkt...hahah
Ale to właśnie wydawca ogranicza kreatywną wolność, a wciskanie na siłę woke czy dobór ludzi na stanowiska kierownicze w studiu jest ściśle zależny od wydawcy właśnie i analityków rynku, którzy dyktują, co się sprzedaje i pod jaki target ma zostać zrobiona gra.
BG3 powstał z dużą swobodą kreatywną. Lariani nawet niespecjalnie przejmowali się licznymi głosami feedbacku w pewnych kwestiach. Ta gra była anomalią, bo nad nimi nie stał nikt, kto kazałby odhaczyć checklistę dostarczoną przez analityków i innych krawaciarzy, którzy zakręciliby kurek z płynącymi na produkcję pieniędzmi, jeśli nie dopasowaliby produktu do wymagań wydawcy.
DA:V jest jakie jest, bo tego chciał wydawca.
Nie wiem, czy to było do mnie, ale o tym samym pisałem wyżej dla dużego wydawcy, który wydaje kupę pieniędzy na wydanie produktu, mało obchodzi to w jak ideologię ten program owiniesz, liczy się tylko to czy dana ideologia pomoże w sprzedaży tego produktu...od sprawa sony i insomniac games, którzy tak kochają i propagują różnorodność, wypuszczają grę z elementami od najbardziej dzisiaj uciśnionej grupy, ale tylko w krajach gdzie to się sprzeda, a na resztę (zwłaszcza na rynki arabskie), zamiast nie wypuszczać gry i trzymać się swoich zasad ...pousuwali je, bo ważniejszy tak naprawdę był dla nich zysk, a nie tam jakaś grupa ludzi i szacunek do nich
https://gamerant.com/spider-man-2-lgbtq-pride-flags-removed-saudi-arabia/
Pisałem do domino310. Bo to, że gra wygląda jak wygląda, to właśnie w dużej mienie "zasługa" przykazu z góry.
EA już przed premierą wiedziało, że gra będzie totalną porażką ponieważ mieli dokładne dane przedpremierowe i dlatego zaczęli rozsyłać te wrzutki typu "Jeżeli gra się nie sprzeda to BioWare już nigdy nie zrobi nowego Mass Effecta" żałosne zachowanie godne potępienia, a niektórzy im jeszcze 4 litery liżą.
Wypad!
Tekst poziomem nie odbiega od omawianej gry. Strasznie trudno się to czyta, trochę za dużo chat bota...
Uwielbiam te wszystkie komentarze "z dupy", zwłaszcza te o "woke" itp. xD Zastanawiam się, że gdyby nie fora takie jak to, to gdzie różnego rodzaju zakompleksieni pajace wylewali by swoje frustracje xD I nic bardziej mnie nie zachęca do zakupu DA:TV jak te wysrywy powyżej (i może poniżej :) )
Jakim trzeba być kretynem, żeby przy Dragon Age pisać o woke XD W ogóle żeby wspominać coś takiego przy tworach Bioware. Turyści wojny kulturowej.
Zabawne, jak ta ruska nowomowa zmienia się co jakiś czas. Najpierw "poprawność polityczna", potem "woke". W sumie jesteś w tyle, bo teraz w środowiskach onucowych mówi się o "DEI". Musisz być uważny, bo za jakiś czas wymyślone zostanie kolejne pojęcie mające na celu stworzenie u Ciebie wrażenia, że jakieś tajne lewactwo czyha na Ciebie, aż wyjdziesz z piwnicy.
I jeszcze ludzie stawiają Cyberpunk jako przykład XD Już kompletnie zapomnieliście o płaczu, że oddzielna opcja wyboru ciała i płci miała być powodem porażki Cyberpunka i że fani Wiedźmina są zawiedzeni, że twórcy stali się woke? Pamięć złotej rybki czy świadome naginanie rzeczywistości na potrzeby wojny kulturowej?
Ten huk slyszeli chyba w drugim wojewodztwie, jak walnales sie w glowe :D Putin stoi za nagonka na woke, nie no geniusz. Nowe nie znalem :) To ze ludzie maja dosyc tego syfu, ze ostatnie miejsce wolne od tego gowna, stala sie glowna tuba propogagandowa tego scierwa to jest przyczyna tego zadowolenia ludzi z kolejnej porazki takiej gry