Pathologic 3 oficjalnie zapowiedziane. Nietypowy horror z elementami RPG i survivalu postawi na podróże w czasie
Dożyłam! Bachelor route oficjalnie zapowiedziane. Teraz jeszcze trzy obsuwy i kolejna pandemia i jesteśmy w domu
Bardzo specyficzna i ciekawa produkcja. Choć dziś można spotkać podobne indyki to w 2005 roku to było coś bardzo oryginalnego. Nie raz chciało mi się wrócić do jedynki i nawet dziś o tym znowu myślałem.
Na przemian biję się z myślą czy grać w nową wersję, czy jednak ograć ponownie starą.
To są, poza bardzo ogólnym konceptami, bardzo różne gry. Obie drewniane jak cholera, obie świetne na swój własny sposób.
Bardzo różne mówisz. Tak różne, że zupełnie inaczej się gra? :)
Z tego co czytałem wiele razy to usprawniona jedynka, czyli bardziej Remake. Teraz zapowiedź 3ki to już nie wiadomo jak w sumie. Bardzo typowe dla tej serii ;)
No właśnie, jedynka to taka gra, którą trzeba było przechodzić 15 razy i rozkminiać metodą prób i błędów - albo mieć solucję pod ręką. Dwójka to wciąż jest wschodnioeuropejski jank w pełnej krasie, ale o wiele sprawniej komunikuje, czego od ciebie chce (głównie żebyś w ogóle dożył do tego 12 dnia. Tutaj wiele rzeczy ci się nie uda, wielu ludzi zginie, na wiele eventów w świecie się spóźnisz, bo będziesz szukał ostatniej kromki chleba po śmietnikach, a nikt nie będzie czekał, aż ty, główny bohaterze, łaskawie się zjawisz.).
Wszystkie gry od tego studia to małe perełki od Pathologic 1 a kończąc na Tension. Co jak co ale zawsze jest coś unikatowego. Dwójka czyli w sumie remake 1ki był bardzo dobry mniej toporny niż oryginał ale wciągał mocno. Pamiętam jak ogrywałem go podczas pandemii to robił jeszcze mocniejszy wydźwięk.
Ja też...
Mam sporo gier w zaległości do nadrobienia... Brak czas na wszystkiego...
Zazdroszczę graczom, którzy potrafią w to grać i cieszyć się tym. Dla mnie totalnie niegrywalny chaos. Nie wiadomo co robić, gdzie iść itp. Trochę jak kingdom come.
Właśnie ogrywam kcd, naczytałem się jaka ta gra jest harkorowa i byłem nastawiony, że cel misji to ja będę musiał szukać po jakichś skomplikowanych opisach i liczyć słoje na drzewach żeby gdziekolwiek dojść, a tutaj wielkie zdziwienie bo świecą wielkie znaczniki i co najwyżej mamy jakiś większy obszar zakreślony na którym musimy odszukać cel misji, nie sprawia to jednak żadnych trudności.
Po tym poznajesz prawdziwy gaming ze wschodniej Europy - tu nie ma trzymania za rączkę, tu gra bije cię po twarzy i patrzy, czy równo puchniesz.
Nie wiadomo co robić, gdzie iść itp
Welcome to gry sprzed 20-30 lat. Choć Pathologic z 2005 już wychodził w czasach gdzie gry nie były aż tak toporne.
Nowe gry rozleniwiają graczy ale to stare angażowały by samemu przekonać się co robimy żle.
Gdy pierwszy raz grałem w takie perełki jak Deus Ex, Fallout, Gothic, System Shock, Thief, Jagged Alliance 2 i wiele innych to jedynie szukanie małych wskazówek wewnątrz gry sugerowało co robić dalej.
Taka gra jak Pathologic dorzuca dodatkowo masę ukrytych rzeczy, które nawet nie są sugerowane. Po prostu to faktycznie chaos fabularny, który trzeba poznawać przez własną dociekliwość.