Bethesda podała wiele informacji o dodatku Shattered Space, który ma tchnąć nowe życie w Starfielda
Jako fan gier Beci od ponad 20 lat dołączam się do wszystkich rozczarowanych SF, choć nie powiem żebym się jakoś nudził w ciągu tych 30h poświęconych na główny wątek. To już kwestia gustu czy komuś ta gra podpasuje i rozumiem tych, którzy zagrywają się po dziesiątki godzin. Podkreślam jednak, że główne zarzuty wobec tej gry są uzasadnione. To czy Shattered Space mnie przyciągnie zależy już od recek.
No brawo, dało się wyciągnąć wnioski i zrobić jeden, scalony obszar bez (aż tylu) ekranów ładowania.
Co prawda, podstawka jest nie do odratowania, ale jak będą wypuszczać takie dodatki (czyli jeden, duży obszar, a nie setki beznadziejnych małych miejscówek, które o zgrozo się w kółko powtarzają), to może coś z tej gry za 3 lata będzie.
Są jeszcze mody, które podstawkę mogą dużo podratować (jak Skyrima), ale to czas pokaże.
Na razie na konkretne mody to się nie zapowiada jeszcze. BG3 ma narzędzia moderskie mniej niż miesiąc a już Starfielda wyprzedził na nexusie. Do Starfielda przecież z tego co pamiętam jeszcze Bodyslide nie wyszedł gdzie do takiego F4 był w ile, miesiąc po premierze?
A co do samego DLC, to niespecjalnie ufałbym zapewnieniom beci. A zwłaszcza Toda. Z prawdomówności to oni nie słyną.
Miałem duże nadzieje do tej gry, choć świeciły mi się w głowie znaki ostrzegawcze. Przyznaje bez bicia że użyłem pirata jako dema. Choć kilka rzeczy było spoko, to jednak wiele rzeczy strasznie mi nie przypadło do gustu i teraz wiem że nawet za 60zł nie kupił bym tej gry (pirata w ciągu 2h usunąłem). Obecnie dużo lepiej gra mi się NMS. Wiadomo każdy ma inny gust. Dla mnie wielka szkoda bo taki Skyrim w kosmosie to bardzo fajny koncept, ale w takiej formie jakiej w zaproponowała go Bethesda totalnie mi nie przypadł do gustu.
Przeszedłem Starfielda na premierę bo bardzo na tą gre czekałem, ogólnie jest fajna tylko szkoda tego zmarnowanego potencjału.
Nawet mody do gry jakoś zbytnio się nie rozwinęły przez ten rok i daleko im do tych do chociażby Fallouta 4 (np. Sim Settlements, czy rozmaite quest mody na Nexusie).
W dodatek zagram bankowo no i jeszcze raz zrobię podejście do przejścia tej gry bez zbytniego galopowania ku zakończeniu.
Kiedyś ogram... Jakieś Legendary Edition czy coś. Pewnie też ten overhaul z Star Wars będzie jeszcze bardziej dopracowany, więc wtedy myślę że będzie to całkiem przyjemna gra, jak Fallout 4, którego ograłem po kilku latach od premiery.
Zgadzam się. Ja może gdzieś dopiero za 2 lata po to sięgnę. W Fallouty też grałem z kilkuletnim opóźnieniem, i wychodziło mi to zawsze na dobre, bo jak dobrze wiemy w przypadku Bethesdy jest to bardzo wskazane, żeby uniknąć wielu przykrych sytuacji. ; )
Po 2/3 latach łatania, ulepszania i dodawania kontentu większość gier nadaje się już do komfortowego grania, bez stresu, że coś się nagle spier...li.
Ja mam już jakieś 500h w Starfield. Nie wiem jeszcze co sądzić o tym dodatku:
* Feel bardzo mroczny. Musi taki być bo to House Va'ruun, ale tak z obrazków to aż za "ciężkie" to wszystko. Mam nadzieję, że nie przerodzi za bardzo w jakieś space dark fantasy, co by odstawało od fajnego realizmu pozostałej części gry.
* Jeżeli chodzi o story frakcji i tajemnicę Great Serpent to czekam. Starfield ma świetne lore i historię. Mówię o tej całej spisanej historii ludzkości, w grze, w wątkach, w zapiskch, w muzeum, tekstem poza grą, od opuszczenia Ziemi, do obecnego czasu wydarzeń gry w Zasiedlonych Układach, rozwój wszystkich frakcji i też motyw wątku głównego. Va'ruun ciekawie zahaczył w podstawce pozostając dużym znakiem zapytania i tajemnicą. Liczę na jej poznanie. I ciekawe co na to Andreja :-)
* Eksploracyjnie wolałbym, aby nie podawali od razu, że to miasto Dazra, na takiej planecie, w takim układzie, poleć tam i zacznij wątek. Hmmmm. Poszukiwanie Va'ruun'kai na własną rękę po jakichś poszlakach byłoby jeszcze ciekawsze. Wielu, w tym ja, starało się to robić już w podstawce. Tak, oczywiście czesałem układ Serpentis, który aż krzyczy całym sobą Va'ruun i pełen jest zelotów frakcji.
* Handcrafting. Tu zobaczymy. Podejrzewam, że jeżeli chodzi o konstrukcję to będzie planeta jak inne, z nowym stylem i obcymi, z ręcznie dzierganą Dazrą i okolicami, tak jak NA, Akila, Neon itp. I tam się będzie toczyć cała akcja dodatku. OK. Starfield jest teraz świetną platformą do takiego rozwoju - prawdziwy kosmos, i miejsce na unikalne niespodzianki na różnych planetach czy w odłamach ludzkości. Mi obecna konstrukcja SF w ogóle nie przeszkadza, bo tam jest więcej unikalnego kontentu niż we wszystkich innych grach Bethesdy (wg twórców i mi też się wydaje). Natomiast te generyczne lokacje są dziś na tyle różne, że jak po kilkuset godzinach wpadam na kilka godzin to wielu z nich nie rozpoznaję i zawsze znajduję coś nowego. Jak w kosmosie. W Skyrim podchodziłem wiele razy i się zniechęcałem, skończyłem dopiero z przyzwoitości przed SF w zeszłym roku, właśnie z tego powodu, że się ganiało godzinę po lesie i górach, i pod górkę do tych wiadomo..., a większość dungeonów była do bólu podobna. Jak człowiek wlazł, to wiadomo było, że przez następne pół godziny korytarzem do przodu to samo. W F4 było już dużo lepiej. W SF paradoksalnie nie mam tego uczucia. Ale wiadomo, generowane lokacje nie mają dobrej prasy.
* Mechaniki. Jestem bardzo zadowolony z obecnych po dotychczasowych zmianach, mnóstwo frajdy: strzelanie, melee, moce zwłaszcza, REV-8 itd. Ale widać, że jeszcze rozwiną. I dobrze. Marzyłoby mi się pociągnięcie tematu łazików, z nowymi typami i z jakimiś modyfikacjami jak statki, ale to pewnie jeszcze nie teraz.
Czekam na to i kolejne zapowiadane DLC oraz dalszy rozwój gry :-)
Pewnie ma. To jedna z tych 200-300 osób na świecie, które są tą gra zachwycone z jakiegoś niezrozumiałego powodu.
To jest pikuś. Ja w Forza 5 mam w tej chwili ukończonych 15 tysięcy wyścigów i 2,5 tysiąca godzin w grze. Heh w takiego Fallouta 4 to miałem nabite 450 h, i to głównie dlatego, że budowałem bazy wszędzie gdzie się tylko dało, pochłonęło mnie to tak, że zapominałem potem o głównym wątku fabularnym.
Właśnie takie podejście jak twoje zabija dyskusje o grach. Może dysktuj z argumentami jak dorosły.
Pograłem w tę grę w ramach x-box pass. Po około 5 godzinach anulowałem subskrybcję, zainstalowałem Cyberpunk 2077 i przechodzę go po raz 4-ty. Ta gra jest poprostu słaba, w porywach przeciętna. Zero napięcia, zero immersji, nieciekawa fabuła, nieciekawa narracja, średnia grafika.
Niestety, gra już pozostanie w gronie największych growych rozczarowań.
A wystarczyło zmienić silnik by było inaczej…
Nie wystarczyłoby. Tam leżą podstawowe koncepcje. Te sztywne animacje, ekrany logowania itd. to tylko jeden z problemów, na który człowiek mógłby przymknąć oko gdyby reszta była na wyższym poziomie.
Oczywiście silnik nie pomagał, ale to nie jedyny problem. No i to nie jest taka prosta sprawa dla studia, któremu brakuje pracowników obeznanych z współczesnymi technologiami.
Chodziło mi o to, że gra nie byłaby aż takim rozczarowaniem gdyby silnik był inny, a byłaby średniakiem z możliwością naprawy ;)
Jestem świadomy, że są osoby którym gra się podoba, no ale nie ma tutaj mowy o żadnym mesjaszu growym. A już gadanie, że gry nie rozumiemy i dlatego nie lubimy to już jakaś chora fantazja i brak kontaktu z rzeczywistością.
Średniak totalny ze Starfielda i to nie do naprawy niestety.
Starfieldem to ja się najwcześniej za rok zainteresuję, a do tego czasu chyba będzie już w wszystko git majonez.
Po tych wszystkich recenzjach i ocenach jestem już właściwie pewien, że dialogi, fabuła, zadania i postaci są zrobione tak samo słabo jak zawsze. Pozostaje mieć nadzieję, że eksploracja, walka, różnorodność przeciwników i żyjący świat są jeszcze na znośnym poziomie.
Czekam na pierwszy patch po DLC i gram.
Pozostaje mieć nadzieję, że eksploracja, walka, różnorodność przeciwników i żyjący świat są jeszcze na znośnym poziomie.
To mam ze wieści. Eksploracja w zasadzie nie istnieje, najgorsza u beci od czasów Dagerfalla. Różnorodność przeciwników nijaka, a żyjący świat to taki z czasów Skyrima dosłownie w porywach.
Szybciej to się bronią właśnie zadania, o ile pominiemy ścieżkę perswazji, która jest tragiczna podobno (nie stosowałem) to w te kilka godzin co grałem trafiłem na niezłe. Nie jest do poziom wybitny ale trafiają się i przyzwoite.
Cena dodatku u nas druga najwyższa na świecie. Szkoda, że tylko przy Indiana Jones się ugięli.