OBCY - w oczekiwaniu na kolejne starcie - CZĘŚĆ 175
Tak jakoś wyszło, że wątek o zapowiedzi Obcego 5 (i jednak długo się nie doczekamy) przeciągnął nam się w dłuższą dyskusję na temat OBCYCH, kina SF i filmów w ogóle, a zatem nie widzę przeciwwskazań, aby kontynuować dalej ...
Witamy wszystkich "obcych" kinomaniaków i zachęcam do stosowania nowej, międzygalaktycznej skali ocen recenzowanych filmów !!!
Najnowszy system OCEN FILMÓW powstał po długotrwałych medytacjach z moim alter ego oraz Waszymi obcymi umysłami, burzliwych konsultacjach ze specjalistami od cywilizacji pozaziemskich, po wysłaniu niezliczonych sond kosmicznych, przerażających podróżach w czasie oraz przestrzeni, a ostatecznie przy akceptacji wszechpotężnego mózgu pozytronowego, a także samego Króla ! Aby nie komplikować zbytnio życia, proszę o korzystanie z narzędzia "twoja ocena", które udostępnił niedawno GOL !
10 – Perfekcja (Absolutna rewelacja)
9 – Bliski ideału (Świetne kino)
8-7 – Bardzo dobry (Solidne filmidło)
6-5 – Przyzwoity (Wart obejrzenia z kilku powodów)
4-3 – Przeciętniak (Nic specjalnego, można obejrzeć jeśli nie ma nic lepszego pod ręką)
2-0 – Beznadzieja (Szkoda czasu)
Poprzednia część wątku:
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=16504008&N=1
Jak masz abonament, to może zmień tytuł wątku, bo Obcego w końcu się doczekaliśmy :P
kurde, zamknąłeś akurat jak odpowiadałem Devilowi. XD
wlasnie, zapomniałem o zblizeniach.
są już od samego początku, najczęściej potęgowane wyostrzonym dźwiękiem i nawet pomimo tego, że dotyczą błahych czynności to są mocno body horrorowe, bo ludzie potrafią być absolutnie obrzydliwi.
i też przez chwilę pomyślałem o osobach z epilepsją, w momencie pierwszej aktywacji. ogólnie wydaje mi się, że filmowe życie osób z tą chorobą jest mocno utrudnione, bo gry ostrzegają przed tym dużo lepiej. byłem mocno w szoku nadrabiając ostatnio Aliena, bo tam końcówka to był mocny hardkor, przypomniały mi się weekendy w Sfinie.
co do zakończenia:
spoiler start
spodziewałem się, że będzie druga aktywacja, bo tak jak mówiłem, to wszystko było podkreślane wiele razy i nawet podobał mi się motyw z rozpadającą się Sue, a potem narodziny Elisasue, ale zgadzam się, że już po jej narodzinach było to trochę przeciągnięte. scena z sikaniem krwią i mocnym podkładem była bardzo dobra, przez tę czerwień przypomniał mi się Climax, ale wszystko przed i po było trochę za długie.
spoiler stop
No, przyszedł, zamknął wątek i zadowolony, kiedy mogła rozwinąć się fajna dyskusja.
Tak, końcówka już była mocno naciągana, ale mi się podobała. Jeszcze bardziej podkreślała wyśmiewczy charakter filmu.
jedna rzecz mnie trochę zaskoczyła, bo chyba się tego spodziewałem.
spoiler start
myślałem, że będzie jakakolwiek forma zemsty na producencie albo akcjonariuszach. nie było i chyba się cieszę, może to byłoby zbyt tanie.
spoiler stop
ale ogólnie to no, sceny
spoiler start
szykowania na randkę i cała sekwencja gotowania.
spoiler stop
absolutny masterclass Demi Moore.
a najbardziej realnie obrzydzila mnie chyba scena
spoiler start
wyciągania sobie pałki z kurczaka.
spoiler stop
spoiler start
Zamsta miałaby sens, gdyby na końcu Elisabeth wkroczyła do studia, a tutaj mieliśmy Elisasue, której jedynym celem była chęć afiszowania się swoją brzydotą lub też próba pozyskania akceptacji wśród ludzi po tym, jak sama zaakceptowała swój wygląd.
spoiler stop
Ja czułem srogie zniesmaczenie, gdy
spoiler start
Elisa musiała sobie wyłamać kolano, żeby wstać z fotela
spoiler stop
wydaje mi się, że takie rzeczy są mocno osobiste. dla każdego coś bodyhorrorowego. :D
mnie zawsze w filmach obrzydza grzebanie w czymś, ale znam też ludzi, którzy na sam dźwięk strzelania kości dostają ciarek, więc domyślam się, że ich ta scena też by dotknęła bardziej.
tak samo do paznokci i oczu mam słabość. mogą w filmie obdzierac kogoś ze skóry, ale jak coś mu wbijają w paznokcie albo oczy to i'm done.
Przerzucam z poprzedniego wątku...
Jest Substancja! Jest Impreza!
Rewelacyjne Demi i Margaret. Tutaj będą nominacje do Oscarów. Demi faktycznie chyba zagrała rolę swojego życia. Nominacja musi być. Margaret też powinna dostać. Ależ ona ma piękne ciało. Wjechałbym na pełnym gazie :P Efekty specjalne pierwsza klasa i patrząc na to, jak marny jest ten rok, to i tutaj może nawet wpaść statuetka. Porównania do Muchy Cronenberga nie były na wyrost. Jest krwawo i obrzydliwie, choć jak już zaznaczyły
Fenomenalne udźwiękowienie, obraz jak żyleta, teledyskowa forma filmu i jego kolorystyka aż walą po oczach. Przywodzi to na myśl teledysk "Call on Me" Erica Prydza. Perfekcyjne kadrowania, zbliżenia, praca kamer. No po prostu wszystko w tym filmie działa jak należy.
Nie będzie jednak ode mnie 10/10, bo końcówka trochę mnie rozczarowała. Powinno było skończyć się w momencie, gdy wszystko się zjebało. A tak, wyszło aż za bardzo karykaturalnie. Nie zmienia to jednak faktu, że to na dzień dzisiejszy najlepszy film, jaki miałem okazję w tym roku oglądać. Trzyma w napięciu, odrobinę śmieszy, brutalnie obrzydza i zdecydowanie nie dla ludzi chorujących na padaczkę. U mnie na sali jedna dziewczyna dostała ataku od natłoku mrugających świateł.
Podsumowując. Marsz do kina! Bo do końca roku już nic lepszego nie dostaniemy. To będzie film A.D 2024!
Detroit: Become Human + M3GAN
Megan Fox już wygląda, jakby ją AI stworzyło. Za jakieś 30 lat będzie mogła zagrać w The Substance 2 :D
to ma normalnie kinową dystrybucję czy prosto na streaming?
offtop, ale napisze tutaj, zeby nie tworzyc nowego postu dla takiej glupotki. wczoraj przed The Substance mialem zwiastun drugiego Smile i to byl absolutnie beznadziejny zwiastun, jeden z najgorszych jaki ostatnio widzialem, bo pokazał CAŁĄ fabulę. beznadzieja, zwłaszcza jak ma się w pamięci dość tajemniczy zwiastun The Substance...
Pozostając przy klimatach AI. Bardzo ciekawy i przede wszystkim dobrze napisany kameralny obraz w trzech aktach o sztucznej inteligencji i ludziach. Delikatnie zmuszający do rozmyślań nad naszą przyszłością, nad tym co czyni nas ludźmi i co nas motywuje. Tym razem coś innego niż mordercze roboty i systemy operacyjne próbujące zawładnąć światem. Także sztuczna inteligencja przedstawiona została w zupełnie innym świetle, niż to można było obserwować w ostatnich filmach. Ode mnie "ósemeczka". Niezły twist, dosyć świeże podejście do tematu i świetne zakończenie.
Chylę czoła przed Lancem Henriksenem, że jeszcze daje radę grać, choć widać, że gość gaśnie w oczach. Bo trudno mi uwierzyć, że akurat scenariusz wymagał takiej charakteryzacji. No i rewelacyjna Tatum Matthews w roli AI, za którą została nagrodzona.
Przyjemny psychologiczny thriller Sci-Fi. Trzech astronautów na misji o statusie One Way Ticket i narastającą psychozą. Zgrabnie nakręcony z naprawdę fajnymi twistami pod koniec. W sumie nawet teraz nie wiem, jak rozumieć zakończenie. Obejrzałem do kotleta i nie żałuję.
Oglądaliście polskie fantasy sajfaj "Supersiostry"? Ja sobie właśnie obejrzałem i wbrew bardzo słabym ocenom przyznam, że aż taki gniot to nie był.
Chyba wkręciłem się w kino zdefiniowane inaczej. Właśnie skończyłem oglądać The Neon Demon i dosłownie kopara mi opadła. Rewelacyjny film. Obraz idealnie komponujący się z muzyką. Prześlicznie wystylizowany ekspresjonizm cielesny i umysłowy. Po Titane, Raw i The Substance chcę więcej! Znacie coś podobnego?
Gaspar Noe? Climax, Irreversible, Enter the Void?
inne filmy Refna, Only God Forgives?
może Blue Ruin?
dużo też słyszałem, naprawdę skrajnych recenzji, o "Bestii" z Leą Seydoux, ale tego jeszcze nie widziałem.
Climax oraz Irreversible widziałem. Topka filmów pojebanych.
Enter the Void oraz Only God Forgives wyglądają ciekawie. Będę miał co oglądać jutro.
Blue Ruin mam na liście od bardzo dawna. Chyba w końcu czas obejrzeć.
Bestię widziałem dosłownie wczoraj. Wynudziłem się strasznie.
Climax widziałem przedpremierowo w kinie i ciężko mi z czystym sumieniem powiedziec, że to jeden z moich ulubionych filmów, ale było to na pewno jedno z najlepszych kinowych doświadczeń. czułem się brudny.
https://youtu.be/7XMpqVmaQpg?si=TRqc2S79WPK2iate
spoiler start
dodatkowo film w niektórych momentach bardzo skutecznie uruchamiał u mnie "placebo", jakiś pstryczek w mózgu, który przypominał mi to jak ja się czułem po takim ponczu. ;)
spoiler stop
Po Climaxie dragi stwierdziły, że nie chcą mieć ze mną nic wspólnego :P
To nie film, a doświadczenie.
a, i polski Monument polecam!
to trochę inny film niż wymienione, ale też zrobił na mnie wrażenie. jeżeli obejrzysz to możemy sobie o nim pogadać, oglądałem go po prelekcji z reżyserką i chętnie się podzielę tym co mówiła.
bo ja się z nią nie zgadzałem. :P
Ja osobiście nie przepadam za polskim kinem, choć czasem robię wyjątki. Ostatnio udało mi się obejrzeć obie części W lesie dziś nie zaśnie nikt oraz Ostatnia Wieczerza i Bokser. Jak znajdę gdzieś ten Monument, to obejrzę, bo z opisu zapowiada się bardzo ciekawie.
A przed chwilą YT zaproponował mi coś takiego.
[link]
ten nowy film Kowalskiego gdzieś mi mignął i w sumie czekam, bo "W lesie..." mi się nawet podobało, a przynajmniej jedynka. w dwójce doceniam odpiete wrotki, ale to tyle. :D
ostatni film, też trochę polski:
https://www.filmweb.pl/film/Zwierz%C4%99ta-2017-778240
tego akurat też nie oglądałem, tylko dużo słyszałem i właśnie sobie o nim przypomniałem. może Ciebie tez zainteresuje.
Blink Twice. Ale się rozczarowałem. I to nawet nie, że jest to jakiś zły film. Po prostu obiecuje zbyt wiele w stosunku do tego, co ostatecznie otrzymujemy. Cała ta pierwsza połowa, z tymi wszystkim przebitkami montażowymi, mruganiem do widza, sugerowaniem, że "patrzcie, to jest coś zupełnie innego niż myślicie, tu będą zaraz takie twisty, że się zupełnie nie spodziewacie".... Po czym okazuje się, że to jest dokładnie to czego się spodziewamy. Jedyne co mnie naprawdę zaskoczyło, że cała historia była dla mnie AŻ TAK oczywista i w zasadzie dosyć banalna. Do końca czekałem, że może jednak nie, że coś tam może pod koniec wymyślą, co będzie miało uzasadnienie tej niby wielkiej tajemnicy, która sugerowana jest od początku. Ale nie, nic takiego się nie wydarza. No, może wybór głównej bohaterki na końcu może być troche nieoczywisty, ale to generalnie słabe pocieszenie.
Miałbym z tym filmem dużo mniejszy problem, gdyby od początku był po prostu kolejnym, krwawym thrillerem i nikt nie sugerował czegoś innego. Tu od pierwszego zwiastuna sprzedawano go jako film - zagadkę, który na końcu wszystkich zaskoczy, a ostatecznie poczułem się zrobiony w konia, bo nic takiego się nie wydarzyło.
Szkoda, bo to ostatecznie nie jest wcale zły film. Gdyby od początku nie próbowano tam sugerować nie wiadomo czego, moje końcowe wrażenie byłoby na pewno lepsze.
Powiem wam szczerze, że gdyby FROZEN miało otrzymać wersję aktorską z takim castingiem, to chyba byłby to pierwszy raz, gdybym powiedział shut up and take my money :D
Zobaczyłem, że wester. Pomyślałem, że zobaczę. Ale to taki trochę inny wester, bo już są motocykle a'la ścigacze i samochody, takie nawet na wypasie, więc dla mnie to już nie western. To było bardzo słabe, co zobaczyłem. Nawet Peter Dinklage nie uratował tego szajsu. Była jeszcze Juliette Lewis, jednak za każdym razem gdy się pojawiała, to niemiłosiernie wkurwiała. Sam film, to zlepek marnie posklejanych scen ze słabymi dialogami i mizernie zagranymi postaciami. Przez to zimno panujące na planie chyba nikomu nie chciało sie grać :D
Obejrzałem za was, więc wy możecie sobie darować :P
ten tydzień tak. NIGDY nie oglądałem Interstellar, bo zawsze byłem zły, że ominęło mnie w kinie. niestety, przez memy znam zakończenie...
a jak tam u Was? jest coś w kalendarzu, na coś czekacie?
No i jestem po seansie Never Let Go. Niestety nadzieja matką głupich i spełniły się moje największe obawy co do tego filmu. Bardzo słabiutko to wszystko wyglądało. Halle Berry, która przecież ma już Oscara na swoim koncie i potrafi zagrać, tym razem została zdeklasowana przez dwóch dzieciaków, którzy mimo wielkich chęci, to z racji małego doświadczenia nie dali rady udźwignąć scenariusza. Ale naprawdę sie starali. Sam film był nie wiadomo czym. Chciał być horrorem i filmem psychologicznym w jednym, ale żaden z tych elementów nie został mądrze poprowadzony. Nawet pojawia się element symboliki czy tam symbolizmu albo religii, ale też tak po łebkach.
Ech, nawet nie chce mi sie dalej pisać :)
Słabo zrealizowane, słabo zagrane. Są twisty na końcu, ale przez brak jakiegoś wytłumaczenia dlaczego nasze trio żyje tak, a nie inaczej i dlaczego muszą zachowywać się tak, a nie inaczej, straciły całkowicie na sile i znaczeniu. Można się pewnych rzeczy domyślać, ale nawet to nie sprawia żadnej satysfakcji. No i jeżeli ktoś widział Lazareth z Ashley Judd, to tym bardziej zakończenie nie zaskoczy niczym nowym.
STRANGE DARLING
zajebiste, naprawdę.
wszystko co mógłbym zarzucić samej treści nadrabia stylem i bawiłem się NIESAMOWICIE. muzyka, światło, kadry - pod względem technicznym gra tutaj wszystko.
dwie godziny wcześniej oglądałem "Interstellar" i to było lepsze. :P
jezeli komuś podobał się styl grania głównego złego to polecam "Dinner in America" z nim, bardzo specyficzny feel good movie.
spoiler start
Willa też była świetna, jezu. na studiach oglądałem serial "Scream" z nią i w sumie założyłem wtedy, że zawsze będzie trochę drewniana aktorka z mniejszych seriali, ale geez, byłem w ogromnym błędzie.
ostatnia scena może trochę przeszarzowana, chociaż bardzo mi się podobała, ale wszystko co było wcześniej, jej wybuchy i tiki, SUPER.
spoiler stop
KOCHAM KINO. (i taśmy 35 mm)