Black Myth: Wukong notuje nadzwyczajną sprzedaż. Tylko na Steamie kupiło go 20 milionów osób
Wszyscy tutaj nagle wpadli na pomysł robienia gier na chiński rynek... to nie jest takie proste jak się wielu wydaje i przypuszczam, że zachodnie korporacje już dawno próbowały coś tam ugrać, ale zwyczajnie odbili się od ściany (czy tam wielkiego muru).
Problemy są trzy.
Pierwszy, to zachodnie gry często są mocno cenzurowane w chinach (lub całkiem niedostępne) i realnie trzeba robić grę pod okiem "partii" i zgodzić się na jej wszystkie fanaberie (w tym szpiegowanie użytkowników) aby faktycznie zarobić.
Drugi to zwyczajnie fakt, że Chińczycy mają w 4 literach zachodnie gry, ale gdy nagle pojawiło się coś z ich własnego kraju, to dosłownie narobili w majtki ze szczęścia i kupują to na potęgę.
Trzeci to ograniczenie czasu gry dla nieletnich - mogą grać po godzinę dziennie w piątki, soboty, niedziele i święta... i rząd patrzy czy tak się dzieje. W grach z trybem online trzeba zarejestrować się dowodem osobistym.
Zresztą sama ilość gier na Chińskim Steamie jest nieporównywalnie mniejsza niż na tym "zachodnim". Ten "nasz" ma na ten rok około 170tys gier... w Chinach na rok 2021 (na teraz pewnie więcej, ale nie mogę znaleźć danych) były to uwaga... 53 gry - nie tysiące, pięćdziesiąt trzy pozycje dostępne na tej platformie w Chinach.
Ogólnie jest to chory rynek dla zewnętrznych deweloperów, a taki Black Myth Wukong to taka ich chińska perełka (coś jak Wiedźmin u nas) gdzie każdy z dobrym PC po prostu rzucił się na tą grę, bo w wiele lepszych pozycji oficjalnie pograć zwyczajnie nie może.
Że nikt z zachodnich twórców nie wpadł na pomysł, by zrobić grę typowo dla Chińczyków. Chyba mało kto spodziewał się, że w Chińczykach jest taki potencjał.
Jeden kraj generuje sprzedaż na poziomie wielu gier, gdzie głównie liczy się światowa sprzedaż.
Ciekawe jak rynek Indyjski. Stworzenie RPGa czy nawet takiego Souslika na bazie Mahabharaty, to też mógłby być strzałw 10.
Pewnie niejednemu korpo-lordowi od tych liczb zaświecą się oczy. Teraz tylko czekać na Kratosa demolującego byty z chińskiej mitologii albo na chińskich assassynów :).
To byłby Fanfic, chora wyobraźnia i propaganda.
Kratosik nie ma szans z tymi bóstwami.
No kurde... ty że no nikt na to nie wpadł - weź to gdzieś wyślij xD Nie wystarczy się podlizać Chińczykom, trzeba jeszcze być Chińską firmą.
Z tym zachodnie korpo mogą mieć problem :)
No to wymień mi zachodnią firmę i produkcje, która zrobiła grę typowo na chiński rynek? Nie ma, bo jak widać zachodni producenci nie przewidzieli, że jest tam aż taki potencjał. To czy firma jest chińska czy nie, nie ma większego znaczenia. Liczy się to, do jakiego odbiorcy jest kierowana. Kompletni nikt nie patrzy skąd jest dana firma. Jak gra jest dobra, to nie ma znaczenia - patrz Athomic Heart, które zebrało w świecie pozytywne opinie.
Nie chodzi o podlizanie się społeczności chińskiej, tylko zrobienie dla nich gry, która jest skierowana typowo w ich system kulturowy. W zachodnim świecie nawet trudno jakieś porównanie znaleźć czym dla Chińczyka są powieści Wu Cheng’ena. Oni to mają wpajane od najmniejszego.
Czy Wukonga zrobiłaby chińska firma czy "zachodnia" nie miałoby kompletnie znaczenia jeżeli byłaby tej samej jakości.
Po co robić grę na Chiński rynek, skoro można zrobić uniwersalnie dobrą grę?
Wukong się tam dobrze sprzedał bo miał tam w miarę dobrą cenę -145zł na premierę.
Gry pod rynek Chiński są oparte o Grindzie, a nie ciekawych mechanikach.
Ogólnie mnóstwo zachodnich korpo robi kokosy na chińskim rynku gier. Kwestia tylko tego, że tam jest ogromny rynek mobilny. Tam się robi gry F2P P2W.
Nie tak łatwo wejść na chiński rynek, jako zachodni wydawca.
Podobno Wiedźmin się sprzedawał dość dobrze w Chinach i CDPR miał tam dość dobry odbiór graczy, ale na ile to prawda, a na ile legenda typu zespół Bajerfull robi kariere w Chinach to ciężko stwierdzić.
Atomic Heart to akurat słaby przykład, bo może opinie zebrało dobre, ale szacunki sprzedaży to <1mln egzemplarzy.
Kompletni nikt nie patrzy skąd jest dana firma.
W Chinach? Ty żartujesz teraz?
Czy Wukonga zrobiłaby chińska firma czy "zachodnia" nie miałoby kompletnie znaczenia jeżeli byłaby tej samej jakości.
Absolutnie nie - to zupełnie inna mentalność, nie mówiąc już o GIGANTYCZNYM wsparciu - w Chinach gra była wszędzie - to był praktycznie fenomen kulturowy.
Wkrótce zobaczysz że niektórzy będą próbowali, ale szybko rozbiją się o Chiński kontrolowany przez partię rynek, regulacje i ogromne copy/paste.
Poza tym ta gra właśnie pokazuje idealnie jak Chiński hmm... nazwijmy to delikatnie - patriotyzm - wpływa na sprzedaż. Ta gra jest serio średnia i nie jest żadnym wielkim kamieniem milowym gamingu jak to niektórzy przedstawiają.
Chińskie gry mają za zadanie dać zarobić Chińczykom i tyle. Tylko tam mają iść pieniądze - Hollywood się z tym gryzie od lat.
Zarobić ma Tencent a nie EA/Ubi/MS
Wiedźmin sprzedawał się tam dobrze, bo był jedną z niewielu "zachodnich" gier AAA, a z tego co czytałem, to aby mogli go tam oficjalnie udostępnić, to z gry wywalono wszystkie sceny erotyczne (czy nawet takie sugestywne), przekleństwa i mocniejsze sceny przemocy.
Z tym samym mierzą się inni deweloperzy - chiński rynek jest po prostu bardzo mocno kontrolowany przez państwo i ciężko tam wejść "od tak", jeżeli nie jesteś ich rodzimym producentem.
Jezu dobrze, że ktoś wreszcie o tym napisał, ludzie totalnie nie czają mental u Chińczyków (w sumie skąd mają wiedzieć), tu nie chodzi o to czy to jest wukong czy nie, tylko o to, że gra jest CHIŃSKA a “czajna namber wan”, więc każdy z obowiązku kupuje aby tylko pokazać jacy to są lepsi od okropnego zachodu. Założę się że 99% moich znajomych Chińczyków kupiło te grę, a połowa z nich to pewnie gra czasem w jakieś mobilki, ale owczy pęd zobowiązuje. Nie mówię, że gra jest do kitu, bo wygląda naprawdę ładnie i duży + za promowanie kultury i mitologi Chińskiej, ale naprawdę na jej hajpowanie i review bombing poszły najpewniej takie pieniądze, które nam się w głowie nie mieszczą, a i tak nigdy się o tym nie dowiemy, bo takich danych oni po prostu nie podają. Tak samo jak lecą grube dolary na natarczywe promowanie chińskich samochodów elektrycznych (z których część jest naprawdę kijowa, bo miałam okazję jeździć i to nie raz). Oni mają max EXP w propagandzie i to na każdym froncie, czy to partyjny szit czy Wukong czy BYD. Nie chodzi o hejtowanie gry, ale trzeba brać poprawkę na jej oceny, marketing, itp.
A “podróż na wschód” polecam, i to w pełnej wersji. Takie anime w stylu DB czy TTGL + Chiny + dużo humoru i sarkazmu, naprawde fajnie się czyta.
gra jest dobra, nie dlatego że jest osaczona w Chinach.
Jak ktoś zrobi grę prawdziwie oddaną klimatu słowiańskiemu to też będzie sukces. Ale ofc że nie zrobią, bo zrobią czarnych słowian co najmniej. i to będzie główny quest gry, zostań gejem..
No nie XD gra się sprzedaje bo ma jedno zadanie, pokazać mitologie chińską, bez wchodzenia w jakieś polityczne durnoty.. gra ma bawić i uczyć i to robi. Jak zrobią grę o homoseksualistach tylko i wyłącznie też wygra, ale nie mieszajmy mąki z piaskiem..
Chiński rynek jest bardzo wybredny. Patrzcie jak DIsney skończył z Mulan filmowym XD Albo będziesz miał hejt od progresywnych europejczyków, sweet baby inc albo od chińczyków za kłamanie.. zobaczymy jak tam nowy AC skończy. narazie durny hejt prawakcih europejczyków, na japończyków trzeba poczekać, albo polubią, albo będą miely wywalone albo będzie miazga z ubisoftu jak coś spartoczą.. ale to dopiero po releasie
Chciałbym dla porównania zobaczyć wyniki sprzedaży SW Outlaws. Pewnie nie osiągnęli nawet 1/4 tego co Wukong i to przy premierze na wszystkich konsolach :D
Martwi mnie sukces Wukonga z kilku powodów. Po pierwsze ta gra jest na Steamie i przyciąga Chińczyków na Steama... A niestety gracze z państwa środka przerośli o głowę kolegów z Rosji w kwestii cheatów. Jak będzie więcej chińczyków, będzie więcej cheaterów na serwerach.
Powinny być bany za grę w nie swoim regionie. Niech sobie we własnym bagnie cheatują, a nie przychodza na Europejskie serwery, tylko po to by tu cheatować.
Drugą sprawą jest to, że nie podoba mi się, że ta gra będzie miała wiele nieudolnych naśladowców i będzie za kilka lat kolejna fala słabej jakości Soulslike'ów, bo te gry najłatwiej i najtaniej sie tworzy.
a kwestia pingu w grach MP? jaki bylby komfort grania na serverze azja-europa? nie bylo by zbyt duzych lagow?
Chińczykami się nie przejmuj, u nich rynek gier online jest tak mocno kontrolowany przez wszelkiej maści ministerstwa, że masowo raczej ich nie spotkasz - ot niektórych używających VPN (i sporo tym ryzykujących) czy mieszkających poza granicami kraju.
Aby grać tam w gry, musisz przedstawić skan dowodu, gry są cenzurowane i monitorowane na konkretne czyny (przemoc, erotyka) i słowa (choćby wspominanie o placu Tiananmen czy wpisanie daty protestów skutkuje natychmiastowym banem i późniejszymi problemami), więc i wielu deweloperów zwyczajnie nie robi gier dostosowanych do ich rynku, bo nawet pomijać opłacalność - są mocno problematyczne.
Lagi lagami, im lagi nie przeszkadzają jak grają na takim chamskim aimbocie. Niestety gry mają kompensacje pingu. W Ruście to zwykle jeden z teamu chińskiego ma cheaty, tak by jak dostanie bana na konto to 1 osoba. A ta 1 osoba zrobi wystarczająco, by psuć rozgrywkę i grę. W 7DTD to totalnie nie ma antycheata, to na serwerach PVP na których grałem potrafili zakładać blokadę regionalną na Chiny i na VPNy, bo przychodzili i rozwalali całkiem serwer, bo netcode słaby ma ta gra i z cheatami można grać jak w trybie piaskownicy.
Teraz czasem trafi się w Enlisted Chińczyk. Prawie zawsze to cheater, który ma takie cheaty, że instant zabija ludzi z cooldownem wyliczonym, żebyś po zrespieniu nie oddał w jego kierunku strzału, a zmarnował czas na odrodzenie.
To zabawne, bo w tej grze wcale nie trzeba jakiegoś gigantycznego skilla, żeby robić dobre wyniki, a Ci musza oszukiwać...
W zasadzie wynik rozgrywki nie do końca ma znaczenie w tej grze. Nie rozumiem po co ktoś miałby cheatować. Jeszcze mi się nie zdarzyło, zeby ktoś bez chińskich znaczków cheatował.
Wszyscy tutaj nagle wpadli na pomysł robienia gier na chiński rynek... to nie jest takie proste jak się wielu wydaje i przypuszczam, że zachodnie korporacje już dawno próbowały coś tam ugrać, ale zwyczajnie odbili się od ściany (czy tam wielkiego muru).
Problemy są trzy.
Pierwszy, to zachodnie gry często są mocno cenzurowane w chinach (lub całkiem niedostępne) i realnie trzeba robić grę pod okiem "partii" i zgodzić się na jej wszystkie fanaberie (w tym szpiegowanie użytkowników) aby faktycznie zarobić.
Drugi to zwyczajnie fakt, że Chińczycy mają w 4 literach zachodnie gry, ale gdy nagle pojawiło się coś z ich własnego kraju, to dosłownie narobili w majtki ze szczęścia i kupują to na potęgę.
Trzeci to ograniczenie czasu gry dla nieletnich - mogą grać po godzinę dziennie w piątki, soboty, niedziele i święta... i rząd patrzy czy tak się dzieje. W grach z trybem online trzeba zarejestrować się dowodem osobistym.
Zresztą sama ilość gier na Chińskim Steamie jest nieporównywalnie mniejsza niż na tym "zachodnim". Ten "nasz" ma na ten rok około 170tys gier... w Chinach na rok 2021 (na teraz pewnie więcej, ale nie mogę znaleźć danych) były to uwaga... 53 gry - nie tysiące, pięćdziesiąt trzy pozycje dostępne na tej platformie w Chinach.
Ogólnie jest to chory rynek dla zewnętrznych deweloperów, a taki Black Myth Wukong to taka ich chińska perełka (coś jak Wiedźmin u nas) gdzie każdy z dobrym PC po prostu rzucił się na tą grę, bo w wiele lepszych pozycji oficjalnie pograć zwyczajnie nie może.
Teraz na chińskim steamie jest ok. 120 gier, jednak tam nie ma gry Black Myth Wukong. Chińczycy, by zagrać w Wukonga muszą korzystać ze Steam Global, który jest w szarej strefie.
No i to jest kolejny argument, czemu zachodnie firmy nie robią gier pod chińczyków.
Szara strefa to coś, co lubi "zniknąć" gdy rząd stwierdzi, że trzeba zrobić z nią porządek - a skoro ich rynek się na niej opiera, to tworzenie gier stricte pod mieszkańców chin jest wysoce ryzykowne.
Przykład - podczas procesu tworzenia jakiejś pozycji (na ogół kilka lat) w pewnym momencie rząd chiński stwierdza - dobra, rozwalamy to wszystko, nie będzie grania w zachodnie gry i my tego dopilnujemy (a niestety oni mają możliwości).
Wtedy taki deweloper tworząc grę stricte pod ich rynek, może wpaść w mocne problemy finansowe.
Świetna gra ale w Polsce mało kto w nią gra . Dlaczego ? Bo grę trzeba kupić nie można jej ukraść . Więc Polacy skupiają się na fenomenie sprzedaży gry widząc w tym podstęp Chińczyków . No przecież nie mogło się udać z denuvo prawda ?
Przecież grę można ukraść. Każdą grę pirat ukradnie. W dzisiejszym świecie nie ma z tym najmniejszego problemu. Wukonga bez kłopotu pirat ogra.
Nie wiem o czym będzie Wiedźmin 4 ale wiem że Geralt będzie miał skośne oczy a jedna z kluczowych akcji rozgrywać się będzie na Wielkim Murze :)
Z informacji przekazanych agencji Bloomberg wynika, że RPG akcji w ciągu 14 dni sprzedał się w nakładzie 18 mln egzemplarzy
Zawsze powtarzam że Chińczyki lubią atakować małymi grupkami po 2-3 miliony.
Sprzedając książki o Wiedźminie w Japonii, okładki były dostosowane, do rynku japońskiego.
Pewnie udało by się do 50mln dobić jakby jednak wzięli Sweet Baby inc. do konsultacji[/s]
Wszystkie korpo walą do Chin, a tu niebawem w Indiach będzie boom. Ja bym kierował swoje korpo-siły w tamtym kierunku. Co prawda nie to, że tam się jeszcze nie gra (głównie mobilnie), ale potencjał nadal jest gigantyczny.
W Wukonga grają tylko chińczyki, potwierdzone info. Na naszym rozwiniętym zachodzie gra się w takie perełki jak Concord, SW Outlaws albo Suicide Squad!
Tylko? To wciąż świetny wynik jak na dostępność tylko na dwóch platformach i tylko w formie cyfrowej :)
Chciałem kupić i ograć i się nadal zastanawiam. Ale recenzje są mocno mieszane. Mimo ze gra wygląda świetnie pewne elementy ma mega słabe w tym że niewidzialne ściany i ogólnie słabe elementy eksploracyjne. Po za tym drzewko umiejętności ponoć jest bezużyteczne im dalej w las. Dlatego odpuszczę chyba.
Przed chwilą było info, że sprzedało się 18 mln na wszystkim a teraz, że na steam 20 mln XD Proszę was, nie kompromitujcie się. To są szacunki z Video Game Insights.