Brutalna strzelanka od twórców Heretica i Hexena. Soldier of Fortune był bezlitosny dla przeciwników
Osz Panie ale to była gierka sztosiwo:) efekty ragdoll o których wspomina autor to było mistrzostwo świata. Soldier od fortune jedynka i dwójka i Alien vs Predator 1 i 2 to dla mnie kwintesencja FPS tamtych wspaniałych czasów.
Szczerze mówiąc, brakuje mi dziś takich gier. Strzelanina skupiona na singlu, z naciskiem na nienajgorszą, dość przyziemną fabułę, osadzona tu i teraz - nie historyczna typu 2wś, nie jakieś fantasy z demonami i zombie, nie cyberpunk i s-f, tylko właśnie tu i teraz, ale też nie tak mocno filmowo oskryptowane i bombastyczne jak większość nowoczesnych Call of Duty.
Plus właśnie nie banie się zrobić w grze dla dorosłych w miarę dorosłej fabuły i brutalnego systemu obrażeń, ale też zachowanie pewnego umiaru, żeby ta brutalność dopełniała dobrą grę, jak w SoF-ach właśnie, a nie jedyną wartością gry nastawionej na wzbudzenie kontrowersji, jak choćby ShellShock.
Osz Panie ale to była gierka sztosiwo:) efekty ragdoll o których wspomina autor to było mistrzostwo świata. Soldier od fortune jedynka i dwójka i Alien vs Predator 1 i 2 to dla mnie kwintesencja FPS tamtych wspaniałych czasów.
Jedynka była niezła, ale 2 była kozacka jak na tamte czasy...
Niestety Payback to był crap, ale tu odbiło się to, że Activision, które było jego wydawcą wyłożyło na niego znacznie mniej pieniędzy robiąc z niego grę budżetową i powierzyło do tego studiu, które robiło od zawsze budżetowe średniaki.
Jakby to robiło Raven i dostaliby większe pieniądze to byłoby inaczej. A tak przez Activision zabito serię i studio też w sumie niewiele lepszy los spotkał, bo teraz zamiast samodzielnie robić gry tylko pomagają przy CoDach...
Pomyliłem ragdoll z ghoulem, chodziło mi o tą możliwość odstrzelania poszczególnych części ciała ;p ale to już lata świetlne gamingu pc i się pomieszało
Pierwsza część to dziś absolutny klasyk i jedna z najlepszych gier w gatunku FPP/FPS. Niszczyła klimatem. Niestety druga część kompletnie nie udźwignęła tematu. Może ktoś zrobi remaster tej pozycji?
Pierwszą czynnością jaką każdy wykonywał i cieszył się za każdym razem był strzał w kolano.
Jedynka jak i dwojka byly fantastycznymi szoterami z chęcią do nich wracam szczególnie do bazarowego dublażu jedynki.
Też bym chciał. Ale ostrożnie byłbym z takimi życzeniami. Obecne duża część wersji remaster, jest krokiem wstecz w stosunku do oryginałów (seria Tomb Raider). Jak napisał Huwer z cd-action. Grę wydano 24 lata temu, gdy wrażliwość na przemoc była zgoła inna. Gra obecnie operuje krzywdzącymi stereotypami. Teraz pewnie dostałbyś cukierkowatą grafikę, zamiast do ludzi do zombie byś strzelał. Zero krwi i punktów do odstrzału. Ale za to dostałbyś różowego jednorożca jako skórkę.
Byłem w szoku, jak się dowiedziałem, że SoF to jakaś gazeta i Raven po prostu wykupiło licencję na zrobienie gry na jej podstawie.
A sama gra zarąbista, te ciachanie nożem w przeciwników, gdzie było widać rany kłute i inne zabawy resztą broni. Fajnie by było zobaczyć strzelankę z takimi efektami zabijania, jak SoF.
Właściwie nie tyle na podstawie tego czasopisma, co dostali licencję na użycie tytułu (i samo czasopismo też w jedynce zostało wspomniane). Plus się dogadali z prawdziwym Mullinsem, żeby użyczył nazwiska, (chyba) twarzy i robił za konsultanta.
Samo czasopismo tematycznie mocno podobne. Przedstawiali życie najemników i konflikty, w których brali udział, jako bardziej ekscytujące, niż w rzeczywistości, tworzyli iluzję pr4awdziwej przygody dla prawdziwych mężczyzn. I podobnie jak gra SoF, czasopismo też nie bało się brutalnego pokazywania skutków wymiany ognia (miewali zdjęcia trupów z całkiem sporą dziurą w czaszce z jakiegoś afrykańskiego konfliktu itp., bardzo nieprzyjemne do oglądania).
Swoją drogą Soldier of Fortune istnieje do dziś, choć już tylko w formie internetowej, ale większość starych numerów wciąż się da znaleźć na archive.org i stanowi całkiem niezłą kopalnię pomysłów i inspiracji do scenariuszy na sesje RPG.
A system obrażeń to faktycznie była poezja. Jak człowiek pomyśli, co można by wyciągnąć z takiego systemu GHOUL przy współczesnej technologii... Chciałbym to zobaczyć, ale obawiam się, że przy dzisiejszych możliwościach graficznych dla wielu osób mogłoby to być już mocno niestrawne. Jednak w SoF 1 czy nawet 2, te obrażenia były przedstawione dość umownie: tekstura z czerwoną kreską, symbolizująca cięcie nożem, nieforemna bryła z rozmazaną teksturą niejasno przypominająca wnętrzności itd. Mam pewne wątpliwości czy na dłuższą metę, poza samą ciekawością, co dałoby się współcześnie osiągnąć pod tym kątem, chciałbym to oglądać przez całą grę.
Fajnie by było zobaczyć strzelankę z takimi efektami zabijania, jak SoF
Left 4 dead 2, killing floor 2.
Moja przygoda w ogóle z grami komputerowymi rozpoczęła się od drugiej części SoF. To była moja druga albo trzecia gra ever, którą posiadałem i w którą zagrałem. Była to długa gra, klikadziesiąt poziomów trzymających w napięciu, fajne realistyczne pukawki, dobra fabuła, liczni wrogowie, miedzynarodowy terroryzm w tle- ta mieszaknka okraszona postacią najemnika Mullinsa dawała naprawdę duża dawkę rozrywki.
Parą lat później w CD- Action była pełna wersja pierwszego Soldier of Fortune. Gra wciąż dobra, prosta, nieskomplikowana, dająca masę frajdy, i jak słusznie zaznaczył autor tekstu, niezbyt przełomowa jak na tamte czasy, ale wyróżniająca się bardzo wysokim poziomem brutalności. I tak zostało do dziś. Graficznie to już dziadek, ale muzycznie i fabularnie jako tako się broni. Eliminacja wrogów daje frajdę i nawet dziś warto odświeżyć sobie przygody Jonha Mullinsa. SoF to pozycja do oczyszczenia sobie głowy po ciężkim dniu w pracy, na 2-3 wieczory. Ale, co chyba najważniejsze, to KLASYK w historii gier FPS.
Szczerze mówiąc, brakuje mi dziś takich gier. Strzelanina skupiona na singlu, z naciskiem na nienajgorszą, dość przyziemną fabułę, osadzona tu i teraz - nie historyczna typu 2wś, nie jakieś fantasy z demonami i zombie, nie cyberpunk i s-f, tylko właśnie tu i teraz, ale też nie tak mocno filmowo oskryptowane i bombastyczne jak większość nowoczesnych Call of Duty.
Plus właśnie nie banie się zrobić w grze dla dorosłych w miarę dorosłej fabuły i brutalnego systemu obrażeń, ale też zachowanie pewnego umiaru, żeby ta brutalność dopełniała dobrą grę, jak w SoF-ach właśnie, a nie jedyną wartością gry nastawionej na wzbudzenie kontrowersji, jak choćby ShellShock.
Gra genialna w swoich czasach, pamiętam jak wydawałem ostatnie kieszonkowe by w nią pograć w kafejce internetowej:)
Aż odpaliłem GOG i kupiłem gry by sprawdzic po 20 latach jak sie trzymaja, do tego doszło kilka innych zakupów i poszło 200zł
Wziąłem THE SUFFERING bo zaraz ponoć znika z GOG... czyżby remastery w drodze? :)
Moja ulubiona gra w młodości ile frajdy robiło rozpiepszanie głów ,rąk, nóg ,jaj etc. Takie gry dlaczego dzisiaj nie wychodzą. Tak wygląda przecież wojna, zamachy etc.
Może ktoś zrobi ramake ale z takim samym albo lepszym poziomem realizmu brutalności