Pierwsze recenzje Age of Mythology: Retold. Nowa mitologiczna strategia wiernie odtwarza ducha pierwowzoru, ale może się okazać za trudna dla współczesnych graczy
Jedna z odsłon tej znanejPierwsza odsłona jej siostrzanej, mitologicznej serii skupiająca się na antycznej mitologii otrzyma wkrótce pełnoprawny remake, co siłą rzeczy wzbudza zainteresowanie wśród fanów oryginałupierwowzoru. W podjęciu decyzji o tym, Cczy warto poświęcić czas na Age of Mythology: Retold, mogą pomócpomogą Wam stwierdzić pierwsze opinie na tematrecenzje gry, na które dziś zostało zniesione embargo.
Oho, chyba korektor zapomniał poprawić błędy z translatora.
Modele językowe poprawnie wstawiają spacje i efekt ich działania wygląda całkiem inaczej, wyjaśnienie o niewyłączeniu śledzenia zmian ma więcej sensu, chociaż nadal jest dziwne, że tego nie zauważono od razu.
Spokojnie, ludzie. Newsy przechodzą korektę, w tym przypadku Autorka nie wyłączyła "śledzenia zmian". Już jest ok, wybaczcie.
I żeby nie było wątpliwości - to typowo ludzki błąd, AI takich nie robi. Pomówienia, że news powstał z jej wykorzystaniem, są równie niesmaczne, co wycieczki osobiste w stronę Autorki.
Od dawna podejrzewałem, że korekta u was nie istnieje, ale publikując takie coś przeszliście samych siebie.
Mam nadzieję, że coś tam pooptymalizowali, bo grając w betę, miałem spadki FPS do jakichś 40 podczas większych akcji, pomimo spełnienia zalecanych wymagań.
Klasyk Rtsów, świetna wciągająca fabuła, na pewno chętnie ogram i sobie przypone czasy gdy się było dzieciakiem.
"Za trudne dla współczesnych graczy" to trochę clickbait i spore uproszczenie. Kiedyś próg wejścia w przypadku gier był wyższy - fizyczna dystrybucja, inne możliwości technologiczne, inny profil klienta. Jeśli ktoś grał, to miał większą tolerancję na poziom trudności. Teraz próg wejścia jest niski - przez co grupa odbiorców np. RTSów, nawet jeśli nie zmniejszyła się znacząco w liczbach bezwzględnych, procentowo musiała ustąpić tzw. casualom. Trudne gry nadal mają swoją niszę, po prostu nie są już głównym nurtem. Boomershootery, soulslike'i czy niszowe strategie (pomijam już Paradox i Total Wary) - to nadal żyje i się rozwija. Przygodowki i RTSy może i są w regresie, ale to trend ostatnich lat, a nie zdecydowana śmierć gatunku. Częściowo to może też wynikać z braku pomysłów na nowe mechaniki i marki, z odgrzewania staroci czy kiepskiego wykonania nowych tytułów - i tworzy się błędny krąg, z którego trudno się wyrwać. Homeworld 3 miał być kijem nawracającym rzekę, a sam wpadł do wody.
To trochę jak narzekać, że powieści płaszcza i szpady nie dominują rynku wydawniczego. To co było zgrało się i odeszło, ale to nie znaczy że w jakiejś formie to nie żyje czy nie wróci. Jestem wręcz przekonany, że porządnie wykonana strategia, z dobrym settingiem, mechanikami, wolna od poważnych błędów i dobrze rozreklamowana sprzedałaby się i wtedy dziennikarze zaczną snuć opowieści o wielkim cudzie. Tylko nie kojarzę takich gier z ostatnich dziesięciu lat poza Total Warami (jeśli je uznać za RTSy).
Może dzięki temu odświeżeniu M$ zrobi drugą część? Aż się prosi o cywilizacje z Azji oprócz Chin, czy przedkolumbijskiej Ameryki.