Tutaj chciałem poruszyć kwestie sensu wysyłania alertów związaną ze zmianami w pogodzie. Od tygodnia codziennie dostaje ostrzeżenie że w mojej okolicy mogą wystąpić burze, ulewne deszcze czy mogą wystąpić silne wiatry. Alert przez ten tydzień ani razu się nie sprawdził. Raz przez ten tydzień jak w dzień dostałem ostrzeżenie to na wieczór raz zagrzmiało i chwilę popadało i poszło dalej. A alert brzmiał jakby co najmniej tornado miało przejść. Jest to wkurzające bo człowiek lata jak głupi i zabezpiecza wszystko, a tu się okazuje że nic z tego nie ma. Jaki to ma w ogóle sens.
A jak nie wyślą to będziesz marudził że nie ostrzegali. Pogoda jest tak dynamiczna i nieprzewidywalna, że u ciebie może nic nie być a kilka kilometrów dalej może być armageddon. Jeśli wysyłają na dużym obszarze te alerty to zawsze jest szansa że trafi do kogoś u kogo może nie być żadnych groźnych zjawisk.
A jak nie wyślą to będziesz marudził że nie ostrzegali. Pogoda jest tak dynamiczna i nieprzewidywalna, że u ciebie może nic nie być a kilka kilometrów dalej może być armageddon. Jeśli wysyłają na dużym obszarze te alerty to zawsze jest szansa że trafi do kogoś u kogo może nie być żadnych groźnych zjawisk.
Ale wiesz że te wiadomości dostaje telefon w zasięgu danej stacji bazowej więc można ograniczyć te alerty nawet do jednego miasta / wsi a nawet kilku ulic.
Ale nie, wuj, po co, rozsyłają na całe województwo i pora na CSa.
Pogoda NIE jest w pełni przewidywalna, a sens ostrzeżeń jest taki żeby poinformować o zagrożeniu, najlepiej w momencie gdy jeszcze można coś zrobić.
Wysłanie alertu dla jednej wsi czy kilku ulic nie ma sensu.
Tyle że to ma jeden duży minus. Przez 7 dni przysyłają ostrzeżenia ale żadne się nie sprawdza. Załóżmy że na 10 ci przysyłają i się sprawdzi ale ty to zlewasz bo poprzednie się nie sprawdziły więc dlaczego teraz miało by się to sprawdzić.
Już w tym roku miałem tak, że dostałem alert o burzach, w oddali nawet słyszałem jakieś grzmoty, ale nic poważnego i u mnie nawet kropelka deszczu nie spadła. A potem wchodzę na FB i widzę informacje, że na jakimś odcinku tramwaje nie jeżdżą, bo zerwała się trakcja, a gdzieś indziej pod wiaduktem leży sterta tablic rejestracyjnych do odebrania po samochodach, które postanowiły przejechać przez wielką kałużę, jaka się tam zawsze robi.
a gdzieś indziej pod wiaduktem leży sterta tablic rejestracyjnych do odebrania po samochodach, które postanowiły przejechać przez wielką kałużę, jaka się tam zawsze robi.
Złośliwa ta kałuża.
Mnie to drażni i mam wyłączone . Żenada na poziomie smsów od biedronki a najgorsze jest to że gowna nie da się całkiem zablokować by wogole nie przychodziło
Wysyłanie alertów pogodowych do osób z danych województw, gdzie potencjalnie mogą się pojawić anomalie pogodowe, ma jednak więcej sensu, niż płakanie na ich temat na małym forum o grach.
Nikt nie jest w stanie przewidzieć czy dokładnie u ciebie na pewno będzie się coś działo, ale jeśli jest ryzyko że będzie to ostrzegają żeby potem nie mieć problemów i żeby uniknąć tragedii jak ta z 2017.
Narzekanie na alerty RCB to niezły sposób na zidentyfikowanie baranów. Cały system wdrożono jakoś po wypadku na obozie harcerskim gdzie przez nawałnice zginęły 2 nastolatki. Wtedy ludzie narzekali, że nikt nie ostrzegał. No to teraz ostrzegają, ale widać ogarnięcie, że komórka burzowa może przejść bokiem jest dla niektórych za trudne.
Dla mnie to bardzo przydatne, szczególnie że nie słucham radia, więc łatwo przegapić jakieś nagłe info.
Tak przynajmniej jest impuls żeby złożyć parasol na tarasie czy uprzątnąć zabawki dzieci żeby nie latały po całej ulicy, nie mówiąc już o korekcie planów na wieczór.
Z tymi parasolami jest tak że weźmiesz i ci się nie przydaje. Wsiadam do busa zaczyna lać. Wychodzę z niego przestaje.
A rozwijając temat...
Masowe wysyłanie źle adresowanych alertów powoduje, że coraz więcej ludzi ma je gdzieś. I trudno się temu dziwić.
Rozumiem, że pogoda nie jest przewidywalna i u mnie może nie padać, a 10-20 km dalej może mieć miejsce apokalipsa, tylko że RCB te ostrzeżenia chyba faktycznie dla całych województw albo powiatów wysyła... (do tego z bezsensownym wyprzedzeniem, kiedy faktycznie niczego jeszcze dokładnie nie da się przewidzieć). No to jest jednak trochę za duży obszar.
A przecież mamy radary pogodowe. Albo zachodnie firmy mają.
Mamy też jakieś stacje meteo itp...
Ale najłatwiej robić tak, jak teraz, jakby co jest dupochron, bo przecież "to ludzie olały, myśmy ostrzegały".
Z dobrze pomyślanego systemu wyszła kolejna karykatura.
Dodam jeszcze, że u mnie na pięć ostrzeżeń z lipca (właśnie sprawdziłem w ukrytych konwersacjach) silny wiatr wystąpił... wczoraj, bez ostrzeżenia :P
Wszystko po to, że jak ci rozdupczy chołpe to nie będziesz miał pretensji do rządu. Odpowiedzą ci, że ostrzegali.
Dla mnie jest to spam i do tego często nieprawdziwy, gdy wiem z dobrego źródła, że zdarzenie nie ma szans na zmaterializowanie
A spam dlatego bo i tak codziennie sprawdzam pogodę i to dokładnie, więc takie ogólne informacje nic nie pomagają
Serio, Polska leży w na tyle nieludzkim i zmiennym klimacie, że trzeba sprawdzać pogodę codziennie
Pisałem o tym jakiś czas temu i wątek delikatnie mówiąc nie został ciepło przyjęty, teraz widzę że program krzak zbiera kolejne żniwa, są kolejni nękani. Mnie już na szczęście ten problem nie dotyczy gdyż kartę sim wkładam jedynie jak muszę. Jak czytam takie wątki o codziennych alertach w gruncie rzeczy ostrzegających przed niczym to tylko utwierdzam się w przekonaniu że dobrze robię.
Taki program służący jedynie bezsensownemu nękaniu obywateli i to bez ich zgody mogli wymyślić tylko Kaczyński z premierem Ukrainy Morawieckim gdyż ten idiotyzm jest godny tych panów. Jeszcze aż tak nie oszalałem żeby każdy dzień zaczynać od czytania tego samego natrętnego spamu. Wstydu nie mają.
Jeśli chodzi o alerty to alert mogę do Kaczyńskiego wysłać ja gdyż cena chleba w wielu miejscach przekroczyła 10 zł. Tu są alerty do tych idiotów potrzebne od zaraz ale tu Kaczyński nie widzi żadnego problemu.
Deszcz i burze latem (a nawet gradobicia) to normalna rzecz i nie jest to kataklizm a Kaczyński chyba o tym zapomniał.
Traktowanie społeczeństwa jak skończonych debili i wygrażanie paluszkiem przed deszczem który przeważnie nie pada.
Nigdzie i nigdy a na pewno nie przy podpisywaniu umowy z operatorem nie wyrażałem zgody na takie rzeczy.
Program krzak służący nękaniu i jedyna rada to wyjmować kartę sim. Przykre że takich absurdów przyszło mi doczekać.
Tyle.
Jeśli chodzi o alerty to alert mogę do Kaczyńskiego wysłać ja gdyż cena chleba w wielu miejscach przekroczyła 10 zł. Kaczyński i jego banda nie rządzą od nieco ponad 8 miesięcy, o wysokie ceny miej raczej pretensje do obecnego premiera i jego klakierów z koalicji. Do Polski przyjeżdżam tylko na wakacje, ostatni raz jak byłem w czerwcu zeszłego roku to paczka fajek kosztowała 18.50, teraz ta sama paczka kosztuje 22.50. W ciągu 8 miesięcy rządów PO i koalicji zdrożała o 4 złote, czyli o tyle, o ile zdrożała w ciągu 8 lat rządów PISu.
Ja rozumiem, że te alerty mogły by czy nawet powinny mieć nieco mniejszy zasięg, bo realnie jest to do zrobienia, ale mimo wszystko, czy to na prawdę tak Was boli? Czy Wy wszyscy, którzy tak psioczycie, na prawdę reagujecie na każdego SMS-a z takimi emocjami? To, że Was w większości temat poruszony alertem nie zawsze dotknie, to nie oznacza, że nikogo On tego dnia nie obejmie więc proszę Was, nie piszcie że się nie sprawdzają. Jakoś trudno mi znaleźć dzień, w którym dostałem powiadomienie i w mojej "okolicy" nie wystąpiło opisywane zjawisko. Poza tym, ja tam wolę być zawczasu ostrzeżony :P
Już wyjaśniliśmy, dlaczego notoryczne wysyłanie alertów, które się nie sprawdzają, nie ma sensu.
Ludzie z czasem zaczynają lekceważyć nawet ostrzeżenia o atakach rakietowych podczas wojny (posłuchaj relacji z Ukrainy) - a rząd tak mądrze rozwadnia i czyni niepoważnym system alertów RCB.
Ludzie z czasem zaczynają lekceważyć nawet..
Bracie, nie wrzucaj wszystkich do jednego wora. To że Ty tak robisz i starasz się znaleźć potwierdzenie swojego punktu widzenia nie oznacza, że tak robią wszyscy. Tym bardziej że wbrew temu co twierdzisz, te alerty nie są notoryczne.
W tym roku miałem dokładnie 18 alertów (18 na ponad 230 dni) z czego nie wszystkie były takie same, bo dotyczyły: zrzutu szczepionek, opadów gradowych, możliwych podtopień, silnego wiatru, przerw w dostawie prądu i mieszanych. I kolejny raz to powtórzę, to że Ty ograniczasz swoją percepcję do najbliższego sobie otoczenia wcale nie oznacza, że te alerty się nie sprawdzają.
To, że ty ograniczasz percepcję do swojego otoczenia nie oznacza, że te alerty się sprawdzają. :)
Przeczytaj uważnie pierwszy post, bo ja zauważam większość która nie zostanie dotknięta ale też nie dostaję białej gorączki tylko dlatego, że z rzadka przyjdzie jakiś SMS i nie neguję inicjatywy tylko dlatego że jedynie pojedynczym jednostkom się to przyda. Sam podnoszę też argument o ograniczeniu obszaru ostrzeżeń. Zrozum więc Bracie, że ja wcale nie siedzę po drugiej stronie tego tematu, daleko mi od ekstremizmu.
Także, dziękuję za odpowiedź.
Mnie trochę dziwi niechęć ludzi do tych alertów. Zawszę to jakieś ostrzeżenie, lepsze takie, niż żadne. Mimo wszystko nawet wśród moich znajomych jest sporo narzekaczy, że te alerty tylko wkurzają.
Hetriś, a ty całe życie mieszkałeś w jaskini czy co? xD
Można odpalić sobie kąkuter albo tiwi, są tam funkcje jak "prognoza pogody" :) Skuteczność i przewidywalność większa nawet niż przy alertach.
No chyba że jesteś jednak 80letnią babuliną i smsy ostrzegawcze sprawiają, że natychmiastowo ściągasz pranie z trzepaka.
Nigdy nie miałem z tym problemu. Czy niechęć do tych alertów u osób piszących w tym wątku jest skorelowana pozytywnie z kaleczeniem się nowymi zakrętkami w butelkach?
Te alerty zostały zrobione dla Annaca, żeby mógł się nastawić psychicznie że nie będzie mokry od potu tylko od deszczu.
A co to są za alerty? Ostrzeżenia o złej pogodzie i możliwych burzach, huraganach, etc.?
Edit w sumie niegłupie.
Od dawien dawna wczoraj pierwszy raz się sprawdził. Przysłali że może być burza i ulewne deszcze i były. Tylko to raczej wygląda jakby właśnie trafili. Coś jak to całe wróżenie z fusów.
To juz w polsce taka ameryka ze mowi sie "Alerty" zamiast ostrzezenie albo alarm?
Policzyłem, jako mieszkaniec aglomeracji śląskiej od 1 maja tego roku dostałem 22 alerty. https://photos.app.goo.gl/k5Ye3wqDvHNn6b8Z6
Albo mieszkam w niesamowicie korzystnym miejscu, albo sprawdziły się może z 2 z nich, jakaś połowa kończy się absolutnie niczym (po prostu świeci słońce), a reszta lekkim deszczem, taka prawdziwa ulewa była raz, mocna burza też raz (z resztą wczoraj).
Biorąc pod uwagę że każdy taki alert powoduje tylko uczucie niepokoju (bo alerty są napisane w dość poważnej konwencji - uważaj, nie będzie prądu, będą podtopienia, grad Ci rozwali dom i samochód, uciekaj przed burzą) i sprawdza się raz na kilkanaście razy wolałbym to wyłączyć w pizdu. Później człowiek boi się iść pobiegać bo wchodzisz na radar burz/chmur, w promieniu 100km idealnie czysto, no ale przecież ostrzegali że zbliża się prawie koniec świata.
No ale widzę że ludziom się podoba, i chyba jestem baranem jeżeli mnie to irytuje. Natomiast jedno jest pewne, codzienny rzut 6-stronną kością (jak trafi szóstkę to będzie burza i nawałnica) byłby trochę bardziej dokładny niż te alerty w moim miejscu zamieszkania.