Tak mnie napadło dziś - w USA mają Wielką Stopę (głównie Zachodnie Wybrzeże?), Dogmana (Wielkie Jeziora), Mothmana (Point Pleasant), Potwór z Grafton, itp. Czy w waszej okolicy też krążą tego typu legendy?
Haha, miałem to napisać, ale szukałem jak on się nazywał po polsku, nawet odkryłem, że GOL w końcu dokończył poradnik do Disco Elysium ;-)
I teraz znowu mam ochotę przejść to arcydzieło ;)
;) bardzo dobra gra (tylko zakończenie - a raczej finalny wynik śledztwa - średnio mnie satysfakcjonował, niemniej dialogi i narracja to pierwsza klasa).
Czasem słyszę jak Godzilla chodzi...
To jednak tylko sąsiad idący po tanich panelach.
Najlepsze jest to, że po latach zauważyłem że najgłośniej tupią niskie i drobne osoby, głównie kobiety. Choćby idąc korytarzem w jakimś budynku w baletkach.
Via Tenor
W Białymstoku, dzielnica starosielce podobno można spotkać legendarnego Mlecznego Yeti.
Bałe damy na zamkach, czarny pies z Ogrodzieńca. Jak ktoś lubi takie klimaty to bestiariusz jeleniogórski.
https://www.jeleniajestspoko.pl/blog/
Nie czytałem ale trafiłem też na zbiór artykułów o zjawach w przekroju.
https://przekroj.pl/archiwum/kolekcje/katalog-duchow-polskich
A tak to Sosnowiec pewnie jako gniazdo wszelkiego zła.
Skarbek!
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Skarbnik_(demon)
A tu gdzie teraz mieszkam mają takie stworzonko:
https://en.m.wikipedia.org/wiki/Skvader
Czakram wawelski „miejsce mocy” w postaci kamienia mającego rzekomo znajdować się na terenie nieistniejącego już kościoła św. Gereona na Wzgórzu Wawelskim.
Odkąd pamiętam grasuje u nas Wyjec, coś w rodzaju wilkołaka. Sam go nigdy nie widziałem, ale czasem w nocy słychać jak wyje i biega po osiedlu.
Jak bylem dzieckiem i wracalem wieczorani od kolegow mieszkajacych w socjalnej kamienicy, to mnie patusy straszyly króliczą łapką, nie wiem czym miała ona byc, ale balem sie sam wracac przez to.
Jest, albo była.
2008-2010 grasował ,,wilkołak" w okolicy czyli rejon Żuromin - Płock a nawet potem Ciechanow-Przasnysz-Mława.
Niby biegał na dwóch nogach, potem poszła fama że to goryl z Płocka z Zoo dał dyla i biega. Nawet u Szymona Majewskiego wideo puścili jak facet mówi cytuję ,, we kukurydzy go widziałem". Nieraz lata typ po kompilacjach śmiesznych.
Kilka babek widziało tego stwora niby jak przy lasach latał:
Długie nogi, nie owłosiony, mówiły że po prostu duży wychudzony goły pies. Nic więcej.
Kumpel mi mówił że go przy dyskotece w Borkowie koło Sierpca widziano w 2010, jak biegał w okolicy.
Poszperajcie w necie, jest dużo o tym na forach starych.
Aha, potem mówiono że to agresywny okaz borsuka albo czegoś podobnego, i że przeniósł się nad morze (faktycznie potem w 2011 było głośno nawet w tv o jakims zwierzu nad morzem grasującym).
Sprawę łączono też ze słynną pumą, która też wtedy grasowała, blisko ale bardziej na wschód pod Toruń- Piłę i dalej.
2008-2010 grasował ,,wilkołak" w okolicy czyli rejon Żuromin - Płock
Pierwsze słyszę, w samym Płocku chyba nikt o tym nie słyszał
Kumpli stamtąd miałem to gadali.
Tak, tzw. suchoklatesy. Chodzą na dwóch łapach z obnażonym torsem przeważnie ubrane w krótkie sportowe spodenki z piwem w łapie i prują ryje na całe osiedle. Występują również lądowe kaszaloty płci obojga, te najczęściej tropią krawężnik łapiąc równowagę.
kumpel mial raz wpasc po robocie, przyjechal na rowerze caly zziajany i mowil, ze za balicami go chciala czupakabra ugryzc
Te zdziczałe siedzą w skłotach, wiją gniazda z dotacji UM i rozprutych kontenerów PCK. Te lepiej zaadoptowane znaczą swoje balkony takim śmiesznym ręcznikiem w paski.