F1 na ekscytującym zwiastunie. Brad Pitt jako kierowca Formuły 1 w kosztującym 300 mln dolarów filmie reżysera Top Guna 2
Po pierwsze, to nie są rajdy.
Po drugie, no jest taki jeden czarny ale mało znany kierowca F1, nic w sumie nie osiągnął. Tylko 7 razy mistrzem świata został. Jak mu tam było, Hamilton chyba czy jakoś tak.
Edit. Odpowiadam trollowi, upadek człowieka.
Po pierwsze nie interesuje się ani rajdami ani F1,a o wielu innych słyszałem o nim akurat nie. I jeżeli jakiś człowiek ma upadać czy nawet troll, to niech chociaż sobie dopyta czy rzeczywiście ktoś taki istniał skoro propaganda robi swoje i zanim nie tylko jeden człowiek już upadnie.
Szczegółów znać nie trzeba, ale równie dobrze mógłby powiedzieć, że nie wiesz kto to Michael Schumacher, Cristiano Ronaldo albo Leo Messi.
Ja się nie znam w ogóle. Z tych, których Tasdeadman wypisał, znałem tylko Schumachera, ale i tak musiałem się upewnić, jakim sportem się zajmował. No ale wpisanie w Google i trafienie na Lewisa Hamiltona zajęło mi dwie sekundy.
Ani wzmianki o Güntherze Steinerze? Wstyd. Przeciez on przyćmi swoją obecnością Brada.
Ekscytujący, pełen akcji? W takim razie to na pewno nie będzie realistyczny film o wyścigach taczek... tzn. o F1. No ale wiadomo, magia kina.
Może się skupią na tym żeby zbudować jakiś konflikt w zespole, zwłaszcza patrząc na scenę wypadku z teasera albo coś innego. Oby te 300 baniek nie poszło w większości na gaże i zbudowanie dwóch bolidów na bazie F2 udających F1. Może na tym skupią się w zakresie ekscytacji, może w CGI dorobią jakiś wyścig który się potoczy jako wybitna reklama dla F1 (jak to piszę to wydaje się to nawet bardzo prawdopodobne jak na moje)
Ale fakt, ciężko będzie stworzyć akcję w sporcie w którym ściga się ogromnymi taczkami na ciasnych uliczkach, bądź w sterylnych mejscach dla sportu jak LV czy Miami.
Z tymi taczkami to w sumie ironia, ale przecież od lat w F1 nie ma czego oglądać. Kilka sezonów dominacji tego zespołu, który akurat najlepiej ogarnął bolid, potem zmiana, umiejętności kierowców praktycznie bez znaczenia (pomijając wpuszczenie jakiegoś kasztana, który nie daje rady), zaskoczenia i niespodzianki tylko przy okazji deszczu, położenia strategii albo wypadków i czerwonych flag... Przestałem oglądać po utracie praw przez Eleven, wcześniej też robiłem to bardziej z nudów/przyzwyczajenia i nie czuje, żebym tracił cokolwiek
Nawet jeśli za kulisami wymaga to super skilla, wytrzymałości, a do tego zespołu geniuszy inżynierii, to dla kibica większe emocje będą chyba na jakimś wyścigu gokartów albo innym żużlu - przynajmniej ktoś tam walczy i się wyprzedza :)
Na szczęście tak jak piszesz, film to fikcja, więc mogą nazmyślać, a przy całej swojej otoczce i elitarności to można o F1 nazmyślać coś epickiego.
Tym bardziej że jazda bolidem epicka mimo wszystko jest, a tutaj chcą chyba zrobić takiego TopGuna na kołach... Tam też chyba sporo nazmyślali jeśli chodzi o realia latania myśliwcen :)
Film może i będzie spektakularny, ale bardziej spektakularna będzie porażka finansowa tego projektu.
Niszowa a przy okazji niezbyt przyjazna dla "nie ogarniających" tematyka a budżet jak filmu o zasięgu globalnym. 300 milionów już uplasowało ten film w TOP 5 najdroższych produkcji świata.
Ojojoj, nazywać F1 niszowym to dosyć duże przegięcie. F1 nigdy nie miało się lepiej jeśli chodzi o popularność (niestety). Od czasów jak netflix wypuścił swój paradokument drive to survive tematem zainteresowała się chmara fanów co jest widoczne w statystykach, prawie na każdym torze są pobijane rekordy frekwencji, a USA, gdzie ta popularność zwiększyła się najbardziej, zyskało 2 kolejne wyścigi i planowane są kolejne.
Dużo było porażek finansowych w ostatnim czasie, ale w tym przypadku jest to po prostu niemożliwe. Dobry reżyser, dobra obsada, nowinki technologiczne podczas kręcenia, jeszcze oficjalny kanał Formuły reklamuje ten projekt na swoich mediach społecznościowych. To absolutnie nie brzmi jak materiał na klapę finansową.
Piłka nożna jest drastycznie wyżej w popularności i oglądalności, co weekend zbiera miliony na stadionach i miliardy przed telewizorami a filmy o tematyce pilkarskiej (nawet te fabularne jak np. Mecz ostatniej szansy) nie sprzedają się wybitnie.
F1 zapewne na siebie zarobi, ale nie będą to kokosy przy takim budżecie. Najbardziej dochodowy film o motorsporcie to Le Mans '66 z 2019. Też gwiazdorska obsada z Damonem i Balem, zarobili z box office coś koło 220 milionów przy 100 milionach budżetu. Niby dobrze, ale nie do końca.
A F1 jako sport i owszem, świeci tryumfy w ostatnich latach, ale to dalej jest nisza.
Filmy o piłce nigdy nie były popularne, kibic piłkarski woli obejrzeć sam mecz, dostarczy mu więcej emocji. Temat bardzo ciężki by filmem wzbudzić u widza dużo emocji.
Wyścigi to jednak inna para kaloszy. W rzeczywistości nie zawsze są ciekawe, bo wiele razy było tak, że jeździli w kółko przez dwie godziny i nic się nie działo, ale w filmach czy grach przedstawiane są one zupełnie inaczej. Właśnie dobrze to widać we wspomnianym Le Mans 66, film i końcówka pełna emocji, a przecież opowiadał o 24 godzinnym wyścigu.
Filmu typowo fabularnego z fikcyjnymi bohaterami o F1 i to z takim budżetem jeszcze nie było. Jedynie Wyścig Rona Howarda, ale tam były postacie historyczne, tutaj będą fikcyjne ale pomieszane z prawdziwymi współczesnymi kierowcami, i to może być coś, co poniesie ten film wysoko w rankingu popularności i zarobków. Ten ostatnimi czasy jest bardzo nieprzewidywalny także może i wyjdzie z tego klapa, ale jednak jest zbyt dużo przesłanek, że film pójdzie w kierunku sukcesu.
Ale że tak wcześnie wypuszczają trailer trybu fabularnego do F1 25? Zachęcili tą realistyczną grafiką:-P.
Pewnie wyjdzie coś na wzór tego całego Braking Point, w grze ten tryb wypadł średnio, ale filmy rządzą się innymi prawami. Kosinski to już specjalista od niemarvelowych blockbusterów dobrej zabawy także może wyjść z tego coś fajnego.