Gwiezdne wojny: Akolita doprowadziły do łez Kathleen Kennedy. Producent serialu Disneya obiecuje akcję „najlepszą w ...
A ja omal się nie zesrqłem czytając o emocjonalnych uniesieniach KK, jej wrażliwość poruszyła duszę mą i jelito grube.
Może jak ta kretynka zobaczyła jaka jest przepaść miedzy Accolyte a nową trylogią to faktycznie nie było jej do śmiechu.
Też bym płakał nad jakością disneyowskich gwiezdnych wojen, ale już dawno przestało mi zależeć.
Nie ma to jak wywoływać sztuczny hype aby zachęci totalnie zmanipulowany plebs do oglądania takiego paszkwilu.
Wygląda na to, że możemy spodziewać się interesującej serii, o czym świadczy reakcja szefowej Lucasfilmu i pracowników Disneya na prezentację projektu przez showrunnerkę.
Tak, to takie miarodajne i wiarygodne, gdy ktoś zachwala produkt, na który wydał "kilka" baniek, a który chce ci sprzedać.
(...) w widowisku zobaczymy rzeczy, jakich nigdy wcześniej nie widzieliśmy (...)
Kosmiczne wieloryby pierdzące hiperprzestrzenną tęczą? :-)
(...) w widowisku zobaczymy rzeczy, jakich nigdy wcześniej nie widzieliśmy (...)
Lightsabera-dildosa jeszcze nie widziałem, dawać mi tu.
Ktoś normalny liczy się z opinią KK? To raczej niepokojąca wiadomość, że coś jej się podoba.
No to będzię niezla kupa jeśli się to Kathlyn podobalo. Teraz tylko czekac na roast Drwala
Jak niszczycielka sequeli Kathleen Kennedy jest zadowolona, to jest to już ostateczne potwierdzenie tego, że serial będzie totalnym gownem.
Kathleen dopiero się porządnie spłacze jak zobaczy ile wtopili na tym woke szajsie.
Serial już jest DOA i drugi sezon już jest uśmiercony. Można otwierać szampana.
Nie mogę się doczekać, aż zobaczę, czy spełni oczekiwania i dostarczy tyle samo rozrywki, co spektakularne obietnice.