Największa aktualizacja Starfielda od czasu premiery pojawi się 15 maja, ale testować można ją już teraz. „Wysłuchal...
Panie Howard czemu w grze nie ma 60 FPS? "Bla bla bla, chcemy żeby gra wyglądała jak najlepiej, nie chcemy poświęcać jakości grafiki"
Rok później 60 FPS jednak będzie xD
Panie Howard czemu nie ma pojazdów? "Bo ich nie chcieliśmy w grze"
Rok później pojazdy jednak będą xD
Po roku od premiery jakoś do gry trafiają rzeczy, których nie dało się albo nie chcieli umieszczać w premierowej wersji gry. Przecież to jasno pokazuje, że MS ich poganiał żeby grę wydać już, żeby Xbox miał jakieś gry, a teraz łatają grę żeby dodać to co powinno w niej być od samego początku.
Nie lepiej było jednak poczekać z premierą gry i ją dopracować, a nie ośmieszać się i psuć wizerunek całej marki Xbox wypuszczaniem takiego niedorobionego bubla?
I każda taka zmiana oraz dodana nowość dodaje +20% do czasu ładowania.
Tego padła już nic nie uratuje.W przyszłości może posłużyć za przykład jak nie robić gry i jak bardzo nie robiąc gry mozna rozmijać się z prawdą.
Najbardziej ubawiło mnie dodanie nowego poziomu trudności... teraz nie będziesz potrzebował wiadra amunicji na JEDNEGO niemilca - tylko od razu cały kontener amunicji.
Najbardziej ubawiło mnie dodanie nowego poziomu trudności... teraz nie będziesz potrzebował wiadra amunicji na JEDNEGO niemilca - tylko od razu cały kontener amunicji.
Pierniczysz głupoty, nawet nie zadałeś sobie trudu sprawdzić co rzeczywiście dodaje ta aktualizacja. W innym przypadku byś wiedział, że w nowych ustawieniach trudności dodano opcję żeby zarówno gracz, jak i przeciwnicy otrzymywali większe obrażenia, a także opcjonalne mechaniki survivalowe.
Oczywiście, że nie zadałem sobie trudu, bo ta gra to padło i lifting jej pomoże jak umarłemu kadzidło.
Jednakowoż sugerując się tym, w jaki sposób działały poziomy trudności na premierę, mogłem śmiało wysnuć taki wniosek. Bo to jedyna zmiana jaka zachodziła w trakcie walki - z wersji trup "za garść nabojów" do wersji "trup za wiadro albo i dwa nabojów"...
Tej gry już nic nie uratuje. Żaden pacz z pierdołami typu poprawianie wydajności, dodawanie łazika, jakieś elementa surwiwalopodobne i żadne DLC nie zrobią z tej gry produktu na który warto poświęcić czas i pieniądze.
Jak mawiają Starożytne Gumisie: z gówna bata nie ukręcisz.
nie przeczytalem twojego komentarza ale uwazam ze jestes glupcem i nic ci na to nie pomoze
Jeśli będzie stabilne 60 klatek to super, jeśli nie, to poważnie rozważę czy nie lepiej w to zagrać na następnej generacji konsol.
Czyli się potwierdza, że gra wyszła po prostu zbyt wcześnie i dopiero teraz, małymi kroczkami, zmierza w stronę wizji bardziej zbliżonej do pierwotnych założeń. To co pokazali, to wierzchołek góry lodowej, ale tak czy inaczej fajnie, że coś tam jednak dłubią. Jeszcze kilka miesięcy i gra opuści early access...
Gdzie tu widzisz jakiekolwiek zmiany gameplayu to są zwykłe Qol zmiany najprostsze i wymagające najmniej pracy do zrobienia. Gra po tych zmianach będzie tak samo słabym produktem jak na premierę bo to z jej corem jest problem.
Gdzie tu widzisz jakiekolwiek zmiany gameplayu
Pojazdy lądowe przyspieszające eksplorację, nowe mapy ułatwiające nawigację (zwłaszcza w miastach), możliwość konfigurowania różnych parametrów rozgrywki (np. udźwigu postaci czy kredytów u sprzedawców), nowe opcje w zakresie customizowania statków (możliwość budowania modułów od zera), dodatkowe elementy survivalowe, możliwość zresetowania traitów w NG+. Gdyby jeszcze pozwolili ci zachować dobytek po resecie (statki, przyczółki, dane z eksploracji itd.), to NG+ całkiem miałoby sens.
to są zwykłe Qol zmiany
Niektóre tak, inne powinny mieć całkiem spory wpływ na rozgrywkę jako taką. Nie zmieni się ona diametralnie, ale sam fakt, że będzie się grało przyjemniej, jest już jakimś początkiem.
Panie Howard czemu w grze nie ma 60 FPS? "Bla bla bla, chcemy żeby gra wyglądała jak najlepiej, nie chcemy poświęcać jakości grafiki"
Rok później 60 FPS jednak będzie xD
Panie Howard czemu nie ma pojazdów? "Bo ich nie chcieliśmy w grze"
Rok później pojazdy jednak będą xD
Po roku od premiery jakoś do gry trafiają rzeczy, których nie dało się albo nie chcieli umieszczać w premierowej wersji gry. Przecież to jasno pokazuje, że MS ich poganiał żeby grę wydać już, żeby Xbox miał jakieś gry, a teraz łatają grę żeby dodać to co powinno w niej być od samego początku.
Nie lepiej było jednak poczekać z premierą gry i ją dopracować, a nie ośmieszać się i psuć wizerunek całej marki Xbox wypuszczaniem takiego niedorobionego bubla?
Problem w tym, że raczej nic nie zmieni loadingów co chwila, badziewnego rozwoju postaci i drewnianych animacji.
Wątpliwe, co widać po ilości grających.
Na Steam:
Starfield - 3,581
Fallout 4 - 66k - wiadomo tutaj serial zrobił swoje
Skyrim - 13,5k (sumując różne wersje gry)
Dla porównania F:NV czy Cyberpunk mają tez kilkukrotnie więcej (12k i 19k ponad).
Wszystkie gry są dostępne w Game pasie. Problem jest taki, że Starfield nawet większości fanów beci nie przyciągnął na dłużej.
No juz bedzie milo wspominana, bo laskawie rok po premierze wydadza pierwszego normalnego patcha z jakimkolwiek kontentem i usprawnieniami. Co innej, normalnej firmie zajeloby 2 miesiace.
Chyba przez jakies ameby.
O tym ze pewnie polowa bedzie dzialac zle albo wogole, a "mapy" to poprostu obecne juz w grze modele 3d i heightmapa z zerowym poziomem lod juz nie wspomne. Napracowanko ze ojaprdl. JEdyne co tu jest zrobione to system nakladania ikon. Pare dni roboty (z testowaniem).
Amebom wystarczy.
Gra stracila ~99% graczy i ostanie recenzje sa na poziomie 4/10. To jest sytuacja bez precedensu (w grach single AAA sa spadki nawet i o 90% ale prawie 100 to sie prawie nie zdarza. W Starfielda nie gra nikt.), nie tylko w grach Beth, ale w sumie wogole w segmencie AAA.
Jak im dobrze pojdzie z aktualizacjami i dodatkiem (w co watpie) to jak wroci na 7/10 to bedzie max.
Wiesz jaki ma problem starfield na obecną chwilę? Nie jest zakorzeniony w umysłach ludzi. To jest właśnie brak marki. Potrzebny jest impuls a impulsem jest właśnie zbliżający dodatek.
No dobra, ale skyrim jest "poprawiany" od 13 lat. Więc i starfield musi dojrzeć. Albo i nie, zobaczymy. Tak czy siak kampanię pewnie warto przejść.
Różnica jest taka, że mimo bugów w Skyrim grało się świetnie na premierę. W Starfielda się gra zwyczajnie ciężko.
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=16494958&N=1#post0-16497684
dalej czekam na namiary na te mody dodajace nowe lokacje do starfielda, ktore podobno mozna bez problemu robic. dalej, ekspercie. tak mnie pouczales tutaj to pokaz te mody. na pewno wiedziales o czym piszesz, prawda? nie klamales o niczym?
No i sam starfield ktory jeszcze przed premiera mial zapowiadane mody. "modder paradise" jak to howard powiedzial. I tak sie w teorii stalo, bo planety są na tyle puste ze mozna dowoli dodawac, bez obaw o nadpisywanie istniejacych lokacji.
Ale nie, Amonguz wie lepiej co tworzy howard niz sam howard XD Zakwiczy taki ze losowe pierdoly i wróci do swojej banki
to czesc twojego komentarza. no i kto zakwiczal i wrocil do swojej banki, ekspercie? gdzie jest ten modder paradise?
Na Steam daily peak wynosi blisko 7000 i utrzymuje się tak od miesięcy, między 5, a 7.
W zupełności wystarczające dla gry single player, a w zasadzie to w ogóle nie ma znaczenia. Od Bethesdy co niektórzy twórcy i wydawcy powinni się uczyć, że nie porzuca się projektu tylko dlatego, że wystąpił incydent kałowy, bo komuś wiecznie coś nie pasuje, a playerbase jest niski. Starfield bez modów to dokładnie takie samo puste drewno jak ich poprzednie gry i właśnie tego: "masz tu rdzeń i zrób sobie grę" należało się po nich spodziewać. To już jest chyba znak rozpoznawczy Bethesdy.
Skyrim i Fallout 4 obecne statystyki zawdzięczają wyłącznie modyfikacjom, bez których dawno odeszłyby w zapomnienie, o czym wielu zdaje się zapominać. Granie w to bez modów to masochizm. Ot i efekt nostalgii.
Starfield z Creation Kitem też się odbije, aktualizacje zmierzają w dobrym kierunku, a oficjalne rozszerzenia na pewno grze nie zaszkodzą. Resztę naprawią gracze, jak zawsze. Te grupy zarzekające się, że nie zrobią modyfikacji też wrócą jak dostaną narzędzia do zabawy. Ludzie jedno mówią, drugie myślą, trzecie robią.
No właśnie wątpię by się odbił, ze względu na strukturę gry. Tutaj modowanie może się okazać na tyle upierdliwe, że baza modów nie będzie szczególnie wielka.
Starfield bez modów to dokładnie takie samo puste drewno jak ich poprzednie gry i właśnie tego: "masz tu rdzeń i zrób sobie grę" Tyle, że Satrfield nie ma rdzenia takiego do jakiego przyzwyczaiły nas gry Bethesdy. Jego rdzeń jest taki, że żadne mody nie zrobią z niego fajnej gry. Takie moje zdanie.
No, tyle, że "fajność" gry to kwestia gustu. Jeden lubi smoki, drugi atomówki, a trzeci kosmos - no i spoko, bo czemu nie. Starfield w niczym technicznie nie ustępuje ich poprzednim grom, korzysta z tego samego silnika i będzie tak samo otwarty na modyfikacje. Dodaj do Skyrim czy też Fallouta kilka dodatkowych map, loading screeny pomiędzy nimi i masz w zasadzie to samo, bo w sumie tym są planety w Starfieldzie. Nikt nikogo nie zmusza by tą grę na siłę polubić, ale są osoby, którym się zwyczajnie podoba i bardzo dobrze, że Bethesda tego nie porzuca. W przeciwieństwie do takiego EA, które gry zamyka lub porzuca, bo się grono graczy obraziło.
Tu nie chodzi o to, że jest w kosmosie a o procedularnie generowane światy zamiast konkretnej mapy z dodatkiem pewnej mniejszej ilości niewielkich mapek. Do tego w takim F4 tych ekranó wczytywania jest jednak zacznie mniej w trakcie typowej rozgrywki.
Jaka jest zaleta gier beci? To świetne symulatory turysty, bo RPG z nich naprawdę marne a jako gry akcji są co najwyżej przeciętne. Za to zwiedzanie daje frajdę i wciąga. Tutaj pozbawili swoją grę największej zalety bo zwiedzanie jest znacznie płytsze i nudniejsze.
Tylko, że tym samym znowu dyskusja sprowadza się do "co kto lubi". Starfield posiada zarówno konkretne mapy jak i proceduralnie generowane światy. Fakt, te "konkretne mapy" są wielkości pojedynczego miasta czy wioski ze Skyrim, ale to akurat wyszło grze na dobre.
Z proceduralną częścią świata jest trochę jak z No Man's Sky. Latasz od planety do planety, która zwykle jest podobna lub taka sama i oferuje tą samą zawartość, a po czasie nuży, więc odkładasz na półkę, ale jednak wracasz do tego, żeby znowu odłożyć na półkę. I nie chodzi o techniczną konstrukcję świata czy mechaniki, ale samo uczucie odkrywania nieznanego w kosmosie. O ile technicznymi bajerami NMS robi to lepiej, to klimatem, grafiką, tym całym stylem "NASA punk" Starfield wciąga na dłużej.
Creation Kit ma rzekomo pozwalać manipulować zawartością proceduralnie generowanych planet i dodawać własne układy słoneczne. Poza tysiącami modów, które już są na Nexusie brakuje tylko narzędzi pozwalających na zaawansowaną modyfikację środowiska i zadań w grze. F4 czekał pół roku i się doczekał, to też się doczeka.
A ktoś w to jeszcze gra ? xd To już wole sobie Skyrima odpalić i męczyć go któryś raz.
Kto lubi ten gra. Ja jak w cos chce zagrac to nie patrze najpierw czy miliardy much graja czy nie. Wazne czy mi gra da frajde. A innej takiej gry po prostu nie ma.