Joker 2 z pierwszym, romantycznym zwiastunem. Arthur Fleck i Harley Quinn zakochują się w sobie w Arkham Asylum
To będzie albo świetny powalony film, albo totalna porażka, z nietrafioną formą musicalu.
Niestety tak jak jedynka była świetna, tak dwójkę odpuszczam przez musical. Nie trawię tego nurtu, więc nie będę się zmuszał do tego czegoś... :)
Niestety rozczarowujący jest dla mnie fakt, że jest to musical.
Nie trawie tego gatunku, ostatnio próbowałem obejrzeć zachwalany La La Land i nie dałem rady wytrwać do końca.
To może zamiast "wychwalanych" musicali obejrzyj taki, który muzycznie reprezentuje nurt, który Ciebie interesuje?
PS. Uwielbiam musicale, ale La La Landu nie dałem rady obejrzeć...
Musical nie musi być wcale zły. Na przykład kultowe Tecacious D - pick of destiny .
Ale po co mam się męczyć i oglądać inne jak widzę, że to nie dla mnie. Po prostu mnię skręca z każdą kolejną piosenką. I jestem fanem muzyki EDM oraz Cinematicowej, cięzko o muscial w takiej formie.
Oczywiście nie namawiam to próbowania na siłę i męczenia się z czymś, co nie daje Ci żadnej frajdy - ot podaję przykład z życia (i przy okazji w toku dyskusji dowiedziałem się czegoś nowego) ;) Pozdrawiam!
Ciekawe jak wiele osób odpuści ten film przez jego formę musicalu. Ja takich tworów nie oglądam i tutaj raczej wyjątku nie zrobię. Wielka szkoda bo jedynkę oglądało mi się świetnie, chociaż raczej nie jestem fanem poważnego kina.
Chyba nie widziałem jeszcze trailera, który zawierałby tak wiele genialnych ujęć filmowych. Wyczuwam tutaj Oscara za zdjęcia. Niesamowita robota.
Podejrzewam też, że Phoenix i Gaga dowiozą pod względem aktorskim. Zresztą już nieraz pokazali, że są znakomici, gdy idzie o szarżowanie na ekranie. A poza tym widać między nimi wyjątkową chemię. ;)
Resztą (scenariusz, reżyseria) zajmuje się ekipa odpowiedzialna za pierwszego "Jokera". Jestem więc spokojny.
To ja trochę w opozycji - gdy usłyszałem o planach kontynuacji pierwszej części, pomyślałem - po co? Gdy okazało się, że ma to być musical - łykam to w ciemno! Brawo dla twórców za odważną decyzję, choć już teraz widać, jak mocno podzieli to publikę. Kto jednak ma się chwytać szalonych opcji, jak nie sam Joker?
powiem szczerze ta forma niestety też mi nie odpowiada ale teraz w hollywood zrobiło się to modne
Odnosze wrażenie, że te musicalowe wstawki będą miały miejsce w podświadomości Jokera, więc może nie będzie ich aż tak dużo, jak mogłoby się wydawać. Pierwszej części nie dałem rady obejrzeć do końca. Drugą spróbuję obejrzeć z ciekawości i zapewne efekt końcowy będzie podobny.
Ale już mi się nie podoba, że Harley jest pacjentką a nie doktorem, co burzy całą tą historię jak Joker zmienia osobę, która ma leczyć zaburzenia w osobę z zaburzeniami. A tak ma już ułatwione zadanie, tylko nakieruje na inne zaburzenie :D
Jak dla mnie z perspektywy braku jakiejkolwiek ostatnio oryginalności w świecie ekranizacji świata komiksów wielki szacuna dla producenta, że zgodził się na musical, a to czy będzie to sukces, czy porażka okaże się po premierze tak jak pisze toyminator w pierwszym komentarzu
Wygląda to lepiej niż się spodziewałem. Też nie cierpię musicali, ale całość obejrzę jak już wleci na streaming.
Boshe ale tragedia się zapowiada. Niech Zmienią nazwę na coś innego, bo on na pewno nie jest ten Joker.
Wygląda to lepiej niż się spodziewałem. Też nie cierpię musicali, ale całość obejrzę jak już wleci na streaming.
+1 mam podobne zdanie, a i tak sukces pewnie będzie i to spory.
Nie jestem oblatany w temacie komiksów, ale czy relacja Jokera i Harley, to nie była przypadkiem tylko jednostronna? W sensie Joker traktował Harley jako swoje narzędzie w szerzeniu zbrodni i w żaden sposób nie czuł do niej nic na wzór miłości?
Tutaj to wygląda jak typowa zakochana para, tylko że ze szpitala psychiatrycznego.
Wygląda to całkiem ciekawie, a za każdym razem gdy widzę Gagę w filmie to nadal nie potrafię pojąc czemu ona siebie tak zbrzydza bo to naprawdę ładna kobieta gdy jest naturalna.
Zaklepuje wróżbę:
Ci ludzie predzej czy pozniej wypuszcza "historyczny" ho..-erotyczny romans pomiedzy pewnym Adolfem H. i Józefem W (aka. S) gdzie owa para bedzie ofiarami swoich czasow i zlego spoleczenstwa walczacymi o powszechne uznanie uznanie/rozpoznanie (nie ma (jeszcze) wlasciwego polskiego odpowiednika) ich milosci.
Zeby bylo jasne, jak juz do tego dojdzie to status Wieszcza Narodowego ma byc moj... :p