Elden Ring to zaskakująco dobry RPG z naciskiem na roleplaying - o ile podejdziemy do niego w odpowiedni sposób
"Elden Ring to zaskakująco dobry RPG z naciskiem na roleplaying - o ile podejdziemy do niego w odpowiedni sposób."
Czyli nie jest skoro trzeba robić do tego jakieś fikołki. Z taką definicją to nawet Battlefield jest zaskakująco dobrym RPG o ile podejdziemy do niego w odpowiedni sposób. Tam nawet z RPG się strzela ;-)
Malenie za 7 podejściem ... A świstak siedzi i zawija je w te sreberka.
Blasphemous Blade + Mimic's Tear, rozwiązują problem. Ludzie i szybciej ją z dobrym buildem montują.
Ale Malenia nie jest specjalnie trudna, u mnie padła po 4 podejściu, czyli na piątym. Pierwsze dwa zgony w momencie ukończenia 1 fazy - czyli pierwszy atak z lotnika, trzeci zgon nie wyleczona zgnilizna, czwarty z dupy bo pochamiłem wypić flaszeczką.
Set: BK Tiche +10, Rzeki Krwi +10, lv. 166, witalność 50, umysł 25, wytrzymałość 35, siła 30, zręczność 55, mistycyzm 38.
Talizmany:
- Przegniłe insygnia uskrzydlonego miecza
- odłamek Aleksandra
- dziedzictwo nosiciela protezy
- talizman zielonego zółwia
Dokładnie! Nic dodać nic ująć. Dorabianie czegoś do gry, czego w niej nie ma...
Początkowo byłem zachwycony soulsami i ich odmienną poetyką, ale potem wszędzie widziałem już tylko entropie i gasnący płomień i nawet zwycięstwa miały bardziej gorzki smak niż porażka.
W Elden Ring nie grałem, ale jeśli respawn jest w nim tak samo istotnym elemementem jak w innych soulsach to nie wiem czy można go nazywać grą RPG.
W rzeczy samej, dlatego dla mnie pierwsze Dark Souls i długo nic, i dopiero w Bloodborne odnalazłem ten magiczny pierwiastek, który wynosi te gry do rangi arcydzieł kultury. Elden Ring to gra oczywiście dalej dobra, ale Miyazaki to boski pomazaniec i ze wszystkiego zrobi coś wyjątkowego, mimo to jednak Elden Ringa nie lubię, nie ma dla mnie w tej grze tej podróży, mrocznej odysei, jest za to skakanie na koniku i zbieranie roślinek jak w podrzędnych action bieda erpegach. Ziemie Pomiędzy zaś to makieta z losowo rozstawionymi point of interest, gdzie temu czemuś do Lordran czy Yharnam i okolic.
gra jest świetna tak samo jak kreacja świata która jest cudowna ale roleplay z tej gry żaden ! roleplay jak sama nazwa wskazuje to przede wszystkim odgrywanie postaci i taką grą jest dowolnie dobrze napisana gra z silną kreacją bohatera i jego opisem np. jak commander Shepard z Mass Effect czy Geralt z serii gier Wiedźmin.
Przecież to co wymieniłeś to gry akcji z elementami RPG. Chcesz RPG z krwi i kości to zagraj w Ultima VII 1992 z użyciem Exult, Might and Magic VI 1998, Fallout 2 1998, Deus Ex 2000, Morrowind 2002, gdzie każda rozgrywka potrafi być nowym, unikalnym doświadczeniem. Takie gry jak Mass Effect, a nawet Wiedźmin to przede wszystkim akcja i przygoda, a dopiero dalej RPG. Ty już dobrze o tym wiesz.
Tekst dość trafnie - choć tylko do pewnego stopnia - oddaje to, dlaczego uwielbiam grać w gry FromSoftware po kilka razy, dokładnie znając ich lore. Niemniej pierwsze przejście zawsze okazuje się tym najbardziej niezapomnianym. :)
Wkrótce każdy na wszystko sobie zrobi taką definicję jaka mu pasuje.
Goat Simulator to RPG bo odgrywam rolę kozy w świecie z głębokim lore bogatym w nawiązania do współczesności :/
A w tym elden ringu nie ma tak, że jak jest za silny przeciwnik na którym często giniemy to możemy pójść pozabijać jakieś toczące się grzybki i na nich nabić taki lvl, że ten pierwszy trudny przeciwnik staje się dwa razy łatwiejszy? Dla mnie to brzmi jak nie tylko rpg, ale nawet z domieszką mmo
A czy przeciwnik się wtedy staje dwa razy łatwiejszy to zalezy jaka bron rozwinie i jak build pokieruje, ale w skrócie można tak powiedzieć.
Było to dobre do pewnego momentu, bo później tyle run co się z tego dostawało to już nic nie dawało, potem sie ludzie na biednego ptaka przerzucili, co strzelałeś z łuku i ptak do ciebie biegł i spadał w przepaść, za to było ze 5x więcej tych run.
Zeby nie psuć sobie rozgrywki to było dobre na przechodzenie gry za drugim czy trzecim razem, bo potem się źle i tak z tym czuło, jak się to wykorzystywało xD
No nie wiem, ja tam zawsze się staram grać uczciwie i zazwyczaj nie wykorzystuje takich rzeczy, przynajmniej do czasu aż nie przejdę gry przynajmniej dwa razy normalnie lub nie poznam jej na 100 %. Wtedy można się bawić w takie rzeczy, ale to tylko moja opinia. A z summonami problemów nie widziałem, niby czemu miałby ktoś z nich nie korzystać jak są normalnie legalnie dostępne. A co do speedrunowania i wykorzystywania bledów czy glitchy to nigdy jakoś tego nie popierałem, jak legalnie ktoś speedrunuje to spoko. Sam później speedrunuwoałem Elden Ringa to legalnie można go w 2 godziny skończyć.
Dzisiaj w grach mocno nadużywany jest termin odgrywania roli. Co on oznacza najczęściej? Masz otwarty świat, bohatera z jakąś przeszłością, kilka ścieżek rozwoju i okazyjne (często tylko pozorne) wybory w dialogach. Z nowych gier dobrym przykładem prawdziwego roleplaya jest Baldurs Gate 3. Tam jeśli wymyślę sobie że będę brutalnym złolem mordującym kogo popadnie to świat będzie reagował na moje poczynania. Czy więc Elden Ring może być postrzegany jako rolepay? Pod względem walki myślę że tak. Mogę sobie wymyślić najdziwniejszy zestaw uzbrojenia i umiejętności i przejść nim grę. Jak się będzie sprawdzał to już inna kwestia ale nikt nie postawi mi ściany bo nie walczę tak jak by gra chciała. Natomiast nie jest to absolutnie roleplay pod względem narracyjnym. Cokolwiek się nie zrobi to w świecie gry będzie się postrzeganym tak samo. Nie zdobędę innych sojuszników, nie będę traktowany jako wróg przez określone osoby, nie zobaczę konsekwencji swoich decyzji czy innego zakończenia.
Ja akurat grajac w elden ring mialem wrazenie ze niemal wszystkie wybory na narzucane na gracza z gory. A zakonczenie wybiera sie jak w mass effecie poprzez odpowiedni kolor lasera zniszczenia na koncu. Zreszta w kazdych soulsach tak jest