Jakie jest Wasze najlepsze wspomnienie z tą grą?
Serdecznie zachęcam do wspominania i wysyłania gifów z gry! :)
Nigdy nie grałem w serie BioShock. To jest w ogóle shooter czy bardziej jednak gra RPG w konwencji FPP jak Cyberpunk?
Ale mi klasyk sobie znaleźliście do wspominek. I ta okrągła rocznica...
mohenjodaro - > shooter i to nudny. Fajny klimat, ale fabularnie to pseudofilozofia dla tych, co pragną być bardzo głębocy w swoich oczach.
+1. Ta gra mnie tak rozczarowala, ze nawet o niej zapomnialem w watku o growych rozczarowaniach. Pierwsza czesc bardzo mi sie podobala, a trailery i cala otoczka wokol Infinite tylko podkrecily oczekiwania.
Nudny, latwy shooter ze strzelaniem o zerowym feelingu. Moze pozniej jest lepiej ale ja sie poddalem po paru godzinach.
[edit]
ale pamietam, ze okolo premiery byl bardzo fajny konkurs na GOLu, do ktorego uzytkownicy rysowali swoje wizje podniebnego miasta. :) Zawsze z zaciekawieniem ogladalem prace GOLowiczow. :)
Mi się ta odsłona spodobała, ale niestety jest mocno nierówna.
Z jednej strony wizualnie i stylistycznie klasa, choć każdy Bioshock był pod tym względem co najmniej dobry.
Pomysły bardzo spoko.
Strona mechaniczna i walki mówiąc szczerze nie były dla mnie najważniejsze więc takie sobie rozwiązania w tej kwestii mi za bardzo nie przeszkadzały.
Problemem dla mnie jest próba wpakowania zbyt wielu pomysłów i wątków w jedną grę. Bo co tam mamy? Fałszowanie historii. Amerykańską wyjątkowość. Kwestie religijne. Zderzenie XIX wiecznego kapitalizmu Ery Pozłacanej z anarchistami/socjalistami.
A po drodze jeszcze rasizm, kwestie wolnej woli i możliwości wyboru.
W efekcie żaden z tych pomysłów nie jest rozegrany szczególnie głęboko, nie do końca do siebie pasują i żaden nie sprawia aż takiego wrażenia. Pierwszy Bioshock też poruszał poważne kwestie, ale było to zrobione sensownie czyli dosłownie jeden dylemat, za to rozważany z różnych stron i w taki sposób że było o czym myśleć.
Tutaj tego nie ma, w zasadzie nie wiadomo czego do końca ma dotyczyć ta gra. Zamiast skupić się na jednej - dwóch kwestiach wrzucono do garnka wszystko co się dało. Efekt dalej IMO robi wrażenie, ale ta gra mogła być czymś więcej. Dużo więcej.
Zagrałem w tym roku i tak średnio. Pod względem walki chyba najsłabszy i najnudniejszy BioShock. Ta jazda na wstęgach też słabo wyszła. Mało wymagająca. Historia ujdzie.
Właśnie ogrywam tę część po raz pierwszy i też miałem niezłe zdziwko jak zobaczyłem, że ta gra ma już 11 lat.
Zawsze odkładałem na później, na lepszego peceta, na więcej wolnego czasu, na promocję i tak w końcu po 11 latach mam okazję w to zagrać.
Całkiem przyjemna rozgrywka, nie za trudna, idealna na godzinne posiedzenie po pracy albo przed snem.
Via Tenor
Topka moich zalegających gier do ogrania jeśli chodzi o rocznik, odkładane od kilku lat, czeka na TEN moment. Początek kiedyś sprawdziłem i wciąga jak poprzedniczki.
Spoilery z gry mi walnął kolega w pracy, myśląc że już w 2014 roku miałem grę ograną.
Pamiętam jak miałem bekę gdy na samym początku
spoiler start
jedziemy windą do nieba i babka mówi "Alleluja"
spoiler stop
W sumie wpasowuje się pod nadchodzące święta katolickie ;)
Via Tenor
Świetna gra z kapitalnym klimatem i fabułą. Nigdy mnie wcześniejsze BioShocki nie jarały ale Infinite kupiłem w pre-orderze i się nie zawiodłem.
Jedna z moich ulubionych gier, gralem niedawno i nawet gameplay nadal jest bardzo fajny, jak uzywa sie odpowiednich mocy i broni
Fabularnie istna petarda, jezeli chodzi o samo 'szokowanie' to do dzisiaj zadna gra jej nie przebila
Via Tenor
Wolałem poprzednie odsłony jednak i ta wyszła super... co mi przypomniało, że nie przeszedłem dodatków Burial at Sea :/
Gdy zobaczyłem tę jedną małą scenkę to od razu wiedziałem, że muszę zagrać.
https://www.youtube.com/watch?v=Ro7agnfOqqw&ab_channel=NiZZULiV%CE%9E
A sama gra świetna! Klimat, fabuła, gameplay... wszystko dla mnie zagrało.
Spoko gierka, co prawda za wiele z niej już nie pamiętam, ale był to pierwszy BioShock który mi nie zbrzydł po godzinie grania przy kilku podejściach. Jedyny, jakiego do dziś skończyłem
Via Tenor
O ile poprzednie odsłony zdecydowanie przypadły mi do gustu i zapisały się na zawsze w pamięci tak Infinite już nie. Klimat jak to w BioShock jest, jak najbardziej, no ale w zasadzie cała reszta z hakiem na czele już mi nie podeszła. W moim odczuciu wyszło raczej przeciętnie niż dobrze.
A mi się bardziej ta odsłona podobala niż poprzednie, których nie mialem siły przejść. Jest inny klimat, nie za trudna ale zabawa przednia.
Nudna i przereklamowana gra. Idealna dla masochistów, którzy lubią grać w gry z beznadziejnym gameplayem. A fabuła to pseudointelektualny bełkot.
Oj biednyś. Nie zrozumiałeś. Nikogo.
Jedyne z czym mi się kojarzy Infinite to pewien użytkownik tego forum który swego czasu był absolutnie przekonany, że to jest gra wszechczasow, arcydzieło, peak cywilizacyjny gamingu, nic lepszego już nie powstanie, 10/10 w absolutnie każdym aspekcie.
Natomiast jest to średniak, dużo słabszy od pierwszego Bioshocka. Taka monotonna, drewniana strzelanka z dziwną fabułą.
Mocne słowa, tylko większość ludzi uważa jednak inaczej czyli że jest równie dobra co jedynka
Mi się podobała choć dało się wyczuć schematyczność walk. Jak się opracowało dobrego builda to można było na nim jechać do końca gry.
Warto jednak docenić gierkę za sam fajny świat w chmurach
Gniot, w ogóle ta cała seria miała być duchowym następcą System Shock a wyszło jak zwykle.
Zresztą jak wychodził ten tytuł, to gry już były tworzone pod grafikę a nie klimat i miodność.
Tyle, że System Shock 2 1999 to jedna z najlepszych gier obok Deus Ex 2000 jakie kiedykolwiek stworzono. Ambitne produkcje hybrydowe pod wymagającego odbiorcę. Bioshock 2007 choć niezwykle popularny był jedynie płytką kopią tej gry pod masówkę, dlatego produkt dużo bardziej przystępny i pocięty znacznie lepiej się sprzedał. Miał tą samą strukturę scenariusza, a nawet główny zwrot akcji, dużo mniej wyrazistego głównego antagoniste (Shodan kontra… kto?), dużo słabszą muzykę i znacznie gorszy, uproszczony rozwój postaci w połączeniu z prostszym projektowaniem poziomów i zmniejszonym poziomem trudności łamigłówek. Natomiast System Shock 2 wraz z Deus Ex 1 to najlepsze gry hybrydowe łączące wiele gatunków. Niezwykle ciężko je zaszufladkować. Dla wielu to najlepsze gry video w historii tego medium. Pojawia się Bioshock Infinite 2013 i okazuje się, że ma jeszcze bardziej spłycony gameplay (samograj) niż pierwszy Bioshock i dopiero w rewelacyjnych dodatkach Burial at Sea możemy w przybliżeniu robić to co w pierwszym Bioshock. Bez porównań do System Shocków określibym Bioshock + Bioshock Infinite + Burial at Sea imponującym wyczynem narracyjnym i wizualnym, a gameplayowo tak średnio. W sumie to Bioshocki też bardzo mi podobają się. Trafiły do sprzedaży już w czasach, gdy gry AAA i AA stały się dość bezpieczne więc przestały zaskakiwać.
Zarąbista gra, zakończenie mnie totalnie wgniotło.
Szkoda tylko, ze w porównaniu z pierwszymi Bioshockami była mocno uproszczona.
Jedna z najlepszych fabuł w historii gamingu. Szkoda, że sama rozgrywka tylko OK. Pierwszy "Bioshock" był bardziej spójnym produktem.
Z tej okazji aż chyba spróbuję ograć DLC.
Przy premierze byłem sceptycznie nastawiony do zmiany ponurych głębin na pełne kolorów podniebne miasto, ale stylistycznie gra trzymała bardzo dobry poziom. Gunplay trochę staroszkolny, nawet te 11 lat temu, ale jednak przynoszący frajdę, choć pod koniec trochę nużący. Niemniej, jak najbardziej udany Bioshock i fajnie, że w DLC możemy powrócić do Rapture.
Z tej okazji aż chyba spróbuję ograć DLC.
To jeden z najlepszych dodatków do gier, jakie powstały. Będziesz chyba zadowolony. :)
Clash in the Clouds możesz odpuścić. Chyba że lubisz dodatek bez fabuły. Tylko wyzwania. Z modów polecam: https://www.nexusmods.com/bioshockinfinite/mods/39 i RayTracing, którego nigdy nie było https://www.nexusmods.com/bioshockinfinite/mods/17
Via Tenor
Pamiętam że za pierwszym razem początek gry zrobił na mnie ogromne wrażenie, które będę pamiętał do końca życia. Niby zaczęło się standardowo od latarni, a skończyło się zupełnie gdzie indziej.
Do tego niesamowita postać Elżbiety, taką kobietę to chyba każdy facet chciałby poznać. Do tego zakończenie totalnie wykręcające mózg jak gąbkę, a jak dodać do tego dwa świetne dodatki to wychodzi naprawdę świetny pakiet.
Ostatnio była sympatyczna przecena na całą trylogię w eshopie Nintendo, to tak spontanicznie sobie kupiłem i chyba zamierzam sobie po raz trzeci odświeżyć. Była przygoda na PC, X360, teraz czas na Switch.
I mimo tego że gra okazała się mocno różnić od tego co pierwotnie pokazywali, to i tak wyszedł bardzo solidny tytuł który polecam każdemu graczowi bo dla mnie to już klasyka.