„Wybieramy tylko 5% najlepszych”. Paweł Sasko wyjaśnił, czemu zadania poboczne w Wiedźminie 3 i Cyberpunku 2077 są tak dobre
I znowu Sasko z CDP wymyśla dziwne tłumaczenie czemu było tak mało sidequestów w cyberpunku, wcześniej tłumaczył sie cutscenkami ze swobodną kamerą jakby ktokolwiek narzekał na sztywną kamerę w wiedźminie, oni sami narzucają sobie niepotrzebny worek na plecy a gracze chcą po prostu jak najwięcej zawartości która nie spada poniżej jakiegoś poziomu ale nie musi być zawsze wybitna
Ciekawi mnie w sumie grono, które wybiera pomysły do realizacji. Czy to po prostu składa się z dużej liczby Twórców, czy kierownictwo wybiera ? Obstawiam, że nie kierownictwo, tylko jakaś część Twórców/wszyscy. Kierownictwo wybiera u konkurencji te najbezpieczniejsze pomysły, nie koniecznie ciekawe.
O ile jest to bardzo ciekawy pomysł na wprowadzanie questów do gier, w przeszłości okazywały się one bardzo życiowe, tak w ostatecznosci w tym systemie kiedyś się może pojawić problem z tym, by questy właściwie odsiewać. Od czasów Wiedźmina 3 np. wiele sie zmieniło m.in. w obsadzie tworzacej gry.
W Cyberpunku już widać, że delikatnie wybór questów determinowało uniwersum.
Ich zakończenia są często trochę hardcorowe dla gracza. Niby świat przedstawiony tylko w dobrych zakończeniahc staje sie miałki (taki Horizon Zero Dawn), ale z drugiej strony pójście w przeciwnym kierunku powoduje zniechęcenie do grania w grę (jak nie wiecie o czym piszę i uważacie się za takich twardych/odpornych psychicznie, to przypomnijcie sobie na jakim etapie wrzuciliście Kingdom Come Deliverence do pudełka gier do ogrania "na bliżej nieokreślone później". KCD jest bardzo realistyczne, aż za bardzo. W ostateczności gra odrzuca, bo gracz nie koniecznie lubi dostawać od gry cały czas w kość.
Wiecznie też nie będą w stanie brać sprawdzonych motywów z baśni i bajek. Chyba, że teraz przewrotnie będą to po części bajki w krzywym zwierciadle.
Ogólnie mam dużo obaw co do Wiedźmina 4 i tego, jak uda im się utrzymać dobrą passę z poprzednika. Bo nawet jeśli będzie to historia wykreowanego przez nas Wiedźmina i będzie to się spinało z LORE, to na ile jesteśmy zaakceptować obraz w którym nasz Wiedźmin niewiele może, brutalny świat manipuluje wiedźminem, a nie odwrotnie. Z drugiej strony pójście w stronę superbohatera też nie jest dobre. W3 w byciu akuratnym będzie ciężki do powtórzenia.
co są? dobre? haha, w porównaniu do baldurka 3 to nic, mozna usunąć artykuł dziękuje
questy, których stworzenie wymagało najmniejszego budżetu. - projektant poziomów musiał być bardzo zadowolony, jak pracował charytatywnie dla firmy. W tworzeniu fetch questów.
Masakra, co za lanie wody i kompletnie brednie.
W cp2077 misje poboczne to kompletna porażka, 5% to tam jest może misji cokolwiek wartych, W3 do pięt nie dorasta, cała reszta to najprostsze, nieciekawe i w ogóle nie rozubudowane, króciutkie misje o niczym, totalne zapychacze bez jakiegokolwiek większego pomysłu. Z Litości pomijam misje fixerów i policyjne...
No, ale czego można się spodziewa po kłamcach, szczególnie Sasko, który będzie oczywiście trzymał stronę firmy i propagandy wielkiej jakości misji HA HA
Bo wiadomo, jak gra zarobił to się kłamie nie każdy temat jaka to była niesamowita w każdym calu, taa, chyba niesamowita w kłamstwach i niedopracowaniu.
Jak to jest ich najlepsze 5% to powodzenia, już nigdy nie zrobią ponadprzeciętnej gry.
Ale oni tu mówią ogólnie o swoich grach, nie tylko o Cyberpunku, nikt tu o Cyberpunku nawet nie wspomniał oprócz redaktorów piszących ten tekst. Komentarz nie pasuje wgl do kontekstu...
Było parę niezłych, ale realizacyjnie tez były na wysokim poziomie szczególnie te jak postać do ciebie przemawiała.
Teraz niech wezmą dobrych aktorów dramatycznych i niech skorzystają z ich umiejętności grania, przekonywania i manipulowania publicznością.
W wiedzminie to bym widział takich profesjonalnych ksiezy i ich nawijke z ktora wiedzmin musi sie zmierzyc .
Oj tak. Te dobre zadania poboczne w Wiedźminie 3. 95% polega na tym aby włączyć tryb Batmana i szukać śladów. Projektant płakał jak projektował.
Fakt, zadania w Wiedźmine pod kątem gameplayu nie były jakieś zróżnicowane, ale według mnie to co sprawiło, że te questy były nadzwyczaj dobre dla wielu graczy to po prostu ciekawa fabuła i dialogi, które były też mocno klimatyczne.
Ogólnie według mnie w Wiedźminie większość zadań po prostu chciało się wypełniać i poznawać, bo sama hiostria w nich była fajna i wciągająca. Wiedźmin 3 to jedna z niewielu gier, gdzie po zobaczeniu napisów końcowych było mi żal, że to już koniec, bo ciągle miałem ochotę na więcej.
To właśnie była główna siła wiedźmina czyli fabuła i postacie, bo pod kątem gameplayu było po prostu ok.
Natomiast jeśli chodzi o Cyberpunka, to według mnie ta gra była co najmniej o ligę niżej niż taki Wiedźmin 3, bo gameplay pozostał na przeciętnym poziomie, jednak fabuła była według mnie o wiele mniej ciekawa i wciągająca, a zadania poboczne w większości były nudnawe. Grę ukończyłem i bez żalu usunąłem z dysku.
I znowu Sasko z CDP wymyśla dziwne tłumaczenie czemu było tak mało sidequestów w cyberpunku, wcześniej tłumaczył sie cutscenkami ze swobodną kamerą jakby ktokolwiek narzekał na sztywną kamerę w wiedźminie, oni sami narzucają sobie niepotrzebny worek na plecy a gracze chcą po prostu jak najwięcej zawartości która nie spada poniżej jakiegoś poziomu ale nie musi być zawsze wybitna
gracze chcą po prostu jak najwięcej zawartości która nie spada poniżej jakiegoś poziomu ale nie musi być zawsze wybitna
Przecież w cyberpunku było od groma dodatkowej nie wybitnej zawartości. Wszystkie misje fixerów czy cyberpsychoza były robione na jedno kopyto, a zajęły mi na pewno ponad 20 godzin.
To nie są questy tylko po prostu poboczne aktywności do odhaczenia, prawdziwych side-questów w cyberpunku jest chyba mniej niż 20 wliczając misje lojalnościowe kompanów
Jakich kompanów? W patchach dodali tworzenie drużyny?
Dla mnie najlepsze questy poboczne były w trylogii Mass Effect, w ogóle to był taki fabularny peak gamingu według mnie, przy czym nawet nie tyle chodzi mi tu samą fabułę (która była wg mnie oczywiście bardzo dobra), ale również o filmowy wręcz sposób jej prowadzenia. Wiedźmin 3 to również arcydzieło, choć oceniam go tak jako całokształt, w dużej mierze przez atmosferę, nawiązania, humor i wspaniałą oprawę muzyczną. Questy poboczne były przeważnie dobre, choć trochę takich które dupy nie urywały też się zdarzyło (szczególnie w dodatku Krew i Wino było już trochę widać zmęczenie materiału). Ale to i tak zupełnie inna liga niż cała masa gier (również tych najbardziej znanych AAA) w których zadania poboczne opierają się w dużej mierze na misjach w stylu "przynieś mi 5 skór niedźwiedzia", albo "zanieś ten medalion mojemu szwagrowi w sąsiedniej wiosce", jakby żywcem je przekopiowano z jakichś gównogierek MMO. W CP2077 jeszcze nie grałem więc się nie wypowiadam.
ja wole gry z liniowym czy pol-otwartym swiatem, jak np. dark soulsy, bo tam nawet zadnych questow nie potrzeba, sam level design robi robote. a w grach z otwartym swiatem trzeba wymyslac cuda na kiju, zeby gracz sie nie zanudzil biegajac od znacznika do znacznika, by zabijac kolejne takie same obozy wrogow. zalosne.
Ty weź wyłącz ten komputer na jakiś czas i idź się przejdź na zewnątrz.
gry z liniowym czy pol-otwartym swiatem, jak np. dark soulsy, bo tam nawet zadnych questow nie potrzeba, sam level design robi robote. a w grach z otwartym swiatem trzeba wymyslac cuda na kiju
Zagraj sobie w Pacmana tam też masz super level design co robi robotę.
Wybieram tylko 5% najgłupszych tekstów jakie mógłbym tu powiedzieć. nawjet się nie musze starać tak naprawdę
Redzi słyną z tego, że fabularnie i narracyjnie ich historie to top. W Cp2077 i W3 niektóre misje poboczne są tak rozbudowane i jakościowe dobre, że inni deweloperzy zrobili, by z tego całą osobną grę.
Chciałbym by w grach EA, Ubi. Squer Enix, THQ czy Bethesdy główna fabuła była na takim narracyjnym poziomie co niektóre poboczne u Redów.
ale co to za brednie. wiekszosc zadan pobocznych w takim Wiedzminie 3 to jest w zasadzie jedno i to samo tylko zaserwowane w minimalnie inny sposob i z nieco innymi dialogami. ciekawe questy to byly ale w pierwszym Wiedzminie kiedy studio dopiero wyrabialo sobie marke.
Które? Te z tablic ogłoszeń, typu przynieś 5 mózgów utopców? Czy bieganie w całym drugim akcie po wielkich bagnach, bo trzeba zebrać ziółka na ślepo w celu odczarowania likantropii? Połowa questów w jedynce to tablice ogłoszeń żeby przynieść ileś tam danego surowca. Główny wątek był spoko, ale misje poboczne w jedynce za to są dwa poziomy niżej od tych w trójce. W trójce masz jakiś większy zarys, śledztwo, przygotowanie, bo często wróg jest unikalny w danym queście. W jedynce po prostu przyjmujesz zlecenie, lecisz zabijasz tego samego stwora i oddajesz questa.
Sasko to jest taki mitoman, że aż szok. Bardzo dobrze wiemy jakie zadania miały znaleźć się w takim Wiedźminie 3 i jak okrutnie ta fabuła jest pocięta, pozostawiając masę sprzeczności, bez sensów i niedomówień.
O tyle dobrze, że to co zostało, trzyma poziom.
A w cyberbugu te questy są tak denne, że szkoda gadać.
Nie no, nie będę sugerował, że questy w grach CDPR są złe, chociaż prawda jest taka, że większość opiera się po prostu na fajnie, często zabawnie czy z odniesieniami do kultury dialogach. Błyskotliwy i bardzo naturalny język postaci w dialogach czyni je przyjemnymi w odbiorze.
W warstwie stricte gameplayowej i często też fabularnej są często okrutnym banałem - wiadomo, nie jest to poziom grindowników i sztucznej treści zapychającej generowanej przez inne korporacje, ale raczej byłoby CDPR stać na więcej.
W Wiedźminie 3 były bardzo dobre, a w CP2077 tylko wątki z Riverem Wardem i Panam były na poziomie, a reszta to zapchaj dziury. Stawianie W3 i Cp2077 w tej samej lidze jest zaklinaniem rzeczywistości. Cp2077 to co najmniej liga niżej niż W3.
Hmm, był jeszcze taki zestaw questów związanych z kandydatem na prezydenta miasta bodajże. To był dla mnie top cały ten łańcuch questów. Ciekawszy od głównej fabuły.
Ten o gościu, który postanowił sam siebie ukrzyżować przed kamerami i mieliśmy wpływ na jego decyzję też był mocny.
Każdy lubi co innego, tak to już jest. CP2077 jest bardzo dobrą grą i bardzo dobrze się bawiłem mogąc w tym pięknym i futurystycznym świecie robić żeczy niezwykłe, niebezpieczne i momentami ocierające się o szaleństwo, których w realnym życiu raczej się nie robi, bo grozi to utratą życia, zdrowia lub wolności. To właśnie tu kryła się moja cała radość z gry. Ale jeśli było to możliwe to świadomie i z rozmysłem pomijałem wątki które dotyczyły żeczy dostępnych w realnym życiu (np niektóre z Panam itp jeśli nie dało się ominąć to robiłem sobie wtedy kawę). Nie gram w gry żeby pić piwo na ekranie, albo przytulać dziewczynę na ekranie, po co, skoro mam to w realu. Smutne jest to że ludzie muszą sobie brak znajomych i innych relacji zastępować takimi wątkami w grze. Ale nie zmienia to faktu że ta gra byłaby idealna gdyby wywalić te bzdury o relacjach i skupić się w zamian na większej ilości tego co jest rdzeniem CP2077. Więcej broni, więcej wszczepów, więcej zabawy i jatki z pomocą większych broni i cięższych wszczepów, balansowanie na granicy cyberpsychozy byłoby piękne, w realu tego się nie dostanie.
Ale przeciez sidequesty w podstawce dobre nie byly. Szczegolnie jesli mowa o zleceniach od fixerow.
Poboczny quest z Elizabeth i Jefferson Peralez bardzo mi się podobała, szkoda, że nie rozwinęli tego bardziej...