Wróciłem właśnie z filmu Diuna cz.2. O co chodzi? Tzn. dlaczego wątek z Chani został tak spłycony a zakończenie dot. tego tematu jest otwarte? Czy reżyser / scenarzysta w ogóle czytali ksiazke? Co za gówniany film!
W mojej ocenie 3/10
Mówiąc krótko relacje pomiędzy Paulem, Chanią i Jessiką wyglądały zupełnie inaczej niż przedstawiono w filmie (a raczej nie przedstawiono). Także scena z imperatorem (a konkretnie córką imperatora, księżniczką Irulan) jest w książce inaczej opisana. Ja rozumiem ze ten film to interpretacja własna i nie wszystko musi być 1:1 jak w książce, ale gość pominął fundamentalną część opowieści wprowadzając w błąd widzów, którzy nie czytali książki. I to zakończenie gdzie smutna mina Chani kończąca film zupełnie nie pasuje do wydarzeń opisanych przez Herberta.
Rozumiem ze teraz mam czekać 3-4 lata na Dune: part 3, w której - być może - reżyser skupi się na świętej wojnie i przedstawieniu tego co pominął w cz.2?
Szczerze film nie jest najgorszy, ale jeden z głównych wątków wpływający i ukazujący relacje pomiędzy kluczowymi bohaterami został spłycony, wręcz pominięty. Do tego co w tym filmie kosztowało prawie 200 mln dolarów nie byłem w stanie uchwycić.
Ale nadal nie napisałeś, co konkretnie zostało "spłycone". Napisałeś tylko, że w filmie pewne rzeczy są przedstawione inaczej niż w książce.
Skupmy się na słowie "spłycone".
Ale nadal nie napisałeś, co konkretnie zostało "spłycone". Napisałeś tylko, że w filmie pewne rzeczy są przedstawione inaczej niż w książce.
Skupmy się na słowie "spłycone".
W pierwszym zdaniu postu 2.1 dokładnie napisałem co zostało spłycone: Mówiąc krótko relacje pomiędzy Paulem, Chanią i Jessiką przedstawione w filmie maja się praktycznie nijak do opisanych przez Herberta, a raczej zostały w większości pominięte. Jeśli czytałeś przynajmniej bazowy cykl powieści to oczywistym jest, iż powinieneś zrozumieć o czym mówię.
Ale czemu zostały "spłycone"? Przecież bohaterka ma w filmie ciekawszą osobowość. Pozwala na eksternalizację dylematów Atrydy. Jest dla niego "głosem sumienia", obnaża manipulacje matki itp.
Ponawiam zatem pytanie: co konkretnie zostało "spłycone"? Bo nie każda zmiana = "spłycenie". Może się z tobą zgodzę, ale na razie nie wiem, z czym mam dyskutować.
To czy bohaterka ma w filmie ciekawszą osobowość zależy od procesu oceniania osoby oceniającej - dla ciebie ma, dla mnie nie. Postać Chani stworzona przez Herberta kieruje się jedynie miłością, jest taktowna i nie kwestionuje decyzji Paula an Jessiki. Sprawia wrażenie osoby delikatnej, ale też przenikliwej i przewidującej (sama dostrzega przyszłą rolę młodego Atrydy szybciej niż on sam). Właśnie w filmie ma żaden wpływ na Atrydę (zresztą jego jedynym dylematem filmowym są obawy przed wyruszeniem na południe spowodowane jego wizjami, Chania nie odegrała w tym żadnej roli więc jej wpływ na uzewnętrznienie trosk Paula jest marginalny).
Jakie manipulacje matki? Obnaża je - jak napisałeś - ale jedynie w tym scenariuszu filmowym. W książce Jessika w pełni zaakceptowała Chanię właśnie ze względu na jej charakter i podejście do młodego Atrydy, nie było żadnego konfliktu pomiędzy tymi dwoma postaciami. Przecież Jessika sama mówi Chani, że historia nazwie je żonami pomimo, że są tylko konkubinami.
To samo scena z imperatorem, w której Atryda sam proponuje poślubienie Irulany i reakcja Chani. Przecież w ksiązce wyglądało to zupełnie inaczej, Chania rozumiała polityczne zasady i wiernie popierała Paula. Po obejżeniu filmu można odnieść zupełnie inne wrażenie, ba można powiedzieć że Chani była jedynie kaprysem Paula Atrydy. Do tego nawet nie wspomniano słów Atrydy, który wtedy publicznie oświadczył, że tylko Chania jest jego jedyną miłością i tylko ona była godna mieć z nim potomków (w ogóle w filmie dzieci Atrydy i Chani zostały pominięte, a przecież jedno z nich ma podstawowe znaczenie w przyszłości tego uniwersum). Być może reżyser zrezygnował z przedstawienia historii miłości tej pary gdyż praktycznie nie podał ani jednego powodu, dla którego dażyli siebie tym uczuciem. Miłość Chani do Paula jest w filmie zdecydowanie mniej bezpośrednia, a ona sama jest znacznie mniej współwinna jego wstąpienia na tron (i późniejszej wojny międzyplanetarnej, której ofiary Paul widział w swoich proroczych snach / wizjach).
Owszem, nie każda zmiana jest spłyceniem, jednak przedstawienie relacji Atryda - Chania - Jessika w sposób odmienny od tych jakie wykreował Herbert nie podobało mi się. I tu nie chodzi o to abyś się ze mną zgodził lub nie, wyraziłem jedynie swój pogląd, przecież twój nie musi być taki sam. Nie krytykuję też zbytnio omawianego filmu jako całości, liczyłem jednak, że więcej czasu reżyser poświęci na stosunki pomiędzy Paulem Atrydą i Chanią, niż na 3 czy 4 następujące po sobie sceny ataków na kombajny melanżu.
Zresztą sam Villeneuve powiedział, że zasadniczo zmienił postać Chani gdyż "wanted to make Frank Herbert’s motivations and message clear: that Paul is not the hero" (co jest o tyle dziwne, że w tym momencie fabuły jeszcze tak nie było, dopiero w kolejnej części Paul sam porównuje się do Hitlera - ale - żeby to miało jakikolwiek sens, to trzeba byłoby wcześniej przedstawić w filmie dżihad Muad Diba, który pochłoną miliardy ofiar w całej galaktyce, co być może będzie fabułą cz.3 i wtedy taki zabieg nabiera pewnego sensu). Być może jest też tak, że przedstawienie ich relacji pochłonęłoby zbyt wiele czasu więc reżyser zdecydował się na wyznaczenie bardziej precyzyjnego obszaru denotacyjnego koncentrując uwagę na detalu asocjacyjnym (na zasadzie synekdochy w poezji).
Zdajesz sobie sprawę, że będzie jeszcze przynajmniej jedna część?
No i właśnie - co zostało spłycone?
Tak, liczyłem ze będzie to w tej części przedstawione, a tak robi się mini serial z odcinkami co ok. 3 lata. Powyżej napisałem co moim zdaniem zostało niepotrzebnie pominięte, a dalsza wypowiedz
Filmu nie widziałem, ale jestem świeżo po książkach i tam wątek Chani też nie był jakoś wybitnie rozwinięty.
Wątek Chania - Paul ma decydujące znaczenie w relacjach pomiędzy nimi oraz wpływa na główną oś fabularną, która jeszcze nie została przedstawiona w tej ekranizacji.
To ze ciebie nudził nie znaczy ze nie wpływa na Paula. Widocznie czytałeś bez zrozumienia.
Pytam się w jaki sposób wpłynął na Paula i ogólna fabułę?
spoiler start
kochali się, zrobił jej dwójkę dzieci, umarła. Koniec.
spoiler stop
Przeczytałeś już bóg-imperator i nie wiesz, dziwne.
Wczoraj skończyłem. Dalej nie wiem jak związek Chani z Paulem odmienił fabułę i Leto II. W całej książce była wspomniana chyba z raz odnośnie talonów na ślub. Tyle
Ano taki ze o dzieciach nawet w filmie nie wspomniano, a film kończy się tak jakby Chani przestała się liczyć dla Paula.
Czy tak słabo znasz mego syna? – szepnęła Jessika. – Przyjrzyj się tej
stojącej opodal księżniczce, jakże wyniosłej i pewnej siebie. Mówią o niej,
że ma ambicje literackie. Miejmy nadzieję,że znajdzie w nich pocieszenie,
bo niewiele jej poza nimi zostanie. – Jessice wyrwał się gorzki śmiech. –
Pomyśl nad tym, Chani: ta księżniczka będzie miała nazwisko, a jednak
będzie pędzić żywot marniejszy od konkubiny –
nigdy nie zaznawszy chwili czułości ze strony mężczyzny, któremu
ślubowała. Podczas gdy nas, Chani, nas, które nosimy miano konkubin –
nas historia nazwie żonami.
Chyba nikt nie wątpi, iż jest to jeden z najistotniejszych fragmentów całej powieści. Wybrzmiał zarówno u Lyncha jak i w "czeskiej" Diunie. Niestety w najnowszej ekranizacji relacje pomiędzy Paulem, Jessiką i Chani zostały tak pociągnięte, że powyższego cytatu nawet nie dałoby się wstawić. O małym Leto nawet nie ma co wspominać.
Dokładnie o tym mówię. Nic dodać, nic ująć.
To nie jest cala historia, to sie pojawi w kolejnym filmie. W ksiazce Chani byla slepo zakochana, tutaj jej charakter zmienili, ale ich romans jest wciaz przed nimi.
OK, ja to wiem - ale - widz który nie czytał książki może dojść do zupełnie innych wniosków. Wiemy jak zakończyła się ta historia i jak istotne dla niej miały znaczenie elementy pominięte w cz.2, których nie sposób będzie przedstawić już w cz.3. Wiedza z książki nie powinna mieć żadnego znaczenia, a w tym wypadku jednak ma wiec pod tym względem film jest słaby.
W ksiazce Chani byla slepo zakochana., tutaj jej charakter zmienil
To zostało imo znakomicie przedstawione właśnie w "czeskiej" Diunie. Barbara Kodetova w tę rolę idealnie się wpasowała.
ale ich romans jest wciaz przed nimi
Oby. Bowiem jakby nie spojrzeć, jest to jedna z głównych osi dwóch pierwszych powieści.
Żeby nie było, mnie się najnowsza ekranizacja spodobała. Pod względem scenografii, poziomu zaangażowania aktorów czy w końcu efektów audiowizualnych jest to zacne dzieło. Niestety ponad pięciogodzinne dzieło Villeneuve'a przedstawia fabułę powieści Herberta w mocno wybrakowanym zakresie w stosunku do nieco krótszego poprzednika z 2000 r.
Zdajesz sobie sprawę, że będzie jeszcze przynajmniej jedna część?
Ano tak. Ale Alia już barona gom dzabbarem nie dziabnie. A to dość istotne w kontekście jej późniejszego opętania (Mesjasz/Dzieci Diuny).
Pozniejsze tomy albo zostana pominiete, albo mocno skondensowane. Sa popieprzone i slabo nadaja sie na film.
Nie wspominąjac tego, ze gdy dochodzi do konfrontacji Paula z imperatorem ma już 2 dzieci z Chani (z czego żyjące jedno) :P
Od kiedy film ma być zawsze wierną adaptacją książki 1:1? Czy Władca Pierścieni był wierny całkowicie ksoazkom? Nie. Diuna też nie musi a też jest arcydziełe. Ja książki nie czytałem ze 20 lat i gówno pamiętam i takie zmiany są dla mnie niedostrzegalne. Czepiasz się bzdur na siłę.
Nie chodzi o odwzorowanie książki 1:1, tylko o fakt, że brak przedstawienia uczucia łączącego Chani z Paulem wpływa znacząco na odbiór tego drugiego przez widza. Innymi słowy dostajemy „niepełny opis postaci” i mozemy dojść do mylnych wniosków odnośnie jego wyborów.
Książek nie czytałem, w filmie relacja została przedstawiona znakomicie. Co zostało spłycone w stosunku do książki?
W ksiazce Chani miala inne podejscie do Paula, byla zalofciana totalnie i swiata nie widziala poza nim. Imo ta filmowa relacja jest lepsza.