Dajcie mi w końcu Diunę RPG! Ten świat to kapitalny materiał na inne gry niż strategie
Fun fact - Diuna RPG już istnieje. Jest tabletopowym systemem RPG, który w polsce wydała firma AlisGames.
https://alisgames.pl/pl_PL/products/diuna-przygody-w-imperium-podrecznik-glowny
Dajcie RPG, a pisze o RPG akcji ;D
A chciałem właśnie napisać, że zwykłe RPG w tym świecie, nie ma racji bytu. Ten Świat z książek, nie jest wybitnie duży. Chyba że by pokazać inne miejsca, które były wspomniane,które były już wycyckane z dobroci czy coś. Ale właśnie gra akcji z elementami RPG? Jak najbardziej. Walka z Czerwiem mogłaby być świetna. Albo kierowanie Czerwiem! Byłaby raczej dosyć krótka, ale chętnie bym zagrał w takie coś.
Z drugiej strony Wiedźmin też hipotetycznie nie miał dużego świata, a go uzupełniono, powstały przecież komiksy, erpegi, planszówki, gry poza główną trylogią. W Diunie może być podobnie - dodanie głębi do "bazowej scenografii". Zależy kto by się za to brał.
A, trochę już żartując, i tak byłoby to pewnie lepsze niż twórczość Briana Herberta.
Akurat Wiedźmin ma spory świat, i sporo królestw i miejscówek. W którym bohaterowie byli, albo miejsce zostało wspomniane. A akcja Diuny, dzieje się głównie na jednej planecie, gdzie uja jest tak na dobrą sprawę. Ciężko by im było zrobić fajne miejscówki. Albo ciekawe misje na dłużej.
A Wiedźmin to na ilu planetach się toczył? Miejscówek jest dość na coś w stylu Dragon Age Inkwizycja. 2 wielkie, ale zupełnie różne miasta. Wybrać ze 2 sicze, dobrać jakieś miasteczko/kryjówkę przemytników i ze dwie różne miejscówki na powierzchni, jakieś kotliny (jedna może być zielonym eksperymentem Fremenów). Masz 7 różnorodnych lokacji do odwiedzenia.
Zanim dune aweking będzie grywalny to minie dużo czasu a w tym czasie vilewróne przebije się filmami przez wszyskie książki jakie wyszły i seriale.
To byłaby nuda.
Dużo jest gier z dużą ilością piasku i skał bo wtedy wymagania gry bywają mniejsze.
Problem pojawia się w momencie gdy ten piasek ma się sypać itp itd, zwłaszcza przy okazji tego, że pomysł na Diunę jest nieco o zakopywaniu/ukrywaniu w piasku.
Jakby miało wyglądać to poruszanie pod piaskiem (nieco bezsensowne przyznam).
Samo universum też już jest nieco archaiczne i trzeba by lepszych wyjaśnień i zmieniłbym na pewno projekt tych filmowych unowocześnień np. "ważek" - bez sensu. Lepiej bym też wyjaśnił/podkreślił dlaczego tak późne lata i nie można używać HiTech i właściwości tego piasku. Sam piach nie powinien być żadnym problemem dla tych tarcz, bo już dawno by była wojna na "sypanie piachem w przeciwnika"
Właśnie. Te tarcze, to najgłupsza rzecz w tym uniwersum. Totalnie bezsensowny pomysł.
Myślę że chodziło po prostu o zmarginalizowanie broni palnej. A że Herbert nie wymyślił nic bardziej przekonującego no to są tarcze??
W ksiazkach jak najbardziej jest wyjasnione SENSOWNIE dlaczego "nie mozna" uzywac hitech (w sensie komputerow), i jest to mocno zwiazane z socjologicznym zacieciem ksiazek. Nie jest to zreszta zakaz powszechnie i wszedzie respektowany (Thelaxi maja w to gdzies naprzyklad).
Tarcze i brak broni palnej na Arrakis to ewidentne pojscie na skroty i tu sie zgadzam, ale brak komputerow i zawansowanej techniki cyfrowej to jedna z glownych osi fabularnych wszystkich siedmiu ksiazek i jeden z ciekzwszych pomyslow Herberta.
I jak najbardziej ma sens i jest dokladnie opisane co, jak i dlaczego uzywa sie mentatow itd...(w ksiazkach, bo w filmie nie ma chyba ani slowa).
Tarcza sama w sobie jest dobrym pomysłem, ale nie wg założeń z ostatnich filmów Diuny.
Przy tego typu czasach pominięcie "spowolnienia czasu" i brak dużo większej sprawności psycho-fizycznej pasuje do SF max 200 lat od dzisiaj, a jeśli są kosmici gdzieś w universum to już w ogóle. Japończycy w Dragon Ballami czy Naruto chyba zrobili większy postęp w prezentacji ponadludzkich możliwości.
Błędem przede wszystkim jest tarcza na całe ciało, powinna być punktowa. Odbijanie mieczem w Star Warsach to mniej więcej tego typu tarcza, którą powinny z palcem w wirtualne d... używać roboty (a nie że tylko JEdi ma reflex) Kosmici w ogóle jeśli już się pojawiają to postęp powinien ruszyć bardziej z kopyta w kwestii "Inteligencji" niekoniecznie AI.
Co do też walk w Diunie, mogli by zatrudnić jakiegoś Jackiego Chana, bo te walki mieczami wyjątkowo są na niskim poziomie, pomijając brak wszczepów, skafandrów wspomaganych czy super mocy.
Ja czekam na LOTR RPG, Warhammer RPG, Icewind Dale 3, Neverwinter Nights 3 albo Warcraft 4. A co do Diuny grałem w tego rts Dune Spice Wars i jak dla mnie to lipa. Filmy też nie moja bajka.
Ja bym chętnie pobiegał po Malazanie i alternatywnych wymiarach wykreowanych w tym świecie.
Jeśli o grach akcji mowa to mi się widzi taki pomysł. WH40k ma swoją grę Space Marina, w której to bohater desantuje się na jakąś planetę po czym robi sieczkę, dlaczego by nie zrobić czegoś takiego w Diunę?
1. Świat za panowania Imperatora Corrino. Losowy wielki ród z losowej planety postanowił się zbuntować. W odpowiedzi Imperator wysyła legion swoich elitarnych sardaukarów, a my jako jeden z nich robimy rzeźnię wśród buntowników.
2. Paul Muad'dib przejął Diunę i rozpoczyna się zapowiadany jihad w jego imieniu. Jesteś jednym z Fremenów, elitarnym Fedaykinem i na losowej planecie zarzynasz niewierzących w Lisan Al-Gaiba.
3. W klimacie Diuny można by też zrobić Asasyna. Przed wydarzeniami z książki konflikty polegają raczej na szpiegostwie i zabójstwach. Tu jest potencjał na grę o zabójcy/detektywie/mentacie
Pomysłów nie brakuje
Ja najbardziej jestem zawiedziony, że Świat Władcy Pierścieni nie otrzymał rasowego RPG w rzucie izometrycznym.
Wydaje mi się, że problemem książek jak Diuna i Władcy Pierścieni przy egranizacjach jest to, że operują one bardzo szeroką i wysoką narracyjnie strukturą - powieści traktujące o tysiącletnich imperiach i przepowiedniach nie przekładają się prosto na narrację RPG-ów, która jest skrajnie osobista, działająca na poziomie pojedynczych bohaterów.
Potem te dzieła narzucają taki styl opowieści swoim adaptacjom, bo twórcy wzorują się na nich i boją się albo podchodzą ze zbyt dużym respektem do nich, więc nie ośmielają się na drastyczne zmiany. Takie wielkie narracje też przyciągają też osoby w nich gustujące, więc znowu dochodzi kolejny argument dla adaptujących za tym, by trzymać się oryginalnej perspektywy, stylu, bo fani niekoniecznie muszą polubić to samo uniwersum w innym wymiarze opowieści.
Są oczywiście filmy. One tę barierę adaptacyjną trochę przełamują i łatwiej z nich wyjść do takiej egranizacji, ale tu są kwestie własności intelektualnej do ich praw.
Niemniej, nie uważam, że tego się nie da zrobić, a wręcz powinno, krysnoża bym dał, by taki RPG akcji albo taktyczny się pojawił.
Tyle że Władca Pierścieni ma zajebiście dobrze rozpisany świat: historię, geografię, politykę, opis ras, etc. Można se zrobić erpega który będzie się dział w Pierwszej Erze albo 200 lat po Władcy Pierścieni. Nie widzę problemu bo materiał źródłowy jest olbrzymi. A Diuna? Planeta z piasku, parę jaskiń i jakieś pojedyncze jedno miasto czy tam dwa. Zajebioza. To tak jakby robić erpega na Tatooine tylko albo na Grenlandii.
Co do LOTR-a, osadzanie gry poza głównym czasem książki mija się z celem. Silmarilion ani dodatki epilogowe nie mają rzutu marketingowego, by zrobić wielką grę, trzeba to jakoś odwołać do głównej historii. Śródziemie Cień Mordoru to ogarnęło osadzają to w Drugiej Erze, ale w kontekście Celebrimbora i powstania Pierścienia (swoją drogą Mordor też zretconowali z półpustyni przemysłowej w stepową równinę, choć nie wiem, czy w dodatkach nie było coś o zieleńszym obszarze wokół jeziora Rhun, które Sauron zostawił, by wyżywić armie). Tak czy tak, sądzę, że to bogactwo trochę deprymuje, bo trudno coś dodać, żeby nie odstawało (robale jak z Diuny w trzecim Hobbicie to był jakiś żart). Z drugiej strony taki lore to super rzecz do MMORPG i LOTRO było nawet-nawet.