27 lat po swej premierze Żołnierze kosmosu, kultowy film sci-fi, przeżywa renesans. Wszystko dzięki Helldivers 2
(...)Washington Post oskarżył filmowców o bycie neonazistami.
Jestem zatem bardzo ciekaw opinii tych osób o WH40K i Imperatorze od Henry'ego Cavilla
Trochę dziwne, że ktoś mógł nie zauważyć przesłania tego filmu, nie jest to przecież jakoś szczególnie zawoalowane.
Sam film natomiast zestarzał się naprawdę dobrze. Dosłownie w zeszłym roku wróciłem do niego i świetnie się bawiłem. Dużo lepiej niż na wielu współczesnych widowiskach s-f.
Produkcja była chwalona za widowiskowość i efekty specjalne, a po latach, pomimo kontrowersji, jakie miały miejsce w roku premiery, zyskała status kultowego.
Tia. Dziś wszystko jest kultowe i klasyczne. A to po prostu zwykły gniot był. Przeciętna produkcja na zabicie czasu.
jestem wiecznie niewyżytym zboczuchem więc oczywiście uwielbiam w tym filmie scenę gdy wszyscy biorą prysznic, jakoś na początku
(...)Washington Post oskarżył filmowców o bycie neonazistami.
Jestem zatem bardzo ciekaw opinii tych osób o WH40K i Imperatorze od Henry'ego Cavilla
Miałem jakieś 11 lat gdy to wyszło i pamiętam, że film mi się za dzieciaka bardzo wtedy podobał :). Dopiero po latach ktoś mi powiedział, że jest raczej uznawany za jakiś filmowy pasztet. To jest chyba jeden z tych filmów, które są nie tyle "dobre" co "fajne".
Trochę drażni mnie określenie "widowisko" (i to jeszcze tak często padające) w odniesieniu do średniego filmidła :D
Swoją drogą Verhoeven twierdził, że nie został zrozumiany i film był ironicznym komentarzem. Spotkałem się z podobnymi opiniami względem książki, że Heinlein celowo przerysował militaryzm i ekspansywność. Inna sprawa, że nawet jeśli książka była wyrazem jego poglądów, to napisał to ponad 60 lat temu. Facet urodził się przed dwiema wojnami światowymi, a kiedy to pisał komunizm - którego raczej osobiście nie doświadczył - wydawał mu się takim zagrożeniem, że walka z nim była warta każdych poświęceń. Nie oceniałbym go tak surowo dzisiejszą miarą.
Trochę dziwne, że ktoś mógł nie zauważyć przesłania tego filmu, nie jest to przecież jakoś szczególnie zawoalowane.
Sam film natomiast zestarzał się naprawdę dobrze. Dosłownie w zeszłym roku wróciłem do niego i świetnie się bawiłem. Dużo lepiej niż na wielu współczesnych widowiskach s-f.
O tak, bardzo prawicowa i straszna książka i jeszcze straszniejszy autor który zamiast śpiewać w zgodnym pacyfistyczno-lewicowym i jeszcze proekologicznym chórze, ośmiela się patrzeć na pewne kwestie inaczej i zadawać inne pytania. Bo to na pewno nie jest żadna tania propaganda.
A reżyser niech się nie martwi, znajdzie jeszcze zyliardy okazji by walczyć z faszyzmem, ten pieprz*** faszyzm jest przecież wszędzie.
A teraz idę sobie zaparzyć herbatkę i przez jakiś czas lepiej nie będę przeglądał żadnych newsów.
Heinlein napisał również biblię hipisów, Obcy w obcym kraju, więc umiał parzyć herbatkę i śpiewać w lewicującym chórku. Swoją drogą Robercik krytykował armię USA w Żołnierzach Kosmosu, mimo że była wtedy, w drugiej połowie XX wieku (i nadal jest) najpotężniejszą na globie. Robert Heinlein napisał też Piętaszka, feminizującą książkę o przygodach superkobiety.
Ostatecznie gość był bardzo złożoną postacią.
film byl swietny i jak by wyszedl dzisiaj, to urazilby duze grono osob :-) kto rezyserowal, ze taki sukcess? oczywiscie Verhoeven - gosc min. od Robocopa...
byly chyba 2 sequele troopersow i oba to niskobudzetowe gnioty, ktore byly pisane i krecone przez kogos innego - niestety a sam Paul V. mial bardzo szare spojrzenie na swiat i ludzi w przyszlosci - traktowal ich jak mieso armatnie :-D spod jego reki wyszla tez pamiec absolutna z arnim.
Oglądając film odnosiłem wrażenie, że walczą ze sobą dwa roje - ludzki i robaczy. Będąc marsjaninem, czy innym ufoludkiem pewnie bym ich nie rozróżnił.
Ja mam spaczony gust - od pierwszego razu kiedy ten film obejrzałem, wg. skali na filmweb 9/10
Rewelacyjna komedyjka :)
Ten film bije na głowę wszystkie produkcje spod znaku Marvela. Te wszystkie Avengersy to szmiry drukowane jedna za drugą dla forsiury.
Natomiast fakt, że film nie został zrozumiany tak jak to wymyślił Verhoeven wcale mnie nie dziwi. Amerykańce to durnie, reszta świata też niezbyt mądra.
Zrozumienie kontekstu jest banalnie proste, jak się przestanie patrzeć na efekty specjalne, krew i masakrę. Wystarczy tylko użyć mózgu, a nie chłonąć obraz jak jakiś filmowy jamochłon.
Film był dla mnie rewelacyjny. Trochę satyry, trochę horroru, trochę akcji i porządna dawka sci-fi :).
W roku premiery widowisko nie zostało jednak zrozumiane. Reżyser opowiedział o tym, że amerykańscy krytycy nie dostrzegali zawartej w jego produkcji ironii, a Washington Post oskarżył filmowców o bycie neonazistami. Choć twórca był rozczarowany przyjęciem filmu na rodzimym rynku, to docenił Anglików za to, że oni pojęli jego reżyserski zamysł i wymowę dzieła.
Podczas premiery książki też pojawiło się sporo takich błaznów myślacych, że to promocja nazizmu, a książka właśnie go krytykowała, taki był zamysł autora. Jak widać filmowcy zrozumieli to doskonale i trzeba być naprawdę tępym, by w pierwszej części nie zauważyć tej ironii i satyry.
Tylko w tekście jest jeszcze trochę inaczej:
To słaba książka. Poprosiłem Eda Neumeiera, by opowiedział mi historię, ponieważ ja nie byłem w stanie tego czytać. To bardzo prawicowa książka. […] W naszym dziele zaś walczymy z faszyzmem i ultramilitaryzmem, to komentarz.
Czyli najwyraźniej reżyser też nie zrozumiał utworu źródłowego.
Reżyser to typowy radykalny lewicowiec (nie mylić z lewicowcami), czyli zero umiejętności czytania ze zrozumieniem.
Lubiłem za dzieciaka oglądać to w TV. Nigdy nie mogłem za to przekonać się do koleżanki bohatera przez jej imię >>>
W dodatku wiadomo że Denise Richards mało która przebije :)
BTW scena leczenia to była chyba kopia z SW Imperium Kontratakuje, przynajmniej tak mi się kojarzyło.
Książkę czytałem, jest inna niż film. Film jest pastiszem, ale ma coś w sobie. Nie wiem, jakim trzeba być tępym siurem by myśleć, że książka bądź film cokolwiek związane z Nazizmem propaguje. Może w umysłach obecnej bezużytecznej tęczowej młodzieży, bo nie w rzeczywistości. Dla nich wszystko co zostało napisane przed ich utworzeniem jest faszystowskie, rasistowskie i ogólnie be.
Nigdy nie wątpiłem, że ten film jest dobry. Miło widzieć, że nowsze pokolenia lepiej go odbierają.
Via Tenor
Bardzo dobry film, oglądałem milion razy, i Denise Richards w nim gra, wtedy jeszcze była młoda i fajna.
Tak wtedy, bo teraz jest strasznie nie fajna i nie młoda. Mocno ją życie spruło.
20 lat temu bardzo podobał mi się ten film, a teraz podoba mi się jeszcze bardziej i potwierdzam może nie jest wybitnie dobry ale jest obłędnie fajny.
Polecam "Żołnierze kosmosu 3" lepsza od jedynki , gorsze efekty ale ironia 100 razy wieksza. Mysle ze tak powinna w zmysle twórców cz 1 wygladac ale producenci wycieli przez poprawnosc polityczna wiele istotnych fragmentów filmu .
Np ten :
https://www.youtube.com/watch?v=ewvv6yuxfZg&ab_channel=Movieclips
Ja wolę grę starship troopers: extermination na steam. Widok z pierwszej osoby i wierne odwzorowanie robali. Grywalność super. Gram od 3 miesięcy praktycznie codziennie.
To jest jak na razie jedyny film, na którym byłem dwa razy w kinie.
Bardzo dobrze zrealizowany film. Nie przynudza, ciągle coś się dzieje, akcja odpowiednio stonowana i dopasowana do prędkości narracji. Jeden z moich ulubionych filmów i ścisłe top sci-fi. Śliczna Denise Richards, równie piękna Dina Meyer (która dziś wygląda pięknie) i filmowy top mojej małżonki Casper Van Dien. Efektów specjalnych też się film nie powstydzi.
Przecież to satyra na społeczeństwo totalitarne, czyli takie jak teraz dos2iadczamy chwilowo na ziemi.
Przepraszam bardzo, ale od kiedy rynek Amerykański jest dla Paula Verhoevena rodzimym, Paul jest Holendrem, to że tworzył w Stanach nie oznacza, że można to nazwać jego rodzimym rynkiem
Wypowiadanie się o prawocowości Henleina przed przeczytaniem Obcy w obcym kraju i Szlaku chwały świadczy o ubóstwie intelektualnym. Na dokładkę polecam chyba najlepszą jego powieść czyli Luna to surowa pani. Jeśli ktoś odbiera logikę jako prawicowość a jej brak jako lewicowość to trudno...