Diuna 2 zmieni kluczowy aspekt oryginału, ponieważ nawet autor powieści był nim rozczarowany
Herbert w Mesjaszu Diuny wsadził w usta Paula słowa "Jestem gorszy od austriackiego akwarelisty". A obok wspomniał (raz) o miliardach niewinnych, których Fremeni zabili w jego imieniu.
W '69 to porównanie pewnie robiło wrażenie, ale dziś porównanie do Adolfa jest mocno wyświechtane. Pewnie dlatego osobiście nie zauważyłem intencji autora, by przedstawić Paula jako antybohatera.
Sam Paul widział, że wszystko dąży do złego i dokumentnie spieprzył sprawę z dżihadem :)
W Diunie to mówiąc wprost osobiście uważam, że Paul jest po prostu w opór nudny, pozbawiony charyzmy i jakiegokolwiek charakteru. Wszystko ratuje jego matka, bohaterowie z innych planet i światów, oraz intrygi. Sto razy bardziej wolałem rozdział jak Książę urządzał bankiet z ważnymi ludźmi z Arrakis, zmagania gladiatorskie Harkonnenów czy w opór krótki wątek przemytników, niż historie Paula jak przychodzi na praktycznie gotowe.
Zgodze sie. Jest jedna z najnudniejszych postaci. I zastrzegam tutaj ze cala Diune uwielbiam, nie czyni to ksiazki zla.
Podobnie jest np. w Archiwum Burzowego Swiatla. Glowny bohater, Kaladin to nudna meczydupa z kompleksem mesjasza. ;) Doslownie kazdy inny watek jest ciekawszy niz jego osobisty.
W jedynce też zrobili pewną zmianę - dr Kynesa zastąpili czarną kobietą.
A Fremenów, którzy w książce byli tak jednolici, że miewali problemy z chowem wsobnym w obrębie swoich sicz, zastąpili wesołym multi-kulti, w którym członkowie jednej społeczności nie mówią nawet z tym samym akcentem.
Za to panuje idealna jednolitość w kwestii plenerów. Pustynna Arrakis, oceaniczny Kaladan, industrialna Giedi Prime, post-apokaliptyczna Salusa Secundus - wszystkie wyglądają taka samo, jak brązowa papka. No bo to przecież "wizjoner" Villeneuve. Taki miks Snydera z Nolanem (dla niekumatych: to nie jest komplement). Lepiej już było.
Jakie czasy, taka Diuna.
Przede wszystkim, chciałbym by ta część filmu stanowiła zamknięcie jednego z głównych wątków. Jak byłem na pierwszej części w kinie i były napisy końcowe to dosłownie poczułem się jakby mi ktoś spauzował film w połowie, dał plaskacza i kazał wrócić za 2 lata.
Przecież od dłuższego czasu widać jak na dłoni, że autor zrobił z Chani główną postać w drugiej części ekranizacji. W książce była doskonałą postacią poboczną, ale przecież biały mężczyzna nie może sam ciągnąć filmu, trzeba pokazać zajebiście silną i niezależną kobietę. W takim pierdzieleniu reżysera j.w od razu widać, że to puste tłumaczenia.
Ale Chani jest silna i niezalezna kobieta takze i w ksiazkach. Tak samo Jessica.
Wogole caly cykl jest mocno feministyczny, koncowe tomy (po wprowadzneiu Mowiacych Do Ryb i potem Matron) AZ ZA BARDZO (if you know what i mean meme z Jasiem Fasola).
Jak juz sie czepiacie to czepiajcie sie sensownych rzeczy, jak np. niepotrzebna, "tokenowa" zmiana u Kynesa, i inne takie.
Chani głównie pałętała się w tle, aż w końcu się wzięła i umarła. Jeśli jakaś akcja w książce wydarzyła się z jej inicjatywy, to musiała być naprawdę niewielka, bo nic nie przychodzi mi na myśl. To jest podręcznikowy przykład postaci pobocznej. Fremenki były szkolone do walki, ale jak przyszło co do czego, to społeczność traktowała je jako własność męża, która mogła przechodzić z rąk do rąk (jak Hara). Kapłanki, które potrafiły przetworzyć wodę życia miały więcej do powiedzenia, ale to wyjątek od reguły.
Nie powiedziałbym, żeby wątki z Bene Gesserit i Czcigodnymi Matronami były jakieś mocno feministyczne. Z wierzchu owszem, ale celem tych pierwszych było stworzenie idealnego potomka, który miał być mężczyzną, a te drugie to po prostu wariatki z przeogromnym bólem dupy, które mordowały kogo popadnie. Taka logika przypomina opinie, że Płonące Siodła są rasistowskim filmem, bo mówią tam "nigger".
Jakiekolwiek retrospekcyjne próby wpisania Herberta we współczesne szablony są guwno warte. Krytycy wychwalający jego rzekome proekologiczne przesłanie muszą udawać, że ostatnią częścią Diuny była część pierwsza. A co do jego postępowości, to najlepiej spytać o to jego syna. Nie, nie tego, co pisze fanfiki w uniwersum ojca. Tego, który popełnił samobójstwo, kiedy tatuś go wydziedziczył, po tym, jak wyznał, że jest gejem.
Uhh... Zapomniałem o Rybomównych. Leto II sam przyznaje, że posłał baby do wojska, bo potrafił je zmanipulować tak, że uważały się za jego branki i podchodziły z większym fanatyzmem do walki za Boga-Imperatora, jednocześnie nie wszczynając burd w cywilu, jak to chłopy mają w zwyczaju. Ale w tym samym tomie wspomina się, że Leto II celowo obsadzał też inne stanowiska kobietami, bo chciał pogrążyć znane światy w stagnacji. Były bardziej stabilne, ale wykazywały mniej inicjatywy, co znacznie spowolniło postępy w wielu dziedzinach.
Nie zachowujmy się jak współcześni dziennikarze i nie bądźmy ślepi na niuanse.
Dokładnie to samo pomyślałem już przy newsach i zmianach i położeniu większego nacisku na chani i jessice. No nic było do przewidzenia w obecnym woke hollywood
Ciągle czekam na cRPGa AAA w tym Universum z widokiem TPP lub FPP. Historia super i dobrze gdyby zrobiło to duże studio, bo to co stworzyły te patałachy z Francji (Shirogames) powinno być karalne. Podpinać się pod kultowy świat - legendarnego RTSa w postaci Dune II i wyprodukować wydmuszkę.
W sumie za Goluma fani Tolkiena też mogą się "cieszyć inaczej".
Czyli będzie kolejny film girl power itd. ale kibel. Już przeżyłem jakoś zmianę planetologa a teraz to. To 3 film będzie już bez Paula bo po co?
Tez sie dolaczam do tych opinii i stwierdzam ze gra jest bez sensu kolejne dojenie gracza na hajs
Skończę Mroczną wieżę, ktora traci myszką i wracam od nowa do Dune. Mam nadzieję, ze te nowe ładne wydania w twardej maja dobre tłumaczenia