Recenzja gry Persona 3 Reload - piękna Persona powraca (po polsku)
O Personie 3 słyszałem masę rzeczy, głównie dobrych, zwłaszcza wobec fabuły (choć to, że taki długi jest wstęp trochę odstrasza bo to były najgorsze etapy 4 i 5). Chętnie bym się zapoznał, ale kurde ta cena mocno zniechęca.
Wiem bardzo ważne pytanie od tego zależy czy zagrasz czy nie.
Jak jest drm to nie zagrasz bo trzeba będzie kupić.
W ramach zemsty napiszesz że pewnie słaba gra że pc ci zamula drm itp
Wkradł się drobny błąd. W czwórce jest Yosuke, a nie Yusuke.
Czy ktoś może orientuje się w składzie tego DLC Pack z najdroższej edycji? Rozumiem, że część to kostiumy, ale czym dokładnie są te "P5R Persona Set"? To są po prostu jakieś skórki postaci z następnych części? Nie grałem nigdy w żadną Personę. Ogólnie mają jakiś sens te dlc, czy to standardowo pierdoły dla podbicia ceny?
Czy sam tartarus doczekał się jakieś konkretnej przebudowy? W oryginalnej trójce z PS2 podobało mi się wszystko oprócz gameplayu, odpadłem po 50 prawie identycznych piętrach, więc nie wiem czy mam czego szukać w remaku.
Struktura wygląda mniej więcej tak samo, proceduralnie generowane mniejsze piętra. Bariery są jednak na innych piętrach, mniej więcej co dwadzieścia, a dzięki mechanice asysty która automatycznie pokazuje Ci jak uderzyć wroga słabością przez Tartarus przechodzi się nieco szybciej niż w oryginale.
Fajnie będzie można zagrać znowu w Personę 3 tym razem w wersji remake i oby tym razem nie było się zmuszonym by mieć harem jak to było w oryginale(i wtedy będzie się wierny tylko yukari). Wogóle jak w tym remaku wygląda poziom trudności czy jest łatwiejszy czy też trudniejszy w porównaniu do oryginalnej gry(ja w persone 3 portable ogrywałem początkowo na normalnym poziomie ale w tartarusie miałem spore trudności przy drugim bossie przez co później grałem na łatwym)?
ps szkoda że nie będzie femc w grze bo spodobało mi się granie nią w persona 3 portable najpierw na emulatorze a potem na switchu.
Patrząc na grafikę to dziwię się, że Atlus podjął decyzję nie wydając Persony 3 Reload na Switcha... Gra na luzie powinna chodzić bez problemów. Nie różni się jakoś od Persony 5 Royal
Jak po polsku to tym razem się zdecyduję i sprawdzę.
I widzę że w game pass będzie to tym bardziej sprawdzę bo wziąłem na miesiąc dla starfield więc może się zalape.
Czyli gameplay to tak jak w czwórce nudne powtarzalne do porzygania generyczne piętra/korytarze itp.? Aee.. to nie, odpadam.
Szkoda, ze nie wykorzystali okazji i nie wydali faktycznej wersji kompletnej zawierającej całą zawartość z FES i Portable. Obecnie mamy juz 4 wydania gry i każda z inną zawartością.
Dobra wiadomość ale szkoda, ze w formie płatnego DLC. Ciekawe czy dodadzą też żeńską postać jako dodatek.
Podobno usunęli transfobiczne fragmenty dialogów. Gracze po raz kolejny ofiarą opresji.
Podczas swojego run'u w P3P nawet takowych nigdy nie zauważyłem.
Czy w grze dalej jest ta idiotyczna mechanika, gdzie kiedy pada nasza główna postać to gra się automatycznie kończy..?
Pomijam, że w recenzji w domyśle Persona zaczyna się od części trzeciej, ale to już standard.
No standardem też jest to, że w każdej Personie i w (chyba) każdym SMT tak to działa, że padnięcie protagonisty oznacza koniec gry więc zdziwiłbym się jakby tutaj to zmienili.
No właśnie nie w każdej bo w 1 i 2 nie ma czegoś takiego.. muszą paść wszyscy, żeby był game over. W SMTIV z tego co kojarzę też musieli paść wszyscy.
W SMT III to ma jakikolwiek sens, że gra się kończy kiedy pada główna postać. Jesteśmy tylko my i demony, które zwerbowaliśmy - kiedy my padamy to nie ma ich kto kontrolować. Nie pochwalam tego tam, ale ma to odrobinę logiki w sobie.
A Persona? Walczą sami ludzie, dwa typy magii to instant deady, a nawet gra nie mówi wprost że postać nie żyje, tylko, że jest nieprzytomna (tak przynajmniej kojarzę) Mam trzy postacie w teamie, ale nikt nie może mi wskrzezić głownej postaci, bo się kończy gra - bezsens.
I bardzo dobrze ze tak jest bo to zmusza dodatkowo do myslenia w czasie walki oraz czy warto ryzykowac i isc dalej. Po to masz dodatkowe skille oprocz ataku i rozwijanie relacji zeby starac sie utrzymac swoja postac przy zyciu. Bez tego byloby za latwo.
Proszę Cie, co to ma wspólnego z myśleniem w walce? W grze, gdzie istnieją przedmioty/skille wskrzeszające takie coś tylko powoduje frustracje. Inni mogą padać jak muchy, ale wystarczy, że zginie główna postać i odrazu koniec gry?
W SMTIV muszą wszyscy paść, a gra jest trudniejsza.
Jasne ze zmusza do myslenia w walce zaczynajac od tego ze mozesz ustawic sobie odpowiednia persone zeby miala odpornosc na ataki przeciwnika. Innym nie mozesz tego zmienic. Decydujesz o wszystkim. W realu tez zabicie dowodcy powoduje zwykle przegrana.
A ja Ci odpowiadam ponownie i będę powtarzać jak mantrę - SMTIV zrobił to lepiej, a zasada jest ta sama, my decydujemy o wszystkim, my dobieramy drużynę, ale nie ma takich bzdurnych mechanik jak w P3, (i dalej) które niczego nie wnoszą.
W realu tez zabicie dowodcy powoduje zwykle przegrana.
Napisałem już wcześniej - w P3 spadek hp do zera jest postrzegane jako bycie nieprzytomnym - nikt nie ginie.
SMTIV zrobił to lepiej
Moze i zrobil, nie wiem, bo gralem tylko w SMTV ale takie porownania nie maja dla mnie sensu. Nie przeszkadza mi ta mechanika bo od walki turowej oczekuje trudnosci. Ja Ci przeszkadza zawsze mozesz grac na easy i wtedy trudno bedzie zginac.
W sumie nie wiem czy dodaje to aż takiej trudności, bo taktyka bronienia lidera nie jest jakaś wymagająca, szczególnie że przeciwnicy wcale nie robią jakiegoś wyjątkowego agro na na niego i traktują go jak losowego członka ekipy.
Mi nie przeszkadza ta mechanika, aczkolwiek są frustrujące sytuacje gdzie masz obecnie używaną personę ze słabością na skille które powodują natychmiastową śmierć no i akurat przeciwnik tego użyje xD
I tryb easy tutaj nic nie zmienia, insta death pozostaje to samo, co najwyżej szybciej przebijesz się przez przeciwników.
co za różnica? jak twórcy będą chcieli żeby nieostrożny gracz przegrywał w jakichś tam momentach, to zrobią tak, że cała drużyna padnie po jednej serii ataków - albo i jednym ataku. nie zliczę ile razy zdarzyło mi się to w smt digital devil saga. gracz najczęściej ma środki, aby się przed tym uchronić. poza tym warto też pamiętać, że jednak są to gry wymagające cierpliwości i jednak eksperymentowania. przegrasz w danej lokacji to wiesz, że masz coś zmienić w swoim składzie. smt3 nocturne tak odsiewało graczy za sprawą tego kościotrupa w pelerynie - jak dobrze ustawisz skille to walka jest banalnie prosta, ale bez tego grzebania ani rusz.
I 199 na konsole :D
Otóż nie. Polskie tłumaczenie nie jest w porządku, jest fatalne. Wygląda to jakby do wersji finalnej trafiła jakaś wstępna wersja, bez redakcji, bez ujednolicenia, w ogóle bez głowy.
Dodatkowy problem to to, że nie da się w ustawieniach zmienić języka napisów. Pewnie dlatego, że część treści jest również na grafikach. W przypadku konsoli trzeba zmieniać język systemu na angielski. Na PC pewnie wystarczy pogrzebać w jakichś plikach.
Do tego jest to tłumaczenie tłumaczenia, które jeszcze bardziej upośledza wszystko.
Jak można mieć takie upośledzenie i używać angielskiego dubbingu?
Jak można sobie tak zarżnąć świadomie wszystko to, nad czym pracowali twórcy. Jak można świadomie się pobawić doświadczenia oryginalnej kultury i charakterów postaci?
Dubbing to zawsze miernota.
Trudno nawet brać taką recenzję na poważnie, bo autor wtedy nie doświadcza gry, a doświadcza coś co z powodzenia można nazwać bootlegiem. Ma przez co całkiem wypaczony odbiór postaci i relacji między nimi. Temat rzeka, ale generalnie cringe straszny gdy widzisz, że nawet w Polsce są ludzie pokroju przygłupich amerykanów.