Usunalem moje konto na golu lata temu, potem jeszcze cos tam popisalem z trollkont, stad wiem ze GOL skupia poteznych ekspertow od wszystkiego.
A wiec, mam pytanie - zainteresowala mnie kwestia zarobkow u lekarzy, jakos zajebiscie ciezko znalezc mi przez googla informacje ktorych szukam.
Lekarz idzie sobie na studia, w trakcie studiow raczej nie jest w stanie zaczac zarabiac, przynajmniej zgodnie z wyksztalceniem.
Studia konczy, pod warunkiem ze sie na nie dostal za pierwszym podejsciem i nie przewrocil w trakcie studiow w wieku 25 lat.
Co wtedy? Chyba jest jakis staz, ale za jaki to jest hajs?
A co potem? Z tego co wiem to jest rezydentura, ale jakie sa alternatywne sciezki? No i jak z hajsem na tej rezydenturze, ile sie tam kibluje? Jakie sa ekspektatywy zarobkow potem? Wiem, ze widelki sa spore, ale zakladajac taki przecietny scenariusz, gdzie nie przyfrajerowales i po takich trudnych studiach robisz w szpitalu za kilka k netto, cos pomiedzy frajerem z budzetowki a kims z rozchulana po latach klinika, koszacym dziesiat k miesiecznie.
Kwestia godzin i specjalizacji. Na stażu lekarskim też można się ustawić i osiągać ponad 10k brutto. Standard to coś koło 7k brutto. Na rezydenturze podobnie, ale zazwyczaj jeszcze więcej.
Moja córka jest chirurgiem (a dla kobiet to mało osiągalny poziom) - średnio pln 38k miesięcznie.
Staż po 6 latach studiów trwa 13 miesięcy. Stażysta zarabia 6k brutto, czyli ok 4700 na rękę. Plus ewentualne dyżury dodatkowo, ale to zależy od miejsca stażu itp itd. W czasie stażu nie można sobie inaczej dorabiać jako lekarz, tylko w miejscu odbywania stażu.
Po stażu można zacząć specjalizację albo rozpocząć pracę w jakiejś przychodni.
w przychodniach zależnie od zapotrzebowania znajomi mówili o stawkach 80 aż do jakiś absurdalnych 180 brutto za godzinę - dla lekarza niedlugo po stazu i bez specjalizacji.
Najczęściej jednak lekarze rozpoczynają specjalizację i wtedy rezydentura trwa od 3-4 do nawet 6 lat.
Na rezydenturze ustawowo 7500 brutto, czyli na rękę minimum te 5 i trochę tys. zł, czasem więcej jak specjalizacja jest deficytowa + dyżury. Poza pracą na etacie rezydent też może sobie dorabiać w przychodni czy poradni.
Także dużo zależy czy ktoś robi etat + 15 dyżurów w miesiącu, albo czy po pracy w szpitalu rypie do wieczora dodatkowe 5-7 godzin w przychodni.
https://klinikaofert.pl/blog/staz-lekarski-zarobki/
https://klinikaofert.pl/blog/podwyzki-dla-rezydentow/
W zasadzie to wyczerpuje temat choć dodam, że stawki w przychodni dla lekarza bez specjalizacji są nawet wyższe i to licząc netto! Wiem bo znam lekarza, który olewa specjalizację i pracuje zaledwie kilka dni w tygodniu zaliczając godziny w przychodni i co jakiś czas 24-godzinne dyżury w szpitalu.
Znajoma z którą kiedyś chodziłem do liceum została stomatologiem- chirurgiem itp otworzyła własny gabinet zatrudnia 2 cizie i zarabia 30K miesięcznie, nowy Mercedes i Porsche Panamera w garażu, i wywaliła dom na 300m2.
Z tym domem Cię chyba trochę poniosło ;p
Bo? koszt działki to pewnie z 80-100K, a zarabiając 30K miesięcznie możesz śmiało ubiegać się o kredyt na ponad 1 milion złotych. Oczywiście kwestia miejscowości.
Ceny dzialek jakie podałeś to było kilka ładnych lat temu. Chyba, że mówimy o jakichś miejscowościach oddalonych od większych miast, w co też mi teraz ciężko uwierzyc.
Oczywiście, że możesz mieć taką zdolność. Tylko zobacz sobie koszt leasingu panamery+ merca, koszty utrzymania takiego domu itp. 30 k miesięcznie to kwota spora, bez dwóch zdań, ale nie popadajmy w obłęd.
lata zarabialem z zona 20-25k euro miesiecznie, zadnego porsche, zadnego merca, mam volvo i maly domek
naprawde zarobki jakie podajesz nie sa wystarczajace na to o czym piszesz
otworzyła własny gabinet zatrudnia 2 cizie i zarabia 30K miesięcznie
Mało kto, kto ma swoją firmę będzie się chwalił tym ile wyciąga z niej "na czysto". Ja generalnie nie daje wiary takim rewelacjom, choć sama kwota mnie nie dziwi. Zarobienie 30k miesięcznie w zawodzie na który jest zapotrzebowanie, jeśli ma się własną firmę, którą można skalować (m.in. zatrudniać ludzi) i miało się jaja na podjęcie ryzyka takiej działalności, to wcale nie jest nie wiadomo co. W "rodzinach lekarskich" (podobnie jak prawniczych, profesorskich, itd.) wcale nie są dziwne przypadki, gdy miesięczne łączne zarobki przekraczają nawet 50k zł, często przy naprawdę mocnych optymalizacjach podatkowych.
Ja też się zdziwiłem, takie zarobki to zdecydowanie za mało na taki styl życia, no chyba że to jakiś skrajny przykład idiotów bananów co wydają wszystko co zarobią i jeszcze grube kredyty
El.kocyk - no nie, przy waszych zarobkach stać was nawet na ferrari, kwestia jak tym gospodarujecie i jakie są priorytety. No i kojarzę że macie bejbiki a to masakruje budżet
Tak naprawdę to panamere można już brać przy zarobkach 3k euro, jeśli ma się spłacony kredyt za chatę, nie ma bejbikow i ma odłożone te 40k euro na zakup
Oczywiście że można i jest to typowe polskie podejście, gdzie wszystko jest zapięte pod guzik i jakakolwiek przypadkowa okoliczność, pokroju naprawy czegoś w aucie czy nagłego wypadku, oznacza tragedię. Pokaż się a zastaw się.
Z „masakracja” budżetu przez bejbiki też się nie zgodzę, obciąża to budżet ale bez przesady że masakruje. Trzeba tylko robić wszystko z głową, a nie mając trochę odłożonej gotówki, kupować rzeczy na które realnie nas nie stać.
Korzystając, że Was mam, kolega oddał mi pieniądze, które mu pożyczyłem i chcę je teraz w coś zainwestować, a chyba obaj swego czasu wspominaliście o obligacjach, biorąc pod uwagę dość optymistyczne odczyty inflacji dziś wybralibyście 3-letnie TOS czy nadal 10-letnie EDO? Nie pytam o poradę inwestycyjną ;), po prostu jestem ciekawy Waszej intuicji na dziś. Porsche Panamera odpada.
wiekszosc kasy przejadlem, wydalem na wycieczki itp, na dzieci, na zmiane pracy, na namowienie zony by odeszla ze swojej
i teraz tamte zarobki to tylko wspomnienie a sami przechodzimy na lekki minimalizm
Rezydenci mają zazwyczaj 10k brutto miesięcznie, ale znajdzie się wielu, którzy takie kwoty mają więcej i netto. Jak wyżej wspomniano - zależy od ilości godzin, stanowiska itd. Biedy nie klepią :)
Mnie ostatnio prywatnie lekarz ladnie wydymal. Pomacal brzuch trzy razy a na usg kazl przyjsc do szpitala w strzelonym z dupy przez niego terminie i wzial 200zl bez paragonu. Skurwiel.
Mnie ostatnio prywatnie lekarz ladnie wydymal. Pomacal brzuch trzy razy - jesteś pewien ze byłeś u lekarza?
dentysta bada brzuch i wykonuje usg w szpitalu? :D
u dentysty bywam na NFZ lub gdy trzeba to prywatnie. Kanałówki na nfz nie zrobie. Nie wiem czy to mozna nazywac strzyzeniem baranów. Ceny sa wysokie ale co zrobic. Przynajmniej czuc roznice jak zeba zrobia. Widac efekt. A po takim pseudo badaniu i potraktowaniu mnie u chirurga czuje sie wydymany.
Teraz wypłata na poziomie 3-4K to niestety wegetacja... ( tak wiem 50% ludzi w tym kraju zasuwa za takie pieniadze) ale problemem bardziej jest to że ludzie wolą klepać biedę niż zainwestować w siebie np jakiś kurs itp.
Lekarze na kontraktach mogą zarabiać i 100k+ miesięcznie (chociaż nie jest to norma). Kwoty rzędu 20-40k miesięcznie nie robią na nikim wrażenia. Oczywiście nie piszę o młodych lekarzach na dorobku, czy rezydenturze.