Digital Foundry wybrało 10 gier roku z najlepszą grafiką; RoboCop i Cyberpunk są wśród nich
Cyberpunk wyszedł w 2023?
DLC i RT Overdrive...
Cyberpunk wyszedł w 2023? To co ja za crapa grałem w grudniu 2020? Z łatkami czy bez to się nie powinno liczyć.
Cyberpunk wyszedł w 2023?
DLC i RT Overdrive...
Standardowe "A przeczytam se sam nagłówek, bez czytania wpisu". A potem płacz i zdziwienie czemu na portalach informacyjnych są same clickbaitowe tytuły, żeby jednak robaki kliknęły w link.
Przeczytalem. Z czym masz problem?
Via Tenor
Jak to są gry z najlepszą grafiką to pozostaje usiąść i zapłakać nad tym stanem. Absolutnie nic nie robi tu wrażenia, a co dopiero mówić o efekcie "WOW".
Jedynie tylko Robocop może robić pozytywne wrażenie, ale dopiero po srogich modyfikacjach, bo natywnie jest bieda grafika.
Moim zdaniem, pierwsza trójka robi wrażenie:
Cyberpunk na maksymalnych ustawieniach z nowym RT wygląda świetnie, Alan II także a Avatar robi ogromne wrażenie, jeśli idzie o świat, choć mogłoby być lepiej, zwłaszcza jeśli idzie o tekstury i wnętrza, zamknięte miejscówki ze Starfielda wyglądają jednak lepiej, niż placówki Ludzi w Avatarze ale jak pierwszy raz wychodzimy na zewnątrz to jest petarda.
Rocop całościowo taki se ale w niektórych lokacjach Lumen i Nanite w tej grze przynajmniej na mnie robią duże wrażenie.
Ladny ten Robo, ale standardowo wszystko musi byc mokre i swiecic sie jak psu jajca. Bez tego efektu gra wyglada tak sobie.
W sumie to trzeba po raz kolejny docenić postęp jakiego dokonuje Teyon.
Zaczynali od tworzenia zbugowanych bieda-gniotów, potem zrobili przyjemnego średniaka, a teraz (na razie tylko w warstwie wizualnej) walczą z największymi z branży w - z tego co słyszałem - naprawdę przyzwoitej grze.
Jeszcze kilka takich skoków to dostaniemy naprawdę duży hit...
Ciekawe czego wobec tego oczekiwałeś, skoro AW2 i Avatar nie dają żadnego efektu "wow"?
Nie wiem czy w ogóle po Avatara sięgnę, ale widziałem nagranie z gry, z wyłączonym HUDem i moim zdaniem zdecydowanie robi wrażenie. Zasięg rysowania nawet trawy, czy gęstość roślinności to elementy, którymi ta gra się niewątpliwie wyróżnia i momentami wygląda pięknie.
Faktycznie pod względem grafiki to Avatar pozamiatał w tym roku.
Z pozdrowieniami dla tych, którzy pisali, że Avatar wygląda brzydko i doradzali twierdzącym inaczej wizytę u okulisty :).
Avatar to rzeczywiście nowa jakość grafiki, faktyczny nextgen, którego wcześniej nie dostaliśmy, nawet pomimo upływu kilku lat od premiery PS5 i XSX. Pozostaje tylko pogratulować studiu Massive, że wycisnęli takie efekty ze swojej autorskiej, in-house'owej technologii. To kolejne potwierdzenie, że europejscy inżynierowie oprogramowania mają smykałkę do silników gier (Snowdrop, Decima, Frostbite, Anvil, CryEngine).
Teraz nie dziwią mnie już te plotki, że Ubisoft chce zrezygnować z silnika Dunia (a być może też i Anvil) na rzecz właśnie Snowdropa. Żeby tylko SW: Outlaws dowieźli :].
Patrząc obiektywnie to pod względem grafiki czy jakości wykreowanego otwartego świata to dowozi praktycznie za każdym razem od wpadki z downgradem pierwszego WD. O SW:O pod tym względem też jestem spokojny. Bardziej martwią mnie pozostałe aspekty gry jak na przykład fabuła czy zadania poboczne.
Avatar bez dwóch zdań zasłużył na pierwsze miejsce, gra mi się w niego bardzo przyjemnie. Ale czy go ukończę w czasie trwania jednego miesiąca abonamentu to tu już pewności nie mam. Dopiero niedawno oswoiłem się z ikranem i polatałem robiąc trochę pobocznych aktywności a już zaczynam odczuwać znużenie.
Też prawda, chociaż wydaję mi się, że na korzyść Outlaws będzie przemawiał setting (bo jednak SW wciąga Avatara nosem) oraz niespotykana zbyt często w grach Ubisoftu różnorodność. U nich zwykle dostajesz jedną, wielką mapę, utrzymaną z grubsza w tym samym klimacie, więc trudno w pewnym momencie nie poczuć znużenia otoczeniem, zwłaszcza tak masywnym jak w Odyssey czy Valhalli. No ale tutaj mamy dostać różne planety i księżyce, czyli w zasadzie kilka(naście?) settingów upchniętych w jednej grze, gdzie każdy ma mieć powierzchnię na poziomie 2-3 regionów z Odyssey, czyli wcale nie małą. Same aktywności raczej nie będą specjalnie pasjonujące (jak to u nich), ale częsta zmiana otoczenia powinna dość sprawnie przełamywać monotonię.
No pozostaje cierpliwie czekać na rozwój wypadków i trzymać kciuki żebyśmy nie dostali Star Wars: Breakpoint który będzie trzeba przez kolejny rok wyciągać z bagna żeby stał się naprawdę dobrą grą.
Śmieciowa lista, np. nie ma Atomic Heart i Avatar to ten sam beznadziejny silnik i styl co Far Cry więc gra się zaraz zestarzeje pod tym względem.
Far Cry to Dunia, Avatar to Snowdrop... A starzenie się grafiki to nie kwestia silnika (technologii), tylko przede wszystkim estetyki i wybranego stylu graficznego.
Ojoj nie spodobały się tytuły i od razu śmieciowa lista. Jakie to dojrzałe...
Baldur, Alan, Mario i Avatar zdecydowanie najładniejsze gry tego roku. Jeszcze muszę obadać RoboCopa bo też nieźle się prezentuje.
Alan Wake faktycznie zrobił wrażenie, CP dobrze wygląda na filmikach, jak się gra to jakoś takie ziarno, dziwnie wygląa ta grafika, czuć i widać, że to grafika komputerowa, nie realistyczna, czasem mokre elementy, neony są takie not bad, ale jednak jak się gra ia patrzy na to wszystko to brakuje efektu wow. Natomiast tak jak pisalem oglądam filmiki i jest nieco lepiej, bo są dobrze wyreżyserowane ;)
Niby ładnie wygląda ten Avatar...
Ale jednak wciąż mam wrażenie jakiejś "plastikowości" tej grafiki.
Podobnie jak z ostatnimi Asasynami - niby tekstury ok, modele dokładne, LOD, zasięg widzenia... A mimo wszystko brakuje takiego poczucia materialności przedstawionego świata jaki mamy chociażby w RDR2 czy (momentami) w CP77 albo nawet w leciwym już AC Unity...
Dlatego gry z takim stylem graficznym jak Avatar szybko się starzeją także pierwsze miejsce dla tej gry jest śmieszne.
Gdzie, jak gdzie, ale z wymienionych przez Ciebie gier akurat w Avatarze taki styl pasuje. W końcu cały ten świat jest oryginalnie (w filmach) stworzony cyfrowo i podobnie plastikowy.
Zresztą ja akurat nie narzekam, że mamy urozmaicenie i gry wyglądające jak gry oraz te idące bardziej w szarość rzeczywistego świata i fotorealizm.