Kontrowersyjny Godus, dzieło (nie)sławnego Petera Molyneuxa, po 10 latach znika ze Steama
Wrzucić na Steama Black&White 1 i 2
Serię B&W popieram z całego serca. I na GOG-a.
Jest za darmo na myabandonware
https://www.myabandonware.com/game/black-white-2-bem
https://www.myabandonware.com/game/black-white-a33
Jest tam też wiele innych gier EA, stare NFS'y w tym uwielbiany most wanted, Simsy, C&C i wiele innych.
Na torrentach też jest, tylko to niczego nie zmienia... Tu chodzi o legalny dostęp, a z tym jest kłopot.
Wiem, że jest. Wiele gier tam można znaleźć. Tylko szkoda, że naprawdę ciekawych gier nie ma w oficjalnej dystrybucji, gdzie mogliby je znaleźć nie tylko ci, którzy wiedzą, że coś takiego istniało i chcą w to zagrać, ale i nowi, nieznający tej serii mogli ją łatwiej odkryć.
Wiem, ale trudno uznać to za złamanie prawo, jeśli te tytuły są porzucone przez wydawcy gier i nigdy nie są udostępnione w sklepie do tej pory. Jak mamy to kupić? Po co policja mają ścigać gracze za to? Bez sensu. Chyba tylko Nintendo mogą pozwać za to.
Nie bez powodu ta strona nosi nazwa "abandonware", czyli porzucone gry. Dzięki temu te gry nie pójdą w całkowicie zapomnieniu, dopóki nie pojawią się ponownie w sklepie GOG.
Prawo nigdy nie jest idealne i nie przewiduje wszystkie możliwe scenariuszy.
Owszem, można kupić używane gry na Allegro, ale nie wszystkie tytuły są tam dostępne, a niektóre z nich są absurdalne drogie i nie są dla wszystkich.
Link
Ale gówniany argument. To że właściciel czegokolwiek nie chce by było to dostępne nie jest wymówką by łamać prawo czy kraść.
Wiele dóbr na świecie jest limitowanych. Czy to przez koszty produkcji, możliwości produkcyjne czy inne.
Ale to też nie znaczy, że jak to chcesz to możesz to pozyskać na lewo.
Ja też mogę zrobić grę i sprzedać 10 kopii nie życząc sobie by więcej osób w nią grało. Nie masz prawa oczekiwać, że ty też możesz w nią pograć. Mój towar, moje prawo decydowania kto zagra i kiedy sprzedam.
Nie musisz pisać o tak oczywiste rzeczy. Prawie większości gracze to wiedzą, nawet ja. Znam prawo autorskie.
Ale co z tego? Większości "właścicieli" (nie wszyscy) na razie siedzą cicho i nie wypowiedzieli się w tej kwestii co do "porzucone" gry. Gadają tylko o piractwo ogólnie co do aktualne gry dostępne w sklepie. Chyba tylko przykładowy Nintendo zabronili udostępnione stare gry od NES i SNES i tak dalej, bo już podjęli taki bezlitosny krok. A reszta? Na razie było cicho. Nie wszyscy są tacy ludzie co Nintendo.
Jak coś zostało już raz upowszechniony publicznie i to oficjalnie, wtedy ich dzieło nie zostanie zapomniany tak łatwo. Nieważne, czy twórca chce czy nie. Piraci robią to, co tylko zechcą. Więc argument "Mój towar, moje prawo decydowania kto zagra" raczej nie działa i oni nie mają na to wpływu, jeśli chodzi o CYFROWE gry (filmy, komiksy i książki też). Kto to powstrzyma? Chyba tylko rząd Chiny lub Korei Północny jest do tego zdolny.
Dla twórcy lub wydawcy ważniejsze to zarobki. Jak zarobili, to zarobili. Jeśli chcą dalej zarobić na ich dzieło, to już dawno udostępniają gry w sklepie GOG lub STEAM. Inni udostępniają gry zupełnie za darmo np. Teenagent w GOG. Więc argument "nie udostępniam gry, bo nie chcę" jest tu kompletnie bez sensu, jeśli nie mają jakiś plan gdzieś w przyszłość np. remake, remaster.
Tylko tytuły dostępne w sklepie GOG i inni nie wolno pobrać, bo to można uznać za piractwo i wydawcy tego nie życzą. Wiadomo. A inne tytuły poza sklepu przez tyle lat? Na razie jest cicho i nic nie piszą o tym.
Zdarza się, że właścicieli wybrane tytuły od dawna już nie żyją, a licencje gier i kody źródłowe leżą gdzieś w magazynie, albo przepadną już na zawsze (np. pożar, uszkodzony dysk i tak dalej). Albo trafili w ręce potomkowie albo nowi właścicieli, ale to ich nie obchodzą, albo nie mają o tym pojęcia, a niektórzy z nich nie lubią gry komputerowe i nie życzą, by trafią do sklepu (kim są, żeby o tym zdecydować, jak nie są twórcy!?). O tym zostało już wspomniane w wywiadzie GOG. Nawet EA Games słynie z tego, że brał jak najwięcej prawa do marki gier, ale porzucił to do magazynu i nic nie robi z tym, co jest utrapienie dla miłośnicy gier.
Również zdarzają się sytuacji, kiedy gry nie są udostępnione w sklepie tylko dlatego, że licencja do muzyka lub twarz NPC już wygasło i właścicieli gier nic nie mogą zrobić. Nie zamierzają się odnowić te licencji, bo to nie opłaca się.
Jak widzisz, sprawa o "porzucone" gry nie jest takie proste.
Niektóre gry zostały już usunięte z sklepu GOG i STEAM zupełnie bez powodu i nie zostawili jakieś informacji. Ostatnio perełka Vigil: The Longest Night już nie można kupić w sklepie STEAM i nie ma informacji o dalsze plany co do tytułu. Będą więcej takich przypadków i to na długo.
Nawet nie jesteś twórca, ani właściciel gier. Co ty możesz o tym wiedzieć, że oni tego nie chcą w tej chwili i to na zawsze? Nie obchodzi Cię, że niektóre gry pójdą w zapomnieniu i wyrzucone do kosza tak po prostu? Komiksy, filmy i książki też?
"Abandonware" to nie jest określenie prawne, tylko faktyczne. To, że ktoś nie udostępnia swojej własności intelektualnej (odpłatnie czy nie), nie oznacza, że ją porzucił czy zrzekł się praw do niej. Stąd też nie ma różnicy, czy pobierasz grę z torrentów, czy ze specjalnych stronek z "porzuconym" oprogramowaniem. W świetle prawa obie sytuacje są równorzędne.
Brałbym B&W na GOG jak rolnik dotację, może kiedyś doczekam tego pięknego dnia. Skoro są inne jego gry, to czemu akurat tej nie ma?
Oczywiście. Ja nigdy nie uważam słowo "abandoware" (porzucone) za określenie prawne. Stąd te użycie " ". ;)
To tylko słowo wymyślone przez ludzie, żeby łatwiej jest odróżnić obecne statusu gry. Natomiast piraci potraktują te słowo jako wygodna wymówka. Oczywiście, nawet te "porzucone" gry nadal podlegają prawa autorskie i licencji własności bez względu na sytuacji i wieku (o ile ktoś nadal to przedłuży). Sędzia w sądzie i właścicieli gier nigdy nie przyjmują słowo "porzucone" jako usprawiedliwienie do złamanie prawa i nielegalne kopiowanie. Znam to prawo. Każdy gracz powinno o to pamiętać, jeśli nie chce szukać kłopotów u policji.
Ale niestety, niektórzy gracze czasami sięgają po gry na stronie "abandonware", bo nie mają innego wyboru. Dobrze to wiesz. Trudno o legalny dostęp. Takie życie.
Wiem, że nie brakuje właścicieli gier (nie wiem, ilu są i kto), co nigdy nie życzą, by ich gry będą udostępnione na stronie abandonware bez ich zezwolenia i odpowiednie opłaty. Ale na szczęście większości właścicieli gier na razie siedzą cicho i nie walczą z strony abandoware w przeciwieństwie do Nintendo. Na razie. Natomiast nieliczni z nich zmieniają statusu gier na "freeware" i pozwalają, by inni mogą to pobierać, co tylko zechcą.
Pozdrawiam i miłego grania.
Black & White jest przeciez na Steam.
https://store.steampowered.com/app/1998450/Black__White/
Tak dlugo, jak bedzie sie mowilo o jego growym wizjonerstwie, tak Piter ze sceny nie zejdzie.