Jestem wstrętnym Polakiem-cebulakiem, nie chcę auta elektrycznego i SCT. Mam ku temu dobre powody
Proponuje autorowi się troszkę dokształcić w temacie czystości elektryków vs spalinówek zamiast pisać głupoty. Nawet w polskich warunkach super brudnego prądu, samochód elektryczny będzie o około 60% lepszy dla środowiska niż spalinówka... [link]
Nie ma linku ale generalnie g. prawda. Zależy co się przeanalizuje i jak. To jak masło i margaryna czy pić mleko czy nie pić mleka. Obecnie elektryki to jest koszmar ekologiczny ale kiedyś może nie być i żeby było kiedyś trzeba przejść ścieżkę zdrowia. Nie zmienia to faktu, że wydają się być ciekawsze kierunki niż elektryki ale producenci muszą mieć zyski tu i teraz, a nie kiedyś i może. Na tą chwilę elektryfikacja m.in. w Polsce jest właściwie niemożliwa (brak prądu...).
Artykuł z Virta: Myth Buster: Electric vehicles are not green. Dosłownie użyta jest Polska jako jeden z przykładów. Wszystko ma podstawy w badaniach i statystykach, a nie widzi mi się autora...
Co do cen nowych elektryków, Volvo EX30 (czyli de facto premium? ) z programem mój elektryk kosztuje 110k PLN; i wydaje się być całkiem sensownym zakupem jeżeli się ma te 120k o których autor pisze. Jest masa innych elektryków w podobnej cenie, więc to nie jest jedyny wybór jaki jest na rynku.
Co do infrastruktury, po co ja rozwijać skoro nikt i tak nie chce elektryków? Jeżeli ludzie by się chętniej przesiadali na elektryczne samochody to i rząd byłby zmuszony więcej inwestować w infra.
A co do elektryków, marudzą Ci co nigdy nie jeździli. Elektryk na codzien dużo wygodniejszy niż spalinówka. Samochód dla entuzjastów, ok mało jeszcze takich które by dużą frajdę dawały ale da się znaleźć, jak EV6 GT albo Taycan, lecz umówmy się, skoro jeździmy Corsą czy innym wynalazkiem z 2002 z silnikiem gniotem to nie rozmawiajmy nawet o "wrażeniach z jazdy" czy miłego "brzmienia" silnika...
W ciągu dosłownie 3 minut 17 plusów. Nieźle tam redakcja pracuje.
Za 10 tysięcy kupisz samochód benzynowy z EURO 5, czyli do tych SCT powjeżdżasz jeszcze przez 20 lat i nie będziesz płacił (póki co) żadnych dodatkowych podatków. Gdzie problem?
W naruszaniu praw zapewnionych mi przez Konstytucję RP.
Gdybyśmy mieli normalny TK to już dawno by te strefy czystego odmóżdżenia zostały zgodnie z prawem i prawdą uznane za niezgodne z Konstytucją RP. Bo takie są fakty. Drogi publiczne są publiczne. Jedyne ograniczenia które na nich występują są związane z bezpieczeństwem ruchu. Eko terroryzm nie ma związku z bezpieczeństwem ruchu. Mało tego takie strefy są niegodne ze swobodą prowadzenia działalności gospodarczej. Nawet SN orzekł że wszelkie ograniczenia typu "zakaz wjazdu powyżej 3,5 tony" czy "zakaz ruchu" nie mogą ograniczać dojazdu do firmy więc 40 tonowy tir i tak może taką drogą jechać jeśli jest to jedyny dojazd do siedziby firmy. Podobnie orzekł sąd w innej sprawie gdzie posiadacz autobusu parkował nim na osiedlu. Firmę miał zarejestrowaną na adres swojego mieszkania do czego ma prawo, ma więc też prawo parkować autobus pod blokiem.
Tylko, ze nie narusza. Bo niby który przepis?
Starczy stwierdzić, ze SCT powstali ze względu na ochronę zdrowia i już zgodne wszystko z prawem. Kolejną kwestią jest to, ze pamiętajmy, że one dotyczą dróg miejskich, nie krajowych czy wojewódzkich, te są wyłączone.
Bo z drogami to orzecznictwo jest zaledwie częściowo zgodne z tym co podałeś. A mianowicie nie wolno bez podstawy zmienić oznaczenia ulic - dwa słowa klucze "zmienić" i "bez podstawy".
Jeśli np w planach zagospodarowania droga ma oznaczenie , znaki były wcześniej niż twoja firma to możesz co najwyżej kogoś w zadek pocałować jak kupowałeś teren czy otwierałeś po czasie tam firmę
Bez podstawy - jak badania pokażą ze uszkadzasz drogę / okoliczną infrastrukturę ruchem takich pojazdów to mogą jak najbardziej zakazać wjazdu takich pojazdów.
Zakazuje się zmieniania tylko znaków w trakcie na czyjeś widzimisię - np . masz firmę do której auta 3,5t+ podjeżdżały normalnie, ale pokłóciłeś się np z gminą i ta na złość wrzuciła znaki zakazu wjazdu
Więc tu temat jest znacznie głębszy a orzecznictw było co najmniej naście
FSB cos gdzieś przeczytał, ale nie do końca zrozumiał o co chodzi :)
https://www.rp.pl/prawo-w-firmie/art3373761-znak-drogowy-nie-moze-zablokowac-dzialalnosci-firmy
Jakby mnie było stać, przesiadłbym się na coś żywszego i mocniejszego, ale i tym idzie się pobawić.
Czasy szaleństw i szpanu na drodze daleko za nami. Nie wiem dlaczego ludzie się upierają na mocne wysokopojemnośćiowe silniki z minimum 4 cylindrami i jeszcze jakieś turbodoładowania z minimum 200KM skoro potrzebują samochód do okazjonalnych przejazdów czy dojazdów np do pracy albo po bułki do biedronki. Jak wstydzimy się przed kimś nabytku typu Clio, Corsa, fiat 500 bo kumple z 15 letnim BMW, Audi nas wyśmieją to lepiej zmienić towarzystwo.
Za kilka lat elektryki przejdą kilka metamorfoz. Dzisiaj się opłacają jak mamy w domu fotowoltaikę i bazę do ładowania ale to spora inwestycja. Osobiście nie kupiłbym elektryka żeby ładować na mieście i truchleć o to jak szybko spada nam % baterii bo w lecie klima, a w zimie zasięg samoczynnie spada od temperatury.
Nie wiem dlaczego ludzie się upierają na mocne wysokopojemnośćiowe silniki z minimum 4 cylindrami i jeszcze jakieś turbodoładowania z minimum 200KM
No nie wiem, może po to, żeby nie tracić czasu? Ja na przykład nie wiem po co ludzie upierają się na nowe auta klasy B, skoro można kupić kilkuletnie auto które będzie lepsze pod każdym względem
To jest podobnie jak z sytuacją w USA gdzie osoby co jeżdżą tylko po mieście ,praca,zakupy nagle potrzebują dużego SUV'a.
skoro można kupić kilkuletnie auto które będzie lepsze pod każdym względem
widać to w miastach - jak im starsze auta ludzie mają (bo "dobre" i "tanie") tym bardziej kopcą .
Nie jestem w pełni przekonana do elektryków przez utylizacje baterii ale strefy wolne od kopciuchów? 100% za .
skoro można kupić kilkuletnie auto które będzie lepsze pod każdym względem
No nie do końca.
1) w nowym aucie segmentu B standardem jest to, co w 6 letnim z wyższego było za dopłatą
2) komfort samochodów szybko idzie w górę, za tą samą cenę dostanę bardzo zbliżony komfort w nowym aucie segmentu B i używanym z wyższych
3) w używanym z każdym rokiem rośnie szansa, że będzie coś do roboty a to kosztuje czas. Ja tam wolę nowsze auto z niższej klasy, które nie wymaga żadnego zachodu ponad wymianę oleju niż wyższej klasy a starsze dla którego musze szukać mechanika
Jest w tym sporo racji, i jak ktoś robi małe i krótkie przebiegi głównie, to mniejsze autko ma duży sens.
Aczkolwiek, jeśli ktoś robi sobie od czasu do czasu jakieś dłuższe wyjazdy poza miasto, to różnica między mały bzikiem, a starszym, ale większym autem o lepszej mocy jest bardzo dużo. Szczególnie jeśli jedziesz w kilka osób, masz bagaże.
Ja tam nie mam problemu. Na podwórku stoi 15 letnie audi, proszę przyjechać zabrać na laweta a mi podstawić nowe ekologiczne.
Mnie zastanawia który członek europarlamentu ma zyski z tych eko samochodów że tak na chama próbuje je wcisnąć ludziom w całej e
EUROPIE?
Ale oni chcą tylko zadbać o twoją przyszłość, ociepl dom, zmień pracę, załóż ev i pompę ciepła, kup eko samochód i módl się żeby za kilka lat ktoś nie wpadł na pomysł że to wszystko jest be.
btw. sprawdzałeś już swój ślad węglowy?
To co się dzieje z elektrykami w EU dokładnie pokazuje jakim bezmyślnym kołchozem stał się ten twór. Zamiast zachęcać ludzi do kupna dużymi dopłatami do zakupu stosuje się politykę nakazową rodem z ZSRR :P Debile dalej nie rozumieją że w większości przypadków ludzie kupują to na co ich stać i się opłaca.
I tutaj pewna ciekawostka dotycząca SCT (elektryki pominę bo z nimi jest jeszcze masa problemów i ekologiczne auto spalinowe styka na razie, czyli norma EURO 5 i wyżej + mała pojemność). Za jest większość mieszkańców centrów dużych miast, czyli osoby, mieszkające na terenie planowanych SCT (zależnie od miasta w UE poparcie lata od 60% do 90%), przeciw są głównie osoby nie mieszkające na tych terenach, czyli te, których uciążliwość spalin i zwiększonego ruchu nie dotyczy.
Choć z jednym się zgodzę, całość powinna być zorganizowana nie po wieku samochodu a po emisjach. Czyli jak w Holandii choćby, robisz sobie eko naklejkę na auto z normami emisji jakie twoje auto spełnia (ważna ileś tam czasu, chyba 3 lata) i po tym wiadomo jaką masz normę i do jakiej strefy możesz wjechać a do jakiej nie. Będzie problem z lewymi naklejkami, ale tutaj starczy dać policji sprzęt do badania emisji na szybko i trzepać kasę z mandatów wysokich.
Nie rozumiem, jak można narzekać na zakaz spalinówek od 2035 i SCT jednocześnie.
Jeśli kupujesz nowe (z salonu) samochody co kilka lat, to rozumiem, możesz mieć problem z 2035. Chociaż ciebie raczej nie dotyczy kwestia ceny, a w 2035 nowiutki elektryczek klasy premium raczej problemu zasięgu ani wolnego ładowania miał nie będzie.
Jeśli jeździsz 25 letnim gruzem, to nie ogarniam dlaczego płaczesz nad niedolą kogoś kto sobie za 12 lat nówki sztuki z salonu nie kupi. A żeby utrzymać samochód w wymaganiach SCT, to musi mieć on około 15 -20 lat. To chyba nie jest aż tak morderczy wydatek? A jeśli wszystko na co cię stać to bryka za 4k, to w miastach jednak zbiorkom daje radę. Nie mieszkasz w mieście? Nie podpadasz pod SCT.
Swoją drogą gdyby wprowadzono winietki a'la Niemcy czy Francja to dopiero podniósłby się wrzask jak to unijny komunis szpeci nam auta naklejkami i jeszcze każe zajętym obywatelom je sobie zamawiać i odbierać.
Tytuł jest tak wielkim wskaźnikiem, że spora część Polaków (a na pewno autor) ma bardzo mocne poczucie niższości z powodu swojego pochodzenia i obywatelstwa, że to aż smutne. I pewnie nawet nie jest tego świadomy.
Ktoś z nas wyobraża sobie odpowiadający tytuł w Niemczech, Anglii albo we Francji. Ja nie.
Każdy ma prawo do swojej opinii. Zachód to demokracje i wolność słowa (w pewnych granicach, jak udowadnia praktyka). Nie musicie się wstydzić swojego zdania, ani swojego pochodzenia. Nie ma znaczenia, skąd jesteście tylko jakimi argumentami się posługujecie, i czy towarzyszy temu logika.
Tytuł jest tak wielkim wskaźnikiem, że spora część Polaków (a na pewno autor) ma bardzo mocne poczucie niższości z powodu swojego pochodzenia i obywatelstwa, że to aż smutne.
Myślę że tytuł należy potraktować raczej ironicznie i w zestawieniu z treścią tekstu nie widzę tam żadnych kompleksów na tle pochodzenia.
Każdy ma prawo do swojej opinii. Zachód to demokracje i wolność słowa
Hehe, no dobra, zrobiłeś mi dzień, nie ma to jak się pośmiać z rana :).
Nie musicie się wstydzić swojego zdania, ani swojego pochodzenia.
No chyba że masz takie zdanie jak przykładowo pewna pisarka wyklęta, autorka popularnej serii o pewnym młodym czarodzieju... wtedy klątwa na całą twoją rodzinę XD.
Ktoś z nas wyobraża sobie odpowiadający tytuł w Niemczech
No wiadomie, że Niemcy których przemysł motoryzacyjny to jedna z głównych gałęzi gospodarki są jak najbardziej za zakazem poruszania się autami spalinowymi xD
Tak jak Rosja jest za zakazem wydobycia gazu.
Generalnie tekst bardzo spoko ale naprawdę nie ma potrzeby co chwila podkreślać, że się wierzy w efekt cieplarniany. Raz wystarczy szczególnie, że elektryfikacja samochodów w ogóle to nic nie zmieni przez najbliższe sto lat.
Najbardziej przeciwni EV są ci których na nie nie stać. Albo inaczej, których nie stać na nowe auto.
Tylko czy ktoś wam do głowy pistolet przykłada i zmusza do kupna EV. Jeszcze 20-30 lat będziecie się mogli wozić smrodzącymi szrotami.
Ale spokojnie, jeszcze kilka lat i rynek aut używanych będzie dość prężny, znajdziecie coś dla siebie za 20-30k.
A jak nie to transport publiczny, dla mnie win-win.
Ale spokojnie, jeszcze kilka lat i rynek aut używanych będzie dość prężny, znajdziecie coś dla siebie za 20-30k.
No zobaczymy jaka będzie wydajność ogniw w takich używanych elektrykach za 30k xD
No powiedz mi jaka ta wydajność będzie?
Podpowiedz: baterie LFP po 10k cyklach ładowania nadal posiadaja conajmniej 80% wyjsciowej pojemności.
No powiedz mi jaka ta wydajność będzie?
No właśnie nie wiem, ale obawiam się że może być gorsza niż w przypadku sztuki z salonu a nawet te nówki mają zasieg taki se. Chyba, że do tego 2035 roku ładowarki będą stały tak jak stacje paliw, co kawałek.
Wy tu gadu gadu. Jak się czyta na necie to w przyszłości nie da się kupić samochodu elektrycznego na własność i go sprzedać tylko będzie obowiązywać długo terminowy wynajem. A jak taka bateria zacznie padać to będziesz musiał zwrócić taki samochód i pójdzie do utylizacji. Za ten samochód dostaniesz jakąś część sumy i nic więcej nie zrobisz.
98% wszystkich przejazdow osobówkami jest ponizej 150km. Mając przydomowa ładowarkę wogole nie ma problemu z zasięgiem EV.
Wiem wiem, Polska blokowiskami stoi. Tyle że Polska to nie centrum swiata a nawet te blokowiska za 10 lat będą pewnie miały ładowarkę przy każdym miejscu parkingowym.
Edyta:
Przestań pier..c subaru.
98% wszystkich przejazdow osobówkami jest ponizej 150km.
Nawet zakładając że tak jest to jest jeszcze pozostałe 2% przejazdów. Ja przynajmniej raz w miesiącu robię trasę około 700 km, muszę ją robić że względów czysto rodzinnych, nie ucieknę od tego, obecnym samochodem (który swoją drogą pali sporo) robię to na jednym tankowaniu przed wyjazdem i jednym międzytankowaniu (które notabene trwa 5 minut max), elektrykiem to byłaby droga przez mękę, nawet gdyby infrastruktura była 10 razy bardziej rozwinięta niż faktycznie jest.
Gdybym dzisiaj chciał mieć elektryka to i tak musiałbym mieć drugie auto.
Wiem wiem, Polska blokowiskami stoi. Tyle że Polska to nie centrum swiata a nawet te blokowiska za 10 lat będą pewnie miały ładowarkę przy każdym miejscu parkingowym.
I to jest właśnie ten idiotyzm, zakaz rejestracji samochodów spalinowych w zasadzie przyklejany ale jeśli spytać o takie rzeczy jak infrastruktura, zwiększenie zasięgu, utylizacja, wydolność segmentu energetycznego to słyszy się:
- być może będzie;
- no chyba jakoś się uda;
- pewnie damy radę;
- jakoś tam to będzie;
A potem czytasz jednego z drugim geniusza że jeśli masz wątpliwości co do elektryków to pewnie dlatego że cię na nie nie stać, wkońcu to takie świetne i dopracowane rozwiązanie :).
Ale to ty i tobie podobni nie ogarniają tematu. Autor tego tekstu jeździ starym ICE bo nie stać go na nowy. I ten autor pisze że on nie kupi EV bo są za drogie. Logika poziom hard.
To niech sobie autor poczeka aż EV używki będą po 20k i kupi sobie takie na ktore go stac albo kolejne ICE za 20k.
Tak samo ty, ktoś cie zmusza do kupna EV? Zdazysz zejść z tego swiata zanim znikną z rynku wtórnego ICE. Możesz dalej jeździć śmierdzielem i wmawiac sobie jacy debile EV kupują;)
Za brak rozwoju infrastruktury podziękuj swoim pasterzom.
Ale to ty i tobie podobni nie ogarniają tematu. Autor tego tekstu jeździ starym ICE bo nie stać go na nowy. I ten autor pisze że on nie kupi EV bo są za drogie.
No i ma absolutną rację, tak na oko z 80% naszego społeczeństwa nie stać na nowy samochód, a każe im się kupować nowy który przy okazji jest do dupy.
To niech sobie autor poczeka aż EV używki będą po 20k i kupi sobie takie na ktore go stac albo kolejne ICE za 20k.
Wcale nie jestem tak optymistycznie jak ty nastawiony do tego rynku wtórnego, spadek i tak już żenujących zasięgów, fakt że nawet niewielkie stłuczki często samochód dyskwalifikują z dalszej eksploatacji, problemy z utylizacją, same problemy.
Tak samo ty, ktoś cie zmusza do kupna EV?
Dzisiaj jeszcze nie, w przyszłości tak.
Zdazysz zejść z tego swiata zanim znikną z rynku wtórnego ICE.
Pytanie czemu miałbym się cieszyć z tego że po '35 pula dostępnych dla mnie samochodów będzie coraz starsza.
Możesz dalej jeździć śmierdzielem i wmawiac sobie jacy debile EV kupują;)
Taki z grubsza mam plan.
''A jak nie to transport publiczny, dla mnie win-win."
W mieście transport publiczny tak, ale na wsi to możesz sobie pomarzyć. Trzy, czy cztery busy na krzyż przez cały dzień i powodzonka z poruszaniem się w ten sposób xD
Rynek używanych aut EV to będzie loteria i dramat. Podejrzewam że elektronika stworzona jest na parę max parę naście lat o ile był zadbany i garażowany.
Sądzę że będzie jak że sprzętem rtv/hi-fi.
Wzmacniacze kina domowego np chodziły niegdyś dziesiątki lat. Teraz? Ja swój Marantz 10 letni serwisuje już 3ci raz. To nie są byle jakie urządzenia : proste modele od 2k, konkretny wzmak kina domowego obecnie to min 5k. Obecnie serwis w stolicy zapchany jest sprzętem z okresu gwarancji [kolejka 2 tygodnie], sprzęt po gwarancji czeka 6 tygodni. Zrobił się to sprzęt luksusowy dla ludzi których stać co parę lat drogi sprzęt po prostu złomować. Rynek używanych? Trzeba uważać, ciężka sprawa.
Biednego jeszcze w trakcie kredytu dobiją kosztami serwisu, a tu cena to po prostu x100€. Ekologia? Zrównoważona produkcja? Litości. :)
To samo widzę w moto. Parę lat - złom. Te wozy mogą pomarzyć o 300k przebiegu bez awarii. No tak, ktoś powie, a od czego serwis co roku za 5-10k? Hmm
To już nie jest samochód jak nie ma kompa pokladowego i czujników od czujników. Teraz wóz jak każdy sprzęt domowy ma być laptopem, którego dziecko kopniakiem ma zniszczyć. Jeśli ludzie tego oczekują, a widoczne tak to trzeba siez tym pogodzić. Może jest to słuszne.
Czy artykuł ma związek z faktem, że w hitlerówku nie umieją zrobić dobrego auta elektrycznego ?
Chińczycy od Izery > BMW
Nikt trolla nie pytał.
Ja tylko wam coś powiem. Żadnego zakazu aut spalinowych nie będzie. Patrząc na to jak kształtuje się sytuacja w krajach członkowskich i fakt że do władzy dochodzą partie mocno prawicowe nawet antyunijne (Holandia, Niemcy) to UE na pewno się nie sfederalizuje, raczej zacznie de-ewoluować w kierunku podobnego do EWG sojuszu gospodarczego + Schengen i wobec tego są małe szanse na ogólno-unijne zasady dotyczące rejestracji samochodów spalinowych.