„To pokazuje inteligencję graczy”. Swen Vincke skomentował tytuł gry roku dla Baldur's Gate 3
lol
Rozdanie nagrody gry roku w listopadzie...
W czwartek wyszło Colony Ship od Iron Tower i to jest gra roku, która nie prowadzi za rączkę i testuje inteligencję gracza. BG3 jet banalne w porównaniu (nawet na najwyższym poziomie trudności).
https://store.steampowered.com/app/648410/Colony_Ship_A_PostEarth_Role_Playing_Game/
Przecież te colony to co najwyżej średniaczek. BG3 wybija się ponad przeciętnością i należy im się tytuł gry roku, bo nie szli na skróty w żadnych aspektach. Brak mikropłatności, świetna fabuła i wiele więcej. Jest to ogromna gra, która jest niesamowicie dopracowana, mnogość wyborów przytłacza momentami. Najważniejsze, że Larian nie traktuje graczy jak idiotów. Cieszy mnie niezmiernie, że wygrało tylko nagród i tyle kopii zostało sprzedanych. Nic straconego jeszcze, bo przez ostatnie lata firmy traktują graczy jak skarbonki i wydają niedopracowane buble pokroju Diablo czy Starfielda, a gawiedź im przyklaskuje jeszcze. Branża przez takich jak Ty wygląda jak wygląda i kupa pokroju nowego coda robi w peaku 500k graczy...
Banalny to jest brak twojego obiektywizmu drewniany wilku z japońskiej bajki.
To pokazuje inteligencję graczy
No niestety. Wspieranie niedokończonych, niedopracowanych gier jest aktualnie mocno na topie i nic nie zapowiada, żeby coś się w tej kwestii zmieniło.
o, wielbiciele preorderów zminusowały. Nie ma to jak gracze, którzy sami sobie szkodzą, nie widzą tego i myślą, że tylko zyskują i nikt ich oczywiście nie wykorzystuje (bo jak ktoś mógłby ich wyzyskiwać!?)...
W sensie boli cię, że ludzie docenili jedną z bardziej dopracowanych gier w tym roku?
I nie, to nie oznacza, że była dopracowana. Oznacza to, że mimo wszystko i tak była w lepszym stanie niż reszta...
A w czym, w porównaniu do innych gier z gatunku, objawia się ta bezkompromisowość BG3? Nie grałem, więc jestem ciekaw.
A w czym, w porównaniu do innych gier z gatunku
Dlaczego gatunku? Tutaj bardziej chodzi o porównanie do innych gier AAA, czyli głównych kandydatów do tytułów.
Więc w czym objawia się ta bezkompromisowość, w porównaniu do innych gier?
Implementacja mechanik zostawiających dowolność, uwzględnienie wolności wyborów gracza w wielu aspektach rozgrywki (nie jak w wielu produkcjach AAA kilka decyzji opatrzonych wielkim wykrzyknikiem tutaj decyzje można podejmować nawet o tym nie wiedząc), mnogość podejść i rozwiązań do problemów, jedna z dwóch najlepszych implementacji systemu D&D o ile nie najlepsza (Solasta czyściej trzymała się mechanik w samej walce ale tutaj jest ich najszersze wykorzystanie poza walką), pozwalanie na olbrzymią kreatywność (choćby zabawy z zmiana rozmiaru).
NA tle możliwości jakie oferuje ta gra, a na które trzeba samemu wpaść, wszystkie inne gry wydają się miałkie. Naprawdę do każdego problemu czy to w walce czy poza nią jest tyle możliwych podejść na ile starczy ci kreatywności i umiejętności w drużynie.
Ale co ma mnogość rozwiązań i wolność, do bezkompromisowości? Czy ma to wpływ na poziom trudności? Czytelność gry? Dotkliwsze kary dla gracza? Coś jeszcze innego?
Kompromis w kontekście projektowania gier oznacza mniej więcej tyle, że z czegoś rezygnujesz, by zyskać coś innego, np. odrzucasz jakieś mechaniki rozgrywki, by zyskać większą przystępność dla szerszej publiki. Bezkompromisowość sprowadza się natomiast do tego, że trzymasz się swoich pomysłów i pozostajesz wierny swojej wizji, zdając sobie jednocześnie sprawę, że twój produkt będzie musiał zapłacić za to jakąś cenę (np. większą niszowość, niższą sprzedaż, słabsze recenzje, gorsze pozycjonowanie w gatunku itd.).
No i mnie właśnie zastanawia, jakie bezkompromisowe rozwiązania ma BG3 i jaką cenę za to płaci, bo to co opisałeś brzmi raczej jak aspekty stricte pozytywne, których realizacja nie wymagała pogodzenia się z żadnymi konsekwencjami, na które inni developerzy (np. wspomniana Bethesda) nie mogliby się zgodzić.
To, że większość twórców idzie tutaj na kompromisy upraszczając rozgrywkę i zamykając ją w prostych czytelnych ramach. Takie podejście jak w BG3 kosztuje masę pracy i właśnie jest bezkompromisowe. Gra jest przygotowana na kreatywność gracza jak żadna inna. Większość idzie w tym aspekcie na liczne kompromisy.
To może jeszcze raz. Vincke powiedział:
Nie poszliśmy na kompromis. Wiesz, staraliśmy się, aby wszystko było jak najbardziej przystępne, ale tak naprawdę nie zgodziliśmy się na żadne ustępstwa. Nawet jeśli powszechna zasada mówi, żeby "pójść na kompromis, by uczynić produkt dostępnym dla szerokiej publiczności.
Z jego słów wynika, że ich gra jest mniej przystępna od konkurencyjnych, bo nie poszli na żadne kompromisy czy ustępstwa. To z kolei oznacza, że wspomnianą przeze mnie "ceną" jest w tym przypadku właśnie przystępność produktu, a więc większy próg wejścia, mniejsza grupa potencjalnych odbiorców, niższa sprzedaż itd.
No dobra, ale co w takim razie gra oferuje w zamian? Przystępność została poświęcona na rzecz...? Ty napisałeś, że wolności i mnogości rozwiązań, czego nie do końca rozumiem, bo nie są to przecież aspekty, które w normalnych okolicznościach łączymy z mniejszą przystępnością. Do głowy przychodzi mi tutaj chociażby seria Wiedźmin czy seria Hitman, które zawsze dawały graczowi dosyć sporo wolności (na pewno więcej, niż konkurencja), a przecież nikt nie postrzega ich jako mniej przystępnych. Dlatego też dopytuję, jak ta wolność BG3 umniejsza jego przystępność? Czy gra traci przez to swoją czytelność? Czy poziom trudności wzrasta? Czy gracz jest dotkliwiej karany za błędy? Nie grałem w BG3, więc nie wiem, a wydaje mi się to zwyczajnie interesujące.
Gram właśnie w BG3 i jak dla mnie te niektóre zachwyty są strasznie przesadzone. Jestem w drugim akcie, ponad 60h na liczniku i jak dla mnie nie ma tu niczego czego nie miałyby inne tego typu gry. Oczywiście, niektóre inne gry nawet tego nie mają. Mnogość możliwości rozwiązania jakiegoś zadania nie odbiega znacząco od innych przedstawicieli gatunku. Co więcej, w kilku sytuacjach mi osobiście wręcz brakowało jakiejś innej opcji rozwiązania. W prawie każdej rozmowie można kogoś w rozmowie przegadać aby uniknąć walki ale jak w pierwszym akcie przyszło co do czego to mogliśmy, albo pozabijać jednych, albo drugich. Albo to olać, no ale wtedy też dochodzi do zabijania tylko już bez naszego udziału. Nasze wybory i ich wpływ na dalszą grę także nie wygląda (przynajmniej na razie) na coś wyjątkowego. W pierwszym akcie mogliśmy uratować grupę postaci, tylko po to aby połowa z nich zginęła później. Są tutaj spore, rozbudowane zadania, które jak mniemam ciągną się przez całą grę, ale są też takie gdzie musimy przejść z punktu a do punktu b, coś znaleźć, wrócić i może dialog z dwoma wyborami na koniec. Normalka. To jest bardzo dobra gra, widać, ze poszło w to dużo kasy szczególnie jak na klasycznego cRPGa, production value jest naprawdę wysokie, bawię się dobrze ale w życiu nie powiedziałbym bym, ze Wasteland 3 czy Pillars of Eternity II były gorszymi grami od BG3. A jeżeli chodzi o samo "odgrywanie roli" i kreowanie własnej postaci to BG3 nie ma startu do Disco Elysium. Jeżeli BG3 jest gdzieś nieczytelny czy mało przystępny to tylko przez wzgląd na słaby interfejs użytkownika i brak jakiegoś sensownego wprowadzenia do świata czy do samej fabuły. Tutaj rzeczywiście byli bezkompromisowi, w Orignal Sin już było słabe UI, lata minęły i nic się nie u nich nie zmieniło w tym względzie. Jak dla mnie to nie jest tak, ze Larian nie poszedł na żaden kompromis i zrobił coś wyjątkowego, oni po prostu zrobili "normalną" grę. I to grę dla mas. A niektórzy inni nie są w stanie tej normalności dowieść dlatego muszą iść na jakieś ustępstwa, twierdząc że inaczej się nie da zrobić gry dla mas.
w życiu nie powiedziałbym bym, ze Wasteland 3 czy Pillars of Eternity II były gorszymi grami od BG3
Gram teraz w Wasteland 3 i uważam, że to jest totalnie niedoceniona produkcja i aż dziw, że tak rzadko się o niej dziś wspomina. Przecież sama kwestia wyborów jakich dokonujemy w grze jest jedną z najlepiej zrealizowanych w historii gier rpg. W ciągu kilku pierwszych godzin miałem więcej zagwozdek w kwestii tego jak postąpić, niż w całym Wiedźminie 3, który był tak bardzo zachwalany pod tym względem.
A jakich opcji brakowało?
Wiele jest nieoczywistych i nie wynika z dialogów. Samo obranie innej drogi może mieć wpływ na dalsze działania. Do tego możliwości taktyczne, podgrzany metal działa jak w D&D a nie jest w grach cRPG, podobnie inne taktyczne umiejętności i zaklęcia. Na całość składa się wiele drobiazgów, jak możliwość zamienienia się w sowoniedźwiedzia, powiększenia rozmiaru zaklęciem a potem miażdżenie drobnych wrogów na nich wskakując. Albo ominięcie trudnych walk przemieniając się w postać parową i przeciskając przez szczeliny.
Najlepiej wypróbujesz Baldur's Gate 3, a sam się przekonasz.
Zdecydowana większość sposobów wykonania zadań, szczególnie tych większych, jest zwyczajnie niewidoczna. Chociażby na tych przykładach co wymieniłeś, nie nie zawsze jedni z drugimi walczą, i nie, nie zawsze potem giną. Czasem zagadanie do jakieś randomowej niby postaci daje ci inną możliwość, czasem znalezienie jakieś randomowej notatki w dupie. Tego jest dużo.
Wiedźmin to gra, która ma dwa trzy sposoby zrobienia questa i 3 buildy na krzyż dla postaci. Jest piękna, klimatyczna i fabularnie super. Ale opcji tam nie ma za dużo. Samo zabijanie stworków to tak naprawdę light, heavy attack i kilka znaków. Przez to jest przystępna.
BG3 daje ci masę opcji co do ras klas. Te rasy klasy mają masę różnych możliwości zabijania stworów, przez legitne po podchodzące pod trolling itd.
Czarów masz kilkaset, unikalnych broni dających naprawdę zmieniające grę, masę masę wszelakich consumabli. To jest gra, która pozwala ci na to, że rzucenie odpowiedniego czaru w odpowiednim momencie (a przypomnę jest ich kilkaset) pozwala ci jakąś walkę przejść jak by była dla pięciolatka gdzie inni ludzie się męczą. To jest gra, która pozwala ci ominąć pól lokacji jeśli rzuciłeś odpowiedni czar gdzieś. Gra, która jak masz mieć peta, to masz ich 10 do wyboru. Jak masz zmianę kształtu, to masz ich 10 do wyboru.
I teraz najlepsze.
Ta gra ma na te wszystkie zmienne jakąś odpowiedź. Na twoją rasę, klasę, na to, że coś gdzieś odkryłeś a gdzieś nie, na to, że kogoś ominąłeś a kogoś nie itd. Nawet zostanie zauważone, że biegasz całkiem nago swoją postacią. No może przesadzam, że wszystko. Ale zdecydowanie najwięcej ze wszystkich gier w jakie grałem, a zacząłem 25 lat temu.
Staram się pogadać z każdym, wczytując grę po X razy, odkryć wszystko, zajrzeć w każdy kąt. I tak jak wejdę na YT czasem to widzę kolejne rozwiązanie questa, które nie jest tylko inną opcją dialogową a całkowicie nową ścieżką. I kiedy patrzę co trzeba było zrobić to się lapię za głowę.
I myślę, że właśnie o to chodziło Svenowi. Nie szli na kompromis, bo dodając jakąś mechanikę nie szli na skróty. Mimo, że np łatwiej by było czegoś nie implementować, to i tak to robili, bo MOŻE ktoś to gdzieś wykorzysta, ktoś będzie miał z tym fun, nawet jeśli będzie to ultra mały procent.
TL&DR
Jak tak się zastanowię, to w sumie ostatni akapit chyba wystarczy :D
No ja rozumiem, ale czy to wszystko przekłada się na mniejszą przystępność dla graczy? Czy gra jest przez to trudniejsza?
Gram teraz w Wasteland 3 i uważam, że to jest totalnie niedoceniona produkcja
Wasteland 3 to świetna gra. Czułem duży niedosyt jak ją kończyłem, po czym dokupiłem dodatki i zaraz przeszedłem ponownie. Dodatki nie trzymają niestety poziomu podstawki. Tak naprawdę w Wasteland 3 brakowało mi przede wszystkim relacji między towarzyszami. Baldurs Gate 3 jest w porównaniu do Wastaland 3 przede wszystkim grą o wiele obszerniejszą, z większą swobodą. Obie gry oceniłem w swoim czasie dokładnie tak samo na 9,0 tyle, że na Baldurs Gate 3 czekałem z niecierpliwością bo dla mnie niedoścignionym wzorem było Baldurs Gate 2 natomiast co do Wasteland 3 nie miałem większych oczekiwań. Nie grałem we wcześniejsze części i gra zaskoczyła mnie niesamowicie na plus.
Czy gra jest przez to trudniejsza?
Nie tyle trudna co promująca myślenie i łamanie schematów.
Dużo gier RPG uchodzących za trudne jest takimi nie ze względu na złożoność a konieczność wstrzelenia się z prawidłowym min-maxowaniem nie znając gry. To nie jest dla mnie dobre rozwiązanie, bo ogranicza i zmusza do grania według schematów. BG3 zachęca do kombinowania i temu promuje inteligencję.
Tylko że generalnie poziom trudności nie ma nic wspólnego z przystępnością. Myślę, że niepotrzebnie miksujesz te dwa pojęcia.
I nie, Baldur nie jest grą trudną. Na najwyższym poziomie większość walk nie była dla mnie żadnym wyzwaniem. Ani nie jestem kozakiem ani nie miałem super zoptymalizowanego party. Ale dla wielu ludzi ilość wszystkiego jest przytłaczająca i właśnie to jest jednym z powodów jej braku przystępności, dla którego ludzie odpadają lub nie kupują gry w ogóle (a przynajmniej sam znam kilka takich osób).
Pisząc o "trudniejszej grze", nie miałem na myśli stricte poziomu trudności (rozumianego jako np. wysokie obrażenia zadawane przez przeciwników, czy niewielki margines błędu w czasie walki), tylko o trudności wejścia w dany tytuł. Gry od Paradox Interactive też nie są przesadnie trudne, ale próg wejścia mają z reguły kosmicznie wysoki, co czyni je mało przystępnymi dla szerokiej publiki.
Poziom trudności nie definiuje, czy gra jest kandydatem na grę roku, czy nie.
W historii gamingu wyszło co najmniej kilka crapów które były bardzo trudne. Rozumiem, że byłyby one Twoimi kandydatami do gry roku?
Colony Ship to dobra gra, ale jest np. 4-5 razy krótsza od BG3, ma znacznie gorszy i mniej rozbudowany system walki, słabszą warstwę RPG, mniej skilli, trochę przegadane dialogi (ściany tekstu bez dubbingu każdy może napisać, ale żeby były ciekawe to już jest trudniej zrobić), powtarzalne lokacje (cała gra mieści się na jednym starym statku), min maxowanie i konieczność czytania o OP buildach w internecie (wiele recenzji na to narzeka) etc.
Przykładowe recenzje na Steamie:
"sadly, if you skilled wrong you need to start over, as there are no enemy respawns or repeatable quests to get the stats you need, or try the same fight numerous times untill you get good enough RNG to win."
"As others have said, and with which I agree, it is really peculiar how optimized the player must be for the game progression to have even moderate success states. I thought some of the reviews may be sarcasm and made a character I thought would be fun.. and I could not progress far enough to unlock the third party member. I restarted and went with a self created min max build that so far has seemed to work out better with my knowledge of the first 30 minutes of the game, but wasn't really the style I prefer for RPGs."
Dokładnie. Identyczny przypadek jak Underrail czy AtomRPG. Dobre i wymagające gry, które spodobały się całkiem sporej ilości graczy, ale daleko im było od tytułu gry roku albo miana następcy Fallouta 2. Tutaj zapewne będzie podobnie. Gra nie przebije się do mainstreamu i będzie tylko wychwalana w swoim środowisku przez kolejne 5 lat. Za to te bzdury o "InTeLiGeNtNyM" tytule bo posiada ściany tekstu, wykręcony pod sufit min-max i gracz gubi się co 5 minut w lokacjach to niedorzeczność.
Nie napisałem, że definiuje, odniosłem się tutaj do słów Svena, które są czystą kurtuazją i nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, bo BG3 to gra banalna i tutaj nie da się przegrać. Maksymalny poziom jest bardzo łatwo uzyskać, a gracz ma tyle opcji na zostanie pół-bogiem, że to nie jest śmieszne.
Jeśli chodzi zaś o system walki to nie masz racji, właśnie w Colony Ship jest on dużo bardziej rozbudowany, a walki wymagają indywidualnego podejścia, nie ma uniwersalnego rozwiązania. W BG3 każdą walkę można rozgrywać tak samo (trzeba jedynie zwrócić uwagę czy przeciwnik nie ma odporności na nasze ataki) i generalnie gra jest jeszcze prostsza niż DOS-y. W CS kolejność naszych akcji ma ogromne znaczenie (w BG3 jeśli postacie są obok siebie możemy zignorować kolejność i dzięki temu np. Astarion nie dostanie fireballem czy piorunkiem, bo się usunie), mamy gadżety, mamy najróżniejsze ataki i rodzaje broni, a wszystko to odbywa się przy jawnych statystykach i formułach, które pozwalają na właściwą ocenę ryzyka i odpowiednie dobranie ataku do przeciwnika. CS to ze 2 poziomy wyżej niż BG3 jeśli chodzi o walki.
Natomiast twoje słowa o powtarzalnych lokacjach pokazuje, że widziałeś co najwyżej trailera na YT, bo lokacje są zróżnicowane.
A on napisał, ze jest jakość bardzo trudna? Napisał, że ceni inteligencję i tak jest, bo BG3 pozwala naprawdę na kreatywne podejście do rozwiązywania problemów. Dużo bardziej to promujące myślenie niż min-maxing zgodnie z poradnikiem.
Prawda. Ograłem Atom RPG w tym roku i o ile to dość przyjemna gra 7/10, to do Fallouta 2 jej daleko.
A i w Atomie bez min maxowania daleko nie zajedziesz, stworzyłem charyzmatyczną postać i cierpiałem przez pół gry, bo twórcy chcą żebyś władował max punkty 10/10 w Dexterity na starcie i już.
Broń do walki wręcz i walka bez broni też bardzo słaba. Jak władujesz tam punkty to masz potem problem.
Wg. min maxowania masz jak najszybciej znaleźć AK 47/AKM i nim grać, potem ewentualnie snajperka Dragunov, czy jedna ze specjalnych broni palnych, które możesz znaleźć w świecie gry.
"bo BG3 to gra banalna i tutaj nie da się przegrać"
Rozumiem, szukasz bardzo trudnych/hardcorowych gier. Większość graczy szuka jednak zbalansowanej rozgrywki, a hardcorowcy to nisza.
Może spróbuj Temple of the Elemental Evil albo Dark Souls? A jak to za łatwe to:
Wizadry 4, Aleshar: World of Ice, Bard's Tale 2 lub Wasteland 1 (edycja retro, nie remaster) to też dobry wybór. Myślę, że będziesz zadowolony. Koniecznie naszykuj zeszyt na notatki i długopis, przydadzą Ci się :)
"Natomiast twoje słowa o powtarzalnych lokacjach pokazuje, że widziałeś co najwyżej trailera na YT, bo lokacje są zróżnicowane."
Czyli możemy tym stakiem wylądować na jakiejś planecie, spotkać obcych, ewentualnie pohandlować z innym statkiem?
Nie. Cała gra ma miejsce na starym statku kolonizacyjnym, zwiedzamy tylko kolejne rdzewiejące pokłady walcząc z kolejnymi ludzkimi przeciwnikami, ewentualnie zmutowanymi ludzkimi przeciwnikami. Trochę mało zróżnicowania jak na gatunek Sci FI.
"Maksymalny poziom jest bardzo łatwo uzyskać, a gracz ma tyle opcji na zostanie pół-bogiem, że to nie jest śmieszne"
W każdej grze jak się min maxuje i studiuje buildy zamiast imersyjnie wczuć się i cieszyć sie światem gry można zbudować pół boga.
"Nie napisałem, że definiuje, odniosłem się tutaj do słów Svena, które są czystą kurtuazją i nie mają nic wspólnego z rzeczywistością,"
Żeby się odnosić to musiałbyś najpierw je zrozumieć. Ewidentnie do grupy przez niego wspomnianej nie należysz.
W tym roku mieli tylko konkurencję w postaci Zeldy. Cała reszta to corpo gówno. Ogólnie BG3 zasługuje na tą nagrodę ale dużo rzeczy poszło nie tak. Poziom trudnosci, zły balans doświadczenia. Łatwe do spatchowania/zmodowania, bez tego ani rusz żeby znów przechodzić.
Nawet Zelda nie była żadną poważną konkurencją. Zbyt wtórna, powtarzalna i bezpieczna. Zwykłe odcinanie kuponów, bo BotW osiągnęło sukces w swoim czasie i Nintendo uznało, że zrobienie tego samego ale więcej i trochę lepiej, będzie wystarczające.
Sama taka filozofia nie jest co prawda niczym złym, ale to zdecydowanie było za mało na GOTY w 2023.
Dlatego Baldur's gate 3 nie ma konkurencji wśród gier z 2023 roku. Główny konkurent Zelda. Bezpieczne sequele kopiuj/wklej i więcej tego samego nie powinny wygrywać tytułów dla gry roku. Nowa Zelda mimo, że jest rewelacyjna jest właśnie takim bezpiecznym sequelem jakich wiele typu Max Payne 2, God of War: Ragnarok, Horizon: Forbidden West, które prawie nic nie wnoszą i są cieniem poprzedników. I jeszcze dodatkowo absurdalny wybór, że przeciętny Assassin's Creed: Mirage jest wśród 19 gier rywalizujących o nagrodę dla gry roku na Golden Joystick Awards. Co innego sequele, które są nie tylko wysokiej jakości, ale też nową świeżością w stosunku do poprzednich części jak System Shock 2, Half Life 2, Witcher 3. Negatywny akcent, że bezpieczny remake Dead Space i Resident evil 4 też wstawili wśród 19 gier do nagród dla gry roku na tej gali. Takie odświeżenia nie powinny być nawet brane pod uwagę. To już prędzej odświeżenie Resident evil 2 zasługiwało, bo remake i pierwowzór różniły się dużo mocniej, ale i tak jestem zdania, że żadne odgrzewane kotlety kochanych klasyków nie powinny wygrywać głównych nagród. Na to zasługiwały jedynie oryginalne wersje, które wyróżniły się i zatrzęsły branżą.
Zelda to akurat ma sporo ciekawych i oryginalnych rozwiązań, a sama mapa mimo że w teorii "kalka breath of the wild" to posiada dużo zmian co z resztą w każdej jednej recenzji nakreślono to.
Jeśli tears of the kingdom jest kalką breath of the wild to baldur's gate 3 jest kalką divinity original sin 2 co w obu przypadkach jest bzdurą i złe świadczy o inteligencji osób co mają takie zdanie. To tak jakby twierdzić że księżyc jest zrobiony z sera xD
Takie odświeżenia nie powinny być nawet brane pod uwagę
Moim zdaniem już większość gier nie powinna być brana pod uwagę. BG3, Starfield, LotF... Nad tymi grami wciąż się pracuje. I to nie tylko jeśli chodzi o patche, ale też same mechaniki, czy zawartość. Jak wyjdą w "ostatecznych wersjach" to będą pewnie zupełnie inne gry niż w dniu premiery.
Podobnie Diablo, Forza, wszystkie te gry-usługi, gdzie wciąż są dodawane nowe rzeczy.
Nigdy mnie specjalnie nie interesowały te plebiscyty, bo to zawsze był zwyczajny konkurs popularności. Natomiast dziś, gdy większośc gier osiąga swój ostateczny kształt na długo po premierze, to uważam że nie mają już zupełnie żadnego sensu.
Dokładnie. Problem jest taki, że dzisiaj premiera gry to często niedokończone produkcje lub platformy pod DLC. Stellaris jest idealnym przykładem zmiany mechanik na przestrzeni lat. Nagle z gry z ograniczoną liczbą zawartości, robią giganta, która potrafi przytłoczyć. Wtedy szansa na sukces mała a teraz dostająca łatkę jednej z najlepszych strategii 4x Sci-fi. Jak to teraz oceniać?
Zdecydowanie nic innego bardziej nie zasłużyło chyba na ta nagrodę.
Sukces BG pokazuje tylko, ze gracze chcą prawdziwych gier a nie crapow jak z netflixa gierek filmów jak tlou czy spiderman
Wiesz irytujące są stwierdzania jak "prawdziwe gry" bo czy to znaczy, że TLOU czy Spider-Man to gry nieprawdziwe, sztuczne, wyrób gro-podobny? BG3 to zupełnie inny gatunek gier jak TLOU czy Spider-Man i każdy z wymienionych tytułów reprezentują bardzo wysoki poziom w swoim gatunku i niewolno ich bezpośrednio porównywać bo to tak jak porównywać Mercedesa Maybacha z dostawczym Volkswagenem, oba to samochody i oba służą do przemieszczenia się więc w czym problem? Taka jest twoja filozofia, czyli głupia! O tym, że nazywasz TLOU czy Spidermana crapami pozostawię bez komentarza, dodam tylko, że albo jesteś trolem albo piszesz co ci do głowy przychodzi bez żadnej refleksji. Rozumiem, że te oba tytuły mogą się tobie nie podobać ale to świadczy tylko o tym, że nieprzypadły ci do gustu i tyle.
nie poszedł na żadne kompromisy mogące uczynić produkcję dostępną dla możliwie najszerszego grona odbiorców.
No i właśnie dlatego Baldur dostał tytuł gry roku. Jak coś jest robione dla wszystkich to jest do dupy i nijakie.
No właśnie poszedł, stąd masz pedalstwo, romanse i każualowy poziom trudności.
Chyba kolego nie ogarniasz o co chodzi. To, że masz homoseksualne romanse to nie znaczy, że gra jest dla każdego chyba terminy Ci się pomyliły. Każualowy poziom trudności? Nie do końca, taktyczny poziom trudności nie jest aż taki casual a jeżeli ty go spostrzegasz w taki sposób to zalecam instalacje modów.
Ciężko nie przyznać Ci racji. Z resztą sam fakt istnienia osób homoseksualnych jest obelgą wobec mojego męskiego, 100% heteroseksualizmu. A co do romansów też racja. Dobrze, że taki Wiedźmin 3 czy poprzednie Baldury tego nie miały
W bg3 grało mi się świetnie ale dałbym swój głos na każdą inną grę która na premierę nie miała tyle bugow I błędów. Jak jestem w piekarni i płace pełna kwotę za chleb to chce świeży wypieczony chleb a nie coś nie wypieczonego. Tak samo jak kupuje samochód to chce aby wszystko działało od 1 dnia i nie muszę czekać miesiąc na poprawki aby działały hamulce. I nie mówię tu tylko o bg3 tylko większości gier które miały swoją premierę na przestrzeni paru lat. Choć bg3 jest świetny to i tak źle mi z tym że goty miałby otrzymać tytuł który jest pełen błędów i niedopracowan. I tak kiedyś gry też miały bugi I swoje problemy na premierę ale nie w takiej skali, czuje jak by od CP 2077 się wszystko zaczęło.
W bg3 grało mi się świetnie ale dałbym swój głos na każdą inną grę która na premierę nie miała tyle bugow I błędów.
NA tle konkurencji BG3 i tak wypadło dobrze w tym aspekcie.
jak kupuje samochód to chce aby wszystko działało od 1 dnia i nie muszę czekać miesiąc na poprawki aby działały hamulce
To oczywiste. Te wszystkie tłumaczenia, że u konkurencji jest jeszcze gorzej (co też jest dosyć naciąganą kwestią biorąc pod uwagę ile ważyły te patche i ile błędów miały naprawiać) są niedorzeczne i jasno pokazują jak beznadziejnymi konsumentami wciąż są gracze. Jak ten rynek ma zdrowo działać, skoro większość graczy wciąż nie rozumie, że gry to taki sam produkt jak wszystko inne i cieszy się, że towar za który zapłacili nie jest "aż tak" zepsuty jak mógłby być. Szkoda słów.
Teraz żadna gra nie wychodzi w zadowalającym stanie. W przypadku BG3 jednak optymalizacji tak samo słabej jak innych gier broni rozmach w opcjach, mechanikach i interakcjach które mogą powodować bugi. Poza tym ja po 2 patchu miałem może jeden błąd który nie pozwalał mi wyjść z trybu walki i to tyle więc było ok. Nie wiem jak u ciebie
Baldur to klasa sama w sobie, ale pojedynek wagi ciężkiej stoczą ze sobą dwaj gracze.
Jest jeszcze jeden zawodnik który w swojej klasie jest czempionem:
Armored Core VI. Kawał dobrej gry która nie posiada z tego co kojarzę większości wad nowoczesnych gier. Porządnie zrobiona gra. Zasługuje na jakieś nagrody.
Na szczęscie ten tęczowy śmieciowy pająk w tym roku się nie liczy.
Kolejny co się głupot w internecie naczytał i sam je opowiada.
Trzeba być nienormalny aby bronić takiej padliny
https://www.ppe.pl/publicystyka/330028/marvels-spider-man-3-ze-zmiana-bohatera-ciekawy-pomysl.html
Ten komentarz --->
I komentarz debila który nawet nie grał ma być dowodem? Oraz filmik kolejnego debila, który próbuje nabić sobie wyświetlenia swoimi głupotami? Skończ i oszczędź sobie wstydu.
Na szczęście nie każdy jest delikatnym płatkiem śniegu jak niektórzy (z grzeczności nie będę wskazywał palcem kto) i większości nie przeszkadza te pare tęczowych flag w mieście (bo takie występują w NY) , jeden wątek z gejami (bo ci istnieją) oraz jedna postać która jest bi (bo takie też są). Samo istnienie takich rzeczy, to nie jest propaganda, promowanie itp. Większość normalnych ludzi to na szczęście rozumie, co widać po ocenach na MC, po sprzedaży, oraz że SM2 zajął trzecie miejsce w walce o GOTY na GJA.
Ja nadal nie wierzę, że to się dzieje.
Baldur's Gate I i II od zawsze były moimi ulubionymi grami, no ale wiadomo - seria od dekad nie była rozwijana i doczekała się już statusu nobliwego dziadka gamingu, którego wypada znać i szanować, ale grać w to to dzisiaj to już niekoniecznie.
I oto po dwóch dekadach wychodzi Baldur's Gate III i zamiata podłogę całą branżą. Jest to tak dziwne, że nie skończyło się na jakimś baldurowym odpowiedniku Diablo IV czy innych abominacji popularnych serii sprzed lat, że aż nierealne.
Kolejny przykład że można wypuścić grę bez zabezpieczeń (równoczesna premiera na GOG z pozostałymi sklepami) oraz na niej zarobić i jaki z tego wniosek? Wystarczy po prostu zrobić dobrą, a zarazem uczciwą grę. Po dziś dzień bawi mnie Capcom, bo mimo że robią naprawdę dobre gry to kombinują z tymi zabezpieczeniami jakby to miało sprawić że więcej zarobią. To co zarobią więcej to i tak wywalą na zabezpieczenia, błędne koło.
Via Tenor
Cieszę się, że jeszcze istnieją firmy tacy jak Larian Studios, co nie traktują graczy jak idiotów i małe dzieci.
Zapracowali na to i zasłużyli w pełni.
Co z tego, że ładnie wygląda i jest wyśmienity klimat.
Wersja PC Miała olbrzymie spadki kl/s w mieście, podczas rzucania czarów, walk etc. Nawet na mocnych maszynach było to odczuwalne.
Bugi z misjami też były.
Gdy użyłem łodzi podwodnej do uratowania postaci w tym więzieniu - uznałem, że mam zbyt niski
level i wycofałem się.
Później wróciłem, ale bug powodował iż uwięzieni nie ewakuowali się.
Patche - nie patche nic nie naprawią , gdy silnik jest skopany.
Kwestie techniczne również powinny być branie pod uwagę a nie tylko sprzedaż, grafika i muzyka. To tak jakby wybrać najlepszy samochód roku bo ładnie wygląda, jak w Miss World.
Chociaż w tym konkursie też niby są inne aspekty brane pod uwagę.
To być może najlepsza gra ostatnich 10 lat. Fabularnie i narracyjnie z tego okresu mogą z nią konkurować chyba tylko Pillars of Eternity 1 i 2. Pod względem mechanik przegrywa z oboma Pathfinderami, ale to rezultat wykorzystania D&D 5e, które przy Pathfinderze prezentuje się dosyć ubogo. Twórcy niewiele mieli w tej materii do powiedzenia. Pod każdym innym względem to mistrzostwo, a towarzysze najlepsi od czasów bodajże Neverwinter Nights 2: Mask of the Betrayer. Czekam na nową grę od Lariana w settingu Planescape. Wizards of the Coast wskrzesiło oficjalnie niedawno Planescape'a, więc... ;)
Serio, w ostatnim akapicie zostało wymienione Diablo IV? Panie kochany, wydałem blisko 400zł, żeby po przejściu kampanii i kilku słabych godzinach endgame'u, grzecznie powrócić do D2:Resurrected - więc o czym tu mowa?
Co prawda nie mialem jeszcze okazji zagrac, ogladalem tylko relacje z gry na YT - ale i tak uwazam, ze tytul Gry Roku 2023 dla BG3 jest w pelni zasluzony.
a zaraz obok wisi szmata pod tytulem "Marne oceny nie odstraszyły graczy". no wlasnie widac ta inteligencje :D
Nie wcale nie poszli na kompromisy i gracze są inteligentni.. to chyba sarkazm, bo ja to pisze sarkastycznie na pewno... tylko jest bear segs i co chwile geje uderzają na bajere.
Gra jest zrobiona dla wszystkich, i każdy się odnajdzie nawet małe dziewczynki, jak zwykle tak samo jak większość gier nawet na maksymalnym poziomie trudności nie jest trudna sama w sobie, tylko zależy od gracza... AI ma czkawki i jest zwyczajnie cieńkie.
Baldur jest spoko jako visual novelka jakaś ala rpg, jasne że gra prawie że prowadzi za rączke, latasz od znacznika do znacznika i tyle, pewnie dałoby się ograć to każdym możliwym śmieciowym bulidem...
Masa bugów i glitchy, nawet kamera i modele postaci się zacinają i glitchują gorzej niż w starych gta ragdolle czasami, a już jest czwarty patch niby!!!
Musiałbym sobie wymyślić jakiegoś challenge żeby dobrze się w tym bawić jako gra, przeszedłem raz, i na razie podziękuje, piekielnie nudna gra, ALE spoko się wczuwa w narrację i tyle, ide o zakład ze specjalnie zrobili narratorke kobiete bo jest bardziej pociągająca "gra" przez to... gra roku taa, to tylko mówi że graczom spadają wymagania i wcale nie są inteligentni, wystarczy jedna średnia gra i już strzelają szampany.
To już Robin Hooda legende sherwood więcej razy ogrywałem.
Najbardziej odrzucają mnie te gejowskie podjazdy KAŻDEJ postaci praktycznie.
Nawet ten NPC od re-speca Withers do każdej postaci gada coś w stylu czemu nie masz romansa????????
Dobrze się bawiłem dopóki nie doszedłem do 3 aktu, później to już średniawka straszna, i wiało nudą, jako gra to jest słaby baldurek... próbowałem przez chwile drugie podejście zrobić i grać Dark Urge, ale szybko mi się odechciało, replayability wcale nie jest aż takie dobre,
Ale to jak dla mnie, ja mam jakieś wymagania bo jestem inteligentny, a nie to co reszta ludzi, pseudointeligenci, chcielibyście, ale nawet nie wiecie co to jest inteligencja...
Nagroda zasłużona tylko dlatego że branża upada na pysk, tak samo jak dziennikarstwo, wszystko dlatego że ludzie przestali być inteligentni, a są tylko pseudointeligentni, i nawet o tym nie wiedzą....
Koniec końców zawiedziony jestem, w assassinach już lepiej się bawiłem a tam nasrane tego było że ej na mapie
Ale to jak dla mnie, ja mam jakieś wymagania bo jestem inteligentny, a nie to co reszta ludzi, pseudointeligenci
O tak, po tym słowotoku widać jak inteligentny jesteś, chociaż bardziej pasuje może "inteligentny inaczej". W sumie mnie to nie dziwi, bo bardzo często ludzie z ekstremalnie wysokim ego są o ironio właśnie... tacy :)
Zasłużona nagroda, jednak nie traktowałbym gry jako "inteligentne" podejście bo jakby tak było używali by już dawno AI, zrezygnowali by z DnD na rzecz czegoś nie z epoki "kamienia łupanego", czy epoki gdy grano w "szachy".
Czy szachy są inteligentne? Poruszają jakoś logikę, ale dzisiaj bawienie się w szachy czy jest inteligentnym zajęciem, logicznie dobrze rozplanowanym czasem na rozwój i rozrywkę?
Bardziej to trafienie w potrzeby graczy, gdy dawno nie było tak rozległej fabuły z tak dobrym silnikiem.
Produkt Lariana to głównie w miarę dobrze napisana książka, w której 4/5 zawartości nie zobaczysz + lepszy silnik od konkurencji robiącej turówki.
Zbyt mało trochę jak dla mnie aby to był jakiś wystarczający progress w gamingu i nagroda dla tej gry jak i dla Elden Ringa w poprzednim roku świadczyć mogą, że słabo trochę z jakością gier i innowacyjnością. Dzisiaj znowu innowacyjne zaczyna być sam fakt otwartego świata czy sam fakt, że produkt przypomina gry z dawnych lat.
Poza tym ewolucję widać głównie po indie. Chociażby ewolucja symulacji emocji/relacji, miliony wariantów więcej niż w BG3, mam w Rimworldzie - wygląda ja g..., nie ma fabuły, ale porusza jakieś zdrowe zasady.
W poprzednich grach typu DnD były charaktery itp, ale musieli to wyciąć bo nie wyrobili by przy automacie AI regulującym ton wypowiedzi, tłumaczącym zmiany lawinowe,....
I ten wątek główny z Guardianem w BG3 - no to szczyt inteligencji nie był. Jedynie co to sensacja, ładne intro, okoliczności, reżyseria lepszej jakości, ale czy wariantów jest aż tak dużo? Trochę są mimo wszystko szablonowe i nieraz mi brakowało 3-ciej opcji.