I jak tam Kanapka Drwala z McDonald's ? Droższa ? Lepsza w smaku ? Tak samo jak co roku ? Ludzi wczoraj porąbało, kolejki do mc drive poza mc donaldem na ulice sięgały :P
Chyba logiczne jest, że ludzi porąbało, skoro to kanapka drwala.
Co do samej kanapki - nie wiem. Gówien nie jadam. Absolutnie nie rozumiem fenomenu tego... "jedzenia".
Zawsze mnie zastanawia, czemu jak jest temat o fast foodzie to MUSI pojawic sie ktos z odpalem w stylu "gowna nie jadam". Znaczy, ze zywia sie powietrzem, woda i kielkami jarmuzu? Bo znajac zycie, pewnie polowa jadlospisu takiego delikwenta to "gowno".
Juz nie mowiac, ze wklejales wczesniej zdjecia typowo-gestochowego grill+piwsko. Samo "zdrowie"; no ale ty gowna nie jadasz XD
Skoro już się zesrałeś, to Ci podpowiem, że jest spora różnica między wysokoprzetworzonym gównem, pełnym różnego rodzaju ulepszaczy, a czystym i świeżym mięsem od rzeźnika, upieczonym na węglu drzewnym.
Piwo też pijam tylko takie, które nie jest robione z proszku, bo inaczej mój bebech się buntuje przeciw całemu światu.
Przypuszczam, że i tak nie trafi tondo twojego zakutego politycznie łba więc daruję sobie dalsze dyskusje.
Zresztą tak jak i ich większość tutaj.
„świeżym mięsem od rzeźnika, upieczonym na węglu drzewnym”
To musi być słodkie, idziesz z partnerką na spacer albo do teatru … macie chwilę przerwy na przekąskę a ty wyciągasz z plecaka połeć mięsa, przenośny grill i wiaderko węgla, a obok rozkładasz małą kadź do ważenia piwa.
Oczywiscie doskonale wiesz co jedza krowy (sam je karmisz?) A woda nie mineralna ze sklepu tylko oczyszczona w nerkach tybetanskiego mnicha XD
Spoko luz XD
Nie wiem czemu się go czepiacie, ja tam zazdroszczę, że ma tyle czasu na robienie jedzenia od podstaw.
Pewnie sobie mięsko na kiełbaski sam pekluje, chlebek dziennie rano piecze, a do ogródka idzie po listki herbaty i zaparza na świeżo.
Szacun!
To musi być słodkie, idziesz z partnerką na spacer albo do teatru … macie chwilę przerwy na przekąskę a ty wyciągasz z plecaka połeć mięsa, przenośny grill i wiaderko węgla, a obok rozkładasz małą kadź do ważenia piwa.
Równie realny scenariusz co zabranie żony do macka. :P
Oczywiscie doskonale wiesz co jedza krowy (sam je karmisz?) A woda nie mineralna ze sklepu tylko oczyszczona w nerkach tybetanskiego mnicha XD
Co by nie jadła będzie to lepsze od odpadu z macka. Bo nie dosc, ze mięso samo w sobie na pewno nie lepsze, to jeszcze w procesie przygotowania je faszerują. A bułki to jeszcze gorsze, to technicznie nie jest nawet bułka. Naprawdę niemal cokolwiek jest zdrowsze od macka. I gdyby jeszcze on był tani albo jakoś szczególnie smaczny. Tylko, ze w zbliżonej cenie masz knajpy z produktami o znacznie lepszej jakości.
Równie realny scenariusz co zabranie żony do macka. :P
Serio nie jest to realny scenariusz?
Rodzina? W Maku?
Jestem po ślubie 5 lat, znamy się 8 i nie byliśmy ani razu w macku razem. Kilka razy w trasie trafił się Burger king, z racji na bezpieczeństwo fast foodów w nieznanych lokalizacjach ale to tyle. Szybciej na dobry kebab pójdziemy czy na pizze.
A dziecka do fast fooda nie biorę nigdy (raz była w trasie z braku wyboru w BK na frytkach), no chyba, że za takiego uznamy sieciówkę chińczyka. Też nie idealnie ale na pewno lepiej niż mac.
PS. mieszkam w Gdańsku, w zasięgu 15 minut spacerem z praktycznie dowolnego miejsca jest znośna knajpa. Wiem, że nie wszędzie w Polsce tak jest i są miejsca gdzie mac jest naprawdę najrozsądniejszą opcją w okolicy.
U mnie sprawy żywieniowe reguluje dietetyczny guru. https://dietetyczny.guru/ Jest dostępny 24/7. Jedz dobrze, czuj się lepiej! Doskonale rozumie codzienne zmagania dietetyczne osób z nadmierną masą ciała, zaburzeniami odżywiania, chorobami metabolicznymi oraz sportowców
Ależ ja nie krytykuję korzystanie z fastfooda. Sam przecież czasem się tam stołuję, zwłaszcza chińczyk ale też kebab czasem. Po prostu mac odpada bo są lepsze opcje czy knajpowe typowo czy fast-foodowe w okolicy. Do tego nie jest tani, wiec jak mam zapłacić to wolę dorzucić parę złotych za jakość bijącą go na głowę.
elathir ->
Jestem po ślubie 5 lat, znamy się 8 i nie byliśmy ani razu w macku razem.
No to Tobie się nie zdarza i szczerze winszuję, że tak Ci się życie układa, ale wciąż chyba scenariusz bycia w Maku z żoną nie jest aż taki absurdalny mając w głowie, że społeczeństwo bywa różne a ich targetem są właściwie głównie rodziny i dzieciaki. Zakładam, że jakieś 10% z żonami może tam lądować raz w miesiącu bądź częściej.
Kilka razy w trasie trafił się Burger king,
Wybacz, ale brzmi to trochę jak "Coca coli to ja się brzydzę, bo smakuje jak rzygi, ale napije się Pepsi od święta".
Nie jestem ani znawcą ani koneserem, ale to chyba troszkę jak wybieranie, po których papieroskach się najmniej kaszle.
Zdrowotnie burger king to praktycznie taki sam syf (są dwie drobne różnice, frytki choćby mają nie doprawiane chemią w przeciwieństwie do macka) po prostu mniej nas odrzuca smak. Nie jest aż tak przesłodzone. Ale też unikamy jak możemy, tylko w trasie się zdarza. Więc po drodze do teatru też nie ma szansy na wizytę tam.
Tak więc też syf i też nie w ciągu roku byłem tam raz, w trasie do warszawy po drodze coś przekąsić. Patrząc po cenach bez sensu, niestety wzdłuż nowej siódemki do wyboru jest tylko Mac, hot dogi na orlenie i Burger king/KFC.
Zaczęło się od jednej kupy Asmodeusa.
Potem wybiło szambo.
Co się uśmiałem, to moje xD
Podoba mi się już sama nazwa kanapki i chętnie bym zjadł, ale dupsko mi by eksplodowało od tej wołowiny.
Kanapka drwala jest bardzo dobra, ale.....McDonalds, podobnie zresztą jak pizza, był cenową alternatywą dla restauracji kilka lat temu. Od jakiegoś czasu ceny tak poszły w górę że to żadna alternatywa dla klasycznych burgerowni czy restauracji. Tylko kebaby i bary chińskie, mimo że też podniosły ceny, są opłacalne w relacji cena - nażarcie się. Ale co do Maka to najpierw spróbuję McCrispy bo nie miałem okazji.
Mam wrazenie, ze tak jest wszedzie. Pre-covid i podczas covidu w UK lecialo duzo fast foodow. Ale od roku-dwoch, jak ceny przywalily i obiad dla dwojga wychodzi za 30+ funtow to wole samemu cos zrobic a za reszte kupic inne pierdoly (2-3x takeaway mniej na miesiac i praktycznie moge kupic nowa gre na premiere za zaoszczedzona kase).
Straszyli ze będzie po 28 zł ale chyba nadal jest "tylko" po 23 zł. Hmm może nawet bez cudzysłowia, skoro zwykły BigMac kosztuje już ile? 17 zł?
Dwa albo trzy razy w życiu jadłem. Bardzo fajna, serowy kotlet i cebulka robią robotę.
Do tego faktycznie duża, na sporego głoda.
Lepsza kanapka drwala niż g.. gry w pre-orderze :)
Trochę jej nie kumam. To coś kosztuje 24 złote gdzie za 30-34 można mieć prawdziwego burgera bijącego ją na głowę, dużo bardziej sytego, z świeższych składników i grillowanej a nie odmrażanej wołowiny.
Fast-food tego typu ma sens jak jest tani. Jak nie jest to go traci i lepiej dopłacić te parę złotych różnicy za lepszej jakości żarcie. Ogólnie dla mnie próg to 50-60% ceny porządnej knajpy. Jak różnica jest mniejsza to wolę iść do lepszej knajpy.
Kupuje się głównie na kody z aplikacji. Zaczynam na dwa fony bo małe chcą coraz wiecej :) Wtedy nie ma dramatu.
Raz lub dwa razy w miesiącu to max
Jadlem raz w zyciu i nawet nie pamietam, jak smakowalo. Takie pyszne bylo... :D Moje osobiste numero uno juz od wielu lat, to Big Tasty Bacon i nic tego nie zmieni.
Lubię, dobry jest ale w tej cenie mam jeszcze smaczniejszego, konkretnego burgera z burgerowni.
Ja raz w roku Drwala zjem, bo mi ta kompozycja smakuje, ale nie rozumiem po cholerę jest taki hype na to, że cały internet eksplodował. To tylko buła z Maka ludzie, skąd taki szał na jej punkcie?
A jak myślisz skąd się wziął boom na "diamenty najlepszym przyjacielem kobiety", "śniadanie najważniejszym posiłkiem dnia", itd.?
Reklama, hype, moda ...
Szczerze to makdonald to gowno z cukrem.
Bardzo slabe makro i wartosc odzywcza, jedynie wartociowa czesc to bardzo cieniutki kotlecik, a reszta to bulka strasznie slodka, keczup oczywiscie z cukrem, majonez z cukrem, pikle oczywsice slodkie, nawet salate mam wrazenie ze maczaja w cukrze.
Dlatego chyba te ich kanapki kosztuja 30zl bo pewnie polowa ceny to podatek cukrowy. Za kraftowego burgera w warszawie z GRUBYM kawalem wolowiny placilem mniej.
Lepiej sobie coś kupić w Bafra Kebab niż w tym przereklamowanym Macu.
Słaba sieciówka za słabą sieciówkę?
Dobry kebab nie jest zły, ale Bafra to zdecydowanie nie jest dobry kebab.
Bafra jest ok, przynajmniej ta koło mojej pracy :) Z sieciówkami kebabowymi jest ten problem że co lokal to....inna jakość. Bafra bafrze nierówna, co Zahir to też inaczej. Nie wiem czy macie to w innych miastach ale uwielbiam Gorom kebab.
U mnie na dzielnicy jest Kebap Lamh, fenomenalny i faktycznie albo z baraniny jak twierdzą, albo jest tam jej na tyle dużo, że dominuje smak. Większość sieciówek ma dla mnie ten problem, że jest za słona + tylko opcja kurczak lub z resztek wołowych gdzie prawdziwy kebab powinien być z baraniny. By nie było, ze burżujem jestem, cena nie odstrasza bo jest bardzo zbliżona do tej w sieciówkach (względem okolicznej bafry złotówka różnicy na porcji tego samego rozmiaru). Jak ktoś się upiera na wołowy to jest tez Zmiana, kebap rzemieślniczy gdzie mają też własny a nie masówkę. Nie każdemu pasuje bo dosc intensywnie przyprawiony.
W moim przypadku kanapki drwala (i inne produkty z maka) straciły sens ze względu na (po pierwsze) cenę (która już nie jest konkurencyjna względem jakiegoś jedzenia w restauracji) i (po drugie) z uwagi na to, że w okolicy mam najwspanialszą burgerownię na świecie:
https://www.facebook.com/zgorburger?locale=pl_PL
Tu zdjęcie menu:
https://www.facebook.com/photo/?fbid=709315504537211
Nigdy i nigdzie nie jadłem tak dobrych burgerów (sezonowe, np. ze szparagami, to poezja). Jeśli będziecie na Podhalu, zajrzyjcie tam. (I nie: nie mam żadnych udziałów w tej knajpie. Nie pracuje tam też żaden mój krewny).
Oczywiście, mak pozostał wyjściem rezerwowym w czasie podróży.
juz bede sie przedzieral przez zakopianke zeby zezrec burgiera kolo muzeum lenina
w sierpniu jechalem odwiedzic corke w murzasichlu to sam przejazd przez nowy targ mi zajal 40 minut
Największym atutem takich sieciówek jest prosta sprawa: powtarzalna jakość. Jadąc gdzieś w teren nie zawsze ma się czas aby czytać opinie na temat miejscowych burgerowni i szukać lokalu, po wizycie w którym reszty drogi nie spędzi się w toalecie.
Sporadycznie coś u nich kupuję, jedzenie mają jakie mają - kanapki z taśmy produkcyjnej, włącznie z tytułową - ale w zasadzie wszędzie smakują tak samo i jeszcze nigdy nie miałem po nich problemów żołądkowych. Za to po wizycie w lokalnych restauracjach, burgerowniach itp? Zdarzało się.
Co do żywienia się na co dzień... przy cenie zbliżonej do restauracyjnej, to faktycznie nie ma to wiele sensu, chyba że komuś po prostu te burgery z szablonu po prostu smakują.
Jest jeszcze jeden plus. Te najtansze cheeseburgery z maca smakuja (prawie) tak samo gdy sa odgrzane w mikro. Czasami kupuje ich kilka sztuk wiecej - dobre na kac-poranek czy nawet na szybka przekaske rano aby cokolwiek bylo na zoladku.
Ah i roznice miedzy sieciowkami w roznych krajach potrafia byc ogromne. Tak jak dla mnie KFC jest ok w Polsce (np. qurito czy stripes'y) tak w UK jest tu tragedia (zamiast stripsow sa poledwiczki, ktore doslownie topi sie w oleju). McD w UK wydaje mi sie podobny a nawet ciut lepszy niz w PL, ale brakuje tutaj sezonowcow (jak np. drwal) - menu jest dosyc monotonne.
Drwal to mój guilty pleasure, wiem że są lepsze burgery (choć te z wyższej półki to zwykle 40zł+ więc cenowo drwal wcale nie wypada aż tak źle), ale mnie po prostu bardzo leży smakowo ta kompozycja i mało mnie obchodzi że 5km dalej serwują fancy burgera z wietnamskiej świni która ponadto chodziła z piórkiem w rzyci.
Natomiast nie próbuję się oszukiwać i doskonale wiem że to jedzenie bardzo niskiego sortu.
Ale niezależnie jak kosmicznie dobry ten burger by nie był, stania w kolejce do McDrive przez godzinę nigdy nie zrozumiem, a dantejskie sceny widziałem już rok temu (i sam 'ucierpiałem' bo wiedziałem że w domu nic nie ma w lodówce a gotować i robić zakupów mi się nie chciało - podjeżdżam do maka a tu wężyk do okienka na 100m).
Mam dokładnie tak samo. Lubię drwala i jest większa szansa, że wybiorę go ponad lokalną burgerownię, bo po prostu mi smakuje. Jednocześnie wiem, że niezbyt to jakościowe żarcie i nie zamierzam stać w kolejce. Zjem raz lub dwa w sezonie i starczy.
No właśnie, powtarzalność i zjadliwość też robią swoje, jeśli chodzi o popularność.
W burgerowniach bywa lepiej, ale traf na jakąś dobrą I ceny wtedy są jeszcze wyższe...
BTW - kiedyś, w podobnym wątku o Macu, masa osób pisała, że jak już musisz zjeść w sieciówce, to MaxiBurger bije Maca na głowę..
No więc postanowiłem to sprawdzić przy okazji wizyty w stolicy...
Większego bullshitu dawno nie słyszałem. :) Ludzi mało, a i tak dostałem zgniecioną bułę, słabo doprawiony kotlet, który, fakt, trochę bardziej było czuć grillem, ale smakiem nie zachwycał, ot, mięso jak mięso, dodatki standardowe, do tego wszystko zimne... Byłem bardzo zły że nie wybrałem Maca albo KFC. Już kanapki z Subway są niebo lepsze (teryaki plus sos słodka cebulka, wszystko w ciemnej bułce)
MaxiBurger to nieporozumienie, byłem raz i dziękuję serdecznie, to ja już wolę Maka zdecydowanie bo lepszy i chyba nawet tańszy.
Ale co, serio ktoś się niespodziewał, że to będzie tłuste i takie trochę trash?
To że ludzie oblegają McDonalda to nie wina że mają małe pojęcie o zdrowym jedzeniu tylko że są biedni. Tylko bieda je w takich miejscach. Każdy inny idzie do restauracji i je konkretny posiłek.
Co jeszcze ciekawego napiszesz?
Żona dala dzisiaj kieszonkowe i idziesz najeść sie do syta, do restauracji?
Ależ ty jesteś głupiutki. McDonald od lat nie jest już tanią alternatywą. To nie ma nic wspólnego z zasobnością portfela.
Wyjątkowo słaby bait, nawet jak na ciebie Alex. Takie wpisy to poziom GamingMana
Kolejne przemyślenia nowobogackiego. Jeśli chce się zjeść tanio, idzie się do baru mlecznego.
To jest tani syf dla biedy. Zawsze tak było i będzie. Chcesz zjeść normalnie idź do restauracji a jak cię nie stać to naucz się sam gotować w domu. Proste.
Ty wychodzisz w ogóle z domu?
By najeść się w Macku musiałbym zostawić około 30-40zł, za tyle bez problemu zjem w innej knajpie. Gdzie tutaj tanio?
On nie może być tak ograniczony naprawdę, to musi być jakiś eksperyment społeczny.
Za 2 zestawy bida Happy Meal dla dzieci płaciłem 38 zł z zabawką z papieru toaletowego. Dla mnie cena jest zaporowa nawet jak mam kasę na takie głupoty. Jakby nie dzieci w życiu bym tam nie zaglądnął bo takim żarciem nie idzie zapchać kichy. Za 40 zł mam obok siebie pizze 40 cm albo kebab 25 zł XXL.
Odleciałes mocno. W USA może tak jest, w Polsce jest bardzo drogo, zupełnie niedopasowane do zarobków i realiów, gdzie za taką samą cenę zjesz gdzie indziej żarcie dobrej jakości. Tu jest składnikowy syf, gdzie potrzebujesz 40zl żeby jakoś się najeść. Także totalnie nie dla biednych
Jak można obiad w restauracji porównywać z fast"em od Mc kwaka. No hej
Jak chce obiad to idę do Chaty Polskiej, obiad w cenie mcd
Bukary - to że Trump zaprosił jakiś plebs i kazał po taniości aby jedli Maca bo Amerykańskie i wspiera miejsca pracy to sprawa Trumpa. Miejscówka ładna z łajnem na stole.
Tym bardziej jak wam drogo to macie wiele wspaniałych restauracji w waszych miastach i wspierajcie lokalną kuchnię a nie syf z sieciówki.
Nie musicie jeść w B1881 bo gwiazdka
https://1881.com.pl/nasze-menu/
możecie znaleźć sporo restauracji w których wydacie do 200-300 PLN na osobę i też dobrze zjecie
za 40 PLN to g... nie jedzenie bo w tym jedzenia jest za 10 PLN maksymalnie (o ile aż tyle) pozostałe to koszty wytworzenia tego i obsługi. Czyli sami powinniście się domyślić co wam serwują. Kup produktów za 40 PLN to zjesz za 40 PLN kup łajno za 40 PLN to zjesz za 8-10 odpad.
Ale nam smakuje za 40. Na obiad za 300 nie chciało by mi się czekać godzinę i pewnie by mi poszkodzil haha
Alex a ty skad masz jedzenie, masz dedykowanych pracownikow do gotowania i kelnerow na zawolanie w wlasnej prywatnej rezydencji?
Lubię te wątki, gdzie zaczynamy od burgera za 25zł z McD a kończymy na "weź nie dziaduj zjedz obiad za 300zł (oczywiście od głowy) jak przeciętny Polak".
PS. Znajomy rodziców prowadzi restaurację na śląsku, jak ktoś myśli że wyda 80zł na pizzę i nie żre Biedronka-grade składników to mam złą wiadomość (nie licząc pojedynczych składników, np. jakiejś Mozzarelli di Bufala czy dojrzewającej szynki).
Bumcycyk i Kleks prezentują nowa klasę społeczna - upośledzeni nowobogaccy.
Za 40 zł mam obok siebie pizze 40 cm albo kebab 25 zł XXL
Czyli jesteś w stanie wydać 40 zł na pizzę ale wybrzydzales żonie parę ogórków do sałatki? Jesteś człowieku udany. xDD
Typ wyjeżdża z dwu gwiazdkową restauracją, gdzie za parę wyjdzie jakieś 2 tysiące za obiad z napojami. Super!
Przeciez kolo doslownie wygooglowal "najlepsza/najdrosza restauracja w Polsce". On juz nawet nie udaje, ze trolluje XD
Przeciez polowe jego tekstow mozna wygenerowac przez chatGPT XD
Ogólnie lubię zjeść maczka od czasu do czasu jednak drwal totalnie mi nie siada. Cena miała oscylować w granicach 30 złotych, ale z tego co widziałem nadal kosztuje około 25.
O, przyszedł Pan Maruda. Nie jadam w maczku i mam wyebane w kanapki drwala. I zeby nie bylo, ze kompletny maruda, w tej cenie 23zl jadlem ostatnio takiego bydlaka. Nie kazdy by dał radę to opierdolić. :D
Zjem czasami fast fooda, bo co bym nie zjadl, to i tak jestem szczupły, wiec nie przesadzajmy, ze jestem fit. Jakos nigdy nie czułem podniety maczkiem, nic specjalnego i drogo.
cswthomas93pl - W sumie nie wiem, czy to nie był jakiś przeciek kontrolowany z tą ceną. Teraz nasuwa się myśl że jednak jest tanio, to trzeba skoczyć i zjeść :)
Ja dałem już sobie spokój z McDonaldsem. Kiedyś co jakiś czas coś tam zjadłem, ale obecnie ceny w stosunku do tego co otrzymujemy to ponury żart. Podobnie Burger King. Ochłapy w cenie bliskiej burgerom z normalnych burgerowni.
Niestety. Jakościowo też wydaje mi się, że lecą w dół (nie, żeby dawniej była to jakaś top jakość).
Kilka lat temu jak się przeprowadziłem do większego miasta spokojnie kupowałem za 20 zł z groszami 9 cheseburgerów i mi to starczyło na pół dnia. A teraz? 70-90 zł na 2 kanapki w zestawie i nuggetsy dla dziecka jak jedziemy w trasę.
A wyboru innego za bardzo nie ma jak się jeździ przez Polskę, jeżeli chcesz coś "na szybko" i to w dodatku w godzinach, kiedy zazwyczaj podróżujemy. Zatrzymanie się na obiad to strata godziny, większość lokali jest zamykana po 22, a przy ekspresówkach na MOPach to same fast foody. I nawet gdybym chciał jakiegoś Subwaya to się okazuje, że jak jadę do rodziny, jest po "złej stronie" A jak wracam, to jest za blisko domu, żeby się opłacało, bo pewnie już i tak zajechaliśmy do jednego z 10 MD które były po drodze.
Czy nadal nie ma problemu na jednym rachunku użyć kody z dwóch telefonów?
[Kod jest ważny 20 minut].
System nie odrzuci zamówienia? Robił ktoś tak ostatnio?
Mc Donalds ostro smakowo upada od lat. Kiedyś lody był smaczniejsze, Big Mac większy i był świetny muffin z jajkiem i bekonem w porze "śniadaniowej". Wszystkie wymienione zaliczyły ostry zjazd w dół. A co do drwala to jest niedobry, czy to w wersji z plackiem czy bez. Nie ma startu do Maestro jeżeli już zostajemy w obrębie posiłków tej sieci. A już od kraftowych burgerów jak np. Gruba Buła w Krakowie to maczka dzielą lata świetlne
Lata temu bardzo lubiłem szejki. Były całkiem dobre, śmietankowe, kremowe. W tym roku pierwszy raz od lat spróbowałem i to kompletnie inny napój niż lata temu. Teraz to sam lód.
A gdzie sos, bekon i cebula? ;)
Faktycznie, jakoś słabiej to wygląda, niż zapamiętałem z poprzednich lat.
Nie chce mi się czytać całego wątku, ale uznałem, że wyrażę swoją opinię.
To fajnie, że są tutaj koneserzy Drwala, zresztą mam też taką w domu (choć ostatnio odkryliśmy taką burgerownie, że już jej ten drwal aż tak nie podchodzi).
Ja z kolei uważam, że drwal jest mdły, bez smaku i nawet w samym McDonald's jest chyba najgorszą kanapką w ofercie. Zdecydowanie wolę wszystko inne, a od jakiegoś czasu jakoś najbardziej lubię Wieś Maca (ale generalnie nie jestem fanem chodzenia na burgery do maka).