Starfield to hit września i jedna z najlepiej sprzedających się gier roku
czy grze uda się zachować tę pozycję do końca roku w obliczu narastającej irytacji
Śmieszne. Gracze to faktycznie duże dzieci. A gry to zabawki. Jakiś inny wymiar.
Niesamowita gra, nie pozwala się od siebie oderwać. Ale ja mam skrzywienie do rpegów i sc-fi więc jestem nieobiektywny.
Po pierwsze idiokracja, że ludzie tak bezrefleksyjnie rzucają się na gry bo wydawca ładnie posmarował na marketing.
Po drugie to mam nadzieję, że kiedyś nadejdą czasy w których te wszystkie media i influenserzy będą odpowiadać za wydawanie płatnych recenzji.
Tak było z Cyberpunkiem gdzie ze świecą szukać przedpremierowych recenzji które by powiedziały w jak tragicznym stanie była gra.
Tak ze Starfieldem chwalenie, całusy, nawet jak taki Zagrajnik pół recenzji mówił o wadach gry to na końcu wystawił najwyższą ocenę.
I potem się kończy, że ogromna premiera, miliardowa sprzedaż oparty na marketingowej euforii a potem dramatyczny spadek ocen gdy gracze odkrywali na własnej skórze, że to nie jest to co im reklamowano.
I zanim ktoś zechce mi tu napisać, że on się dobrze bawi: To super, jeden lubi ogórki a drugi ogrodnika córki, a trzeci lubi jak mu nogi śmierdzą, obecnie oceny graczy kręcą się na poziomie 64% pozytywnych na Steamie.
Starfield miał słaby marketing. Jeden czy dwa pokazy na E3? Np. Andromedę to w radiu reklamowali. W polskiej TV.
To ludzie sami się nakręcają, mimo że marketing słaby.
Nie, bo ludzie w to grają i się interesują. I grać jeszcze będą długo.
Syf to ty masz na chacie jeszcze tu się chwalisz przed innymi użytkownikami i pewnie głosowałeś na pis.
Bo to genialne sci-fi i spełnienie marzeń zainteresowanych. Wolisz kolorowe samograje z miałką fabuła, masz tego pełno. Systemowe rpgi w surowych światach też mają fanów.
Bo to genialne sci-fi i spełnienie marzeń zainteresowanych Gdzie niby to jest genialne sci-fi ?
rozumiem nazwać tak Mass Effecta czy nawet cyberpunka ze względu na ich świat ale SF jest najwyżej "dobrym/ok" sci fi.
Wolisz kolorowe samograje z miałką fabuła, masz tego pełno ..masz tego pełno w SF.
Ile ja już widziałam recenzji które pokazują jak twój wybór ma zerowe znaczenie a npc rozwiązają zagadki za cb (główny quest) .
Rozumiem "lubienie gry" ale na poważnie - AI jest miałkie , perki zrobione na pół gwizdka ,bronie to hitscan ,loading screen wszędzie , pustkowia zrobione tylko by powiedzieć "mamy 1000 planet" i by moderzy mieli co robić ,wymagania jak na tą grafikę to lekki żart , mimika twarzy npc ("starefield") , dialogi (np scena z "negocjacji") ,nieumiejętność bethesdy by stworzyć postacie którymi gracze się przejmują gdy umierają itp ,questy które są tak interesujące że można by pomyśleć że zostały wygenerowane proceduralnie , wszyscy towarzysze są "super miłymi i dobrymi postaciami" , chcesz być złą postacią ? nah nie możesz.
Starfield to typowa gra Bethesdy ,uproszczona dla mas w której najlepsza rzecz którą Bethesda potrafiła zrobić - eksploracja - wygląda na żmudną i nie wartą czasu gracza.
"uproszczona" do czasu, za kilka lat będzie można z tym robić, co się tylko zechce. I o to w tym właśnie chodzi. Zrobić sobie grę, jaką chcę. Tutaj możliwości są nieograniczone. Dostosować do własnego widzimisię. To dla osób, które lubią takie coś. Nie każdy lubi.
by stworzyć postacie którymi gracze się przejmują
Są gry piaskownice bez postaci i ludzie dalej grają. Co Ty na to?
Za rok czy dwa będzie można kochać się, oglądać gołe cycki, pierdzieć, robić dzieci, zakładać rodzinę (coś jak Simsy w kosmosie) itp. itd. Będzie tego dużo... a to jest część zabawy, której nie znajdziesz nigdzie indziej. Nowe questy, lokacje, assety. To dopiero początek przygody. Jak zawsze, na początku jest pusto.
"uproszczona" do czasu Kwestia popularności gry. Starfield musi przejść próbę czasu.
Tutaj możliwości są nieograniczone. są ograniczone tym co moderzy zrobią. To że to "Bethesda" nie znaczy że moderzy ze Skyrima i Fallout'a przerzucą sie w całości na SF.
Są gry piaskownice bez postaci i ludzie dalej grają. Co Ty na to? gry takei jak minecraft czy Just cause to gry które skupiają sie na kreatywnosći graczy by to oni kombinowali co chcą robić. Dają wiele narzędzi i kombinuj. Skyrim I Fallout też dają dosyć duże pole do popisu - wielka mapa na której gracz idzie gdzie chce a z modami robi co chce.
Ale SF wydaje sie ..wybrakowany względem poprzednich gier tego studia.
Choc tak ,Bethesda nigdy nie umiałą w "npc umiera ,masz sie przejmowac!" . F4 i twój partner oraz dziecko. a w SF próbują tego samego. A jak zagrałam w Cyberpunk to śmierć 2 postaci spowodowała że aż łza sięw oku pojawiła -gra w fajny sposób spowodowała żę polubiło sie te postaci lub po prostu ich śmierć była smutna ,zbyt tragiczna więc się coś poczuło , szukało się metody by nie doprowadzić do ich śmierci.. ale cóż.. ta gra jak i wiele innych postarałą się w kwestii dialogów i postaci.
A co wyjdzie zobaczymy za parę lat. Póty co ta piaskownica jest zbyt pusta by do niej wchodzić.
Jak widać skrajne opinie nie pokrywają się dobrze z wynikami sprzedaży.
A wydawcy zawsze chodzi o sprzedaż.