Poprzedni wątek ma ponad 220 postów więc myślę że czas na nowy.
Poprzedni wątek:
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=14943485&N=1
Szkoda, że nie miałem czasu wcześniej się tym zająć, trochę średnio będzie wyglądało, jak nową część wątku gotową na nowy sezon będzie rozpoczynać stara jednodniowa wycieczka:-P.
Tak czy siak, wspominałem już kiedyś, że Dolny Śląsk mimo tylu lat nie przestaje zaskakiwać? No, to nie wiem ile jeszcze wizyt muszę tam odbyć żeby zaczęło mi się tam nudzić, ale jak na razie daleka droga do tego. Muzeum broni i militariów w Witoszowie pod Świdnicą: Niby zwykłe prywatne muzeum, które warto odwiedzić po drodze, a zbiór jest chyba jednym z największych w tym kraju. Od groma broni z prawie każdej epoki, militarnych akcesoriów, kilkanaście pojazdów i parę samolotów. Bardzo fajna niespodzianka jak na atrakcję znalezioną na szybko przed wycieczką.
Za mną jest wycieczka do Sandomierza oraz wizyta w zamku Krzyżtopór.
W Sandomierzu ostatni raz byłem ze trzydzieści lat temu, w zamku - kilkanaście.
To powiedziawszy: niesamowite jak Sandomierz jest rozwinięty turystycznie i jak bardzo jest spoko i może konkurować z Kazimierzem jako takie sielskie, spokojne miasto które warto odwiedzić, tak Krzyżtopór się nie zmienił, a cały Ujazd to dosłownie zamek, kilka chałup - i to wszystko.
I jest w sumie na niezłym zadupiu.
Lubię Kazimierz Dolny i uważam że to jedno z miast, które trzeba w Polsce odwiedzić, ale Sandomierz ma jednak więcej do zaoferowania i widać że położyli największy nacisk na turystykę i im to wychodzi. Niesamowicie klimatyczne miasteczko.
Krzyżtopór to dla mnie, jak pisałem w poprzednim wątku, wielki zawód.
Yep, Krzyżtopór jest mocno niewykorzystany. Sandomierz super, jak wspomniałem.
O, skoro przy tym jesteśmy to coś z kategorii niewykorzystane turystycznie miejsca:
na drugim brzegu Wisły na wysokości Kazimierza jest Janowiec.
Ruiny zamku ciut mniejsze niż Krzyżtopór, ale potencjał mają. Miejsce ciche, spokojne, jest trochę zabytków, jest klimat.
Tylko że nie ma turystów bo dojazd jest słaby, na miejscu poza zamkiem praktycznie zero atrakcji, o miejscu nikt nie słyszał a brak przeprawy przez Wisłę powoduje, że nawet gdyby ktoś powiedzmy chciał się kopnąć z Kazimierza to musiałby jechać do Puław.
Strasznie słaba akcja, choć IMO i tak nie dorównuje w skali niewypału temu czym jest Inowłódz. To dopiero miejsce z potencjałem który jest wykorzystywany w stopniu ujemnym.
O! Nie słyszałem o zamku w Janowcu, muszę ogarnąć temat.
Inowłódz jako miasteczko lubię, mimo wszystko co tam zaglądam zawsze jest sporo turystów. Może to też efekt tego że Inowłódz jest w pobliżu Spały i bunkru w Konewce i te miejsca wzajemnie na siebie wpływają (czyli jak ktoś jest w Spale turystycznie to automatycznie pewnie odwiedzi Inowłódz bo tak blisko i na odwrót). Zamek jest spoko, widziałem gorsze :) Ja tylko bardzo żałuję że wspaniały kościół św. Idziego da się zobaczyć tylko z zewnątrz a wejście do środka, poza natrafieniem na mszę raz w tygodniu, jest w zasadzie niemożliwe.
No właśnie - masz kościół który normalnie jest zamknięty na cztery spusty, bo po co ktoś chciałby zwiedzać świątynię z XI wieku. Ba, nawet informacje o mszy w necie są problematyczne - na stronie parafii też kościół traktowany jest jako mniej istotny.
Natomiast to, że w synagodze jest sklep spożywczy to jest żenujące. W dodatku to albo jedyna, albo jedna z dwóch synagog na ziemiach polskich z zachowanymi freskami.
Jestem z południa i trochę dojazd długo zajmuje. Z Krakowa pociąg ponad 13 godzin, dlatego najpierw jadę do Warszawy, tam niecały dzień na pozwiedzanie bo już 4 lata nie byłem. Później pociąg do Wilna, 2 pełne dni, przejazd do Rygi, 2 dni i później powrót samolotem do Krakowa. Pozytywne zaskoczyły mnie ceny hoteli. Etap hosteli, wspólnych łazienek itd mam już za sobą i tu za 300 zł można znaleźć porządny hotel, z śniadaniem, w ścisłym centrum.
marcin - byłem na majówkę Wilno - Ryga - Tallin - bez noclegu Helsinki - Parnawa - Kłajpeda - Kowno. I powiem Ci szczerze, że Wilno najmniej mi się podobało
A co konkretnie? Lubię muzea, kościoły, pochodzić po uliczkach starego miasta i tu Wilno wydaje się przynajmniej po zdjęciach w Internecie ciekawą opcją.
A w sumie nie wrzucałem wcześniej to mogę teraz podrzucić parę zdjęć z lipca - zaliczyłem wycieczkę po północnej Francji ( Normandia, kawałek Bretanii, Szampania, Lotaryngia ).
Na początek to co zrobiło na mnie największe wrażenie, bez dwóch zdań: Verdun.
Cmentarz wojskowy zawiera ponad 20k kwater - ale zdjęcie zrobione jest z wieży Ossuarium Douamont, w którym znajdują się szczątki ca 180,000 żołnierzy których nie zidentyfikowano.
Fleury devant Douamont - jedna z miejscowości, których nigdy nie odbudowano. Teren był zbyt skażony, zbyt zaminowany żeby dało się wrócić.
Miejscowość miejscowością, ale jak się jedzie przez te tereny to rzuca się w oczy pofałdowanie terenu, linie okopów, odgrodzone miejsca z informacją że wstęp jest absolutnie wzbroniony.
Są też miejsca gdzie las ni z tego ni z owego nie chce rosnąć, albo jest w wyraźnie gorszej kondycji.
Coś z innej beczki: katedra w Beauvais - najwyższa nawa jaką zbudowano, podtrzymywana wewnątrz żeby nie runąć.
A tutaj powód, dla którego 90% zdjęć katedry jest zawsze albo z wnętrza, albo od strony gotyckiej apsydy.
Ten kościół romański miał być zburzony żeby ustąpić miejsca katedrze, znajduje się tam gdzie miała być główna nawa. Jak widać nie został zburzony - i w sumie dobrze, bo jest starszy o kilka stuleci od katedry.
U mnie:
Maj - Seul/Busan/Jeju
Sierpień - dwa dni do Wawy bo jako Krakus ją lubie
Wrzesień - chyba Malta albo Turcja.
Oj w tym roku będzie tego dużo.
Dolny Śląsk z małym zahaczeniem o Saksonię i Czechy, potem od razu powrót po latach nad morze, a kropką nad i będą pierwsze poważne odwiedziny Ziemi Świętokrzyskiej.
Po takich wyprawach jednodniowe raczej niestety odpadają, choć w razie jakby finansowo i czasowo nie było tak źle to już mam parę pomysłów
Widzę potężne plany, ja nawet nie wiem gdzie na wakacje w tym roku bo sie zdecydować nie możemy. Na majówkę pewnie jakieś wycieczki jednodniowe.
My zwykle mamy tak na rok do przodu. Właściwie jak tylko się bilety da kupić, to już to robimy.
Przed momentem był centralny Meksyk z chwilą na jukatanie, na majówkę Cejlon, a w październiku Tajwan.
Z meksyku polecam Guanajuato. Cała reszta ujdzie.
Baaardzo powoli i bez fajerwerków rozpoczęliśmy z żoną sezon wycieczkowy. W pobliskich Koluszkach otworzyli Muzeum Koluszek. Jak na miasto bez większej historii i zabytków (jeden neogotycki kościół) znane z punktu przesyłek niedoręczalnych Poczty Polskiej i ważnego węzła kolejowego: jest naprawdę ok. Jest ciekawie, jest multimedialnie, a ma się rozwijać. Bardzo ładne, nowoczesne muzeum w dawnym dworcowym budynku. Nie ma sensu tylko po to tu przyjeżdżać ale będąc przejazdem: jak najbardziej.
fajny wątek :)
u mnie szykuje sie póki co za miesiąc Anglia/Walia. Siostra mojej dziewczyny mieszka w aberystwych, To takie małe senne portowe miasteczko w Walii. Ogólnie to w walii powiedziałbym że to nawet jedno z większych, a prawdopodobnie jest mniejsze niż nasze Władysławowo... Jako że lotów nie ma do Walii bezpośrednio lub są jakoś mocno drogie, poza tym z cardiff to i tak kawał drogi, to mieliśmy jechać do Birmingham ale cofnięto nam lot więc jedziemy do Liverpoolu. Oczywiście w grę wchodzi całe zwiedzanie Liverpoolu i niestety dla mnie jako fana meczów piłkarskich na wyjeździe, złożyło się tak że oba weekendy Liverpool FC gra na wyjeździe więc będę musiał pójść na mecz evertonu. Oczywiście meczyk w aberystwych również będzie zaliczony. To będzie mój 17 i 18 mecz zagraniczny ??
Co polecacie na jednodniową wycieczkę z okolic Warszawy?
Z partnerką. Zarówno przyroda, jak i zabytki, wszystko do wzięcia pod uwagę.
To może wycieczka weekendowa do Łodzi - pociągiem ŁKA tanio wychodzi.
Jak romantic to można wziąć pod uwagę Arkadię i Nieborów.
Zamek...To może Liw?
W Liwie byłem. O Łodzi słyszałem raczej mało pochlebne opinie ale rozważę. Te miejsca co podałeś spoko się prezentują.
Manufaktura (a wewnątrz niej oprócz masy restauracji i sklepów znajdują się: oddział Muzeum Sztuki, Centrum Rozrywki Bajkowy Labirynt, Muzeum Historii Miasta Łodzi, Muzeum Fabryki, Experymentarium – Centrum Nauki)
Oczywiście Ulica Piotrkowska (ale tutaj jest cała masa rzeczy do zobaczenia więc bez przewodnika sporo może umknąć) ale tutaj warto zerknąć na Pasaż Róży czy OFF Piotrkowska
Plac Wolności (tutaj siedziby mają Muzeum Archeologiczno - Etnograficzne, Muzeum Kanału Dętka, Muzeum Farmacji i kościół Zesłania Ducha Świętego)
Muzeum Kinematografii (jedyne w Polsce)
Orientarium
Ogród Botaniczny jak ktoś lubi takie rzeczy
Księży Młyn
Palmiarnia
Rudzka Góra
Centrum Nauki i Techniki EC1
Jakby coś jest informacja turystyczna na Piotrkowskiej 28.
Powiedzcie, jak najlepiej zwiedzać Pragę bo nigdy nie byłem. Pojechałbym z żoną (MOŻE jacyś przyjaciele dodatkowo ale to MOŻE). Nie wiem czy lepiej jechac samemu autem, czy autokarem (z Łodzi) przez jakieś biuro. Interesuje mnie zwiedzenie najważniejszych miejsc w Pradze + czas na jedzonko i zakup magnesiku na lodówkę.
Auto. Auto daje Ci pewną niezależność. Do centrum i tak za bardzo nie wjedziesz - ale możesz je zostawić w wyznaczonym miejscu.
https://www.national-geographic.pl/traveler/artykul/polska-lista-unesco-z-nowym-skarbem-tu-poznasz-moc-ziemi-240404085552
Trochę newsowo, ale jednak warto odnotowywać takie "sukcesy". Kraina Wygasłych Wulkanów na Pogórzu Kaczawskim dołączyła do listy światowych geoparków (to taka geologiczna lista UNESCO) jako trzeci geopark w Polsce po Łuku Mużakowa i geoparku Świętokrzyskiego. Cała lista liczy już ponad 200 obiektów.
Jest to naprawdę wyjątkowy teren, jeśli się jedzie w kierunku Karkonoszy warto zboczyć w stronę Złotoryi i odwiedzić jeden z wulkanów, wejścia są krótkie, ale wierzchołki naprawdę wyjątkowe. Fajnie, że ten teren został doceniony w świecie.
Zajechaliśmy dziś na chwilę do Bełchatowa. Zwiedziliśmy Dworek Olszewskich (Muzeum Regionalne) wraz z otaczającym parkiem. Bardzo przyjemna wizyta, dworek śliczny. Park też fajny na romantyczny spacer :)
Pierwsza część turystycznego planu na ten rok już za mną, łącznie 2 tygodnie zeszło na wyjeździe, naprawdę powalona była ta wycieczka, ciężko będzie taką kiedyś powtórzyć szczególnie, że wszystko co było zaplanowane do zwiedzenia udało się zobaczyć.
Celem było, tak jak wspominałem wiosną, pogranicze polsko-czesko-niemieckie oraz polsko-niemieckie na Pomorzu. Było tego bardzo dużo i może nie będę się rozpisywał na temat atrakcji już wcześniej przeze mnie odwiedzonych takich jak Zamek w Bolkowie, Twierdza w Kłodzku, Uzdrowisko w Kudowie-Zdrój, czy Huta Szkła Julia w Piechowicach, bo to nadal są solidne dolnośląskie marki, które nadal warto zobaczyć. Skupię się na tych, których nie widziałem, a które zaskoczyły:
1. Jelenia Góra - O mieście się nie wypowiem, bo zbyt dużo negatywów nasłuchałem się przez te ostatnie tygodnie, ale turystycznie pozytywnie zaskoczył. Zawsze się je mijało w drodze na Karkonosze, a nigdy nie było czasu obczaić co tam można ciekawego zobaczyć. No i jednak coś jest, rynek z dawnym tramwajem i niedaleko położonymi trzema niesamowitymi kompletnie różnymi kościołami pod względem architektonicznym i w dawnych czasach również wyznaniowym. A na dodatek warto wybrać się na Grzybka, czyli wieżę widokową w miejscu, gdzie według legend powstała Jelenia Góra.
2. Pałac w Mosznej - Tutaj niespodzianki żadnej nie było, może wnętrza nie są aż tak bogate i ciekawe jak to co widzimy na zewnątrz, ale i tak całość to ścisły top polskich pałaców.
3. Szczecin - Podobnie jak z Jelenią, też się je mijało w drodze nad morze, ale żeby się tam zatrzymać? A po co. No i za karę będę musiał zatrzymać się tam jeszcze raz, bo nie starczyło czasu na zobaczenie wszystkiego. Wały Chrobrego klasa, zresztą widać na zdjęciu.
4. Woliński Park Narodowy - Już był raz odwiedzany, ale to była szybka wyprawa na najwyższy klif Gosań, szybka fota i jedziemy dalej. Teraz spędziło się tam dużo dużo więcej czasu. Głównym punktem była zagroda żubrów, w tylu miejscach w Polsce mają swoje zagrody, a dopiero teraz udało mi się je zobaczyć na żywo. Miejscu jednak brakuje tego czegoś, co wywołałoby efekt wow i zatrzymałoby nas tam na dłużej, trochę zaniedbane się wydaje. Niestety władze parku mocno wyglądają na nastawionych antyturystycznie (w sumie im się nie dziwię, skoro większość to weekendowicze z Międzyzdrojów) także nie ma się co nastawiać na wielkie zmiany tam, jak i w innych atrakcjach parku. Co nie znaczy, że nie warto do nich zajrzeć, już same klify z plaży robią olbrzymie wrażenie.
Osobno może jeszcze wspomnę o tych zagranicznych atrakcjach, bo jednak na parę dni ta wielka wyprawa zboczyła z granic naszego kraju. Ale w tym przypadku zwiedziło się tylko te najważniejsze podstawowe punkty.
Z Niemiec to Saska Szwajcaria, a konkretnie ostańce skalne Bastei, które porażają swoim widokiem na Dolinę Łaby jak i tłumem turystów, które trzeba wymijać by zobaczyć ten ładny widok, a także świnoujska nadmorska konkurencja w postaci Heringsdorf, która wydaje się być lepsza od naszego polskiego odpowiednika, ładne długie molo, wszędzie czysto, telebim, który postawili na morzu i za darmo z plaży można obejrzeć sobie meczyk EURO. A ceny i tak są po obu stronach granicy te same.
Większego zaskoczenia jednak dostarczyli Czesi. Czeska Szwajcaria przy granicy z Niemcami z Pravcicką Braną na czele chyba przebija nawet Skalne Miasto. Tym bardziej teraz gdy na pierwszym planie widocznych krajobrazów widzimy efekty wielkiego pożaru sprzed dwóch lat, który trawił ten park, daje on do myślenia. Liberec również ciekawy, górujący nad miastem Jested dodaje miastu dużego uroku. O tamtejszym ratuszu zbytnio mówić nie będę, bo to trzeba zobaczyć na własne oczy, takiego architektonicznego kosmosu nie widziałem chyba nigdy, a przecież nie jestem typem turysty, który zwraca szczególną uwagę na architekturę.
Także Czesi ostro zachęcili by zwiedzić ich kraj, może Kingdom Come 2 mnie zmotywuje do tego działania.
Tak, Heringsdorf wydaje mi się o wiele spokojniejsze niż Świnoujście ale też wg mnie zdecydowanie... Nudniejsze. Choćby jeśli idzie o zabytki.
Skoro papież zrobił podsumowanie półrocza to i ja.
Pomijam Koluszki i Bełchatów bo o nich już pisałem. Poza tym?
1. Zamek Moszna - pojechaliśmy na majówkę. Zamek robi o wiele fajniejsze wrażenie zewnątrz niż wewnątrz. Dla samego jego wyglądu warto jednak pojechać. Tylko trzeba uważać bo pojechaliśmy w majówkę i... Ludzi było tyle że ciężko było w środku coś spokojnie oglądać a kolejka do kibla była na pół godziny stania.
2. Opole - po Mosznej podjechaliśmy do Opola ale było już dosyć późno i nie daliśmy rady zwiedzić żadnego muzeum czy innego zabytku :( Troszkę pozwiedzaliśmy centrum miasta (zaparkowaliśmy Punciaka obok Muzeum Polskiej Piosenki więc było blisko). Śliczne miasto, chcemy wrócić w tym roku, może z przyjaciółmi, pozwiedzać muzea.
3. Kielce - Kielce (też w majówkę) trochę meh, widziałem masę miast ładniejszych, ciekawszych, z większą ilością zabytków, ale... Nie żałujemy bo coś tam jednak jest, super wrażenie robi Rezerwat Przyrody Kadzielnia. To trzeba zahaczyć koniecznie podczas wizyty w tym mieście!
4. 11.05 zwiedziliśmy Muzeum Henryka Sienkiewicza w Oblęgorku. Jedno z najfajniejszych muzeów w jakich byłem, a jak ktoś jeszcze lubi twórczość pisarza to będzie zachwycony. Przy powrocie zatrzymaliśmy się w miasteczku co się zwie Końskie ale tu w sumie wiele nie ma więc wizytę tu można sobie darować (park fajny i kilka zabytków w nim ale zwiedzać nie można).
Zgłodnieliśmy i zatrzymaliśmy się na kebaba w Żarnowie. Malutkie miasteczko ale ma ciekawy układ urbanistyczny a Kościół św. Mikołaja to jest architektoniczna perełka.
5. W Noc Muzeów byliśmy w Żyrardowie. Fajne muzeum, ale największe wrażenie robią budynki z czerwonej cegły przypominające mi zabudowania fabryczne w Łodzi. Potem zwiedziliśmy Pruszków ale poza jednym muzeum i kościołem nic w sumie ciekawego :(
6. Powiedziałem sobie że zwiedzę wszystkie zamki w Polsce. Zamek w Czersku to lekki niedosyt, to ruiny, nie zamek, choć coś tam zwiedzić można i nawet dużo poczytać o ile nie zjedzą was dziwne muszki latające po całym terenie obiektu....
No właśnie, co z muzeów jest jeszcze w Opolu? Bo generalnie oprócz tego muzeum piosenki to z atrakcji nic więcej nie znam. A nigdy w tym mieście jeszcze nie byłem i w przypadku kolejnej wyprawy do Mosznej to Opole byłoby fajnym wyborem by po drodze zwiedzić. Ale tak jedno ciekawe muzeum to trochę mało, przydałoby się coś jeszcze.
Ewentualnie niedaleko jest jeszcze nowe muzeum samochodów w Oławie, ale nie wiem jak wyglądają tamtejsze postępy w budowie, w tym roku jakoś mieli otworzyć.
A Kielce zostawiam na najbliższy wyjazd, też jestem ciekawy tej Kadzielni.
Ja w tym roku klasycznie bardzo czyli polskie morze. Grzybowo i okolice, w końcu pewnie szczecin zwiedzę xd Nigdy nie byłem.
A ja już po odwiedzeniu Ziemi i Gór Świętokrzyskich, co prawda brakowało mi trochę wyższych szczytów w otoczeniu, ale i tak jestem pełen podziwu, że takie urocze tereny znajdują się tylko kilkanaście kilometrów od wielkiego miasta, a tej bliskości Kielc w ogóle nie czuć.
Na szczęście niskość gór rekompensuje ilość zwykłych turystycznych atrakcji. Są co prawda rozsiane po całym województwie ale naprawdę warto je obejrzeć. Zamek Krzyżtopór uwieczniony w małej części na zdjęciu to taka potężna forteca, że można się tam bawić przez pół dnia. Podobnie w innej fortecy, która góruje nad Kielcami, czyli zamkiem w Chęcinach. Kopalnia w Krzemionkach Opatowskich to ewenement na skalę światową, zresztą nie bez powodu wpisano ją na turystyczną ligę mistrzów, czyli listę UNESCO tak jak to lubię ją nazywać. A kielecka Kadzielnia tak jak to już Iselor recenzował rzeczywiście robi wrażenie, szczególnie jeśli mamy świadomość, że znajduje się ona w środku dużego miasta, w innych częściach Polski taka rzecz mogłaby nie zrobić takiej furory.
Ale warto zaznaczyć, że to właśnie te mniejsze i mniej znane atrakcje są przewagą tego rejonu. Ciężko je wszystkie odwiedzić, ale warto wspomnieć o tych ciekawszych, na przykład Szydłów, stolica polskiej śliwki, która jest otoczona świetnie zachowanymi średniowiecznymi murami. Albo stolica porcelany, czyli Ćmielów z bardzo pomysłowym rynkiem. Niestety cena zwiedzenia muzeum jest adekwatna do produktu, który tam tworzą, także lepiej pozostać przy samym rynku. A jak ktoś uwielbia ciekawostki przyrodnicze to zapraszam w okolice Buska-Zdroju, gdzie można zobaczyć... sosnę na szczudłach.
Osobno pobawię się w porównanie Sandomierza i Kazimierza Dolnego, bo nie byłem świadom jak bardzo podobne są te miasta. Piękny rynek, liczne wąwozy (zdjęcie z tego sławniejszego sandomierskiego), piękne położenie na wzgórzu oraz oczywiście bajeczne widoki na Wisłę.
Ale ciężko powiedzieć, do którego z nich lepiej pojechać. Oba są urocze, ale i mają pewne negatywy. W Kazimierzu jest ciasno i nawet wejście do wąwozu jest płatne (ale podziwiam, że zmieścili tyle parkingów w tak małym mieście). Sandomierz jest większy, ale wkurzający jest widok wszechobecnego tutaj Ojca Mateusza i bieda pamiątek jakich jest bohaterem. Ale ciężko się dziwić, łatwiej wypromować miasto nim niż tutejszymi atrakcjami, taka podziemna trasa turystyczna nie zapada w pamięć.
Także samym miastem Kazimierz wygrywa. Ale warto odwiedzić oba i samemu wyrobić opinię, bo oba te miejsca są kozackie.
Osobiście wolę Sandomierz ale Kazimierz też bardzo lubię :)
Odwiedź jeszcze Pałac w Kurozwękach, powinien ci się spodobać.
Generalnie nie lubuję się w pałacach, z zewnątrz jeszcze obejrzę, ale od strony wnętrza mam wrażenie, że każdy wygląda tak samo. Dlatego mimo dosyć krótkiego zwiedzania tak podobało mi się w Mosznej, bo tam rzeczywiście te sale się wyróżniają.
Ale jak patrzyłem to ten kurozwęcki wygląda zachęcająco, były pewne plany zahaczenia o niego, ale jednak postawiłem na ten Szydłów, kiedyś naczytałem się o ich śliwkach i chciałem sprawdzić czy rzeczywiście są dobre (i rzeczywiście są).
Zapraszam do Kurozwęk! To stamtąd pochodzi moja rodzina od strony ojca, dalej mieszka tam brat dziadka, to miejsce zjazdów rodzinnych, wakacyjnych :)
Ostrawa - Polecam całkiem fajne miasto w klimacie post-PRL i nie tylko (fajny rynek i średniowieczny kameralny zamek).
1)
Apulia spoko. Korfu tak samo, wiadomix.
Muszę jednak powiedzieć że pobyt w zeszłym roku w Albanii był pierwszym przypadkiem gdy cieszyłem się że opuszczam jakiś kraj. Mega przygnębiające wrażenie.
Iselor wrócił z urlopu (od 19 do 29.08). Naszą bazą wypadową było Grzybowo. Przyjemna wioska letniskowa tuż obok Kołobrzegu. Ja tam lubię jak mam blisko sklepy spożywcze, sklepiki/stragany z pamiątkami (magnesy, pocztówki) i duży wybór barów, restauracji, lodziarni, etc. Pizzeria Giovanna ma rewelacyjną pizzę! (płatność tylko gotówką!)
Pogodę mieliśmy w kratkę, ale zazwyczaj upalnie, żona mogła więc poleżeć trochę na plaży.
"Parę" miejscowości udało nam się zaliczyć.
Gryfice - bez szału, mają śliczny kościół, ale na północy większość miast czy nawet wsi ma piękne (neo)gotyckie kościoły. Rynek meh. Jeśli już tu trafisz to odwiedź chociaż : Muzeum i Galeria „Brama”. Wstęp darmowy.
Mrzeżyno jest od Grzybowa większe, ma jednak taki swój urok wakacyjny którego nie potrafię określić, ale podobało mi się tu.
Dźwirzyno to miejscowość o której też nic napisać nie można za bardzo bo to kolejna wioska letniskowa z jedną długą ulicą spacerową xd
Trzebiatów ma Pałac do zwiedzania a to już coś. I mają słonika na rynku, o!
Płoty - bogowie miłosierni, mieć potencjał i go nie wykorzystać, to są Płoty. Zamek bez szału (mieści się tam biblioteka, w której ciemno jak w grobowcu), informacji turystycznej brak, potężny pałac stoi niezagospodarowany (bo na sprzedaż), zwiedzać się nie da. Wielka szkoda.
Resko - meh. Parę ładnych budyneczków i tyle.
Świdwin ma zamek do zwiedzenia. No i tyle :)
Do Nowogardu nie wiem po co pojechaliśmy, no troszkę strata czasu, w dodatku pół miasta w remoncie xd
Goleniów za to ładniusi, fajna zabudowa średniowieczna w centrum, rzeczka, takie, hm, relaksacyjne miasteczko.
Golczewo ma żabkę na rondzie i ma kościół. Ma też wieżę zamkową, która niestety jest w prywatnych rękach więc....zakaz wstępu. Dojście do niej też takie se. Kolejny niewykorzystany potencjał.
Rewal - czyli kolejna duża wiocha ale lubię takie a żonie się bardzo podobało xd Jest tłum, jest zabawa.
Rogowo i Pogorzelica.....No nie. Zanudziłbym się tu na śmierć. Pustkowo ma chociaż ładny park i jakiś wybór lokali gastr.
W Trzęsaczu ścisk jak cholera, wszędzie (niemal) płatne parkowanie a ja nie uznaję czegoś takiego jak płatne parkowanie :p Ruiny kościoła na plaży fajne ale czułem niedosyt.
Pobierowo nawet mi się podobało, duża wiocha, wesoło, jest gdzie wejść, zjeść, coś tam mozna pooglądać, nawet mamy tu zdjęcie pamiątkowe z Foto - pamiątki :p
Łukęcin....I co ja mam tu napisać? Malutkie to to, ale ma jakiś swój urok, jak ktoś szuka spokoju a przynajmniej nie chce tłumów za wielkich to tu polecam.
W Dziwnówku może i są tłumy ale te desery lodowe w Caffe Venezia.....:)
Sąsiedni Dziwnów o wiele mniej klimatyczny niż mniejszy Dziwnówek, nie zapadł mi wcale w pamięć z wyjątkiem mostu przez który kilka razy przejeżdżalismy i którym się chwalą.
Wolin to śliski temat. O ile Centrum Słowian i Wikingów mega fajne i "robi robotę" tak samo miasto takie nijakie.
Wisełka specyficzna. Sympatyczna wieś, ale czułem się tu trochę jak w górach a nie blisko morza. Latarnia morska Kikut - zaliczona!
Międzywodzie ma fajną plażę i fajny deptak. Niby nic tam nie ma szczególnego ale dobrze wspominam, może dlatego że znajdujący się na granicy miejscowości bar Słoneczny serwował duże, pyszne dania za nieduże pieniądze xd
Niechorze takie, hm, duże, rozciągnięte, no ale ma muzeum, ma latarnię morską (zaliczona, więc wszystkie latarnie morskie polskiego wybrzeża - zaliczone :))
Kamień Pomorski....Ładny, ale chyba miasto połowę turystyki opiera na fajnym Muzeum Kamieni :)
Połczyn-Zdrój to typowe miasteczko zdrojowe :) Fajna zabudowa średniowieczna, mają nawet zamek do zwiedzania (niewiele tam bo niewiele, ale jest).
Myślałem że Złocieniec będzie miał coś do zaoferowania więcej niż deptak, kościół i ładny budynek Poczty, Trudno. Może coś przegapilismy.
Żona mówi: chodź, jedziemy do Piły, ale to był błąd bo tylko kościół zobaczyliśmy bo muzea popołudniu zamknięte, obejrzeliśmy tylko z zewnątrz ładne budynki :( No ale wracaliśmy już do domu, więc nic straconego, po drodze.
Po drodze zatrzymaliśmy się na piciu w Wyrzysku ale to nie jest miejscowość turystyczna, park i kościół i tyle :)
Będąc na krótkim urlopie w Karpaczu, pojechaliśmy na wycieczkę jednodniową do Pragi.
Zrobiła na nas o wiele większe wrażenie niż jakiekolwiek polskie miasto. Coś pięknego.
Jadąc do Włoch odwiedziliśmy Bawarie. Bamberg i Rothenburg bardzo polecam. Norymberga jest ok, Ratyzbony nie polecam.
Świętokrzyskie - runda druga. Lecz tym razem szybko i jednodniowo więc trzeba było skupić się tylko na małej części.
Dąb Bartek - rzeczywiście okazały, czuć potęgę płynącą z tego przyrodniczego okazu. Aczkolwiek z tymi metalowymi przyporami wygląda jak podtrzymywany dziadek na stuletnich urodzinach podczas śpiewania sto... wróć, dwieście lat. Idealna atrakcja na "po drodze".
Dużo ciekawiej jest paręnaście km w kierunku północnym. W lasach niedaleko Niekłania Wielkiego znajdziemy bardzo nietypowe jak na ten rejon skały. Oznakowanie trochę średnie, tabliczek na ten temat mało, skałki również nie są jakieś gigantyczne, ale swój klimat mają, wyróżniają się na tle swoich kamiennych kuzynów z Sudetów czy Karpat.
Od siebie gorąco polecam Jaskinie Nietoperzową (ok. Krakowa a konkretnie Jerzmanowice), wstęp 20 PLN, bardzo fajny przewodnik, jest co zwiedzać, jeśli kogoś to oczywiście interesuje :) W pobliżu również wiele innych jaskiń, zamków jak na Jure krakowsko-częstochowską przystało.
1)
Sezon letni niestety czas zakończyć, łącznie wyszedł mi ponad miesiąc na wyjazdach, aż mi się powoli zaczęły nudzić hehe.
Ostatni tegoroczny punkt - Gdynia, chyba najbardziej wyjątkowe miasto w Polsce. Fajne uczucie spać w wielkim mieście a mimo to czuć się jak na zwykłych wakacjach..Były niespodziewane powroty po latach na przykład do akwarium (niespodziewanych, bo dopiero w połowie zwiedzania zorientowałem się, że już tu kiedyś byłem), ale głównie były nowe nieodwiedzone punkty.
Muzeum marynarki wojennej (nie wiem czemu mnie tu jeszcze nie było, zawsze ta Błyskawica wygrywała) bardzo przyjemne, a będzie jeszcze przyjemniejsze za rok gdy niedawno postawiony okręt podwodny będzie dostępny do zwiedzania. Miał być jeszcze w tym roku, ale niestety trza czekać. Port Gdyński widziany z wody robi wrażenie, klify również, choć do tych wolińskich im bardzo daleko. Uroku dodaje im ta wielka wodna ruina torpedowa.
Za to zbyt duże oczekiwania miałem co do cypla rewskiego. Wyobrażałem sobie nie wiadomo co, a tu po prostu taka węższa plaża. Ale mimo to nadal jest to ważny punkt tych okolic.