Martin Scorsese zachęca do walki przeciwko produkcjom superbohaterskim. „Musimy ocalić kino”
Coś w tym jest bo o zakończeniu "Wyspy tajemnic" wciąż rozmyślam a nie bardzo mogę sobie przypomnieć o czym był najnowszy "Transformers".
Martin się trochę odkleił. Jego równolatkowie oglądali w latach 50-tych kino science-fiction, gdzie gumowe potwory walczyły ze sobą i klasyczne westerny, które zdominowały rynek filmowo-telewizyjny. Twórcy filmowi będący wówczas po 70-tce również mogli rościć sobie w ten sposób pretensje i mówić o zgłupiałym kinie lub widowni. Martin chyba nie rozumie mody w kinie rozrywkowym, która co parę lat się zmienia. Kiedyś Hollywood produkowało tysiąc westernów rocznie i ludzie już mieli przesyt, potem zaczęły się kryminały, filmy gangsterskie, sci-fi, teraz superhero. W każdej erze kina rozrywkowego powstawały świetne filmy, a po czasie fani danej ery z utęsknieniem wspominają "szkoda, że ta moda się już skończyła". Lepiej jest wyjąć kij z dupy i cieszyć się dobrymi produkcjami.
To zróbcie coś, co ludziom będzie się bardziej podobało. W czym problem?
Tak jakby producenci gier RPG latami stękali i protestowali przeciw grom akcji.
Szóstą żonę niech sobie gość poszuka jak mu się nadal nudzi.
Jak ja kocham ludzi którzy lubią innym mówić, co powinni oglądać, czym jest prawdziwe kino itp.
Dziękuję Panie Scorsese. Mimo iż nie planowałem, to chyba wybiorę się do kina na drugą cpt. Marvel i drugiego Aqumana. A twór starszego Pana obejrzę, jak się pojawi w streamingu.
Trochę kontrą stanę do niektórych komentarzy. Moim zdaniem warto się zastanowić czy Panu Scorsese bardziej nie chodzi o niepokojący trend wzrostowy prostego, nieangażującego kina rozrywkowego. Bo to tak mniej więcej wygląda, komiks ani to sztuka ani książka i choć w procesie ekranizacji można by nadać temu jakiejś głębi, to wybiera się prostotę w scenariuszu a niedoskonałości przykrywa efektami wizualnymi i dźwiękowymi.
No nie, bez przesady, komiks może mieć głębię, być sztuką itd. tylko z reguły nie superbohaterski.
Ale też odbieram wypowiedź Scorsese nie tyle jako atak na supków, co zwrócenie uwagi na to, że kręci się przede wszystkim kino rozrywkowe, a na rzeczy bardziej ambitne często brak miejsca i budżetu (ze względu na to, że film ma zarobić, jest to poniekąd zrozumiałe).
"komiks ani to sztuka ani książka"
Jeśli dla ciebie komiks to tylko i wyłącznie wydruki typu Kaczor Donald albo Smerfy...
Ale to nie wina kina superbohaterskiego czy fanów takiego, co producentów, dla których liczą się tylko zielone. Jaki byłby problem, by z zysków za filmy superbohaterskie finansować filmy ambitne? Widzę tylko taki, że producenci mają w dupie filmy, mogliby równie dobrze zarabiać na marchwi gdyby przynosiło to takie zyski w takiej formie.
A Scorsese proponuje wprowadzić zakaz sprzedaży chipsów paprykowych, bo mu się nie podoba otyłość - ignorując sedno, względnie ograniczając się do ogólników.
Jeśli dla ciebie komiks to tylko i wyłącznie wydruki typu Kaczor Donald albo Smerfy...
Proszę mi tu Kaczora nie obrażać. "Życie i czasy Sknerusa McKwacza" to chyba jeden z najpiękniejszych komiksów jakie Disney wypuścił, zarówno pod względem treści jak i samej kreski.
Problem jest taki że to nie są filmy tylko zwykłe produkty jednorazowego użycia czyli masz zeżreć i wys..ć. Taki film jak Taksówkarz rzeczonego reżysera można rozkładać na wiele warstw w zależności od przygotowania intelektualnego , oraz zachwycać się sama realizacja . Oglądając Marvela masz wrażenie jakby ktoś kazał ci myśleć jak 8 latek uwięziony w ciele 30 latka .
"Problem jest taki że to nie są filmy tylko zwykłe produkty jednorazowego użycia czyli masz zeżreć i wys..ć."
Gdzie w tym zdaniu logika? Przecież każdy film można obejrzeć raz i interpretować na różne sposoby, oglądanie drugi raz tego samego filmu nie sprawi że pojawi się w nim coś nowego, to dotyczy każdego filmu, czy Taksówkarza czy Marvelarza.
Scorsese ciągle o superbohaterach, tymczasem dwa największe hity ostatniego okresu: Barbie i Oppenheimer.
Tylko że akurat Batmany Nolana to były niekiedy wrecz thrillery psychologiczne i daleko im do takich Avengers czy Aquamana
Reżyser stwierdził, że młodsze pokolenia wkrótce będą patrzeć na kinematografię wyłącznie przez pryzmat produkcji rozrywkowych.
No to w październiku będziesz miał idealną okazję do uratowania tego kina. Już parę osób zachęciłem do tego twojego nowego filmu. Jak to przewalisz i zrobisz z niego kolejne przedłużone, miałkie filmidło jak niedawny Irlandczyk to zapewniam cię, że parki rozrywki wygrają tą batalię. Wspominany Nolan tegorocznym Oppenheimerem poradził sobie wyśmienicie, teraz czas na ciebie.
Panie Scorsese, wystarczy zejść do 12+ i pozamiatane. W czym problem?
A na "Killers..." chętnie pójdę, jak znajdę czas pomiędzy rozwożeniem dzieci, a odrabianiem z nimi lekcji. ;)
On tak teraz gada, bo zbliża się premiera jego filmu.
Przypominam, że ostatnio tak gadał przed Irlandczykiem.
Zagrywka czysto PR-owa.
Nieważne, czy jest to film o superbohaterach, typowy akcyjniak, czy bardziej ambitna produkcja. Dobry produkt obroni się sam i nie trzeba sztucznie do niego namawiać, bo jeszcze można zrobić mu 'krzywdę' aniżeli pomóc.
Kilkadziesiąt lat temu królowały filmy akcji ze Schwarzeneggerem i Stallone. Czy był one ambitne? Pewnie nie. Czy przyciągały do kin setki tysięcy ludzi? Oczywiście, że tak.
Dzisiaj mamy praktycznie taką samą sytuację tylko w grę wchodzą większe pieniądze, większe nazwiska i zmiana gatunku na 'filmy o superbohaterach'.
W swoim najnowszym wywiadzie otwarcie nawoływał do przeciwstawienia się tego typu produkcjom.
Za kilka, kilkanaście lat trendy się zmienią, gatunek również się zmieni i wtedy trzeba będzie zmienić narrację Panie Scorsese.
Mam wrażenie że większość tych którzy krytykują wypowiedź Scorsesse wogóle nie zrozumieli jego wypowiedzi i tego co chciał im przekazać.Takie czasy.
To może w takim razie Scorsese jest amebą komunikacyjną i nie potrafi w normalny sposób przekazać tego, co ma na myśli?
Zgadzam się. Takie gnioty jak Black panter czy Star was szorują juz od dawna worem po dnie
Przecież za starych czasów też występowali filmów i seriali o superbohaterowie, np. Power Rangers.
Jak były, to zawsze będą. Nic nowego.
Bez względu na roku, to zawsze będą świetne i kiepskie filmów. Mądre i głupie.
Z tą różnicą, że kiedyś nie było Internet i smartfony, a wtedy były tylko czasopismo i TV.
Lubię popcornowe kino, ale rozumiem Scorsese i jego nowy film z Leo, to będzie sztos!
Przecież już mamy przesyt trykociarzami i nic co nie ma na siebie pomysłu ginie z kretesem. Hałas o nic, bo sami ludzie mają dość gównianych produkcji mcu i innych.
Ale kino superbohaterskie nie jest złe. Niejako jest przedłużeniem mitów i legend które kiedyś powstawały jak Herkules czy Król Artur. Popularne już tysiące lat, więc nie sądzę by walka z tymi produkcjami miała sens, bo one zawsze będą bardzo popularne. Bardziej trzeba by pokazać studiom, że widzowie chcą też innych produkcji - przecież ostatni Top Gun, a teraz Barbie czy Oppenheimer sprzedały się bardzo dobrze, a nie są to kina superbohaterskie. Jednak potrzebni są też reżyserzy i scenarzyści, którzy takie filmy pociągną, a niestety tych jest niewielu. A także by studia nie wtrącały się w tworzenie filmów.
No i ma rację, od kilku lat jakoś widać tendencję spadku jakości branży. Pomijając wokizm, to jeszcze te superbohaterskie gówienka.
Wiecie czego brakuje w kinie? Braku narkotyków które oni biorą, żeby im mózgów nie wyniszczały... Popatrzcie na tych aktorów, reżyserów... jak się szybko starzeją. Tylko kasa im pozwala, że wyglądają jako tako. Te dragi co są na rynku nie nadają się do niczego. Kino i w ogóle rozrywka będzie lepsza jak artyści nauczą się swojego kunsztu na trzeźwo.
Odezwał się reżyseryna jednego filmu. Jedyny film który mu wyszedł to "Chłopcy z ferajny".
Następny nawiedzony, który chciałby żeby świat wyglądał jak kiedyś ale czasy się zmieniają. Każdy kto będzie próbował trzymać się jednego tematu i to jednej drogi zostanie w tyle.
Choć jedno jest faktem że dawno nie wyszedł żadne dobry film czy serial o bohaterach. Te co ostatnio oglądałem to jakieś pomyłki. Przydało by się jakieś świeże spojrzenie na ten temat.
Tak jak ludzie woleli siedzieć w Koloseum, zamiast czytać dzieła Cycerona, tak teraz wolą obejrzeć Marvela, niż rozmyślać nad filmami Scorsese. Dupa go boli, że Marvel zarabia więcej. Pora się pogodzić z tym, że prosta rozrywka przyciąga więcej ludzi, tak było zawsze. Jak było wspomniane już wcześniej – mieliśmy fale filmów sci-fi, gangsterskich i westernów, które były równie płytkie, co Marvel. Teraz mamy falę filmów bohaterskich. Wielkie kino zawsze istniało po to, żeby zarabiać, bo to jest jego główny cel – dawanie rozrywki za pieniądze. Jeśli ktoś chce ambitniejszych filmów to niech na nie idzie. Co roku powstaje masa ambitnego kina o różnej tematyce, wystarczy się tylko zainteresować i poszukać mniejszych kin w okolicy, zamiast Cinema City.