Sprawiedliwość nie istnieje nawet w serialach. Ci bohaterowie nie zasługiwali na koniec, jaki ich spotkał
Potem spotkanie ze zdezorientowanym żołnierzem, który omyłkowo naciska spust. Pech chciał, że na torze lotu pocisku znajdowała się biedna Sarah.
Ja tu widzę żołnierza który dostał rozkaz ich zabicia a nie omyłkowy ruch na spuście
https://www.youtube.com/watch?v=gK4w3-jhX0w
Autor tego tekstu wie w ogóle o czym pisze ?
Potem spotkanie ze zdezorientowanym żołnierzem, który omyłkowo naciska spust. Pech chciał, że na torze lotu pocisku znajdowała się biedna Sarah.
Ja tu widzę żołnierza który dostał rozkaz ich zabicia a nie omyłkowy ruch na spuście
https://www.youtube.com/watch?v=gK4w3-jhX0w
Autor tego tekstu wie w ogóle o czym pisze ?
Chyba żadna z tych śmierci mnie nie ruszyła. Może dlatego że połowa z tych ,,seriali" to sh*tflixowy syf. Gdy Nairobi umarła, to powiedziałem sobie nareszcie! Ile można męczyć się z tą zlewaczałą feminazi.
I znowu nikt nie wysylil sie aby napisac ktore miejsce to jaki serial zeby moc bez spoilerow przeczytac chociaz czesc artykulu
Te dwa przykłady zgonów z TLoU mnie nie ruszyły za bardzo. Ogólnie ten serial z perspektywy czasu jest to takie 7/10, ok ale za rok niewiele będę z niego pamiętał.
Śmierć Eddiego ze ST4 była bardzo kiczowato- przerysowana i z tego powodu jakoś trudno uronić nad nim łezkę.
Z Sarą Lynn się zgodzę to było mocno dołujące.
Tak na szybko, to śmierć Charliego z 'Lost' bardzo utkwiła mi w pamięci.
Athelstan z Wikingów, ale tam w późniejszych sezonach to poginęło tyle postaci, że zostały tylko te najbardziej irytujące, przez co słabo się oglądało, szczególnie że fabuła była chaotyczna, ale pierwsze sezony świetne. Lagertha też głupio umarła, ale przynajmniej prawie do końca wytrwała.
Hah, kocham takie zestawienia, które często pomijają oczywiste fakty.
Glen zasługiwał, bo fabularnie wcześniej grupa Ricka zabijała ludzi Negana, nawet we śnie, czyli Glen nie zasługiwał jako kara za nieposłuszeństwo i morderstwa, ale ci których zabili wcześniej, przypomnę, profilaktycznie tak naprawdę, bo nic im jeszcze nie zrobili, to spoko, zasługiwali...
I tak samo Nairobi zasługiwała, bo była częścią bandy przestępców, w zasadzie terrorystów, jak ktoś atakuje bank z automatami to musi się liczyć z tym, że go zabiją lol...
Ktoś powie, że nie musiał w tej sytuacji jej zabijać, ale jako stróż prawa mógł użyć dowolnej taktyki z niebezpiecznymi przestępcami by ich powstrzymać, mógł mieć dowolny plan zatrzymania ich.
Reszta listy częściowo bez sensu, bo zazwyczaj jak się mówi o sprawiedliwości to chodzi nie o zgon z własnej inicjatywy czy przypadkiem, a z kogoś powodu.
Mark Greene - przejmujące, piękne dwa ostatnie z nim odcinki. 'The Letter' i 'On the Beach' - ta śmierć wycisnęła za mnie wszystkie łzy.
Bardziej niż obie śmierci z TLOU pasują tutaj np. Charlie z "Zagubionych", gdy ratuje pozostałych wyłączając zagłuszasz sygnału na stacji i tonie oraz Ned Stark z Gry O Tron.
Ten odcinek ze śmiercią Glenna to wciąż jest dla mnie jeden z najlepszych odcinków jakie widziałem w ogóle. Nie dość, że zupełnie się tego nie spodziewałem (nie czytałem komiksów), to sam w sobie był to naprawdę mocny, trzymający w napięciu od początku do końca epizod. Dla takich momentów oglądam właśnie te głupie seriale.
Młodzi są za młodzi aby pamiętać jak całe klasy w szkołach płakały gdy powiesili na haku Janosika ;) O Olgierdzie Jaroszu to nawet nie wspomnę.
Tak jest, to była scena... Pyzdra i Kwiczoł obok. Nawet hrabia i murgrabia zachowali się jak gentlemeni.
„Niestety, twórcy The Walking Dead nie byli tak łaskawi. Dlaczego? Tego nie wiemy. Być może po prostu brakowało im pomysłu na rozwój postaci Glenna.”
Przecież zginął dokładnie tak samo jak w komiksie…
W efekcie przygodę bohatera z TWD zakończył charakterystyczny kij bejsbolowy Negana Smitha (Jeffrey Dean Morgan)
W nawiasie powinno być słowo Lucille xD
bo w końcu mowa o kiju a nie o aktorze xD