Czego nie robimy w Starfieldzie? Osiągnięcia graczy 2 tygodnie później
Trzeba również uczciwe przyznać, że w dotychczasowych statystykach dość słabo wypada eksploracja planet. Ale hej, to dopiero pierwsze dni po premierze gry. Wiele osób czeka też zapewne na pierwsze dzieła moderów z prawdziwego zdarzenia (oficjalne wsparcie dla modów wystartuje w 2024 roku).
Może najpierw trzeba przyznać, że w tej grze eksploracja planet nie istnieje bo nie ma w niej ani jednej planety. Są tylko mniej lub bardziej losowo wygenerowane skrawki planet które po pierwsze w przypadku "księżyców" niewiele się różnią a w przypadku "planet" eksploracja sprowadza się do tego samego co na księżycach tylko wzbogacona o stworki i rośliny. W dodatku kompletnie nie opłaca się tracić na nią czasu bo nie ma z tego praktycznie żadnego zysku (w przypadku księżyców). Dziesięć minut biegania po pustkowiu, zeskanowane 2-3 minerałów i jakiejś jednej anomalii. I za to dostajemy powalające 600 "kredytów". Czyli na godzinę gameplayu to wychodzi całe 3600. To już lepiej zrobić jedno generyczne bounty gdzie dostaniemy nagrodę, przejmiemy statek i pozbieramy z niego loot. W te dziesięć minut bounty da nam więcej niż godzina latania po pustkowiach.
Jakoś mnie to nie dziwi bo eksploracja najzwyczajniej w świecie jest nudna i nieopłacalna.
Trzeba również uczciwe przyznać, że w dotychczasowych statystykach dość słabo wypada eksploracja planet. Ale hej, to dopiero pierwsze dni po premierze gry. Wiele osób czeka też zapewne na pierwsze dzieła moderów z prawdziwego zdarzenia (oficjalne wsparcie dla modów wystartuje w 2024 roku).
Może najpierw trzeba przyznać, że w tej grze eksploracja planet nie istnieje bo nie ma w niej ani jednej planety. Są tylko mniej lub bardziej losowo wygenerowane skrawki planet które po pierwsze w przypadku "księżyców" niewiele się różnią a w przypadku "planet" eksploracja sprowadza się do tego samego co na księżycach tylko wzbogacona o stworki i rośliny. W dodatku kompletnie nie opłaca się tracić na nią czasu bo nie ma z tego praktycznie żadnego zysku (w przypadku księżyców). Dziesięć minut biegania po pustkowiu, zeskanowane 2-3 minerałów i jakiejś jednej anomalii. I za to dostajemy powalające 600 "kredytów". Czyli na godzinę gameplayu to wychodzi całe 3600. To już lepiej zrobić jedno generyczne bounty gdzie dostaniemy nagrodę, przejmiemy statek i pozbieramy z niego loot. W te dziesięć minut bounty da nam więcej niż godzina latania po pustkowiach.
Jakoś mnie to nie dziwi bo eksploracja najzwyczajniej w świecie jest nudna i nieopłacalna.
Przykro mi, że nie masz xboxa ani mocnego PC. Ci co mają to gra jest dla nich prawie jak za darmo przy Game Pass. Osobiście zazdroszczę, że jest to exclusive i czytam każdego newsa bo jako posiadacz PS5 rozważam zakup xboxa tylko dla tej gry i może jeszcze MSFS.
Mam mocnego pc i niestety kartę od amd ( niedługo zmienię na 4090) i gra jest koszmarnie słaba. Dla tego gniota nie warto dać złamanego centa. A skoro nie grałeś tym bardziej nie powinieneś najeżdżac ludzi za to że szkalują słabą grę bo jest słaba i tyle, a jeszcze bronisz ją jak rasowy 50 letni fan gierek todda.
A i gra nie jest żadnym exem, jest dostępna od początku na pc, tym bardziej nie powinieneś kupować z samego faktu, że wersja ps5 nie pojawiła się bo przyszedł wujek ms, rzucił kasę z poleceniem nie wydawać na ps. Jakby wiosną się okazało, że bethesda zostanie niezależna, to wersja ps5 już by była. A ms nie przyłożył ręki do tej gry, dobitnie udowadnia to słaba jakość starfielda, bo ms nie ma żadnej kontroli jakości w odróżnieniu od sony.
"Mam mocnego pc i niestety kartę od amd ( niedługo zmienię na 4090)"
A w tej bajce były też smoki?
Tak ty toddowy , bo amd niestety nie posiada rdzeni cuda, a sterowniki to czysty koszmar dla deweloperów i 2/3 aplikacji, które używam jest upośledzona i niejednokrotnie muszę używać różnych trików by z nich korzystać. W ogólnym rozrachunku radeony to szaj, niemniej w starfielda gra się lepiej niż na geforcach, te 80-100 fpsów trzyma.
proszę, nawet sprawdziłem 70-170 w nowej atalntydzie i mi sie fajny screen zrobił hehehe
Co jednak niezwykle ciekawe, dwa razy więcej graczy zdołało wbić maksymalny 100. poziom doświadczenia (2%), aniżeli wylądować na setce unikalnych obszarów.
W Starfieldzie nie ma, zdaje się, level cap'a i można expić w nieskończoność, przy czym naturalną granicą wydaje się być poziom 328, bo taki trzeba osiągnąć, żeby odblokować wszystkie 82 umiejętności w grze na poziom 4.
Rzeczywiście, dzięki za zwrócenie uwagi. 100 poziom wydawał się tak imponujący w tak krótkim czasie, że uznałem jakimś cudem, że to maks. Już poprawione :)
To ja zwrócę jeszcze jedną uwagę. Setny level (albo każdy inny o jakim marzysz) możesz zdobyć w tej grze w kilka minut. Wystarczy pobrać odpowiedni mod który będzie zapobiegał blokowaniu osiągnięć gdy ktoś używa konsoli w grze. A jak już mamy ten mod to wystarczy jedna komenda w konsoli i mamy osiągnięcie...
Także wyciąganie wniosków z osiągnięć na PC nie ma większego sensu gdzie każdy może sobie grę modyfikować. Nawet na konsolach jest to do ogarnięcia choć wymaga to minimalnie większego zachodu niż w przypadku PC.
Czego nie robimy w Starfieldzie.
Nie gramy! Oglądamy ekrany wczytywania.
Fajna ta gra taka niezbyt grywalna.
gra z ekranami wczytywania jest niegrywalna? Oj jak bardzo mi przykro nie jest :).
Czy to jest jakiś odnośnik ? Mam 100h w grze. 43 lvl i zrobione dopiero 4 misje główne. Wszystkie mapy czyszczę na 100% i pewnie około 400 h jak wbiję to będę wątek główny robił
A ja ma 40 godzin i jestem już w NG++. I robię to po to żebyście wy nie musieli. Nie będę się rozwijał bo spojlery ale naprawdę nie warto. Straty poniesione przy rozpoczynaniu NG+ ni jak się mają do korzyści. Wiec jeżeli ktoś bardzo bardzo chce zagrać NG+ a ma już rozbudowaną postać to polecam do tego stworzyć kolejną i wtedy rozegrać tylko wątek główny.
Dlatego wlasnie tez skonczylem glowny watek najpierw, bo wiedzielem ze sa jakies tam male bonusy po resecie. Ja w 50h wbilem lvl 40 i poszedlem go NG+, i teraz bede sobie wszystko odkrywac bo po raz 2 raczej nie bede resetowac. Mam tez 2 hinty... glowny watek daje duzo XP, niewarto zbierac rud (w sklepe jest ich pelno i bardzo tanio).
Czego nie robimy w Starfieldzie?
Nie bawimy się dobrze bo gra ma koszmarny pacing i jest zacofana.
I nie "we look at the skies and we can blast off into space and explore" bo todd chyba pomylił swój symulator ekranów ładowania ze star citizenem
Via Tenor
Trzeba również uczciwe przyznać, że w dotychczasowych statystykach dość słabo wypada eksploracja planet.
Co za niespodzianka ze ludzi jednak nie bawi mialki rng geneneration fest (do tego technologicznie zacofany).
jak grasz na modach to wyłącza ci osiągnięcia ale zawsze można potem wbić, to gra na lata więc to nie wyścigi.
Alex jak grasz na modach to wgrywasz moda który wyłącza wyłączenie zdobywania osiągnięć. Taki ekspert sceny moderskiej a nie wie?
wiem to ale nie chce oszukiwać sam siebie bo mam mody na modyfikacje gry / mam czas aby wbić je wszystkie :)
E tam, przy pierwszym podejściu do Skyrima okrzyków nauczyłem się po jakichś 40 godzinach gry :D
Takie dane są jak zwykle ciekawe. Tym bardziej, że Starfield to specyficzna, unikalna i ogromna gra, pozwalająca na różne sposoby rozgrywki. Zatem można się skupić na wszystkim po trochu, lub na różnych częściach gry, fabuły, zawartości, mechanik, budowania, eksploracji. Ale generalnie w tak krótkim czasie od premiery, przy tak ogromnej grze, zawsze czegoś się tam nie zdążyło robić, bo robi się po prostu jeszcze coś innego.
U mnie np. jest spora rywalizacja pomiędzy wątkami frakcyjnymi a wątkiem głównym fabuły, który w tej grze jest ciekawy i intrygujący, wbrew stereotypom, że to Bethesda. Z jednej strony założyłem, że nie chcę go za szybko kończyć, i będę robił stopniowo, równolegle do innych aktywności, ale czasem wciąga i się zapominam ciekaw co dalej, aż muszę hamować. Nie kończenie wątka głównego nie wynika z braku zainteresowania, bo ono oczywiście jest, ale z tego, że nie chcę go kończyć za wcześnie przed innymi rzeczami w grze. To jest zupełnie inaczej niż w Skyrim.
Zaskoczeniem jest dla mnie, że urządzanie i budowanie jest tak popularne. Sam przez dwa tygodnie trochę tylko modyfikowałem statek, a budowania placówek w ogóle nie tknąłem, choć planuję i jestem ciekaw, tylko ciągle mam coś innego do roboty w tej grze.
Największym nieporozumieniem jest chyba kwestia eksploracji ogólnie i hasło eksploracji planet. Gracze chyba kompletnie nie załapali tego aspektu gry, stąd te komentarze, którymi jestem szczerze zdziwiony. Bo albo ktoś nie grał, albo się nie wczuł w uniwersum, albo chce biegać po Wszechświecie Starfielda jak po lesie w Skyrim, znajdując co dwa kroki jakąś jaskinię z kilometrami korytarzy wyrzeźbionymi magicznie przez jakichś kosmitów. To jest przecież prawdziwy kosmos. Gra jest bardziej realistyczna niż Skyrim czy Fallout 4. Ja myślę o niej trochę w stylu realizmu Kingdom Come Deliverance lub Subnautica, przełożonych na uniwersum kosmiczne i skalę Starfield. Sam mam z eksploracji masę przyjemności, dużo więcej niż w poprzednich grach Bethesdy, w które grałem. Ale robię to zupełnie inaczej, tak jak to wynika z kontekstu i struktury gry. Do tego trzeba się przyzwyczaić.
Na dziś ważną dla mnie kwestią, związaną częściowo z osiągnięciami, ale zupełnie nie poruszoną w artykule, co zrozumiałe, jest to, jak zaplanować sobie do końca przejście w NG i potem ewentualne kolejne NG+. Tu jest sprawa dość skomplikowana i jest conajmniej kilka sposobów np. 1) pełne przejście i pełny sandbox w NG i robienie / nie robienie NG+, 2) przebiegnięcie wątku głównego w NG i pełny sandbox w NG+, co nie jest zalecane 3) zaplanowanie kilku kolejnych NG+ ze skupieniem się na innych wątkach i aspektach np. innej frakcji w każdym przejściu, tworząc sobie jakby kilka zupełnie różnych gier. Istnienie struktury zakładającej wielokrotne NG+, w których gracz zachowuje swój rozwój i zdolności z poprzednich NG/NG+, ale traci wyposażenie, posiadane statki, placówki, a świat się tam jakoś specyficznie zmienia, też w zależności od tego co i ile robiliśmy wcześniej, za każdym razem inaczej, a nawet w NG+10 coś tam się podobno nowego potrafi pojawić. Nie znam jeszcze szczegółów i niuansów założeń NG+, ale to mnie zmusza do myślenia jak to sobie rozłożyć.
UWAGA W WIDEO KTÓRE DOŁĄCZAM SĄ I W POŚCIE SPOJLEPRY CHOĆ UNIKAM JAK MOGĘ. ŻEBY NIE BYŁO PÓŹNIEJ ZDZIWIENIA I MARUDZENIA
Na dziś ważną dla mnie kwestią, związaną częściowo z osiągnięciami, ale zupełnie nie poruszoną w artykule, co zrozumiałe, jest to, jak zaplanować sobie do końca przejście w NG i potem ewentualne kolejne NG+. Tu jest sprawa dość skomplikowana i jest conajmniej kilka sposobów np. 1) pełne przejście i pełny sandbox w NG i robienie / nie robienie NG+, 2) przebiegnięcie wątku głównego w NG i pełny sandbox w NG+, co nie jest zalecane 3) zaplanowanie kilku kolejnych NG+ ze skupieniem się na innych wątkach i aspektach np. innej frakcji w każdym przejściu, tworząc sobie jakby kilka zupełnie różnych gier. Istnienie struktury zakładającej wielokrotne NG+, w których gracz zachowuje swój rozwój i zdolności z poprzednich NG/NG+, ale traci wyposażenie, posiadane statki, placówki, a świat się tam jakoś specyficznie zmienia, też w zależności od tego co i ile robiliśmy wcześniej, za każdym razem inaczej, a nawet w NG+10 coś tam się podobno nowego potrafi pojawić. Nie znam jeszcze szczegółów i niuansów założeń NG+, ale to mnie zmusza do myślenia jak to sobie rozłożyć.
O widzę, że pan strateg. Szkoda tylko że cała ta strategia o kant tyłka bo tak naprawdę NG+ to 3-4 nowe początki rozgrywki w Loży (na YT do obczajenia w niecałe 2 minuty) oraz mały bonus do statystyk dla naszego Astranina i nowego statku z każdą rozpoczętą nową grą. Sęk w tym że to i tak nie ma sensu bo bohatera z lepszymi statystykami można wykreować w podstawowej wersji gry. To samo z statkiem. Bez większego problemu można złożyć sobie lepszy w stoczni. Jedyny wymierny bonus z NG to zebranie za każdym razem wszystkich mocy. Moce można ulepszyć do 10 poziomu. Więc 260 razy trzeb lecieć na planetę/księżyc, dymać z buta kilkaset metrów do świątyni, żeby móc dostąpić zaszczytu rozegrania durnej minigierki w nieważkości i obejrzeć tę samą animację. Kilkadziesiąt godzin z życia wyjęte. A no i jeszcze oczywiście obowiązkowe wizyty w Oku żeby nam koleś przekazał lokalizację kolejnej świątyni. Do tego żeby ukończyć każdy poziom NG należy zebrać ponownie 6 artefaktów. Artefakty te żeby było "ciekawiej" za każdym razem znajdują się w tej samej lokalizacji co stoi w sprzeczności z tym co mówi nam Władek na Oku. Serio chińskie darmowe mają lepiej zaimplementowany grind. Wszystko proste jak konstrukcja cepa. Ja już mam dość tego całego NG w trakcie drugiego poziomu. A jestem osobą wysoce odporną na grind i powtarzalność w grach.
Dziękuję, widziałem już ze 2 inne filmy na ten temat. W NG+ oczywiście będę kiedyś wchodził, ale nie wiem jeszcze którą z dwóch koncepcji, które sobie zaplanowałem do całego doświadczenia, które się rozłoży na kilkaset godzin i wiele miesięcy.
Mała sugestia, jeżeli komuś odpowiadasz z intencją, aby coś doradzić a nie udowadniać jakąś głupotę, to nie zaczynaj pogardliwie w stylu o pan strateg. Bo wtedy to, co masz ewentualnie wartościowego do przekazania traci z automatu na atrakcyjności, a tak zachęcony odbiorca ma to zwykle w dvp*e.
NG drugi poziom to dopiero chyba zacząłeś grę. Wtedy bym się raczej nie wypowiadał. Jeżeli miałeś na myśli NG+ drugi poziom to szybki przeskok, tak to na pewno bym nie planował, trochę bez sensu w moim przypadku.
Żebyśmy mieli jasność. Przeszedłem wątek główny, NG, NG+ i teraz jestem w NG++ bo mój plan był taki że rozwinę moce na 10 poziom a potem sobie zrobię kopie takiego savea i będę ogrywał pozostałe rzeczy. Ale jak zobaczyłem jak to wszystko jest nędznie zorganizowane i poza wstępem w loży gra nie różni się praktycznie niczym to drogi są dwie. Albo pobiorę z sieci stosowny zapis gry albo konsola pójdzie w ruch. I naprawdę tu nie ma co strategii żadnej wymyślać bo albo chcesz zagrać z ulepszonymi macami albo nie. I to na tyle z wyborów jakie przed nami stawia NG.
A to rzeczywiście bardzo dziwnie wybrałeś. Nigdy bym się na takie coś nie zdecydował i tylko z takich powodów. Kłóci mi się z doświadczeniem formuły Bethesdy. Przebieganie wątka głównego i szybkie przejście do NG+ jest też jednoznacznie odradzane przez wszystkie filmy na temat NG+, które widziałem.
Sam myślę miedzy opcjami 1) i 3) które wymieniłem, gdzie w 3) miałbym różne przejścia z różnymi frakcjami, mechanikami, buildami a dobrodziejstwa NG+ to tylko dodatek.
A przepraszam jakaż to jest formuła Bethesdy bo myślałem że dostaję sandboks i gram jak mi się podoba. Sam ustalam sobie formułę. No ale widzę, że jednak nie.
Nie wiem też jakie filmy oglądasz ale te które ja widziałem brały moje podejście jako opcję. Choćby ten. Nigdzie nie mówię że jest jedyna słuszna ale ma sens bo po dojściu do NG+10 mogę sobie zrobić kopię zapisów gry i potem na podstawie tego rozgrywać tę grę na wiele różnych sposobów dopakowaną postacią.
https://youtu.be/KezXsReXhK4
Mi tam się podoba budowanie staków z zwłaszcza jak są mody to można niezłe wariactwa robić jak ten tutaj https://www.nexusmods.com/starfield/mods/1261
Mam już z 80h, nie ciągnę z pośpiechem głównego wątku do przodu i mam może ze 3 osiągnięcia steam i raczej się tym nie przejmuję.
W tej chwili może skończyłem questy z 2-ch frakcji i została cała masa zadań pobocznych.
Dopiero ostatnie dni dograłem moda od osiągnięć z konsolą - jakoś za specjalnie nie są mi do szczęścia potrzebne.
Starfield to mody i ciężko nie włączyć konsoli, bo wiele z modów odpala się przez "bat polecenie" czy też dodaje się polecenie do autostartu.
Jeszcze na oficjalne wsparcie modów trzeba poczekać, obecnie zbyt wygodne te mody nie są, ale warto.
Jeśli już warto przede wszystkim wgrać ekwipunek ze stosunkiem ceny do wagi i jetpack ciągłe działanie zamiast impulsów.
Limit statków większy też się przyda jak chce się pobudować/kolekcjonować/pokraść coś więcej. Opłata za rejestrację trochę przyduża też jest jak ktoś chce zarabiać na "zdobywaniu" statków.
Może jak zagram 2-gi raz gdy będzie trochę więcej modów będę się bawił bardziej we włączanie osiągnięć.
Nie odkrywajmy nudnych pustych planet, nie latajmy samemu statkiem kosmicznym po co mamy od tego ekrany ładowania.
Czego nie robimy w Cyberpunku 2077? Nie zwiedzajmy pustego miasta, które jest tłem. Budować nie można, zwiedzać nie ma po co. Brak metra, masa bugów, crafting niepotrzebny, brak mechanik z innych gier. Jest masa innych rzeczy... To nawet takie GTAV z 2013 lepiej to robi.
No to też trochę liniowa gra. Każda gra fabularna, która daje iluzje wyborów, to dla mnie gra liniowa. Czyli do przejścia jeden raz i bye, bye.
Te takie niby wybory streetkid, corpo coś tam, to oszustwo było, bo to nie ma żadnego znaczenia. Kilka minut gry różnicy. No śmiechu warte. A tak to niby reklamowali, hehe