Lies of P z recenzjami; poprzeczka dla Lords of the Fallen wisi wysoko
Dobra tam, kogo obchodzą recenzje stron i redakcji - dajcie graczom się wypowiedzieć.
Nie no bądźmy poważni, ja już widzę jak Lords of the Fallen zamiata Lies of P całą podłogę dyskoteki w Kujbyszewie, łącznie z klozetami.
Uwielbiam czytać recenzje gier souls likeowych. W Gamereactor dali w minusach, ze gra jest czasami za trudna xD
To, że gra ma być trudna z założenia, nie oznacza, że nie może być zbyt trudna, a dobrego balansu poziomu trudności zawsze powinno się wymagać od twórców, ZWŁASZCZA w gatunkach, które mogą sobie pozwolić na więcej w tym temacie (jak rogaliki czy wspomniane soulsborne'y).
Łatwo jest wrzucić na arenę jakiegoś bossa z wielkim paskiem zdrowia, który zabija cię na hita i ma kombosy złożone z 15 ataków, a potem powiedzieć "Tak miało być, więc morda w kubeł lamusy!". Ale coś takiego koło dobrego balansu nawet nie stało, bo gra ma rzucać wyzwanie, a nie po prostu wdeptać cię w ziemię dla zasady.
Balans balansem, ale zazwyczaj recenzenci nie potrafią grać w gry. Zobacz sobie materiały na YT o tym jak wygląda granie w wykonaniu niektórych recenzentów.
Fajny przykład był na Doom eternal albo zestawienie 5 letniego dziecka i recenzenta którzy grają w Cup Head.
Co do samego poziomu trudności Lies of P to gdzieś czytalem artykuł albo bezpośrednia wypowiedź deweloperów którzy mówili otwarcie, że ta gra nie ma być trudna, że to nie będzie poziom Dark Souls.
Tak że bardziej bym powiedział, że argument tego recenzenta o tym, że gra jest za trudna można sobie włożyć w buty.
Cieszą mnie te wieści. Niech jeszcze LotF dowiezie i będzie super. W brew pozorom DOBRYCH soulslikeów jest bardzo mało, chociaż wiele osób uważa, że jest odwrotnie.
Sponsorowane recenzję są warte tyle co okrągłe 0. Cierpliwi poczekają na recenzje / opinie na steamie + patche naprawiające usterki, ci mniej cierpliwi przekonają się na własnej skórze ile realnie warte są słowa redaktorów z recenzji i sama gierka.
Design i pomysł jest świetny, ale walka jest dosłownie drewniana jak Pinokio.
Po zagraniu w demo mój hype na tę grę całkowicie opadł. Będąc fanem gier Fromsoftware niestety, ale nie mogę grać w grę która nie ma choć trochę zbliżonego feelingiem systemu walki do tego z Soulsow.
Tak ciężko jest zrobić dobry feeling walki? Taki The Surge który też jest niszową gierką miał to dość dobrze ogarnięte. Myślałem, że Lies of P będzie prezentował podobny poziom, ale tu jest gorzej.
No chyba, że w wersji finalnej zostało to dopracowane.
Nie mogę się doczekać. Jako fan soulsów, które przeszedłem ze wszystkimi dodatkami. Grałem w demo LoP i uważam, że walka została zrobiona wyjątkowo dobrze, świetny feeling walki. Podoba mi się, że większy nacisk postawiono na parowanie i kontry, a nie uniki. W końcu jakaś odmiana, chociaż przy pierwszym nosie odruchowo robiłem uniki i dostawałem wciry.
Oczywiście poczekam kilka tygodni po premierze, bo należy pamiętać: żadnych preorderów. :-)
GOL znów nie dostał materiałów od wydawcy czy po recenzji Starfield zapadliście się że wstydu pod ziemię ;)
Dajcie spokój i lepiej powiedzcie jak to jest, że przy dzisiejszych możliwościach tylko FromSoftware potrafi zrobić to co robi, reszta tych podróbek tylko przypomina o gatunku, a mechanicznie ciągle odstaje od wzoru.
Kiedy myślę o Lies of P to w głowie mam mema
Syn: Mamo, możemy kupić Bloodborne?
Mama: Nie, mamy Bloodborne w domu.
Bloodborne w domu: ...
I analogicznie Lords of the Fallen i Dark Souls.
Mogą być to naprawdę dobre gry, ale przez wykonanie, zawsze odstają i często odpychają przez swoją toporność.
Lies of P, jest okrutną kalką, to aż kłuje w oczy. Tam nawet widziałem takie same animacje jak w BB czy DkS albo ER.
Zagrać zagram na pewno mimo marudzenia, ale prędzej w pakiecie PS Ekstra niż na premierę. IMO puszka pandory.