No właśnie co byście zrobili jak byście znaleźli banknot na ulicy 200 zł ale byłby osrany przez ptaka? Np. gołębia? Wzięlibyście ten banknot i wyczyścili a czy byście ten banknot pominęli?
To samo miałem w myślach zakładając ten wątek. Tylko ja bym coś kupił używając kasy samoobsługowej.
Jak to mówią pieniądz nie śmierdzi i brałbym. Swoją drogą jeden taki sraluch mnie całkiem niedawno obsrał. Czekałem sobie w tedy na busa siedząc na parapecie przy pewnym sklepie. Tu coś mi nagle spadło na nogę patrzę, a tam gówno. Spoglądam w górę, a tu gołąb na dachu się patrzy na mnie i się chyba śmiał. Normalnie jak bym miał jakiego wolnego buta to chyba dostał by w nim w dziób.
Nie żartuj, że gołąb Ci nasrał?
Poważnie piszę. Dobrze że w pobliżu jest taki fajny barek między innymi z hamburgerami i frytkami to poszedłem się do łazienki wytrzeć. Całe szczęście po przeczyszczeniu papierem i wodą puściło tak że nawet ślad nie został bo jak tu jechać z brudnymi spodniami.
Dzięki Bogu tak biedny jeszcze nie jestem, by łakomić się na obsrane 200 zł. Ale pewnie długo to nie potrwa pod rządami PiS-dzielców.
Podniósłby ale tu na forum musi powiedzieć, że gdzie tam.
Można być milionerem, ale dwie stówki to zawsze kasa wystarczająca, by nawet obsraną podnieść.
Dokładnie.
Jak ja kiedyś znalazlem przemoczoną stówe to banda forumowych szeryfow idiotow byla oburzona że nie oddałem do biura rzeczy znalezionych xD a teraz wszyscy mowia zeby brać - co ten pis zrobił z ludzmi.
Myślę jakie musiałbym mieć dochody miesięczne żeby rozważyć nie podniesienie... i no na pewno więcej niż 50k
Za 200 ? Kupiłbym kiełbasy dużo, piwa i fajek. I kilka wieczorów udanych momentalnie.
Ewentualnie jeśli bym nie miał ochoty to jakąś grę na Xboxa.