W zasadzie tak jak w temacie. Skąd DJ bierze muzykę. Ściąga ją z internetu, np. z YouTube i dostosowuje ją wedle uznania. Czy może musi wykupić licencje żeby móc ją później odtwarzać publicznie?
Mam wsrod znajomych DJ i on tworzy sam swoja muzyke.
Posiada przerozne decki, jakies dziwne urzedzenia z pierdyliardem guzikow, suwakow i potencjometrow oraz dwa keyboardy i syntezator. Nie ma potrzeby zeby musial grac na dziesieciu istrumentach.
No klocilbym sie. Gdyby przetwarzal, to korzystalby z gotowych podkladow muzycznych lub sampli itp. A on wszystko nagrywa od podstaw sam. Zeby uzyskac jakis dzwiek, bit badz sampel, musi go sobie samemu zagrac. Bo chyba nie chcesz mi powiedziec, ze pianista grajac na pianinie rownierz przetwarza, a nie tworzy?
Są DJ co tworzą muzykę ale są też DJ co puszczają muzykę innych artystów.
Serio pytam. Od czasu do czasu w domu są robione różnego typu imprezki. Tym razem jest to impreza urodzinowa. Na takiej imprezie muzykę puszczałem, np. z YouTube. Ale na dłuższą metę jest to trochę niewygodne. Więc tym razem postanowiłem zebrać muzę w jednym miejscu ale jak się okazuje nie jest to takie łatwe jak by mogło się wydawać. U mnie gustują głównie w muzie typu disco polo, góralskie i tym podobne kawałki. Jednak nie wszystko jak leci.
Np. na YouTube mogło by się wydawać że jest trochę tego typu muzy ale raptem wybrałem może na 3 godziny piosnek, a gdzie na pozostałe 5 godzin czy może nawet 6. Tak się właśnie zastanawiam skąd oni biorą takie piosenki bo nieraz imprezy w klubach potrafią trwać całą noc.
Tak sobie teraz myślę że mogłem dopisać że to chodzi o muzykę na imprezę w domu.
dkaudio.pl/legalna-muzyka-dla-didzeja/
adjc.pl/skad-dj-biora-legalna-muzyke/
sabaru masz dwa wyjścia robisz playliste na YT, albo sciągasz z YT to co chcesz i trzymasz na dysku i możesz zrobić sobie playliste :)
Chodzi ci o licencję? To nie obowiązuje przy prywatnych imprezach, prywatnych w sensie rodzinnych, urodziny cioci etc.
U mnie gustują głównie w muzie typu disco polo, góralskie i tym podobne kawałki.
Np. na YouTube mogło by się wydawać że jest trochę tego typu muzy ale raptem wybrałem może na 3 godziny piosnek, a gdzie na pozostałe 5 godzin czy może nawet 6
Ciężko mi w to uwierzyć, disco polo to jest tyle że playlista bez powtarzania utworów, na parę tygodni by starczyła :D
Albo tworzy sam, albo kupuje jakąś piosenkę bądź prawa do niej i ją przerabia. Jeśli chce na tym zarabiać, nie może pobrać muzyki z torrentów :D. Swoją drogą, torrenty jeszcze istnieją?
DJ'e w klubach zazwyczaj miksują juz istniejące utwory i nie tworzą własnych. Z kolei DJ'e grający na festiwalach grają zazwyczaj swoje zmieszane z utworami innych artystów. Proporcje są różne, niektórzy grają praktycznie tylko swoje i okazjonalnie wrzucą coś od kogoś innego, a są też tacy, co grają mniej swoich utworów.
Wiekszość puszcza czyjes kawałki (jak swoje utwory to zazwyczaj najnowsze, ktorych zazwyczaj nie ma duzo), mało jest takich, którzy bazują glownie na swoich
Festiwale i kluby wlasciwie niczym się nie roznia (muzycznie) oprocz otoczki i naglosnienia itd.
W sensie jak ten sam DJ gra na festiwalu i w klubie to tez w swoim tym samym stylu
Jedno i drugie rozwiazanie ma swoje plusy i minusy
A jezeli chodzi o sety to tacy ludzie na bank kupują te utwory i potem wlasnie robia te sety, aczkolwiek nie wiem jakby to ktos mial sprawdzic, gdyby ktos mial 'piracka' kopie
Sa tez wystepy live i wtedy na zywo dobieraja utwory i je ze soba lacza robiac z tego seta
Sporo zależy też od charakteru danego seta i gatunków, które dany DJ aktualnie puszcza. Wczoraj, a właściwie to dzisiaj w nocy przesłuchałem sobie całego seta Hi-Lo (czyli Heldensa) z Ultra, a wcześniej przesłuchałem też spory fragment jego seta z głównej sceny. Nio i w tym pierwszym przypadku bardzo dużo utworw było jego, a w drugim grał praktycznie tylko zmiksowane utwory innych artystów.
Ogolnie to zauważyłem taką tendencję, że jak ktoś gra dłuższe utwory bez dropów co 30 sekund (czyli jak np. w przypadku techno), to duża część utworów z danego seta jest właśnie autorstwa tego wykonawcy.
Co do praw autorskich, to nie wiem jak to wygląda w przypadku festiwali, gdzie artysci zarabiają dużą kasę na utworach, które graja, ale mój kumpel pracował kiedyś w niedużym klubie jako DJ i ani razu nie musiał wykupywać licencji na puszczane utwory.
No w sumie tacy co grają róznorodne sety tez sa chociazby niejaki Claptone podobno czasem cos lajtowego puszcza a czasem cos ciezszego zaleznie od rodzaju eventu
Byłem dopiero co chociazby na Charlotte De Witte i sporo utworow Alignmenta lecialo (tzn 3-4), sporo utwórow których na pewno ona nie robila, a ze swoich to klasycznie Come on dance with me, Reflection, High Street, Overdrive i jeszcze chyba jakis jeden
Nie wiem jak to robią profesjonaliści... ale masz coś takiego jak Spotify. Do zastosowań prywatnych wystarczy aż nadto.
Zaiksy i inne twory prawoautorskopodobne z reguły powinien opłacać organizator imprezy.
Rozmawialem kiedys z paroma DJ-ami. Przynajmniej 2 z nich bylo czlonkami jakichs tam stowarzyszen i w ramach czlonkostwa otrzymywali regularnie plyty ze wszystkim praktycznie co wyszlo w interesujacej ich tematyce.
Są różne licencję na utwory. Kupując na Beatport lub na podobnych tego typu stronach, dostajesz od razu licencję na odtwarzanie jej. Oprócz tego, musi jeszcze wykupić licencję Dj czy pozwolenie (zwał jak zwał) żeby mogł ją grać w klubach czy publicznie.
Jest też bardzo dużo kawałków darmowych. Te wszystkie klubowe gnioty w polskich klubach zazwyczaj są dostępne za darmo na forach o takiej tematyce bądź "rombane" prosto z YT.
1. Jeśli ktoś sam zrobi kawałek to może go grać do bólu.
2. Jeśli przerobi inny kawałek, również może go grać, pod warunkiem że właściciel oryginału wyraził zgodę. W tym przypadku akurat sprawa jest nieco skomplikowana, ale szkoda czasu rozpisywać się.
3. Jeśli kupi utwór z legalnego źródła (np. Beatport, płyta CD, płyta winylowa) to może grać bo ma licencję na kupiony kawałek lub orginalny fizyczny nośnik za który zapłacił. Ściąganie z internetu utwory nie posiadają licencji (chyba że są darmowe).
Tak to wygląda z grubsza z perspektywy prawnej. Światowej klasy DJ'je i producenci muzyki oczywiście posiadają licencję pozwolenia itp itd, ale w przypadku ludzi którzy grają w "lokalnych klubach" sprawa nie zawsze jest do końca czysta.