Kto jest „największym Jedi wszech czasów”? Dave Filoni dokonał kontrowersyjnego wyboru
Anakin rycerzem Jedi był akurat kipskim, gdyby był tak wielkim jak chce Filoni, czy też najsilniejszym jak deklarują zwolennicy jego wyboru, to nie przeszedłby na ciemną stronę. W byciu Jedi okazał się słaby, w dodatku (biorąc pod uwagę epizody 2-3) dość głupim, co bardzo mocno ujmuje jego późniejszej przemianie (epizody 5-6). Poza tym zapowiedź/proroctwo bycia Wybrańcem nie zapewnia potęgi.
Via Tenor
Anakin sranakin.
Najpotężniejszym Jedi, to on zapewne mógłby być, ale coś nie pykło. Sithem przecież też był przekozackim, ale ograniczanym mentalnie i fizycznie.
Największym na pewno nie, skoro wiedzą i mądrością nie grzeszył. Nawet w walce nie był najmocniejszy - dwukrotne lanie od Obi-Wana, z możliwością na hattrick, ale tamten wolał się podłożyć. No i tak jak wyżej: Sithem też był średnim, jako parobek Palpatina.
W kontekście samych filmów (a więc bez książek, gier, seriali i całej masy projektów pobocznych), wychodzi na to, że najsilniejszym jedi był Mace Windu. W końcu bez większego wysiłku pokonał samego Darth Sidiousa, co nie udało się nawet Yodzie.
Ewentualnie Obi-Wan, który dwukrotnie zdemolował Anakina (raz w serialu), a przy trzecim spotkaniu się podłożył, żeby ratować Luke'a.
PS. Co jak co, ale Kenobi (serial) ma świetnie zrobione używanie mocy, przez co ta scena walki Obi-Wana z Vaderem wypada naprawdę fajnie :). Jeszcze tylko dopracować choreografię walki na miecze świetlne (która w tej serii zawsze była dosyć słaba), np. na wzór animacji z TOR, i będzie dobry fundament pod przyszłe filmy.
Przecież Palpatine zrobił teatrzyk, a w chwili gdy zobaczył że ma Anakina po swojej stronie szybko zakończył walkę. Ta walka była tak nietypowa że ciężko na niej się zbytnio opierać w kwestii oceny sił
Palpatine był sprytny, ale nie aż tak. Po pierwsze, ujawnił się Anakinowi trochę zbyt wcześnie, bo wbrew jego osądowi, młody jednak nie był jeszcze całkowicie przekabacony i zakapował go radzie jedi. Nie mógł tym samym przewidzieć, że Anakin w ostatniej chwili zmieni zdanie i pojawi się na miejscu potyczki z jedi, zwłaszcza, że w chwili jego wejścia do komnaty, Sidious już leżał na deskach, rozbrojony przez Windu. "Teatrzyk" zaczął się wtedy, gdy powtarzał, że jest zbyt słaby i błagał o litość. Natomiast samą jego porażkę trudno uznać za część planu, inaczej byłby to przykład bardzo kiepskiego scenariusza (nie, żeby SW pod tym względem były jakieś wybitne, ale bez przesady ;d).
Yoda
Największy.. to taki ogólnik Mace Windu był silny mocą i niezłym szermierzem niestety zabity, Anakin miał te same cechy niestety upadł na ciemna stronę..
Obi Wan i Yoda.. cóż uciekli i schowali się po masakrze w świątyni z tych czy innych powodów mieli cel.
Dla mnie Ashoka ponieważ trzymała się swojej drogi, przestrzegała zasad nawet jak już była poza zakonem no i walczyła cały czas
Ashoka też miała przerwę po Rozkazie 66. O jej powrocie do walki jest jeden z odcinków Tales of the Jedi.
Jeżeli chodzi o oryginalną serię to bez cienia wątpliwości Luke Skywalker był najsilniejszym Jedi wszak sam George Lucas tak twierdził, natomiast jeśli patrzeć na to wszystko co do tej pory wyszło pod znakiem Star Wars to wypadało by ustalić jakieś kryteria które są w stanie spełnić wszystkie potencjalne postacie bo nie oszukujmy się, wykorzystanie mocy w najnowszych częściach trudno zestawiać z tymi z oryginału.
Jeżeli weźmiemy pod uwagę wszystkie dokonania Luke'a, także spoza filmów, to rzeczywiście moglibyśmy rozpatrywać go jako najsilniejszego jedi, niemniej w samych filmach, szczerze mówiąc, za wiele nie pokazał. Mam jednak świadomość, że to także kwestia standardów filmowych w tamtych czasach, przez co użycie miecza świetlnego ani mocy nie wyglądało w starej trylogii zbyt mocarnie. Stąd moim zdaniem najlepszy pokaz swojej (kanonicznej) potęgi, Luke dał dopiero w Mandalorianie, gdzie bez wysiłku zdziesiątkował cały pluton Dark Trooperów, w czasie gdy Din miał problem nawet z jednym. Niby robot to żaden oponent dla mistrza jedi, ale sekwencja i tak robi wrażenie :).
https://www.youtube.com/watch?v=4DDWMRUX21M&ab_channel=Ashkhan
Nikt nie wspomni o Rey? No to ja wspomnę, choć to kiepska postać z kiepskiej trylogii i nawet na tle spaceopery wypada absurdalnie, no to jednak wychodzi, że to ona jest największym jedi (i nie chodzi mi o to że jedynym w pewnym okresie czasu)
Zresztą wiele rzeczy w nowej trylogii jest na zasadzie "kopiujemy to co było wcześniej tylko że ma być większe, potężniejsze, bardziej epickie". Nawet głupia Gwiazda Śmierci musiała dostać bardziej niszczycielską wersję
O Revanie też pamiętam jak mówili jak wielkim jedi i dowódcą był, mimo iż w każdym przypadku był gotów iść po trupach, aż w końcu upadł na ciemną stronę i rozpoczął wojnę przeciwko tym których wcześniej bronił.
Galen Mark / starkiller / był najsilniejszym jedi, pokonał Wadera i palpatina w jednej walce, poza tym potrafił mocą zmienić kierunek lotu galaktycznego niszczyciela.