Ani to RPG, ani Gra o tron. A i tak może trafić do wszystkich
Zapomniałeś napisać, że gra jest słaba.
Możesz być co najwyżej moim barankiem. Do gołąbka jeszcze daleko.
BlackTone - Ta gra ma system walki z DMC i to wystarczy. Konewko tak, tak jesteś moim gołąbeczkiem.
Ja stety niestety lolek jestem hetero, więc muszę odrzucić twoje zaloty.
Dobra, może ktoś mi wyjaśnić fenomen tej gry? Demo to same filmiki, potem pełna wersja to prawie same wyreżyserowane sceny w koryatrzówce + znowu godziny filmików. Miałem wrażenie jakbym oglądał film, a nie grał grę.
To taki Devil May Cry w szatach FF.
Jak coś jest dla każdego to jest do niczego.
Psychofani. To już ani jrpg, ani rpg, ani Final, ani nawet nie ma elementów wspólnych - drużyny, mapy świata, różnych klas postaci. Chocobo na siłę wciśnięte, ale mogłoby tam ich nie być, nawet świat byłby bardziej wiarygodny wtedy, a summony ze zmienionym designie właściwie zamazałyby jakikolwiek ślad po marce FF. To tak jakby FIFA nagle zmieniła się nawet nie w kosza (bo to ciągle ten sam sportowy gatunek z piłką, boiskiem i ludzikami), a symulatorem koszenia trawy na stadionie.
To jest charakterystyczne dla gier japońskich, taki MGS ma ponoć jeszcze więcej filmików przerywnikowych - tutaj przynajmniej gra jest w pełni udźwiękowiona bo u Nintendo np. w nowej Zeldzie mamy niemych bohaterów.
Gram teraz jednocześnie w remake FF VII i w FF XVI i jeśli idzie o mechaniki są to bardzo podobne gry z tą różnicą, że w VII jest większa drużyna i mamy trochę inny typ walki bo tam mamy np. broń palną gdy w XVI mamy głównie broń białą i walka jest znacznie szybsza + w VII wydaje mi się, ze lokacje są większe.
To Werter do kwadratu, pieprzony św. Szczepan, szekspirowski nieszczęśnik.
Co takiego zrobił św. Szczepan, że jest pieprzony? I, co równie ważne, przez kogo?
a ja sie zgadzam, mi sie gra podoba, gralem w praktycznie kadego finala od czesci 5 (ale nie kazdy mi sie podobal) i ten to nie jest naprawde ciekawa gra, ale nie jest to rpg
nie do konca jest to tez final, jest to po prostu gra akcji z dialogami
nie wiem dlaczego mi sie podoba, powinienem narzekac ze nie ma walki takiej jakbym chcial, ze lazimy korytarzami caly czas i nie mozemy nawet nigdzie odbic, ale mimo wszystko podoba mi sie
polska lokalizacja oraz iście kinowe przerywniki filmowe pozwalają poczuć istotę Final Fantasy
Wut? W jaki sposób istota FF przejawia się w przerywnikach filmowych i, co ważniejsze, w polskiej lokalizacji? Czyli poprzednie gry nie były FFami, bo nie były po polsku, a od szóstki w dół nie miały przerywników filmowych?
poważnie rozważam download „piętnastki”
To nie grałeś w 15stkę, a twierdzisz, że 16 jest dla wszystkich, mimo iż na infoscreenie przed intrem sami twórcy nazywają ją "FF dla fanów i nowych graczy"?
Macie tu jakichś recenzentów, którzy ogarniają temat?
I nie, nie jest dla wszystkich. Z powodu idiotycznej ekskluzywności.
Osoba obeznana z serią napisała recenzję. To, co tu czytasz, to felieton z perspektywy osoby nowej w Final Fantasy.
No to się zdecydujmy - albo jest nowy w FF, albo stawia tezy, że dzięki (trywialnym) aspektom da się poczuć w 16 istotę Finali. To tak, jakbym ja pisał, że w Diablo 4 czuć istotę Diablo, gdzie nigdy w żadną część nie grałem.
Tym bardziej nie rozumiem skąd może wiedzieć, że 16 jest dla wszystkich, skoro nie wie dla kogo były poprzednie.
Żyjemy w dobie miliona materiałów, trailerów, opinii i analiz. Nietrudno było mi poznać założenia Final Fantasy, nie grając w poprzednie odsłony - wystarczyło być na bieżąco z branżą, konsultować swoje zdanie z ludźmi, którzy Finala znają i koniec końców przełożyć to wszystko na właśne doświadczenie w "szesnastce".
Ani to RPG, ani Gra o tron. A i tak może trafić do wszystkich
Którzy mają PS5 (milion wulgaryzmów w stronę SE)
Fenomenem tej gry jest to, że jest tylko na PS5, więc jest debesta.