Nie jesteście gotowi na to, co przyniesie Final Fantasy VII Rebirth
"jakiekolwiek spekulacje na temat zawartości FFVII Rebirth są niczym innym jak zgadywankami" i ten pseudo artykuł nic w tym temacie nie zmienia.
FF7Remake jest tak "meta", że właśnie takie teorie można snuć i to jest właśnie najfajniejsze. Dostajemy remejk/sequel w jednym w zależności jak będziemy patrzeć na historię.
sporo ciekawych teorii. Też myślę, że będziemy sterować Zackiem z inną ekipą (np z Jessie w składzie). Zresztą swoich teorii też mam kilka i można o nich godzinami rozprawiać. Final Fantasy ma to do siebie, że zawsze daje pole do rozważań (jak chociażby każdy ma innego ulubionego Fajnala i nie ma uniewersalnie "najlepszego")
Sprzedawanie remake jednej gry, na trzy części za pełną cenę? No nie, nie jestem na to gotowy :)
tyle szumu na temat tego finala, kiedys cos gralem 7/8/9 ale nigdy na dluzej, mysle sprawdze ten remake skoro jest okazja (integrade na ps5). i co wyszlo? jakis kiczowaty mix klepaniny w buttony, romansidla ale takiego na poziomie 12-15sto latków, kicz totalny, zbieranie kwiatkow w slowmotion i forced walkingiem za kolejnym npcem, pacing rozwalony bardziej niz polska gospodarka, archaizmy sprzed 20 lat w dizajnie wszystkiego - od lokacji po mozliwosc poruszania sie w nich po wszystko w zasadzie.
jak nad tym tak sie ludzie pałują jesli chodzi o jrpgi to ja podziekuje.
Ogólnie to arbitrzy mają ponoć powrócić. Nie wiem dlaczego ludzie tak się uczepili kilku sekundom z North Crater. Prędzej to jest jedna z "wizji" Clouda, których nawet w wersji PSX miał wiele, jak i tym że "bohaterowie" sami przebrali się w łachmany, by nie dając się wykryć dostać się do celu. Odnośnie Zack'a można snuć domysły różne, począwszy od "majaków" po to, że stał się Weaponem Arbitrów.
Po tym, co zobaczyłem w FFVII Remake na pewno nie jestem gotowy na Rebirth, bo nie zamierzam ruszać tego nawet kijem.
Jestem gotowy, każda gra z serii FF interesuje mnie jak śnieg który spadł 15 lat temu.
To po co tu odpisałeś?
Dla mnie jedyny słuszny Final to XVI. Zero jakiegoś tworzenia drużyn (w sensie, ze w koncu skupiam się tylko na jednym bohaterze i nikt inny mnie nie martwi) walka w czasie rzeczywistym, do tego dynamiczna, zero jakichś niepotrzebnych opcji, a do tego ten typ historii i zero podziału na części. To są moje gry.
No wiadomo, jak już dochodzi więcej bohaterów to Hydro nie ogarnia.
Jak zwykle pieprzysz glupoty, że malo. Nie ma żadnej przyjemności z immersji. Immersja ma to do siebie, że grając wczuwasz się w danego bohatera. Jeśli uważasz inaczej to najwidoczniej masz kilka osobowości, co by w sumie się zgadzało. Pomijam już fakt, że gama cieszyć. Idę także o zakład, że sam tego nie lubisz, więc wówczas potrójna hipokryzja
Czyli slaby trolling, jest seria ktora ma kilkadziesiat lat, kilkadziesiat odslon liczac rozne spin-offy, sequele, zupelnie rozna grafike czy mechaniki przez te wszystkie lata a sluszny jest ostatni final bo tak ktorego i tak robili ludzie od konkretnych poprzednich czesci.
To pierwsze zdanie wydrukuj sobie na kartce i nalep na czole. Idealnie oddaje istotę każdego twojego posta. Do reszty się nie odniosę, bo mi się nie chce.
zwykle brak argumentów i ucieczka od tematu
Opisujesz siebie właśnie. Może załóż nowe konto i trochę poudawaj.