Paradox stawia na „nieskończone” gry; firma skasowała prawie połowę projektów od 2013 roku
Chyba niedokończone gry xD ale spokojnie, kupisz 194848393 DLCów za jedyne pierdyliard złotych i będzie git.
Chyba niedokończone gry xD ale spokojnie, kupisz 194848393 DLCów za jedyne pierdyliard złotych i będzie git.
Ależ bym chciał kontynuację Tyranny. Jedna z nielicznych gier ,które kupiłem na premierę. Wreszcie można grać złym i przynajmniej z nazwy nie jest się pionkiem.
Ale ten wykres niczego nie dowodzi. Musieliby pokazać drugą grę bez dlc żeby udowodnić, że bez dlc sprzedaż spada. Bo może po prostu gra jest dobra i ma stałą sprzedaż, a dlc nie ma nic do tego. Równie dobrze można na ten wykres nałożyć wykres sprzedaży pączków i powiedzieć, że sprzedaż gry się trzyma na 100% bo sprzedaż pączków rośnie...
Niestety dzisiaj sprzedaż gry zależy głównie od tego ile dzieciaków ją nagrywa i ogląda na youtube/twitch. Dzisiaj mało kto myśli samodzielnie i kupuje tylko na podstawie recenzji i preferencji, gra musi być jeszcze "modna" i mieć "społeczność".
Ich model może irytować, ale prawda jest taka, że jak przychodzi co do czego to ich gry niemal nie mają konkurencji. Niby jest Civ VI, ale tam DLC jest też masa. W dodatku są jeszcze gorsze niż w grach Paradoxu bo nie dodają za wiele głębi rozgrywce poza dwoma (GS i tym drugim z poczatku) a jedynie dodają civki, coraz bardziej dopakowane.
Oj nie wiem... Civki już na start były dość pełne; można też grać we wcześniejsze 4 czy 5 i nie czuć, że się coś traci... Dodatków ważnych też nie jest milion; a konkretne państwo każdy sobie może dokupić, jak mu brak... Za to jest sporo bardziej niszowych strategii, z mniej toksyczną polityką DLC...
Mnie bardzo wkurza, że gra jest celowo kastrowana na początku, potem wydawana 100 lat, kosztuje w opór, a jak się wreszcie skompletuje całość, prawie natychmiast wychodzi kolejna część, uboga, ale pod jakimś bardzo ważnym względem dużo lepsza, i właściwie grać w "tę staroć" się odechciewa... Czyli właściwie Paradox ma albo nowe wydmuszki, albo kiepawe antyki... W swoim czasie dużo na nich wydawałem, ale grałem bardzo mało, bo ciągle czekałem na wersję "kompletną"... Za to teraz, z CK3, czekam - min. 3 lata dokąd jakość DLC nie znacznie wyraźnie spadać pokazując, że gra jest mniej więcej pełna...
Micelius - he he, dokładnie jakbym czytał o Cities Skylines. W dodatku, z powodu DLC, nie da się już w nie grać ze względu na zużycie RAM-u. Kupowałem DLC (w promocji), kupowałem, niedawno pomyślałem, że wezmę parki jako ostatnie brakujące z tych lepszych i pogram na poważnie, no więc włączyłem grę, żeby ogarnąć mody i okazało się, że lepiej chyba byłoby poczekać na dwójkę. Parków już raczej nie kupię i nie wiem czy w ogóle będę jeszcze w CS grał :)
Civki to przede wszystkim gry dużo bardziej przystępne. Chociaż sam jestem wielkim fanem Cywilizacji już od części pierwszej to gry Paradoxu są dla mnie dużo bardziej grywalne.
Tylko, ze te "niepełne" gry i tak maja więcej zawartości już na start niż jakakolwiek konkurencja. One się wydają niepełne tylko dlatego, że z czasem człowiek odkrywa, że mogłyby być jeszcze lepsze.
Wszyscy piszą, ze one na start są wykastrowane, ale jakoś konkurencji, która tego nie robi to nie widać.
Hmm Ciekawe, że Pillars of Eternity było sfinansowane przez graczy na Kickstarterze to niby jaki oni wkład dali?
Wpierniczanie się korpo do crowdfundingu jest obrzydliwe. *CDPR, patrzę na ciebie*.
Ceny DLC do gier Paradoxu mogą straszyć, ale każdy przyzna, że konkurencja nie robi lepszych do swoich gier. Większość jest naprawdę dobra z tego co wypuszcza Paradox.
Oby nie skasowali VtMB2, bo wielu czeka już dwadzieścia lat na sequel.
Ja nie przyznam - inne gry potrafią być bardziej spójne i dopracowane. Milion "ficzerów" nie czyni lepszej gry...
I przez tę politykę Paradoksu boję się o kolejne EU. Wykastrowana piątka nie sprzeda się, zawieszą rozwój i utkniemy na wieczność w czwórce, w której będzie można tylko rozbudowywać drzewka i eventy.
Podobnie Stellaris, choć tu uznaję, że dwójką może być Star Trek
Jestem pewien, że wymyślą jakieś nowe głębsze mechaniki i będzie się chciało przejść na piątkę. Ale pewnie za kilka lat. Myślę, że Stellaris 2 wyjdzie wcześniej. Tam jest od groma do zmiany.
A Star Trek to tylko płatny reskin do Stellaris xD
Idioci dalej będą to dotować i kupować te dlc, które wyglądają jak wycięte XDDD
Dodatkowo są tacy, którzy czegoś takiego bronią.
Niektórzy grają po kilka lat w jedną grę. Więc to dla nich marny wydatek
Ja będę bronił jak niepodległości. EU4 wydana w 2013 roku ciągle żyje, ciągle mam ochotę do niej wracać i zawsze bawię się świetnie. Kupię DLC za 80 zł i pogram kolejne 100h. Zaiste straszny koszt. Powinienem pewnie kupić kolejną nową grę za 300 zł i pograć 15h? Każdy kupuje to co mu odpowiada. Jakby nie DLC to EU4 zmarła by śmiercią naturalną po 3 latach, a tak bawię się świetnie dalej. Jak wyjdzie EU5 to kupuję na premierę bo dla mnie to produkt pewny jak dzień po nocy.
A jaka jest alternatywa?
Płytkie gry od konkurencji, co sie nudzą po kilkunastu godzinach? Przy grach Paradoxu w zasadzie cała konkurencja wygląda jak kastraci. Tylko, ze tam nie ma szansy na poprawę. Bo jakie mamy alternatywy? Stallaris na premierę było bardziej złożone od Endless Space 2, po kilku DLC to jest przepaść.
Ja niestety skończyłem z grami od Paradoxu, poza Cities Skylines 2 nic od nich już nie kupuję, niekończąca się masa dlc do całkiem fajnych gier i to ostatnio drogich dlc trochę zabija frajdę z gry.
Pillarsów szkoda, jeszcze bardziej szkoda mi Tyranny ale cóż, z ich wszystkich gier pozostało mi jedynie ogrywać nowe Cities 2 od października , pozostałe serie kończę wspierać bo zwyczajnie za dużo tego jest.
Cities Skylines 2 będzie moim trzecim preorderem - mimo ponad 40 lat na karku moje jedyne preordery wszystkie były od Paradox: Cities Skylines, Victoria 3 i teraz Cities Skylines 2, jak tylko się pojawi.
Fajna firma produkująca dobre gry... a tej nie zapomnę, i przynajmniej za małolata dowiedziałem się kim byli Mamelucy, bo w szkole jakoś na historii nic nie wspominali.
https://www.youtube.com/watch?v=IYuwhHCFo5k
Bo ogólnie szkolne lekcje historii sobie można wsadzić i o kant tyłka potłuc. Mezopotamia, jako kolebka cywilizacji, później coś tam bardzo ogólnie o Egipcie i starożytna Grecja i Rzym, jako podwaliny kultury europejskiej, Cała reszta, jeśli w gole wspomniana, to potraktowana po macoszemu. A potem wiadomo, Polska przez wieki. I z uwagi na ilość wieków, które trzeba omówić, wiele rzeczy nawet z historii Europy umykało. A do historii najnowszej to jakoś nigdy się nie udało przejść, kończąc na 2wś i ewentualnie powstaniu żelaznej kurtyny.
W każdym razie tak to wyglądała za moich czasów i np., że istniała jakaś IRA i jej odłamy, które się jeszcze do lat 90. prały z Brytyjczykami o niepodległość Irlandii Płn. to bym do dziś nie miał pojęcia, gdybym nie czytał Czasu Patriotów Clancy'ego i nie postanowił sam się więcej dowiedzieć, o co tam chodziło. Tak wygląda ta nasza edukacja historyczna.
Akurat, sam temat IRA mnie również interesował, mój pierwszy wyjazd na tą wyspę to 1999 - 3 miesięczny kurs językowy.
Fajnie było, do szkoły chodziłeś z kolumbijkami, włoszkami i z resztą świata. Swego czasu było bardziej bezpiecznie w Dubline niż np. w Londynie na Victorii. Byłem blisko z jedną irlandką wtedy, jak jechaliśmy autobusem próbowałem ten temat poruszyć: Sinn Féin, Collins etc. - to od razu skróciła rozmowę i powiedziała, że tych tematów nie należy omawiać w autobusie czy w miejscach publicznych. W Belfaście były wtedy znaki ostrzegawcze - Sniper at Work.
Pozatym, Bono z U2 i reszta orkiestry bujali się po Temple Bar i można było browara z nimi wypić i normalnie pogadać.
Tak patrzę na to zestawienie sukcesów i "pudeł", no i... trzeba przyznać, że nawet jeśli Paradox potencjalnie wtopi finansowo (bo gierka się nie sprzeda za dobrze, albo po czasie mało kto w nią gra), to i tak wydają same rewelacyjne tytuły. Dopiero teraz zdałem sobie z tego sprawę.
Mało który wydawca (a w tym przypadku również producent) może poszczycić się listą gier, na której praktycznie każda z produkcji jest przynajmniej bardzo dobra.
Choć ich strategia wydawania pierdyliarda DLC nie do końca mi pasuje, to też trzeba przyznać, że mistrzowie tworzenia gier strategicznych obrali też idealną strategię właśnie, żeby mieć jak największy i stały zysk. I to działa! Można psioczyć, że "łooo, bo tyle trzeba kupić dodatków", ale dla firmy to jest istna żyła złota i w zasadzie moralnie nie jest wcale to tak złe, jak to wielu graczy przedstawia. Abonament to też spoko opcja. Za Netflixa jakoś ludzie płacą, to dlaczego nie za "netflixa" z grami. Czapki z głów! Ja tam jestem pod wrażeniem.
PS
Świetny artykuł! Więcej takich autorów poproszę :)